|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Kinezjologia edukacyjna czyli nasz pierwszy kontakt z pseudonauką w szkole [2] Autor tekstu: Tomasz Witkowski
„Aby
wyeliminować szansę, że mogłyby to nie być śmieci, przejrzałem główne naukowe
bazy danych. Nic nie wspiera tych założeń".
[ 11 ]
Później jeszcze dwukrotnie wypowiada się w 2006 roku:
„Przypadkowo
natknąłem się na olbrzymie imperium pseudonauki rozpowszechniane w setkach szkół
państwowych na obszarze całego kraju". [ 12 ]
„(...) nauka,
którą wykorzystują tak często, wydaje się być fałszywym, pustym PR-em, który
promuje podstawowe naukowe nieporozumienia, a większość tego jest kompletnie
zbyteczna w każdym aspekcie z wyjątkiem komercyjnego: ponieważ ich uporczywie
reklamowana "nauka" jest kamieniem węgielnym operacji biznesowej,
potrzebują jej, aby reklamować samych siebie, jako ekspertów sprzedających
unikalny produkt, różny od oczywistej, sensownej diety i ćwiczeń, które można
zastrzec znakiem copyright". [ 13 ]
Krytyczna kampania medialna Guardiana
toczy się dalej, ale dopiero teraz rozpoczynają się intensywne prace naukowe nad
oceną rzetelności naukowej kinezjologii. Rzecz niebagatelna — równocześnie w Polsce i w Wielkiej Brytanii. W maju 2006 roku profesor Usha Goswami, dyrektor
Cambridge University's Centre for Neuroscience in Education publikuje artykuł w
Nature, w którym stwierdza, że
gimnastyka mózgu® i podobne do niej programy opierają się na mitach, a nie
faktach i powinny być niezwłocznie wyeliminowane.
[ 14 ] W tym samym czasie Komitet neurobiologii Polskiej Akademii Nauk przygotowuje
ekspertyzę dotyczącą kinezjologii edukacyjnej, którą w postaci opinii ogłasza w październiku tego samego roku. We wnioskach stwierdza m.in. że:
1. założenia
metody Dennisona nie są zgodne ze współczesną wiedzą dotyczącą funkcjonowania
mózgu,
2. większość
tez dotyczących wyników rzekomych badań naukowych, na których opiera się metoda,
jest fałszywa,
3. opisy
procesów i zasad funkcjonowania mózgu zawarte w publikacjach kinezjologii
edukacyjnej nie mają sensu z punktu widzenia naukowego,
4. dr Paul
E. Dennison najprawdopodobniej nigdy nie prowadził badań naukowych nad wpływem
proponowanych przez niego ćwiczeń na procesy zachodzące w mózgu oraz na wyniki
uczenia się. [ 15 ]
W 2007 roku ukazują się kolejne prace krytyczne, w których gimnastyka
mózgu® na podstawie danych z zakresu neuronauki jest określona w całości jako
nienaukowa.
[ 16 ] Keith Hyatt publikuje artykuł poświęcony analizie dostępnych badań nad
gimnastyką mózgu. Okazuje się, że nie potwierdzają one założeń i obietnic
formułowanych przez kinezjologów, a założenia teoretyczne nie są w stanie
obronić się przed faktami.
[ 17 ] Jesienią tego samego roku w Warszawie ma miejsce konferencja zorganizowana przez
prof. Kazimierza Koraba pod znamiennym tytułem:
Kinezjologia edukacyjna. Nauka,
pseudonauka czy manipulacja? Biorą w niej udział przedstawiciele socjologii,
psychologii, pedagogiki specjalnej, neurofizjologii, pediatrii, doświadczeni
terapeuci, rehabilitanci, lekarze. Opinie, ekspertyzy i wnioski zebrane podczas
konferencji stanowią niepowtarzalny materiał, który ukazał się drukiem w formie
książkowej.
