|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Filozofia prawa
Sztuka skandalizująca jako trudny przypadek [2] Autor tekstu: Paweł Jankiewicz
Kwestią sporną jest, jak sędzia ustala
znaczenie danego terminu i jakie są tego konsekwencje. Według Harta,
sceptycznego wobec reguł, w trudnym przypadku sędzia w sposób dyskrecjonalny
wychodzi poza system prawa — de facto tworzy wtedy prawo. Jeśli zgodzimy
się z Hartem, możemy się zastanawiać, czy w danym przypadku sędzia sięga do
moralności powszechnej, moralności partykularnej czy również do etosu sztuki.
Zależy to m.in. od stopnia „życzliwości interpretacyjnej" dla jednej ze stron
(może on np. stwierdzić, że co jest obraźliwe w słownej konfrontacji „twarzą w twarz" czy w publicystyce, może nie być obraźliwe w sztuce).
Koncepcja sięgania poza prawo została
skrytykowana przez Dworkina, który wskazał szereg negatywnych konsekwencji jej
przyjęcia, m.in. zarzut retroaktywnej działalności sędziego. Hart odpowiedział
propozycją uznania takiej decyzji za mieszczącą się w standardzie decyzji
poprawnej, zgodnej z prawem. Standard miałby być wyznaczony przez zakres
znaczeniowy reguły zawierającej wyrażenia otwartotekstowe. Jednak odpowiedź na
pytanie, czy swoboda twórczości obejmuje tylko działania powołujące autonomiczne
światy dzieł sztuki, czy również dzieła „transcendujące" i aktywnie wpływające
na rzeczywistość (więcej — mające taką ambicję), trudno znaleźć bez odwołania
się do procesów zachodzących „poza" prawem. Wątpliwości rodzi więc w tej
koncepcji decyzja wydana w „nienormalnych okolicznościach", a więc poza
standardem ustalonym pozytywnie przez rdzeń znaczeniowy. Ich rozwiązanie Hart
upatrywał w „granicy tolerancji", do której dane decyzje są akceptowalne jako
oparte jeszcze na danej regule prawnej. Cały czas toczy się debata, jaka jest ta
granica dla dzieł „agresywnych symboliczne" (a także dla dzieł agresywnych
całkiem realnie, ale tylko względem innego dzieła sztuki
[ 12 ]).
Odpowiedź znajdziemy zawsze w odniesieniu do danego stanu faktycznego. Hart
odwołuje się do „ostateczności" zapadłych decyzji sadowych, jako że najwyższy
trybunał ma ostatnie słowo w określeniu tego, co jest prawem, i gdy zostało to
ustalone, stwierdzenie, że sąd nie ma racji, nie rodzi konsekwencji w ramach
systemu prawa. Zmiana możliwa jest dopiero za sprawą decyzji prawotwórczej
[ 13 ]. Czy taki
pogląd znajduje potwierdzenie w obserwacji orzecznictwa strasburskiego? Trybunał
zwraca uwagę na zmiany zachodzące i w rzeczywistości artystycznej, i w
moralności społecznej, a które sędziowie powinni uwzględniać w interpretacji.
Niebagatelną więc rolę ma do odegrania sama dynamika kultury. W trudnych
przypadkach prawomocność ma do spełnienia rolę łagodzącą niedogodności związane z otwartą tekstowością. Zabezpiecza pewność, stałość i bezpieczeństwo prawne -
podstawowe cnoty prawa wedle pozytywizmu. Sztuka jednak nie oczekuje pewności.
Tak czy inaczej można się spodziewać, że artyści będą ryzykować i potem
obserwować, jak zachowają się sądy. Bardziej istotny będzie dla nich brak
reakcji, niż oficjalne potwierdzenie legalności ich działań.
Dworkin problematyzował podejście Hartowskie,
wyróżniając w prawie, obok reguł, także zasady (standardy pozwalające realizować
takie wartości jak sprawiedliwość, uczciwość itp.) oraz wytyczne (zorientowane
na osiągnięcie założonego celu stanowiącego postęp
[ 14 ]
ekonomiczny, społeczny itp.). W prostych przypadkach reguły determinują decyzje, a zasady ukierunkowują ją. W przypadkach w których nie ma ustalonej reguły
rozstrzygnięcia (a działalność artystyczna ciągle na nowo prowokuje taki
sytuacje), standardy generują decyzje prawne
[ 15 ].
