|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa
Towarzystwa Szubrawców walka z pseudonauką [3] Autor tekstu: Józef Bieliński
Przypuszczaliśmy, że ów klub pijacki był satyrą...; tymczasem p. Michał
Brensztein znany badacz i historyk, przesyłając nam rozmaite materiały do
dziejów Szubrawców, pisze w tej sprawie: "Według opowiadania najstarszych
mieszkańców Telsz, jak Idzyllewicz i Wiełłowicz, do Kontubernii telszewskiej
należeli około r. 1821 o. Ambroży Gawrogk, gwardian bernardynów konwentu
telszewskiego, zmarł 12 marca r. 1825; Józef Swirtun, prezydent sądu grodzkiego
telszewskiego, który na śniadanie: zjadał indyka całego; adwokaci: Michał
Przyałgowski, Monstowicz, Towtkiewicz, Leszczewski; sędzia ziemski i graniczny
telszewski Antoni Samowicz i inne osoby. Zbierano się w dnie naznaczone
wieczorami, najczęściej w klasztorze u o. Gawrogka lub w traktierni
Szczepanowskiego, potem Rejmerza. Na posiedzeniu wypijano po 12 szklanek ponczu.
Stąd pochodzi przysłowie: telszewski bibosz (telsziun
plumpys) wieki przeżyje. Ta kontubernia powstała w r. 1816 na wzór
wileńskiego bractwa Trębaczów, o których wspominają „Wiadomości Brukowe". Ten
wiersz w „Dzienniku Wileńskim" pt. „Oświadczenie" według poszukiwań Brensztejna
napisał ks. Walonowi z Sylwester, urodzony około r. 1790 w okolicach Rosien,
umarł w r. 1831 na Żmudzi.
Do tych wiadomości dołączył p. Brensztejn rękopis wierszem, duży, bo 1160
wierszy obejmujący. Pochodzi ze zbiorów lekarza Włodzimierza Andrzejewskiego,
zmarłego 28 października 1896 r., przyjaciela biskupa Wołonczewskiego i Szymona
Dowkonta i być może, że od którego z nich ten rękopis otrzymał w liczbie wielu
innych znalezionych po jego śmierci.
Rękopis in folio składa się z trzech
części. Pierwsza pod tytułem: „Do Kontubernii Telszewsko-Płungiańskiej; druga -
"Do najdostojniejszego Restauratora Kontubernii Telszewsko-Pługiańskiej Raport",
kończy się: „Pisałem w Wydrwiopolu ery utrwalenia Kontubernii drugiego roku
(1817) miesiąca Browaropostu 12. Najniższy brat i sługa Wszystkowidz
Postrzegacki, czynny członek Towarzystwa".
Część trzecia pt.: „List do przyjaciela o kąpielach morskich w Połądze".
Pierwszy artykuł rozpoczyna się hymnem do Bożka pijaków; poczem następuje
spotkanie z owym bożkiem, któremu opowiada o kolejach życia rozmaitych
dygnitarzy klubu pijackiego, przesuwających się jako cienie przed bożkiem i autorem. Szereg to nie mały; więc cały Senat Telszewski z prezesem na czele,
następnie duchowieństwo, stany wyzwolone, urzędnicy.
"Nie małego są stopnia obaj urzędnicy
Bo główni pijackiego klubu sowietnicy,
Jeden z nich tajnym zwany, że tai przed światem
Jakoby kontubernii nie był wiernym bratem, A przecież skoro tylko dzień miły zaświta
Najpierwszy za butelkę pełną wódki chwyta.
Nadwornym sowietnikiem mianowany drugi,
Rzadko który z pijanych ma takie zasługi:
Brylantami sadzony, zdaleka się żarzy
Order klasy najwyższej na ognistej twarzy..."
Po takim przeglądzie przypominającym akta Rzeczypospolitej Babińskiej, tłumaczy
się autor w „Polinodii", że:
"Na cześć pijaków Bożka rym rzeczony
Dla mej zabawy i pióra próby
Niechaj nie będzie na złe tłumaczony,
Bo się nie tyczy niczyjej osoby.
Jeśli do siebie ktoś go zastosuje
Ha, trudna rada..."
W części drugiej opisuje autor wycieczkę do Kalwarii, gdzie ciągłą satyrą
chłoszcze duchowieństwo, zajmujące się więcej butelką jak brewiarzem; nie
oszczędza i pątników różnych stanów, zwiedzających kapliczki, gdyż między nimi:
"...niejeden pijany
Łbem podpierał spróchniałe szczupłych domków ściany."
I tutaj zastrzega się autor:
"...jeżeli gdzie pióra uniesienie płoche
Przebaczysz wieśniakowi siedzącemu w chacie.
Co nie latał na miotle ani na łopacie".
W trzeciej części, jak zaznaczono, opisuje swą wycieczkę do kąpieli morskich w Połądze; a widząc nadzwyczajne skutki nowego jeszcze sposobu leczenia
przeróżnych chorób, odzywa się ze współczuciem do modnych lekarzów:
"Biada wam Eskulapa nieszczęśni synowie,
Cudowne Augustianus, święci Antoszkowie,
Równie wam magnetyzmu uporni czciciele,
Wszystkie wasze dochody pochłoną kąpiele".
Autor owych wierszy „co nie latał na miotle ani na łopacie", bez wątpienia był
dzielnym Szubrawcem-Rustykanem, a może nawet Urbanem i na Żmudzi rozszerzał
zdrowe pojęcie o ważnych skutkach trzeźwości dla zdrowia narodowego.
1 2 3
« Dzieje wolnomyślicielstwa (Publikacja: 21-03-2010 Ostatnia zmiana: 22-03-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7213 |
|