Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.200.380 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Doprawdy, nie imponują mi zbytnio ludzie, którzy oświadczają: "Spójrzcie na mnie! Jestem tak wspaniałym tworem, że wszechświat musiał mieć jakiś cel". Nie, wspaniałość tych ludzi wcale mnie nie olśniewa.
 Państwo i polityka » Energetyka

Jamałgate [4]
Autor tekstu:

Jak znaczna część rodaków, mam rodzinne korzenie za bliską wschodnią granicą. Moje nazwisko nosił inżynier budujący most przez rzekę Ob w 1891 r. na trasie kolei transsyberyjskiej, jest też wyryte na pewnym obelisku stojącym w pobliżu Kremla. Fascynuje i zadziwia mnie Rosja. Jej wspaniała przeszłość i trudna teraźniejszość. Przegraliśmy z nią zmagania o przewodzenie w tej części kontynentu europejskiego. Z własnej winy. To nasze szlacheckie elity nie wyjmując szabel z pochew zgodziły się na rozbiory i wybierały carów na polskich królów. Jeden z nich stwierdził, że Rosja to nie państwo, a część świata. Nie można się obrażać na część świata.

Wiele wskazuje, że już wkrótce o to, aby pieniądze ze ściąganych podatków i zyski z eksportu ropy i gazu nie trafiały wyłącznie do moskiewskich biurokratów, zdecydowanie zaczną upominać się mieszkańcy Dagestanu, Kałmucji, Jakucji, Baszkirii, Tatarstanu i republik i okręgów narodowościowych — Chanty-Mansyjskiego w pierwszej kolejności.

Oferty na dostawę z Rosji 1,5 mld m3 gazu rocznie, w cenie przeszło dwukrotnie niższej niż obecnie płaci PGNiG, krążą po Polsce. Najwyraźniej zorientowano się, że obowiązująca formuła, w której cena gazu jest związana z ceną baryłki ropy, nie wytrzymuje próby czasu. Mogłoby to znacznie zintensyfikować prace nad wykorzystaniem konkurencyjnych źródeł energii: hydratów metanu, wodoru, energii geotermalnej. Przyspieszyłoby również wypuszczenie na rynek rozwiązań technicznych, rzekomo od lat już gotowych, znajdujących się w magazynach pilnie strzeżonych laboratoriów światowych koncernów.

Wymuszona m.in. przez Bank Światowy prywatyzacja postpeerelowskiej gospodarki dobiega końca. Kwoty z niej uzyskane w przeważającej mierze przeznaczono na zbilansowanie kosztów restrukturyzacji górnictwa węglowego, bardzo poważnie ograniczając jego wydobycie. W krajowym bilansie potrzeb energetycznych miał go zastąpić importowany gaz. Są zapisy sejmowych wystąpień ministra Klemensa Ścierskiego głoszącego, że już wkrótce kraj nasz będzie zużywał 43‒45 mld m3 gazu rocznie, a więc blisko 3 razy więcej niż obecnie. Niezbędne dane, uzasadniające postawienie wręcz nieprawdopodobnych tez, przygotowywał ówczesny zarząd PGNIG. Panowie Tokarzewski, Findziński i Brach dobrze przysłużyli się promocji interesów GAZPROMU. Prognozy niezależnych ekspertów świadomie ignorowano. Co bardziej upartych, jak profesorowie Włodzimierz Bojarski czy Mirosław Dakowski, zwalniano z pracy lub likwidowano ich katedry. Z prognoz wynikało jednoznacznie, że powinno się bazować głównie na własnych surowcach energetycznych. Warto odnotować, że prawie połowę zużywanej w kraju energii przeznaczamy na cele grzewcze. Na bezpieczeństwo energetyczne kraju rzutuje więc nie tylko wykorzystanie krajowej biomasy, ale również jakość i grubość izolacji termicznej na budynkach.

Po opublikowaniu liczącej 86 stron Informacji o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny NIK, Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała się wznowić umorzone na skutek przedawnienia (?) śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez wyższych urzędników państwowych przy zawieraniu i realizacji kontraktów na budowę Gazociągu Jamalskiego. Fakt ten mówi sam za siebie. Śledztwo prowadzone cztery lata temu przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku zakończone zostało postawieniem w stan oskarżenia 5 osób. Żadna z nich nie została, jak dotąd, skazana. Niekorzystny dla nas kształt Porozumień Gazowych, służył i służy nadal ekonomicznym interesom Rosji, a nie interesom płatników podatków w RP. Najwyższy czas wyciągnąć z tego faktu wnioski. Energetyka jest fundamentem każdej uprzemysłowionej gospodarki. Nie trzeba o tym chyba nikogo przekonywać. Strategiczne decyzje podejmowane w tym obszarze są związane z polityką. Z Wielką Polityką. Bracia Ukraińcy mogą zostać ze swoją rurą doprowadzoną do dziury w polskim płocie. Pobieraliśmy opłatę taryfową za przesył rosyjskiej ropy na zachód półtora razy mniej niż liczyli Węgrzy i dwa i pół razy mniej niż Łotysze, a przeszło trzy razy mniej, niż wynosiły analogiczne opłaty w USA (1,30 USD/100 T.km.) Jeśli chodzi o opłaty taryfowe za przesył gazu, to — wielokrotnie już wspominany — prezes EUROPOLGAZU, operatora Gazociągu Jamalskiego twierdził, że jego firma nie dysponowała taryfikatorem, który pozwalałby pobierać znaczące kwoty za samą usługę transportową i dlatego 90% wszelkich opłat stanowiła niezbyt duża opłata stała, której co najmniej 48% trafiało do GAZPROMU.

