|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia religii
Wiara, realizm i poznanie [4] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Idealizm subiektywny jest dla kościoła — zwłaszcza przy określonym klimacie ogólnym — niebezpieczny, gdyż
prowadzi do samodzielności myśli i poznania. Nie znając doniosłości tego
dziwić się można dlaczego kościół tępił kartezjanizm, skoro Descartes
tak mozolnie opracowywał argumenty na rzecz istnienia boga. Chodziło tutaj
jednak o jego metodę i o subiektywny idealizm. Bezpieczniej jest mieć kościołowi
wiernych nie znających kartezjańskich argumentów na istnienie boga, niż
zaznajomionych z kartezjańskim sposobem myślenia. Kartezjusz głosił, że
fundamentu wiedzy szukać należy nie w świecie zewnętrznym, co do którego
realności miał poważne wątpliwości, lecz w człowieku (cogito ergo sum jako
filozoficzny „punkt archimedesowy"). Pisał, iż celem jego było "uwidocznić
prawdziwe bogactwa naszych dusz, ukazując każdemu środki do znalezienia w sobie samym, bez pożyczania czegokolwiek od innych, całej nauki, jaka mu jest
potrzebna do należytego kierowania się w życiu." Niezależność rozumu
od ustalonych autorytetów, zwłaszcza scholastyczno-arystotelesowskiego
pokroju, od objawienia i kościelnych nauk, była niezwykle pożyteczna dla
rozwoju intelektualnego społeczeństw, lecz szkodliwa dla konserwatywnej myśli.
Przeciw kartezjańskiej metodyce myślenia kościół wytoczył swą władzę i swój „realizm". "Od jego czasów katolicy napisali całe biblioteki
przeciw filozofii Descartes'a" (Kołakowski). Aż do końca istnienia
Indeksu Ksiąg Zakazanych jego dzieła na nim figurowały. Nawet w tym samym numerze Tygodnika, do którego dołączony był Apokryf o Kołakowskim, jeden z dominikanów, o. J.A. Kłoczowski, wykorzystuje okazję, by „dołożyć" Kartezjuszowi: „Współczesny człowiek cywilizacji zachodniej skażony jest kartezjanizmem…". Oczywiście kościół
miał całkowitą rację nie zważając na wywody Kartezjusza na rzecz boga,
reagując panicznie na aspekt niezależności myślenia w kartezjanizmie.
Kartezjusz okazał się zaś niepoprawnym optymistą sądząc, iż za pomocą
tej metody można ludzi oświecić bogiem. Wolter pisał, że wielu znanych mu
ludzi przeszło od kartezjanizmu do ateizmu — tak bowiem działa niezależność
myśli! "Wszelka zasada, sankcjonująca niezależność umysłową, nawet
oparta na skrajnym idealizmie i wyrażona w formie najbardziej zmistyfikowanej,
jest wrogiem kościoła (...) Chodzi przecież nie o to po prostu, żeby ludzie
wierzyli w to lub owo z 'prawd' metafizycznych; chodzi o to, by umysłowo
podporządkowani byli kościołowi" (Kołakowski) Zasadniczym celem nowożytnego realizmu kościelnego
była ...obrona religijnej metafizyki.
Kościół nie dąży do wyeliminowania
indywidualnych przeżyć religijnych, lecz musi wtłoczyć je w odpowiednie
formy; takie, w których byłoby miejsce na więź kościelną. Wiadomo bowiem,
że prywatna religijność, indywidualna mistyka i doznania religijne, nie są
tym co ową więź cementuje. Przeciwnie wręcz, prowadzą do deprecjonowania
zbiorowych form kultu i zamykania religii coraz głębiej w swym wnętrzu. Aby
kościół był niezbędny, potrzebuje masowych i zbiorowych form magicznych i kultowych, dzięki czemu może oddziaływać społecznie i politycznie oraz
organizować dyscyplinę. "Kościół wzywa wiernych bynajmniej nie do
kontemplacji mistycznej, ale do walki politycznej. Nie chodzi mu o to, żeby
wierni oddawali się religijnej ekstazie, ale o to, żeby wstępowali do bojówek
Akcji Katolickiej" (Kołakowski).
