|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Tragedii września 1939 nie dało się uniknąć. Rozmowa z prof. Markiem Kornatem [3] Autor tekstu: Bartosz Bolesławski
W szczegółach sprawa jest może trochę
bardziej zawiła, ale wychodzi na to samo. Zdaje się, że Brytyjczycy
rozważali przeprowadzenie pewnych symbolicznych bombardowań miast
niemieckich dla zachowania pozorów — fotografie z tej akcji można by
opublikować w gazetach i tłumaczyć, że to odwet za polskie straty. To
mogłoby jakoś bronić honoru aliantów. Sprzeciwił się jednak temu rząd
francuski, uważając, że w tej sytuacji mógłby spłonąć np. Strasburg czy
nawet część Paryża. Ostatecznie nasi sojusznicy nie zrobili militarnie nic. Drugie pytanie jest takie, czy mocarstwa
alianckie mogły coś zrobić? W tej kwestii historiografia ewoluuje, ja też
nie czuję się tutaj do końca specjalistą. Kilkadziesiąt lat temu poglądy
były takie, że alianci mogli zaatakować z sukcesem Niemców od zachodu,
wykorzystując ich zaangażowanie na froncie polskim. Najmocniej ten pogląd
wyraził francuski pułkownik Adolphe Goutard w swojej książce 1940:
Wojna straconych okazji.
Nieżyjący już Marian Zgórniak, jeden z moich
profesorów z Krakowa i przedstawiciel nowszej historiografii, twierdził
odwrotnie — że mimo wszystko do przełamania Linii Zygfryda Francuzi nie
dysponowali choćby odpowiednią artylerią. Poza tym Niemcy mieli w 1939 r.
przewagę w liczbie czołgów, a w lotnictwie była ona już wprost druzgocąca. Z
argumentami prof. Zgórniaka trzeba się liczyć. Uważam jednak, że nie było
tak, iż alianci nie mogli dla nas zrobić absolutnie nic.
Na koniec chciałbym jeszcze powiedzieć
jedno, o czym zresztą pisałem w swojej książce [Polityka zagraniczna
Polski 1938-1939. Cztery decyzje Józefa Becka, Warszawa 2012 — przyp. red.]:
jeżeli w ogóle ofensywa sprzymierzonych mocarstw mogła Polsce cokolwiek dać,
musiałaby nastąpić natychmiast (2-4 września), kiedy polskie wojska jeszcze
się biły nie w odosobnionych zgrupowaniach, ale w ramach planu kampanii
obronnej. Kiedy zaś zostały już de facto rozbite i broniły się
tylko lokalne zgrupowania, to nawet ofensywa sojuszników, by nas nie
ocaliła. Mogła ona co najwyżej umożliwić nam prowadzenie wojny partyzanckiej
na wschodnich kresach. Oczywiście to wszystko przy założeniu, że nie napadną
na nas Sowieci.
Ale to już całkiem inna historia.
*
Prof. Marek Kornat (Instytut Historii
PAN, Wydział Prawa i Administracji UKSW) — historyk i sowietolog. Zajmuje
się historią dyplomacji i stosunków międzynarodowych w XX wieku oraz
dziejami polskiej i zachodniej myśli politycznej i sowietologii. Gościł
naukowo m.in. w Centre national de la recherche scientifique w Paryżu, na
Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku i w Leibniz-Institut für Europäische
Geschichte w Moguncji. Laureat licznych nagród i stypendiów. Wydał m.in.
Bolszewizm — totalitaryzm — rewolucja — Rosja. Początki sowietologii i
studiów nad systemami totalitarnymi w Polsce (1918-1939) (2003-2004),
Polityka zagraniczna Polski 1938-1939. Cztery decyzje Józefa Becka (2012).
*
Tekst powstał dla Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami im.
Witolda Pileckiego
1 2 3
« Historia (Publikacja: 29-05-2018 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10219 |
|