[ 18 ] Pozycja nie ma swojego odpowiednika nawet w piśmiennictwie angielskojęzycznym,
dlatego warto dla uzupełnienia obrazu kinezjologii zacytować część wniosków. W pierwszej kolejności oddajmy głos neurofizjologom. Profesor neurofizjologii z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN Anna Grabowska
relacjonując swoją analizę pisze m.in.:
„Wszystkie
teksty, z jakimi się zapoznałam (a było ich bardzo wiele, w tym teksty przysłane
mi przez Międzynarodowy Instytut NeuroKinezjologii), zawierają fałszywe z punktu
widzenia współczesnej nauki tezy i posługują się nie do przyjęcia terminologią,
świadczącą o tym, że autorzy tych tekstów są zupełnymi laikami jeśli chodzi o zagadnienia funkcjonowania mózgu. Uważam też za nadużycie posługiwanie się
nazwiskami takich autentycznych autorytetów jak A. Damasio, E. Goldberg, R.
Sperry czy J. Piaget dla uwiarygodnienia tekstów kinezjologii edukacyjnej".
[ 19 ]
Pediatra i specjalista rehabilitacji, Maria Borkowska kończąc swoje wystąpienie
stwierdza:
„Ten krótki
przegląd i porównanie założeń kinezjologii edukacyjnej z aktualną wiedzą
medyczną stawia ją na pozycji
metody nie mającej podstaw teoretycznych i uzasadnienia w neurofizjologii i neuropsychologii. Jest to podejście paramedyczne i parapsychologiczne".
[ 20 ]
Jeden z największych polskich autorytetów zajmujących się autyzmem,
profesor Ewa Pisula z Katedry Psychologii Rehabilitacyjnej na Wydziale
Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, mówi:
"Podsumowując, należy stwierdzić, że stosowanie kinezjologii edukacyjnej w odniesieniu do dzieci z autyzmem nie znajduje uzasadnienia. Współczesna wiedza
psychologiczna i neurobiologiczna nie dostarcza argumentów na rzecz słuszności
tez głoszonych przez twórców tej metody. (...)"
Warto sobie
uświadomić, że dla dziecka dotkniętego autyzmem można zrobić znacznie więcej w inny sposób, niż masując „punkty na myślenie" lub ucząc je kreślenia „leniwych
ósemek". [ 21 ]
Lekarz neuropediatra dr Zofia Kułakowska podsumowuje:
"Zastrzeżenia w stosunku do kinezjologii
edukacyjnej Denissona:
·
merytoryczne: brak diagnozy neuropsychologicznej
-
Wątpliwa interpretacja znaczenia odruchów
-
Mylne doniesienia o czynności rozłącznych półkul mózgu
-
Ominięcie dostosowania terapii do wieku dziecka
-
Odniesienie do filozofii wschodnich: cząstkowe i niewytłumaczone
-
Manipulacja umysłowością rodziców i pedagogów
·
społeczne:
-
wysoka opłata
-
wprowadzanie w błąd pedagogów". [ 22 ]
To tylko mała część z wielu podobnych wniosków zawartych w cytowanej monografii.
Wnioski te pokrywają się z publikowanymi za granicą. Myślę, że dostarczyłem ich
dość, abyś mógł Czytelniku rozstrzygnąć, czy autor jest Don Kichotem walczącym
ze swoimi urojeniami, a jeśli jeszcze masz wątpliwości, napiszę słów parę na
temat tego, jak funkcjonuje założony przez Dennisona biznes.
Zauważyłeś pewnie Czytelniku znak ® w tym tekście. Nie znalazł się w nim przez
przypadek ani po to, aby sprawdzić, czy jesteś dość uważny. Znak ten jest
znakiem towarowym i oznacza, że towar, usługa nim oznaczona została zastrzeżona w odpowiednim do tego celu urzędzie patentowym. Znak ten stanowi również
ostrzeżenie — nikomu nie wolno z tak oznaczonej nazwy korzystać, a raczej nie
wolno… bez należnej opłaty. Pomyśl teraz czytelniku, 87 krajów świata, w każdym kilkadziesiąt a nawet kilkaset placówek korzystających z zastrzeżonej
metody. Każda z nich, niczym drobne strużki, płynącej z gór wody, zasila główny
nurt, który wezbrany trafia do Brain Gym® International — założonej w 1987 roku
organizacji… non profit! Ale mylisz
się, jeśli przypuszczasz, że za kulisami dostrzeżesz postać Paula Dennisona.