Pozytywistyczne rozgraniczenie kompetencji prawotwórczych i kompetencji
stosowania prawa może okazać się problematyczne, gdy „ładunek nowości" danej
sytuacji uniemożliwia rozstrzygnięcie w oparciu o obowiązujące reguły prawne,
nawet przy zastosowaniu różnych technik interpretacyjnych. Dworkin uważa, że
rozstrzyganie trudnych przypadków nie polega na kreowaniu nowych reguł prawnych,
lecz na powoływanie się na istniejące standardy — wytyczne i zasady, tkwiące w systemie prawa
[ 16 ].
Według Dworkina standardy mają prawną moc wiążącą tak jak reguły. Odmienne jest
natomiast źródło hierarchii reguł i standardów. Hierarchię reguł wywnioskować
można z pozycji w systemie aktów prawnych je zawierających. Hierarchię
standardów tworzy organ stosujący prawo (zasady jednak stoją nad wytycznymi).
Hierarchia ta jest kazuistyczna i wiąże się każdorazowo z każdym rozstrzyganym
przypadkiem. Wybór standardów dokonuje się ze względu na kryteria wyższego
rzędu, na wartości uniwersalne i zasadnicze, wymagające rozważenia każdorazowo w indywidualnej sytuacji. Dworkin zaleca procedurę ustalania „relatywnych wag"
każdego ze standardów, ponieważ zasada jako taka, bez przeciwstawienia jej innym
standardom, stanowi w pewnym sensie niekompletny standard decyzyjny. „Staje się
on kompletny w otoczeniu i ze względu na inne standardy tego typu, wówczas gdy
wiadomo, jaka ma wśród nich pozycję i znaczenie. Ten składnik pojęcia zasady ma
charakter konstytutywny"
[ 17 ]. Dlatego,
miedzy innymi (jeśli zgodzimy się uznać za słuszny punkt widzenia Dworkina),
uważam za celowe porównywanie moralności społecznej z etosem sztuki.
Odpowiadając na pytanie, czy uwzględnianie etosu sztuki (także skandalizującej)
może mieć wymiar prawnej zasady, oprócz odwołania się do istoty wolności
twórczości artystycznej, warto również zwrócić uwagę, że zarówno moralność jak i etos sztuki znajdują swoje źródło w godności osoby ludzkiej. Będę jeszcze o tym
pisał w dalszej części mojej pracy.
Z kolei według N. MacCormicka trudne przypadki
to wszystkie spory toczone w trakcie postępowania sądowego, dotyczące zarówno
faktów sprawy jak i prawa. W opozycji do trudnego jest przypadek łatwy, w którym
sąd dochodzi do decyzji na drodze prostego rozumowania dedukcyjnego. Nie ma w nim wątpliwości interpretacyjnych, relewantna kwestia prawna — faktycznie
kontrowersyjna — nie została podniesiona lub podniesiony przez stronę problem
został przez sąd oddalony jako sztuczny i nierelewantny
[ 18 ]. Tutaj wypada zauważyć, że mimo
niechęci brania przez sądy pod uwagę punktu widzenia krytyka sztuki
[ 19 ] (a tym samym chęci
„ułatwiania sobie przypadku"), interpretacje charakterystyczne dla sztuki nie są
„sztuczne i nierelewantne" z punktu widzenia prawa. Jak słusznie zwraca uwagę
Łukasz Guzek
[ 20 ],
sąd rozstrzygając w sprawie gdzie przedmiotem sporu jest dzieło sztuki, musi
podjąć próbę jego zrozumienia, bo inaczej nie wie o czym rozstrzyga. Może
odwołać się przy tym do biegłych. Jest to kwestia prawidłowego ustalenia faktów.
Wykładnia i interpretacja zależy bowiem od uzyskania wiadomości w materii
sztuki. Skoro wybór standardów decyzyjnych dokonuje się ze względu na kryteria
wyższego rzędu, wymagające rozważenia każdorazowo w indywidualnej sytuacji, sąd
chcąc zinterpretować przepisy musi zinterpretować dzieło sztuki (a niewłaściwa
interpretacja dzieła sztuki, powoduje błędną interpretację przepisów).
