Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.776.216 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wolnej myśli nie da się wsadzić w kamasze".
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 3 [1]
Autor tekstu:

Spis treści:
IX. Alea iacta est. Turcja przekracza Rubikon
X. Amerykański hamletyzm i rosyjska inercja, a turecka polityka facti accompli
XI. Wielka Syria kompletnych skrajności — progres, regresja i zachodnie standardy w pękających państwach Iraku i Syrii
1. Turcja i tug-of-war
2. Konstytucja Rojavy
XII. Status quo ante bellum — Summum ius, summa iniuria?
XIII. Zakończenie i podsumowanie postawionej tezy
Bibliografia

IX. Alea iacta est. Turcja przekracza Rubikon

Jedną z oczywistych konsekwencji puczu wojskowego było na pewno wkroczenie w ostatnich dniach sierpnia 2016, w granicę Syrii zmechanizowanych i ciężkich brygad, obsługiwanych przez oddziały Tureckie, a uzupełnianych przez kilka tysięcy żołnierzy ochotników spod najróżniejszych grup FSA. Jest tak dlatego, ponieważ kiedy uświadomimy sobie jak bardzo w rzeczywistości parlamentarno-demokratyczna jest konstytucja Republiki Tureckiej, zrozumiemy, iż bynajmniej nie jest to system prezydencki Stanów Zjednoczonych. Choć oficjalnie prezydent może decydować o rozmieszczeniu armii i jej działaniach, to jednak jego inicjatywa w rzeczywistości mocno zależy od opinii sztabu generalskiego. Ta przez dłuższy czas była poważnie nieprzychylna i hamowała niektóre decyzje Erdogana i pomysły o wkroczeniu do Syrii, która to operacja była kontemplowana przez Turcję właściwie od samego początku roku 2014.[104] Dopiero po koncentracji władzy i przeprowadzeniu zwyczajnych czystek w kręgach militarnych jak i urzędniczych pod wygodnym pretekstem puczu wojskowego, prezydent Erdogan mógł dość szybko zdecydować o początku przygotowań do całej operacji i wyznaczyć jej termin, który od końca lipca 2016 roku przyjmie nazwę Operation Euphrates Shield. Dokonałby jej już w połowie lipca gdyby nie brak kadr do obsadzenia stanowisk wyznaczonych dla FSA, które miały stanowić piechotę i oficjalną siłę okupacyjno-administracyjną w zdobytych terytoriach północnej Syrii. Turcja tak czy inaczej nawet po ociepleniu naprężonych stosunków z Rosją, nie mogłaby tak po prostu wkroczyć jedynie w postaci wojsk Tureckich (co znacznie przyspieszyłoby operację i zmniejszyło zarówno jej koszta jak i zwiększyło jej zdyscyplinowanie i wielokrotnie zmniejszyło straty, jako, że armia Turecka należy do najlepiej zorganizowanych i najnowocześniejszych na świecie) ponieważ to byłoby jednoznacznym i całkowitym pogwałceniem suwerenności Syrii, a nawet byłoby ciężkie do obronienia publicznie przez FSA i resztę rebeliantów, ponieważ byłoby rzeczywistą okupacją terytorium Syrii, niemalże jak wcześniejsze przejęcie prowincji Hatay, co odebrało by im wiarygodność jako walczących o jedność Syrii, a nawet część zwolenników, również w świecie Arabskim. Wystąpienie jednak Turcji jedynie jako wspomagających operację autochtonicznej ludności Syryjskiej w postaci brygad FSA, jest przecież tym samym co robią Stany Zjednoczone przy wykorzystaniu Rojavy — przynajmniej tak broni tę decyzję Ankara i rzeczywiście ma tu dużo racji. Ta jednak decyzja Turcji spowodowałaby oczywiste wystąpienie Rosji tak czy inaczej, przeciw takim działaniom, podważającym w ostateczności w końcu legitymizację rządu w Damaszku. Tak rzeczywiście było, jednak ze zdecydowanie słabszą odezwą niż można byłoby się tego spodziewać. Ponieważ jeżeli jeszcze kilka miesięcy wcześniej Rosja stwierdziła jasno, iż będzie ostrzeliwać nie tylko