Właścicielem Brain Gym® International jest, mająca siedzibę w Ventura w Kalifornii, kolejna organizacja
non-profit — The Educational Kinesiology Foundation. Dopiero tutaj
znajdziemy naszego chłopca, który miał problemy z czytaniem, z którego
naśmiewali się koledzy, a który wziął sprawy w swoje ręce.
Fundacji nie zasila wyłącznie Brain Gym® International. Dodatkowy dopływ do
wezbranej pieniędzmi rzeki to Edu-Kinesthetics Inc., która sprzedaje wszystko,
co się wiąże z kinezjologią począwszy od książek, poprzez plakaty, muzykę,
pomoce do ćwiczeń i wszelkiego rodzaju gadżety, które da się sprzedać jako
uzupełnienie terapii. Niestety, nie mam talentów dziennikarza śledczego, aby
oszacować wpływy do kasy fundacji Dennisona. Pozostawiam to wyobraźni
czytelników i innym bardziej dociekliwym poszukiwaczom prawdy.
Warto również przyjrzeć się, co takiego dokładnie zastrzegł Dennison. Wbrew temu,
czego można byłoby się spodziewać, nie są to wymyślone przez niego bzdury, lecz
znane od wieków zalecenia mędrców Ayurvedy. Dennison niezmiennie zapewnia, że
wszystko co prezentuje jest oparte na wiedzy z zakresu neurofizjologii.
[ 23 ] Ćwiczenia proponowane przez kinezjologów są w wielu przypadkach identyczne z zaleceniami tradycyjnej medycyny hinduskiej. Niektóre z nich są mudrami, czyli
gestami dłoni mającymi przynosić energię i harmonizować pracę umysłu, inne
oddziałują na meridiany. Niestety, działanie żadnego z tych zabiegów nie zostało
potwierdzone empirycznie, a już z pewnością nie przez neurofizjologię, jak
utrzymuje Dennison. Co ciekawe, twórca kinezjologii ukrywa pochodzenie swojej
„nowatorskiej" gimnastyki mózgu. O ile w pierwszych wydaniach jego książek można
było znaleźć jakieś wzmianki na ten temat, to w kolejnych były one
systematycznie usuwane.
[ 24 ] Trudno powiedzieć dlaczego, być może z powodu zarzutów, a może w trosce o „wyjątkowość" metody? Szkoda, że ani urzędnicy z MEN, ani inni krzewiciele
kinezjologii nie zdają sobie sprawy, że w rzeczywistości promują metody, które
wywodzą się wprost z praktyk religijnych i opartych na religijnych założeniach o rzeczywistości.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 14 ] U. Goswami,
Neuroscience and education: from
research to practice? „Nature" 7, s. 406-413, May 2006. [ 15 ] Komitet Neurobiologii Polskiej
Akademii Nauk: Opinia dotycząca
podstaw naukowych metody „Kinezjologii Edukacyjnej" oraz konsekwencji
jej stosowania. Warszawa 20 października 2006. [ 17 ] K.J. Hyatt,
Brain Gym — Building Stronger
Brains or Wishful Thinking? „Remedial and Special Education" 28 (2),
s 117-124, 2007. [ 18 ] K. Korab (red.)
Kinezjologia edukacyjna. Wyd.
cyt. [ 19 ] A. Grabowska,
Kinezjologia edukacyjna w świetle najnowszej wiedzy o mózgu,
w: Tamże. [ 20 ] M. Borkowska,
Opinia dotycząca kinezjologii
edukacyjnej. W: Tamże. [ 21 ] E. Pisula,
Kontrowersje wokół stosowania
kinezjologii edukacyjnej w terapii dzieci z autyzmem. W: Tamże. [ 22 ] Z. Kułakowska,
Dysharmonia rozwojowa. Fakty
neuropediatryczne wobec zapewnień kinezjologii edukacyjnej. W:
Tamże. [ 23 ] P.G. Dennison
Kinezjologia Edukacyjna dla
dzieci. Podstawowy podręcznik Kinezjologii Edukacyjnej dla rodziców i
nauczycieli. Międzynarodowy Instytut NeuroKinezjologii Rozwoju
Ruchowego i Integracji Odruchów, Warszawa 2003. [ 24 ] R. Borowiecka,
Kinezjologia edukacyjna w Polsce.
Wyd. cyt. « Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 28-10-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6900 |
|