|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Narodziny chrześcijaństwa
Poza Kościołem nie ma zbawienia – narodziny ortodoksji - monopol Rzymu [2] Autor tekstu: Stanisław Żuławski
Tę ewolucję
organizacji kościelnej i jej autorytetu w jakimś stopniu oddają zachowane teksty
modlitw. W I stuleciu wierni kończyli je deklaracją; „wierzę w Kościół święty", w II stuleciu dodawali jeszcze przymiotnik „powszechny", a w III „apostolski i powszechny". [ 5 ]
Pierwszym krokiem
do supremacji Stolicy Apostolskiej była próba narzucenia przez biskupa Rzymu
Wiktora pozostałym kościołom chrześcijańskim daty obchodzenia świąt Wielkanocy.
Wschodnie kościoły z Azji Mniejszej, które pozostały przy żydowskiej dacie 14 Nisan zostały przezeń ekskomunikowane. Kilka lat później wybuchł inny konflikt,
który miał się przewijać przez następne lata powodując rozdział między Rzymem, a pozostałymi kościołami. Otóż stronnictwo rzymskie, skupione wokół papieża
Kaliksta reprezentowało tolerancyjną formułę chrystianizmu, nazbyt pobłażliwą
wobec zaprzańców, którzy ulegli podczas prześladowań i zapalili kadzidło przed
posągiem cesarza. Tak przynajmniej twierdzili oponenci, zazwyczaj greckiego
pochodzenia, którzy wybrali wówczas pierwszego antypapieża — Hipolita. Spór
wybuchł ponownie na kanwie ustawy synodu w Kartaginie z 256 r., która orzekała,
iż ochrzczeni z rąk „heretyków" muszą zostać ochrzczeni ponownie dla powrotu na
łono prawowitego Kościoła. Ustawę tą potępił biskup Rzymu Stefan I, co z kolei
było niedopuszczalną ingerencją w ustawy synodu dla jego oponenta Cypriana,
biskupa konkurującej z Rzymem Kartaginy.
Pod koniec III w. pojawiają się już na
cmentarzach chrześcijańskich napisy z tytułem papa (papież) obok imion biskupów
rzymskich. Za papieża Sylwestra odżył spór rygorystów moralnych (donatyści) z „liberałami". Kościół w owym czasie zyskał aprobatę władz, Konstantyn jednak
przeniósł środek ciężkości do nowo powstałego Konstantynopola, by zadowolić
jednak rzymską gminę wzniósł jej bazylikę św. Piotra na Wzgórzu Watykańskim.
Juliusz I pragnąc wykorzystać sojusz z Aleksandrią przeciw Azji Mniejszej, od
dawna kwestionującej autorytet Rzymu zwołał sobór powszechny do Sardyki. Został
on zignorowany przez biskupów wschodu, jak się okazało z tym większą korzyścią
dla Juliusza, który wykorzystując uległość (albo obojętność wobec jego
aspiracji) biskupów Zachodu, wymógł na nich uznanie prymatu jurysdykcji Rzymu.
Był to pierwszy, naprawdę poważny krok na drodze do budowy „Stolicy
Apostolskiej". Kolejnym była działalność papieża Damazego, który nie przebierał w środkach, by postawić na swoim. Wybrany w niejasnych okolicznościach, podczas
których doszło do krwawych zamieszek ze zwolennikami jego równie wpływowego
konkurenta Ursyna. Damazemu udało się jednak wydalić go siłą z Wiecznego Miasta,
podczas czego padło 60 zwolenników Ursyna. Współczesny im historyk Ammian
Marcellin, niechętny raczej chrześcijanom, tłumaczył to następująco; "kto
uzyskałby godność biskupa rzymskiego może być pewien, że nie zabraknie mu
złota…".
[ 6 ] W tym świetle przestaje dziwić gwałtowność sporu.
Po tym
potrzeba już było jedynie kosmetycznych retuszów, takich jak nadanie przez
papieża Syrycjusza, przykładnego kontynuatora działalności Damazego, nowego tonu
swoim listom, w których pojawiają się coraz częściej wyrażenia, takie jak;
„żądamy", „wymagamy" i co już oczywiste — „rozkazujemy".
[ 7 ] Poza tym wtedy to ukuto termin „Stalica Apostolska" na oznaczenie Rzymu.
