Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.058.650 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jeszcze Polska, jeszcze raz Polska. Co zrobimy z odzyskaną wolnością? Chwilowo przykościelni spierają się, czy nadal prosić Boga, żeby zwrócił ojczyznę wolną, czy żeby ją już teraz wolną zachował. Pan Bóg czeka na dalsze instrukcje. Zatroskani chcą, żebyśmy byli podobni do największej demokracji świata, czyli do Indii, Kaliszan nie widać, ci, którzy wczoraj handlowali dolarami pod kinem, budują..
 Filozofia » Filozofia religii

Wiara, realizm i poznanie [3]
Autor tekstu:

4. Idąc dalej zauważamy, że praktycznie unicestwione zostało pojęcie 'wiedza'. Czyż nie da się w ten sposób — tj. teoretycznych spekulacji formalistycznych - udowodnić, że dosłownie wszystko jest wiarą? Oczywiście, da się. Jaką masz pewność, że masz pięć palców? A może to tylko złudzenie optyczne, zafałszowanie ułomnych zmysłów i rozumu? [ 7 ] Może to matrix? Zatem wierzysz, że masz pięć palców! Wierzysz, że w tej chwili czytasz ten tekst, a naprawdę przebywasz w oślizłym kokonie, w którym pobudzane zostają odpowiednie twoje sensory tworzące złudę rzeczywistości. Jak widać w ten sposób można uprawdopodobnić nie jedno głupie bajanie teologiczne. Za pomocą scholastycznych wywodów można dać wiarę nie tylko w Boga, ale i w Lucyfera, gryfy, jednorożce i cały zastęp mitologiczno-religijnych pseudobytów.

5. Filozoficzny środek zaradczy na tego typu sofistykę podał franciszkanin Wilhelm Ockham, który zajmował się krytyką wiedzy, dochodząc do wniosku, że znaczna jej część to pseudowiedza [ 8 ]. Ockham uderzył w gmach scholastyki, obnażył teologię racjonalną, uczył „ekonomii myślenia" - nie mnożyć bytów ponad potrzebę. Katolicy mają jednak to szczęście, że kościół system Ockhama (jak i jego samego) wyklął w imię Pańskie, a zatem ich on nie dotyczy i na gruncie katolickim prawdą nie jest. Szybko się okazało, że „brzytwa Ockhama" nie mogła być użyta na pseudobytach teologicznych, gdyż na owe była (i jest) wielka potrzeba: aby prowadzić lud do Boga, kościół potrzebuje Boga.

Teraz mamy odpowiedź na dwa pierwsze punkty: stojąc na gruncie rozumu nie powiemy, że wierzymy, iż boga nie ma, lecz istnienia boga nie przyjmujemy, „brzytwa Ockhama" trzebi byty inflacyjne, które mogą być przyjmowane wyłącznie na gruncie myślenia subiektywistycznego. "Wystarczy, że wiemy, iż nikt nie potrafił wskazać żadnego naukowego argumentu, przemawiającego za ich istnieniem (...) naukowcy tym się różnią od bajkopisarzy, że przyjmują tylko to co jest uzasadnione, nie interesując się tym, co może stworzyć bogata fantazja, i nie tracą czasu na dowodzenie, że jej wytwory są urojone. Uczeni mogą najwyżej okazać, że fantaści nie potrafią wylegitymować się żadnym uzasadnieniem, nie potrzebują zaś okazywać fałszywości ich rojeń" (Kołakowski)

II. Katolicki realizm

1. Okoliczności rozwoju

Inną teologiczną mistyfikacją jest twierdzenie, iż doktryna katolicka stoi na gruncie realizmu (tomistycznego) i obiektywizmu [ 9 ], odżegnując się od idealizmu i subiektywizmu. Prof. L. Kołakowski pisał w artykule „O tak zwanym realizmie tomistycznym": "Nie ma bardziej ryzykownej metody oceny kierunków filozoficznych, jak zaufanie do nazw, które nadają sobie ich wyznawcy. Jest to bez wątpienia prawda banalna, ale godna częstego powtarzania. A w każdym razie zasługuje na przypomnienie z okazji rozważania doktryny, używającej słowa 'realizm', jako jednego z haseł sztandarowych i biletu wizytowego, którym tomiści chętnie się przedstawiają w sprawach filozoficznych (...) Że tomizm jest doktryną notorycznie idealistyczną, idealistyczną dogłębnie i bez zastrzeżeń — nie ma potrzeby dowodzić. Wynika to z samego kreacjonizmu, jak też z samego faktu uznania świata bezcielesnego (...) roi sobie, że wyjaśnia rzeczywistość, kiedy ją opatrzy pustymi nazwami"