Interpretacja samego dzieła jest istotna poza tym z punktu widzenia badania
zamiaru artysty, koniecznego dla zakwalifikowania jego czynu jako przestępstwa
[ 21 ].
MacCormick podkreśla, że różnica między łatwymi a trudnymi przypadkami zaznacza się na gruncie uzasadnień decyzji sądowych.
„Łatwe przypadki charakteryzują się tym, że uzasadnienie decyzji stanowi prostą
dedukcję jasnych, nie budzących wątpliwości reguł prawnych, mających
zastosowanie do tego przypadku. Trudne przypadki natomiast, przed zastosowaniem
dedukcji, wymagają interpretacji reguł prawnych, a często także rozważenia
innych jeszcze kwestii. Rodzi to konieczność uzasadnienia drugiego rzędu"
[ 22 ].
Oczywiście znaczenie sztuki (a więc także pytanie o jej skandaliczność) jest
kwestią trudną do rozważania, nawet zanim jeszcze zaangażujemy się w interpretację reguł prawnych dotyczących sztuki. Również dlatego sięgnięcie do
etosu sztuki (i porównania go z moralnością społeczną) może okazać się niezbędne — przez to sędzia daje wyraz przywiązywania należytej wagi do gwarantowanej w konstytucji wolności twórczości artystycznej.
Sięganie do zasad w trudnych przypadkach może
postawić sędziego w sytuacji, gdy zasady które można brać pod uwagę znajdują się w konflikcie. Strony mogą odwoływać się wtedy do dwóch sprzecznych ze sobą zasad
(np. ochrona wolności twórczości i ochrona moralności), które jednocześnie w równym stopniu uzasadniają wyłączające się roszczenia
[ 23 ]. MacCormick proponuje w takiej sytuacji "konsekwencjalistyczny" sposób rozumowania, polegający na
ustaleniu przez sędziego potencjalnych konsekwencji możliwych rozwiązań
prawnych.
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
Przypisy: [ 13 ] Por,
w: M. Król, op. cit. , s. 100. [ 14 ] Gdy
cel wytycznych jest zdefiniowany negatywnie, zmierza do utrzymania status quo. [ 15 ] O
koncepcji trudnych przypadków R. Dworkina czytaj w: M. Król, op. cit., s.
100-102; a także w: R. Dworkin, Biorąc prawa poważnie, PWN, Warszawa
1998; oraz w: M. Smolak, op. cit., s. 11, 50-53, 106-111. [ 16 ] Regule
prawomocności można w Dworkinowskiej teorii przypisać rolę sankcjonowania
zastępczego standardu decyzyjnego, przekształcenia go w podstawę rozstrzygnięcia
trudnego przypadku. W ten sposób można zalegalizować skandal lub potwierdzić
intuicje o jego niedopuszczalności. Przykładowo, konsekwencja wolności
twórczości artystycznej, odwołując się do znaczenia pojęcia „twórczość
artystyczna" (przy założeniu, że bierzemy to prawo „poważnie"), polega na
ochronie prawnej eksperymentowania w sztuce. Nie można zbyt uparcie potwierdzeń,
że oto mamy do czynienia ze sztuką, szukać w tradycji artystycznej. Jest to
przyzwolenie na nowość w sztuce. Są jednak inne zasady i wytyczne, które tak
zrekonstruowaną zasadę równoważą i tworzą granice dla eksperymentu. Nie znajdują
się też one jednak — według Dworkina — poza prawem. [ 17 ] M.
Król, op. cit., s. 102. [ 19 ] Np.
pytania: „Co artysta chciał powiedzieć?", „Czy to, na co patrzę, jest tym, co
widzę?" itp. [ 21 ] Por.
uzasadnienie sądu apelacyjnego w sprawie Nieznalskiej. [ 22 ] N.
McCormick, Legal Reasoning and Legal Theory, Oxford 1978, s. 197; przyt.
za: M. Król, Koncepcje trudnych przypadków a prawomocność, s. 103 [ 23 ] Por.
też rozważania J. Tischnera dotyczące „sporu o usprawiedliwienie" « Filozofia prawa (Publikacja: 03-03-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7178 |
|