Zaistniała sytuacja nie powinna nikogo dziwić, skoro ten sam człowiek parę lat wcześniej, będąc wysokim urzędnikiem państwowym w randze podsekretarza stanu, kierował negocjacjami gazowymi z GAZPROMEM. „Menedżera" docenił GAZPROM i przyznał mu kilkunastomilionową premię, za którą tenże wystawił sobie rezydencję na miarę naftowego nababa. Stanowiła ułamek procenta zysków z tytułu prawie darmowego użytkowania przez Rosjan gazowego korytarza. Brak zatwierdzonego taryfikatora opłat za przesył gazu umożliwił zaistnienie „przekrętu stulecia" polegającego na tym, że zamiast zasilać budżet naszego państwa kwotą około półtora miliarda USD rocznie z tytułu opłat za przesył syberyjskiego gazu do krajów Europy Zachodniej, zgodziliśmy się na jego swobodny tranzyt.

Jakie powinny obowiązywać stawki za tranzyt syberyjskiego gazu przez Polskę? Początkowo zdania ekspertów i polityków nie były jednoznaczne. Jeszcze przed rozpoczęciem budowy ówczesny minister Współpracy Gospodarczej z Zagranicą w wywiadzie dla „Wprost" twierdził, że Polska będzie zarabiała na tranzycie gazu przepływającego przez nasz odcinek Gazociągu Jamalskiego pobierając 1,03 USD za przesył 1000 m3 gazu na odległość 100 km. Wiosną 1998 r. Janusz Tokarzewski, dyrektor ds. Rozwoju Gazownictwa PGNiG poinformował, że żadnej opłaty za tranzyt rosyjskiego gazu strona polska pobierać nie będzie. Choć wielu uczestnikom seminarium na POLGAZ EXPO w Bydgoszczy, gdzie podał tę informację do publicznej wiadomości, wydawało się to nieprawdopodobne, okazało się, że mówił prawdę. W tym czasie rumuński ROMGAZ umożliwiał dostęp do swoich sieci gazowych, działającej w Niemczech spółce GAZPROMU o nazwie WINTERSHALL, pobierając opłatę w wysokości 2,7 USD za przesłanie 1000 m3 gazu na odległość 100 km.

Źródło: freedigitalphotos.net
3. Źródło: freedigitalphotos.net

Rosja, jak na razie, dysponuje znaczącą nadwyżką wydobycia w stosunku do możliwości zużycia gazu. Nie wiadomo, jak długo jeszcze będzie w stanie utrzymać kontrolę nad jego syberyjskimi złożami. Kwoty, jakie wpływają do jej budżetu za eksport gazu, stanowią od lat najpoważniejsze źródło dochodów. W tej sytuacji racją stanu dla każdej władzy na Kremlu jest wyeksportowanie możliwie jak największych ilości ropy i gazu ziemnego oraz dostarczenie go własnymi lub kontrolowanymi przez rosyjskie firmy rurociągami bezpośrednio do odbiorców. GAZPROM jest żywotnie zainteresowany, aby koszt budowy nowych magistrali przesyłowych był jak najniższy. Dotyczy to również kosztów uzyskiwania right of way, czyli prawa przejścia rurociągu przez prywatne grunta. Rosjanie zadbali też, aby ich zaufani ludzie i wybrane przez nich firmy zarobili jak najwięcej na dostawach materiałów, rur i wykonawstwie rurociągowych robót oraz na pośrednictwie w sprzedaży gazu. W międzynarodowym porozumieniu zgodziliśmy się na swobodny tranzyt gazu, natomiast nie ma ani słowa o tym, ile możemy go zatrzymać za usługę transportową. Racjonalnym byłoby zatrzymanie 15% przesyłanego gazu i jednoczesne znaczące obniżenie jego ceny dla krajowych odbiorców. Wówczas będziemy rzeczywiście mogli mówić o rozwoju gazownictwa, znaczącym wzroście spożycia, a nawet wykorzystaniu dla potrzeb energetyki.