Realizm z doktryny katolickiej nie wyniknął eo ipso, lecz od samego początku miał charakter instrumentalny - zawsze miał służyć jakiemuś celowi, reakcji na coś, "realizm ten jest pokornym ministrantem przy ołtarzu ideologii" (Kołakowski). Początkowo, kiedy nie było takiej potrzeby, doktryna katolicka, głównie dzięki św. Augustynowi, dużo przyjęła z platonizmu — najbardziej idealistycznego systemu starożytności, jednak od kiedy w Europie późnego Średniowiecza począł się szerzyć arystotelizm, będący "najbardziej racjonalistyczną i realistyczną filozofią antyku" (prof. H. Olszewski), kościół postanowił przestawić się również na pseudorealistyczne tory. Historyk filozofii, Władysław Tatarkiewicz, pisał: "Długo żyli Platonem i Plotynem i teoria ich była wtedy skrajnie spirytualistyczna, aprioryczna, mistyczna. Potem zaś w XIII wieku dokonali dość gwałtownego i niespodziewanego zwrotu, odeszli od Platona, przerzucili się na Arystotelesa i filozofia ich stała się realistyczna, empiryczna i intelektualistyczna." Arystotelizm został przeżuty i wypluty pod postacią tomizmu i miał się odtąd stać symbolem zacofania i przeszkody w rozwoju nowoczesnej wiedzy.

Oczywiście należy przypomnieć sobie wstępne uwagi Kołakowskiego o najwyższej ostrożności przy diagnozie danej doktryny na podstawie pojęć jakimi się ją określa. Jak szkic ten wykazuje, iż „realizm" kościoła nie jest tym co normalny realizm; że sensualizm obu tych realizmów również ma całkiem inny sens. Podobnie nie mogą zmylić nas takie określenia jak „empiryzm", czy „intelektualizm". Dziś zastanawiając się nad początkami nowożytnego empiryzmu (XIII w.), który pchnął rozwój nauk przyrodniczych, przywołujemy takie nazwiska jak Cecco d'Ascoli, a zwłaszcza Rogera Bacona — nota bene, pierwszy z rozkazania Kościoła trafił na stos, drugi „tylko" do więzienia. Pomimo tego myśliciele kościelni przypisują tę zasługę swemu systemowi: "...chrześcijańska koncepcja poznania świata, stała się czynnikiem sprzyjającym w powstaniu metody empirycznej nauk przyrodniczych…" (ks. B. Lisiak, filozof nauki). Wierni, co wierzą w anioły, uwierzą i w takie rewelacje księdza Lisiaka. Warto jednak mieć na uwadze słowa Kołakowskiego: "Widzimy tu jeszcze raz, jak odmienny sens mogą mieć identycznie brzmiące twierdzenia, umieszczone w różnych doktrynach. Empiryzm i sensualizm renesansowy, głoszący pozornie tę samą zasadę, był w istocie nie tylko czymś odmiennym od 'empiryzmu' scholastyki, ale był mu wręcz przeciwstawny (...) empiryzm Bacona był reakcją przeciw empiryzmowi scholastyki."

Kiedy po subiektywistycznej filozofii Kanta, w Kościele przygotowywano „reinkarnację tomizmu", realizm wielu kościelnych filozofów (w tym i kard. Merciera, inspiratora encykliki Aeterni Patris) pozostawał pod jego wpływem i miał postać tzw. realizmu pośredniego. Wedle tego poglądu, przedmiotu zewnętrznego nie poznajemy bezpośrednio, lecz poprzez poznanie reakcji podmiotu poznającego na ów przedmiot, bezpośrednio poznawane mają być więc jedynie same czynności podmiotu. Podmiotowy obraz zmysłowy, dzięki refleksji o przyczynowości, poucza nas o świecie zewnętrznym. Z czasem wielebni połapali się jednak, iż zależność poznania od podmiotu stawia ich o krok od subiektywnego idealizmu, a ten prowadzi do degrengolady więź kościelną, a władzę hierarchiczną do impotencji. Istotnie ten fenomenalistyczny realizm, opierający się na zasadzie przyczynowości, pchnął wielu realistów do obozu idealistycznego.

