Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.136.312 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 670 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Wszystko co nieznane, wydaje się cudowne.
 Tematy różnorodne » Turystyka i krajoznawstwo

Do Wrót Agarty [2]
Autor tekstu:

Arszany Charys znajdują się w mateczniku południowej tajgi na terenie republiki Tuwa. czyli dawnego Kraju Urianchajskiego Urianchaj znaczy obdartus w języku chałcha dominującym w Mongolii Arszany to mineralne źródła. Dla szamanki Ajczurek, którą odwiedziłem w Kyzył i syberyjskich szamanów Arszany Charys to ...Wrota Agharty.

Oleg Szyszkin miał być pierwszym, który rzekomo rozszyfrował tajemnice Disneylandu rosyjskiej inteligencji jak twierdził recenzent czasopisma „Antropologia", ujawniając to, co dla wywiadów państw zmagających się o wpływy w Tybecie było od samego początku oczywiste. Czy Mikołaj Rerich jako projektant banknotu dolarowego z wizerunkiem piramidy zakończonej Okiem Opaczności nad którym rozpościera się napis ANNUIT COEPTIS a pod nią wstęga z zawołaniem NOVUS ORDO SECLORUM, był członkiem Loży Masońskiej Wielkiego Wschodu nie jest sprawą najważniejszą. Jako przyjaciel Cziczerina i Mężyńskiego, prowadząc ekspedycję przez pustynie Dżungarii, góry Nań-Szań i doliny Himalajów do Tybetu, był tym kim był. W rosyjskim konsulacie w Urumczi stolicy Sinkiangu wiele lat wisiał namalowany przez niego portret Wodza Rewolucji. Znakomity. Jeszcze za życia Lenina została podjęta decyzja zebrania wszelkich dostępnych materiałów o osiągnięciach dawnych cywilizacji, aby je wykorzystać na potrzeby światowej rewolucji.



Helena i Mikołaj Roerich. Zob. też Roerich Pact

W końcu sierpnia 1922 r. przybyła nad wielkie jezioro zajmujące centrum bezludnego obszaru półwyspu Kola ekspedycja Aleksandra Barczenki — dyrektora Murmańskiego Morskiego Muzeum Krajoznawczego. W jej składzie znajdował się astrofizyk Aleksander Kondjaina współpracujący przy tajemniczych eksperymentach członków stowarzyszenia SFINX. Spotykali się na Władymirskim Prospekcie w Piotrogrodzie w mieszkaniu pewnego adwokata. Chyba bywał tam również znany dziennikarz Anton Ossendowskij. Uczestników zamierzonej ekspedycji interesowało ujawnione na przełomie XIX i XX w. na Dalekiej Północy i Syberii zjawisko określane jako „emeryk", „mariaczenie" lub „zaraza psychiczna". Mieszkańcy syberyjskiej tundry, Jukagirzy i Jakuci, są przekonani, że „zarazę" wywołują szamani rozgniewani na ludzi, jeśli nie złoży się im darów.

W 1887 r. w Londynie powstało towarzystwo uczonych badających fale niewidocznej energii generowanej przez człowieka. Na tej podstawie zbudowano teorie dotyczące zjawisk telepatii i mediumizmu. Wywołując „zarazę psychiczną" wpływającą na ludzkie zachowanie bez — jak byśmy to obecnie nazwali - interpersonalnego kontaktu, można osiągnąć bardzo wiele. Panikę u żołnierzy wrogiej armii! W chińskich źródłach istnieją wskazania, że bronią psychotronową posługiwali się szamani towarzyszący mongolskim armiom podbijającym Państwo Środka w XIII w. Nie można wykluczyć, że wzięli oni również udział w wyprawie na Europę chana Batyja. Dotarli pod Legnicę. To prawdopodobnie dzięki nim wojskom mongolskim i wiernie im służącym oddziałom ruskiego księcia Aleksandra udało się wzniecić popłoch w szeregach polskich i niemieckich rycerzy.

Ekspedycja Barczenki w pobliżu brzegów jeziora otoczonych błotnistą tundrą natrafiła na płaszczyznę z wzniesionymi na niej ludzką ręką kamiennymi wzgórzami. Przypominały piramidy. W ich pobliżu na prostopadłej, wysoko sterczącej do góry skale znajdowało się wyobrażenie ludzkiej postaci. Miejscowi myśliwi nazywali ją Starcem.