jednostki naziemne lecz również zestrzeli wszelkie lotnictwo Turcji które wkroczy w terytorium Syrii, to w trakcie puczu, gdy nawet wywiad wewnętrzny Turcji nie wiedział o tym iż ten może się wydarzyć, okazuje się iż (oczywiście według tego co podawały gazety Rosyjskie, później Irańska agencja prasowa Fars, a Tureckie natychmiast zdementowały po czym zdementowały również Rosyjskie) to te Rosyjskie biuro FSB, które jest odpowiedzialne za wywiad zagraniczny przekazało jako pierwsze do Tureckiego MIT (zbombardowanego również jako jeden z pierwszych celów puczystów) zaledwie kilka godzin wcześniej o puczu i informacji wydania wyroku więzienia lub śmierci na prezydenta Republiki przez puczystów.[105] Tak czy inaczej, kiedy dotarły pierwsze wiadomości o zamykaniu mostów na Złotym Rogu, prezydent Erdogan wiedział już, iż przekazana informacja do MIT była prawdziwa choć pochodziła od dotąd najbardziej mu niesprzyjającego (jak się wydawało samemu Erdogan'owi) Kremla. Prezydent Erdogan jednak postanowił użyć tego ocieplenia i jeszcze jednego ważnego zdarzenia — do dokonania tego czego dokonywały dotąd wszystkie strony konfliktu — przełomu sytuacji on the ground poprzez politykę facti accompli. Tym zdarzeniem była nieodpowiednia w czasie eskalacja w jednej ze stolic kantonu, Hasaka pomiędzy Kurdami (Assayish[106], chrześcijańską milicją Sootoro (Sutoro) i YPG z jednej strony) a NDF reżimu. Trwająca kilka dni intensywna walka w mieście pomiędzy obiema popieranymi przez Rosję stronami, stawiała ich w trudnej sytuacji, którą zwyczajnie woleli przemilczeć nie osądzając żadnej ze stron, jednakże oficjalnie faworyzując oczywiście stronę suwerennego rządu Syryjskiego. W trakcie trwania walk rząd kantonu Rojava wydał szereg oświadczeń potępiających Assada, oskarżających go o współpracę z IS, oraz o tym iż Rojava będzie walczyć aż do upadku reżimu. Sytuacja jednym słowem dla Rosji co najmniej patowa. W następstwie takich oświadczeń Rosja nie mogła dalej oficjalnie popierać (przynajmniej przez jakiś czas) Kurdów i Rojavy, oraz dokonała stopniowej alienacji i wyciszenia działań „ambasady" Rojavy w Moskwie. Tym bardziej, iż dokonało się oficjalne daleko idące ocieplenie z Turcją, tak hucznie opisane w gazetach Rosyjskich ponowne otworzenie tego rynku turystycznego dla Moskwy i zapowiedź współpracy na poziomie jakiego jeszcze nie było. Rząd Rosyjski oczywiście zdawał sobie sprawę, iż wszelkie oskarżenia USA przez Turcję i groźby o "szukaniu przez Turcję innych sprzymierzeńców niż NATO w przypadku braku ekstradycji Gulena do Turcji"[107], są jedynie politycznym zagraniem i nie ma mowy o zerwaniu tak długo istniejącego aliansu Turcji z NATO. Lecz oficjalnie było mu to bardzo na rękę ze względów prestiżowych i dla własnego społeczeństwa. Jednak Erdogan musiał działać szybko jeżeli chciał w pełni wykorzystać zbliżenie z Rosją i w ten sposób wkroczyć bezkarnie do Syrii, dlatego choć liczba rebeliantów stanowiła jedynie półtora tysiąca żołnierzy (właściwie kilkuset żołnierzy FSA z Azaz uzupełnianych przez nastolatków z uchodźców Syryjskich w prowincji Gaziantep) to jednak przeforsował ich wejście do Jarablus i próbę połączenia tzw. Azaz pocket z miastem Jarablus (czyli całej właściwie granicy pomiędzy kantonem Efrin Rojavy, a jej kantonem Kobane, zajętej przez IS), cienkim pasmem terytorium, jednak do opanowania dzięki ustawieniu haubic po granicy Tureckiej, sięgającej zasięgiem daleko w terytorium IS, oraz wg. oficjalnych danych ponad 60 czołgów (w tym nowoczesne Leopardy i Izraelskie Sabra)[108] oraz nie znanej bliżej liczbie uzbrojonych pojazdów.