Nowy realizm miał już charakter bezpośredni (neorealizm) — umysł ujmuje wprost same rzeczy (teoria odbicia), a nie ich fenomeny, wrażenia. Było to całkowite odejście od doktryny Kartezjusza, Berkleya i Kanta. Realiści bezpośredni twierdzą, że pogląd ten nie potrzebuje na swą rzecz argumentów — jest stanowiskiem naturalnym wszystkich i korzysta z domniemania naturalnego. Onus probandi spada na tych co twierdzą coś innego. Właściwym rozumowaniem jest wniosek, że za postrzeżeniami istnieją postrzegane rzeczy, trudniej zaś jest pojąć, że ich brak (nie ma więc żadnej wydumanej wiary!). Jeśli ktoś tak twierdzi, niechaj to udowodni. George E. Moore, filozof brytyjski, redaktor Mind, wraz z Bertrandem Russellem twórca brytyjskiej szkoły filozofii analitycznej, czołowy przedstawiciel tego kierunku, pisał ponadto, że ci co zaprzeczają temu, czynią to w rezultacie pomieszania pojęć (co też do znudzenia wypominałem mojemu Scholastykowi) i nie odróżniania aktu myślenia od jego przedmiotu. Stąd właśnie kładł nacisk na takie uprawianie filozofii, która przede wszystkim skupiałaby się na analizie pojęć oraz stwierdzeniu i opisie właściwości poznania. Szkoła analityczna zajmowała się więc ze szczególną pieczołowitością analizą logiczną języka i językowych pojęć, twierdzeń i problemów filozoficznych i naukowych, a także precyzją i jasnością języka filozoficznego — gdyż uważali, że zaoszczędziłoby to filozofii wielu jałowych i pustych sporów. (Nie wątpię...)

2. Funkcje i zadania quasi-realizmu

Realizm i obiektywizm tomizmu otwierał przed kościołem znacznie lepsze perspektywy i możliwości, ułatwiał uzasadnianie roli kościoła, kładł tamę rozrostowi „prywatnej religijności" i samodzielności metafizycznej wiernego. Podtrzymywał wiarę w rozumowy charakter prawd objawionych. "Tomizm dąży do takiego ustalenia roli i wartości człowieka w świecie, z którego ma wynikać konieczność podporządkowania się człowieka kościołowi: kościół jest kasjerem za którego pośrednictwem istota ludzka spłaca swój dług wszechmocnemu. Należy tylko obciążyć konto metafizyczne człowieka takimi sumami, których nigdy nie zdoła spłacić i które na całe życie uczynią go uległym niewolnikiem niewidzialnego stwórcy oraz jego widzialnej agentury" (Kołakowski)


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wobec religii
Ja, wierzący ateista...

 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 7 ] Jak już wspomniałem, ze strony katolickiej taka argumentacja jest nadużyciem, gdyż sprzeczne z wiarą jest poddawanie w wątpliwość „teorii odbicia" (świadectwo zmysłów przekazuje nam obiektywny obraz rzeczywistości istniejącej faktycznie). Mógłby za to katolik mówić, że jest to obraz niepełny (ale nie fałszywy). Ale jako że dyskusja taka jest mniej efektywna, gdyż nad naszym dyskutantem wisi wówczas „brzytwa Ockhama", woli często poddawać w wątpliwość „teorię odbicia" — na użytek polemiki posługując się herezją
[ 8 ] Kiedyś kościół mógł sobie pozwolić na inną strategię: nie musiał jak dziś przekonywać poprzez swoich teologów, że w istocie nasza zdawałoby się obiektywna wiedza jest wiarą, lecz wiara była wiedzą, nie ściągano 'w dół' wiedzy do pozycji wiary, lecz podciągano 'do góry' wiarę do wiedzy
[ 9 ] Przedmioty poznania istnieją naprawdę, niezależnie od podmiotu poznającego. Warto mieć na uwadze, że nie wszyscy katolicy opowiadają się za obowiązującym realizmem. Zdając sobie sprawę, że dziś trudniej jest za jego pomocą neutralizować nauki ogólnie, a nauki przyrodnicze w szczególności, opowiadają się otwarcie za różnymi odmianami idealizmu i subiektywizmu — treści wrażeniowe obiektów nie powiedzą nam niczego o stosunkach między obiektami realnymi, tak np. pojawienie się świadomości na odpowiednim etapie rozwoju ewolucyjnego nie dowodzi wcale, że jest ona jego wytworem, bowiem nie da się rozstrzygać empirycznie o związkach przyczynowych, do tego trzeba filozofii (oczywiście jedynie właściwej), aby „się wznieść ponad proste stwierdzenie zjawisk". Nauka zredukowana do stwierdzania faktów, reszta dla „metod filozoficznych". Instrumentalny i służebny charakter tego rodzaju katolickiej filozofii jest jeszcze wyrazistszy: „chodzi o światopoglądowe zneutralizowanie nauk przyrodniczych, o takie zwężenie ich poznawczej wartości, które by… niezbędnym czyniło przyjęcie metod pozanaukowych, jakie uzyskać można nie do nauki, ale od religii wyłącznie. Innymi słowy — chodzi o uniewrażliwienie religii na zdobycze nauki oraz na uczynienie z tej ostatniej tworu bez wartości, jeśli nie jest poparta innymi 'filozoficznymi metodami', które monopolizuje w swym ręku wiedza objawiona." (Kołakowski)

« Filozofia religii   (Publikacja: 29-10-2002 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2005 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365