Zgodnie z legendą Saamowie wojowali z Czudzią. Gdy zwyciężyli, Czudź skryła się pod ziemią i uszła daleko na południe. Saamowie to przodkowie Lapończyków. Syberyjskim szamanizmem zajmowali się kowal Wacław Sieroszewski i ślusarz Feliks Kon. Antoni Ferdynand Ossendowski był człowiekiem czynu i energii. Rozpierała go chęć zadania przeciwnikom politycznym jak najskuteczniejszych razów. Tak było w przypadku broszury informującej o ludobójstwie, którego dopuszczały się wojska niemieckie i austriackie, lub o bolszewikach finansowanych przez sztab generalny wrogiej armii. Jest wysoce prawdopodobne, że trasa jego safari po życie przez Kraj Urianchajski nie była sprawą przypadku. Odbył ją nieco wcześniej, nim Barczenko wyruszył na półwysep Kola. Obaj interesowali się przeszłością tego samego ludu i umiejętnościami szamanów umiejących inicjować na odległość „zarazę" psychiczną.

Feliks Dzierżyński z ramienia OGPU też wspierał okultystyczne bractwo, które miało odszukać gdzieś w Tybecie mityczną krainę szczęśliwości. Nosiła nazwę Shangri La -Szambala czyli Królestwo Mądrych Ludzi. Wysłał nawet jednego z podkomendnych, na poszukiwanie. Mieszkańcy tej krainy mieli posiadać zdolności telepatyczne. Na Łubiance mogły być niezwykle przydatne. Śmierć Krwawego Feliksa (10.07.1926) nastąpiła w czasie gdy czekał osobiście na niego w biurze ... Mikołaj Rerich. Miał ponoć pomóc Dzierżyńskiego duszy opuścić ciało aby mogła podążyć do Szambali krainy wiecznej szczęśliwości. Blisko spowinowacony z Dzierżyńskim marszałek Piłsudzki też lubił uczestniczyć w okultystycznych seansach. Warto odnotować, że poszukiwania Szambali kontynuowali w Tybecie specjalni wysłannicy Hitlera jeszcze przez wiele lat po klęsce III Rzeszy.

Na krótko przed opuszczeniem Krasnojarska przez Kołczaka (2.07.1919), miał odwiedzić Ossendowskiego wysoki rangą dostojnik żółtej wiary Chambu Lama. Przybył w towarzystwie „dziwnie wyglądających osób". Od wielkorządcy Rosji, sprawującego wówczas władzę na Syberii (od 18 XI 1918 do 4 I 1920), otrzymał Medal św. Anny II klasy. Szamani zwykle robią „dziwne wrażenie". Co było przedmiotem rozmów z przybyszem, nie wiadomo. Jest natomiast prawie pewne, że kierownictwo archiwum dawnego NKWD nie wszystkie dokumenty udostępnia, nawet po osiemdziesięciu latach. Nie ulega wątpliwości, że konne safari przez Kraj Urianchajski nie byłoby możliwe bez uzgodnienia jego trasy z tymi, którzy realnie sprawowali władzę w głuchych ostępach południowo-syberyjskiej tajgi. Feudalnym władcą co najmniej jednej czwartej obszaru Kraju Urianchajskiego pokrytego górami i nieprzebytą tajgą był nojon Todży. Podlegał chińskiemu ambanowi z Kobdo.

Do arszanow Charys najłatwiej dotrzeć helikopterem. Po wynajęciu 3 osiowego ulaza spalającego 100 litrów benzyny na 100 km z aiłu Kundurtuk pokonanie zaledwie kilkudziesięciu kilometrow tajgi zajęło nam dwa dni. Znajdujacy się obecnie w Muzeum Literatury nieduży zeszyt w kartonowej ciemnej okładce mocno naruszonej zębem czasu zawiera notatki sporządzone ręką Ossendowskiego

"1 sierpnia [1920] dotarliśmy z Janem do Tuby. Mając dokument na konie pocztowe, posuwamy się wzdłuż rzeki. Wszędzie dużo czerwonych partyzantów z obwodu minusińskiego i szpiegów z Czeki. Pozostawiliśmy Jenisej poza sobą. Już nie widzimy trupów, które płyną od kilku miesięcy po tej rzece karmionej przez czekistów z Minusińska. Z partyzantami jadą rozpustne, ohydne 'suki rewolucji' w zrabowanych sukniach i futrach. We wsi Sorokino poznajemy sekretarza Sowietu — młodą kobietę, bardzo energiczną, lecz bolszewiczkę. Na czele partyzantów stoi tu Białorusin Ignacy Szczerbiew. Nocujemy we wsi Moisiejewka, w chacie Ukraińca.