Damazy po
objęciu 'tronu apostolskiego' nie szczędził wysiłków, by wypromować Rzym jako
stolicę papiestwa. Sytuacja w owym czasie przedstawiała się bowiem niekorzystnie
dla Zachodu; cesarze od Konstantyna począwszy, do Teodozjusza preferowali nowy
ośrodek władzy Konstantynopol, który po II soborze powszechnym (odbywającym się w nim właśnie i to bez udziału Damazego) otrzymał pozycję religijnego lidera na
Wschodzie. Trzeba było więc energicznych i śmiałych decyzji. Damazemu nie
brakowało jednak rzutkości i talentu do 'marketingu'. Wypromował Rzym, nie tylko
jako miejsce nauki i męczeństwa apostołów Piotra i Pawła, co czyniło już wielu
biskupów przed nim, owszem odnowił rzekomą kryptę św. Piotra ale i rozbudował
kult męczenników. Na miejscu niszczonych świątyń pogańskich stawiano pośpiesznie
pomniki herosów chrześcijaństwa, dorabiano im nieraz legendy martyrologiczne, a wszystko to okraszono wierszowanymi epitafiami. Poza tym odnowiono katakumby i kryptę papieską na wzgórzu Kaliksta. Wszystko to zapoczątkowało pielgrzymki do
Wiecznego Miasta, które, nawet jeśli miało potężnych konkurentów, w wyobraźni
wiernych wzrastało na historyczne centrum. Poza tym papież ów stworzył podstawy
kancelarii papieskiej kolekcjonując postanowienia pisemne, zwane później
'dekretałami'.
Damazy nie
zapomniał również, iż kluczem do ortodoksji jest Słowo Boże, tak więc ogłosił
katalog ksiąg kanonicznych Pisma Świętego i polecił swojemu poplecznikowi
Hieronimowi dokonanie pierwszego jego przekładu na łacinę zwanego Wulgatą. Jakby
tego wszystkiego było mało, za panowania tego właśnie papieża i co wielce
prawdopodobne z jego inicjatywy, rzymskie saturnalia i święto narodzin Słońca
przypadające na 25 grudnia zakazane jak i inne obrządki pogańskie przez
Teodozjusza stało się świętem narodzin Chrystusa!
Wszystkie te
kroki przyniosły oczekiwane rezultaty już w niedługim czasie, lecz pełne plony
wydawały na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci.
Ostatecznie
prymat Rzymu potwierdzony został decyzją Soboru Rzymskiego w 382 r. Nie
oznaczało to jeszcze, że pozostałe ośrodki władzy kościelnej ot tak uległy
autorytetowi Rzymu, zwłaszcza, że przestał on być już wówczas głównym ośrodkiem
władzy politycznej, która za Teodozjusza przeniosła się już z Konstantynopola do
Mediolanu. Rezydował w nim niezwykle ambitny i apodyktyczny 'doradca' cesarza
Teodozjusza, biskup Ambroży.
Spory te
jednak, były wówczas tłem dla głębszego podziału doktrynalnego.
Arianizm był bowiem, bo o nim tu mowa,
najpoważniejszą „herezją" z jaką przyszło się zmierzyć Kościołowi wiernemu
nicejskiemu wyznaniu wiary. Nauka ta głoszona przez Ariusza, duchownego kościoła w Aleksandrii w IV w. miała solidne podstawy w Ewangelii. Negowała ona ideę
Trójcy Świętej, Jezusa, uznając za syna Boga, nie tożsamego z nim.
Arianie powoływali się na następujące fragmenty
biblijne; ewangelia Marka 13,32:
"Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn,
tylko Ojciec.",
Marka 10,18;
„Jezus mu rzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest
dobry, tylko sam Bóg.", Jana 20,17;
"Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do
Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuje do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego".
To tylko nieliczne przykłady, z drugiej jednak
strony przeciwnicy arian wywodzili podobną liczbę cytatów z Nowego Testamentu
dowodząc jednak czegoś zupełnie innego, tożsamości Boga z Synem. Kto więc miał
rację? Można by było odwołać się do słów tego, o kogo toczył się spór, gdyby nie
to, iż sam miał rozterki, raz stwierdzając kategorycznie u Jana:
„Ja i mój Ojciec jesteśmy jednym" (Jan 10.30),
by w końcu u Mateusza poddać się wątpliwościom;
"Boże, mój Boże, dlaczego mnie opuściłeś? (Mateusz 27.46)...
1 2
Przypisy: [ 6 ] Wierusz Kowalski Jan, Poczet papieży, KAW, Warszawa 1988, s. 33 « Narodziny chrześcijaństwa (Publikacja: 19-11-2009 Ostatnia zmiana: 23-08-2016)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6953 |
|