Należy podkreślić, że zdaniem ekspertów, tak krajowych, jak i zagranicznych, opłaty tranzytowe za przesył założonej ilości gazu do Niemiec, czyli ca 64 mld m3 rocznie wynosiłyby co najmniej 1,4 mld dolarów. Moglibyśmy je jednak pobierać tylko wtedy, gdyby gazociąg był naszą własnością. Niestety tak nie jest. Cła tranzytowe są zaś zakazane przez Konwencję Barcelońską, stwierdził swego czasu bardzo autorytatywnie prof. Bartoszewicz, szef zespołu doradców wicepremiera Pola. Polski odcinek Gazociągu Jamalskiego jest własnością EUROPOLGAZU, spółki GAZPROMU. Chytrze to wszystko wymyślone. Wypada postawić pytanie, dlaczego nikt nie doradził prof. dr hab. Leszkowi Balcerowiczowi, że należy wziąć kredyt z Banku Światowego. Można go było spłacić w kilkanaście miesięcy tylko z opłat za tranzyt gazu. Rosjanie wykorzystują boom cenowy na ropę naftową i gaz, zarabiając na tranzycie obu tych mediów tyle, że przed terminem spłacają swoje długi. PGNiG kredyt zaciągnęło, ale na sfinansowanie budowy Podziemnych Magazynów Gazu pod Mogilnem. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że całą tę inżynierię finansową przygotowali ludzie, którym się to opłacało i to bardzo.

Zdaniem nieodżałowanej pamięci Generalnego Dyrektora PGNIG J. Tombaka, wspomniana Informacja o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny, opracowana przez NIK, odsłaniała zaledwie wierzchołek góry lodowej. Została zwekslowana na boczne tory. Prokurator Generalny, odpowiadając na sejmową interpelację podjętą po opublikowaniu na łamach „Rurociągów" (Nr 3-4/02) Listu Otwartego Redaktora Naczelnego, stwierdził, że decyzja o umorzeniu postępowania była przedwczesna.

ABW zakończyła postępowanie w sprawie o sygn. VDs.39/05. Dotyczyła ona podejrzenia przyjęcia nielegalnych prowizji (w kwocie co najmniej 150 mln USD) lub korzyści majątkowych przez funkcjonariuszy publicznych, reprezentujących polskie podmioty, w tym PGNiG w związku z podpisanymi kontraktami z Rosją na dostawy gazu. Wielkonakładowy „Puls Biznesu" waży słowa i opinie. Zbyt wiele by kosztowało najdrobniejsze potknięcie. Dlatego podaną do publicznej wiadomości informację należy traktować poważnie. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdziła kontrakty gazowe i przekazała Prokuraturze Okręgowej w Warszawie sprawę dotyczącą osób kierujących PGNiG w latach 1995‒1997. Postawiono zarzuty. Nie budzi wątpliwości sam fakt przyjmowania prowizji. Są powszechną praktyką przy zawieraniu umów agencyjnych w handlu ropą naftową i gazem oraz bronią. Zgodną z zapisami Art.758 &1 i Art.761 &1,2,3 Kodeksu Cywilnego. Zastanawia tylko, dlaczego było to starannie ukrywane. Kto je otrzymywał i w jakiej postaci oraz czy zapłacił należne z tego tytułu podatki. Zastanawia też postawienie w stan oskarżenia tylko byłego kierownictwa PGNiG. Zaledwie czterech osób. Ci ludzie przecież nie mogli być agentami w rozumieniu Kodeksu Cywilnego. Z jakiego więc tytułu otrzymywali znaczne korzyści majątkowe? Jest prawdopodobne, że dopuścili się zdrady interesów ekonomicznych kraju. Zostaną osądzeni. Pytanie tylko, kiedy to nastąpi? Chyba nieprędko. Prowizje były bardzo sute. Agentów wpływu GAZPROMU stać na honoraria dla najlepszych adwokatów. Do pognębienia swoich przeciwników procesowych, do których miałem zaszczyt się swego czasu zaliczać, wynajmowano usługi luminarzy tej profesji. „Gazeta Wyborcza" podała, że EUROPOLGAZ przegrał nieodwołalnie przed moskiewskim sądem arbitrażowym sprawę o 98 mln USD z tytułu opłat za użytkowanie Gazociągu Jamalskiego. Taki właśnie, a nie inny jej rezultat był oczywisty od samego początku. Główny oskarżony w sprawie o przekroczenie uprawnień przy budowie polskiego odcinka Gazociągu Jamalskiego, zapytany przez dziennikarzy, dlaczego zgodził się na takie właśnie miejsce arbitrażu, odparł z dziecięcą szczerością, że nie pamięta. Chyba jednak pamięta, że swego czasu otrzymał nagrodę od sławetnego Rema Wiachiriewa. Całe 28 mln zł.


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (3)..   


« Energetyka   (Publikacja: 07-08-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Witold Stanisław Michałowski
Pisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli.   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 49  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9168 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365