Badam wokół góry Sajbar warstwę margli z gniazdami jakiegoś białego minerału, z pewnością jest to Mg(OH)2MgCO3… O świcie ruszamy. W dolinie Sejbi znowu spotykamy Sojotów. Po kryjomu przygotowujemy się do walki.. Konie zapadają się w bagno. Jeden jeździec bolszewicki utonął. Nie mogliśmy go ocalić. Jaka straszna śmierć! Koń rżał tonąc, jeździec wył. Na tym bagnie na oddział napadli Sojoci i Tatarzy abadańscy. Wybili wszystkich. Na początku potyczki podejrzliwy wachmistrz bolszewicki chciał nas zabić, lecz popsuł mu się zamek w karabinie. Dwa razy strzelałem do niego i zwaliłem z siodła. W Urdze baron już na mnie czekał. Gdy zapytałem, czy mogę z czasem to opisać, napisał w moim szkicowniku ,,po mojej śmierci" i złożył podpis. Nocna jazda samochodem po stepie. Stare Karakorum w ruinach. Znów opowiadanie o Królu Świata. Terror barona. Udusił dwie żony oficerów. O mały włos nie zginąłem z rąk Sipajłowa

Kołczak poniósł klęskę. Utworzone z byłych jeńców c.k. armii Austro-Węgier legiony czeskie, załadowawszy blisko 20 000 wagonów zagrabionymi łupami, uwoziły je na wschód, miesiącami blokując ruch na magistrali kolejowej. Sprzymierzeńcy nie chcą nadstawiać karku za "Jedimuju, Niedielimuju Matuszku natomiast chętnie przejmują opiekę nad podjętym z sejfów kazańskiego banku zapasem złota carskiej Rosji. Szaleje biały i czerwony terror.. Drobne oddziały partyzanckie rosną w siłę. Zadają ciosy, nękają, przechodzą do ofensywy. Przegrupowanie sił kontrrewolucyjnych zamienia się w odwrót, odwrót w ucieczkę. Bezładną, paniczną, przez pokrytą śnieżnym całunem, przeraźliwie pustą tajgę, wzdłuż torów kolei transsyberyjskiej. Do Irkucka, Czyty, Władywostoku. Tam może być ocalenie. Los admirała, obiecującego naukowca glacjologa, potomka połowieckich koczowników i tureckiego paszy chocimskiej twierdzy oraz posiadacza polskiego herbu, dokonał się. Aleksander Kołczak poniósł klęskę. Rozstrzelano go nad skutym lodem brzegiem Angary (7 lutego 1920). Ciało wrzucono do przerębla. Miesiąc wcześniej, po zażartych walkach kapitulowała na stacji Klukwiennaja polska V Dywizja Syberyjska dowodzona przez Waleriana Czumę. W przyszłości zostanie bohaterskim obrońcą Warszawy z kampanii wrześniowej 1939 r. Czuma to po tatarsku szałas z przykrytych skórami gałęzi

Niewielki, elegancki, podłużny notes o wymiarach 15,5 x 10 cm, z okładką z prawdziwej skóry, zakupiło Muzeum Literatury dopiero w 1992 r. Zawiera notatki z pobytu w Azji, Stanach Zjednoczonych i Polsce, rejestr wydarzeń, zapiski dotyczące sytuacji politycznej w Rosji, dane liczbowe o potencjale militarnym walczących stron wojny domowej i działania wojenne ugrupowań antybolszewickich oraz zestawienia i statystyki ekonomiczne.

Nie był to tylko dziennik podróży. Tasiemcowe wykazy danych o towarach wywożonych i importowanych z Mongolii Wewnętrznej i Zewnętrznej poprzedza uwaga, że sporządzono je podług danych Kałgańskiej Komory i Biura Statystycznego w Szanghaju. Nad raportem dla kapitana Tiba pracował ekspert. Notes ma na wewnętrznej stronie okładki małą kwadratową naklejkę z japońskim hieroglifem, informującą, że kupiono go w znanym domu handlowym na Ginza — jednej z głównych ulic Tokio. W latach wydarzeń rewolucyjnych 1905 r., zupełnie niespodziewanie spotkali się na tej właśnie ulicy dwaj konkurenci do względów pewnej bezpruderyjnej Marii socjalistki: Józef Piłsudski i Roman Dmowski usiłujący zyskać przychylność gospodarzy dla reprezentowanych przez siebie koncepcji politycznych. Były odmienne. Warto jednak odnotować, że aż 1/3 sum którymi dysponował na działalność niepodległościową przyszły marszałek II Rzeczypospolitej pochodziła z Japonii.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (7)..   


« Turystyka i krajoznawstwo   (Publikacja: 07-03-2014 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Witold Stanisław Michałowski
Pisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli.   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 49  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9594 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365