X. Amerykański hamletyzm i Rosyjska inercja, a Turecka polityka facti accompli

Rosja została, więc ponownie postawiona w trudnej sytuacji. Trudno było jej jednak — po tak żywiołowym ogłoszeniu sukcesu odbudowania pozytywnych relacji z rządem Tureckim — jednoznacznie potępić jego działania naruszające suwerenność i jedność terytorialną Syrii (tak jak i nie mogła Rosja teraz oficjalnie wspierać Kurdów, poprzez ryzyko jeszcze kolejnego uderzenia w reżim Syryjski), zaledwie dosłownie kilka dni później. Dlatego rząd Rosyjski poinformował rząd Turecki w mediach, o tym o czym zawsze się informuje, gdy nie można wystosować oficjalnej noty potępiającej, wyraził "zaniepokojenie sytuacją pochopnych działań armii Tureckiej".[109] Jednak poprzez ten sam mistrzowski ruch polityczny, który zafundował Rosji Erdogan, USA także poprzez dotąd niejednoznaczne miotanie się w tej wojnie przeżyło poważny szach mat. Turcja przecież w operacji Euphrates Shield wyraźnie zaznaczyła jako dwa cele walkę z kalifatem i przesunięcie Kurdów za Eufrat, oraz wyrzucenie ich z Manbij. Jednak dla zdobycia tego miasta z samych jednostek YPG zginęło ponad 250 żołnierzy (liczba rannych i zaginionych nigdy nie została podana, jednak z metod walki IS poprzez bomby-pułapki jasne staje się iż obrażeń było na pewno wielokrotnie więcej niż przypadków śmierci). To zaś jest ciężki cios dla takiej jednostki. Również trzech amerykańskich ochotników którzy przyłączyli się do ofensywy YPG (a także słynny już fakt, iż kilkadziesiąt wojsk specjalnych Stanów Zjednoczonych zostało sfotografowanych z opaskami formacji YPG, których przecież Turcja traktuje jak terrorystów na równi z PKK i IS, a US jako dotychczas najważniejszych sojuszników na ziemi w regionie)[110] zginęło w odbijaniu tego miasta z rąk IS, oraz iż Rojava już zapowiedziała obronę tego miasta również przed agresją Turecką i wspieranego przez nich FSA (pamiętajmy iż dla strony Tureckiej sytuacja jest dokładnie odwrotna i to YPG atakuje arabskie FSA, które Turcja jedynie wspiera, oba punkty widzenia są po części prawdziwe). Również fakt, iż w tych brygadach FSA, których używa Turcja są dwie organizacje częściowo lub całkowicie teraz przez Stany Zjednoczone widziane jako terrorystyczne (An-Nusra[111] i al-Zenki), jest trudny do przyjęcia dla US. Jednak po ochłodzeniu pomiędzy Stanami, a Turcją (z powodu Gulena), Kerry zrobił wszystko by zapewnić Turcję, iż popiera działania rządu Tureckiego w pełni, poza tym przeprasza za zbyt powolne potępienie puczystów. W tym dokładnie momencie Turcja wystąpiła z atakiem na Jarablus (z którego dodajmy wycofało się IS już kilka dni wcześniej przeczuwając uderzenie, oficjalnie chcąc uniknąć niepotrzebnej utraty żołnierzy). Jako, że atak był skierowany na IS, Stany Zjednoczone (oraz to iż doszło do niego zaraz po zapewnieniach Kerry’ego) nie tylko przyklasnęły całemu przedsięwzięciu, lecz także udzieliły wsparcia lotniczego koalicji Turcji i FSA przeciw IS. Jednak kiedy po zajęciu Jarablus, Turcja ogłosiła iż kolejne będzie połączenie terytorium Azaz pocket po którym nastąpi atak na Mabji, US stanęły znowu przed ciężką decyzją.


1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
 Zobacz komentarze (2)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 01-12-2016 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adam Pawłowski
Student historii UW i pracownik Muzeum Wojska Polskiego. Religiosceptyk, z zamiłowaniem do fizyki teoretycznej i geopolityki, amator psychologii ewolucyjnej i kofeiny.

 Liczba tekstów na portalu: 17  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 2
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10068 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365