Idee te wyrażają mniej lub bardziej
otwarcie generalnie wszyscy papieże, wyraźnie widać to np. w wypowiedziach
Leona XIII: "Słusznie porównuje się kościół do armii uszeregowanej do
bitwy, sicut castrorum acies ordinata, albowiem jego posłannictwem jest
zwalczanie widzialnych i niewidzialnych wrogów Boga i dusz… Otóż tym co
stanowi siłę armii, jest dyscyplina, jest ścisłe i surowe posłuszeństwo
wszystkich wobec tych, na których spoczywa ciężar rozkazywania" (Encyklika
Depuis le jour). Kościół łaskawie weźmie na siebie ów brzemienny "ciężar".
Wyjaśnia to bliżej w Encyklice Graves de communi: "Tymi Bóg
raduje się w duchu, którzy własne swe zdanie odrzucając, rozkazów
zwierzchników kościoła całkiem tak samo słuchają, jak Jego samego". Oto
słowo boże...
Uzasadnienie tego daje tomistyczny realizm,
ucząc, że funkcjonowanie w Corpus Mysticum musi mieć swój wymiar
cielesny i widzialny, kult musi być zewnętrzny i społeczny, i że ma to większe
znacznie niż pobożność prywatna i wewnętrzna. Realizm więc jest
„teoretyczną" podstawą ważności liturgii. Aby nie uronić ani kropelki z metafizycznych racji ziemskiej misji kościoła, wszak nie tylko niebo się
tutaj liczy. Niedowiarek powie może, że w tym wszystkim niebo liczy się
najmniej… "Bóg obdarzył nas władzą nad wszystkim. Możemy zdejmować z tronu królów i sadzać na nim innych, a także jesteśmy ponad tymi
sprawami, które zmierzają ku celom nadprzyrodzonym" (Paweł V); "Jego
(kościoła — przyp.) spojrzenie kieruje się ku niebu, ale działalność
jego obejmuje niebo i ziemię, albowiem wszystkie rzeczy zostały zjednoczone w Chrystusie, zarówno rzeczy niebieskie, jak ziemskie" (Leon XIII); "Chcemy
podkreślić, co już przedtem jasno Leon XIII powiedział, że mamy prawo i obowiązek sądzenia najwyższą Swoją władzą o sprawach społecznych i gospodarczych" (Pius XI, QA, 41) — chodzi o to samo, zmieniła się
tylko frazeologia ...i okoliczności zewnętrzne.
3. Teoria poznania
Aby dało się uskutecznić tomistyczny
realizm należało skomponować odpowiednią, kompleksową i jednolitą teorię
poznania. Pobożny wierny wie, że początek i koniec jego poznania zawiera się w wytycznych proboszcza, ale skoro zaczęło się budować teoretyczny system służebny,
należało więc wypełnić go jakąś treścią i przydać mu pozory słuszności.
Teoria poznania ma charakter niejako mistyczny i z uwagi na jej zawiłość
przytoczę streszczenie L. Kołakowskiego: "Poznanie jest procesem
niematerialnym i zachodzącym poza materią. Nie tylko owe species, które
fruwają w wybujałej fantazji scholastyków, choć nie fruwają w przestrzeni,
nie tylko urojone władze duchowe, które kolejno podają sobie wyimaginowane
cegiełki treści poznawczych, nie tylko absurdalna identyczność przedmiotu i podmiotu w akcie poznania — świadczą dobitnie, jak dalece gmach tomistycznej
teorii poznania wznosi się na glinianych nogach średniowiecznego werbalizmu
(...) zdolność poznania to zdolność przybierania na siebie innych form,
doznawania 'informacji' ze strony przedmiotów zewnętrznych..., Zaiste,
realizm godny całej filozofii watykańskiej, której stanowi cząstkę. Ciała
materialne nie są przedmiotem poznania, poznajemy elementy niematerialne
rzeczy, a poznanie możliwe jest dzięki temu jedynie, że bóg w swej łaskawości
użycza rzeczom sposobu istnienia niematerialnego".
Istotną cechą tego poznania jest bierność
podmiotu poznającego. Pewność naszej wiedzy gruntuje się dzięki tzw.
pierwszym zasadom — najwyższym prawom myślenia. Zasady te, wszczepione nam
przez Boga, tkwią w każdym z nas jako wiedza wrodzona, prawdy wrodzone. Owe
„nasiona wiedzy" nie każdy rozdzielone ma jednakowo, stąd nie każdemu
jest dane posiąść pełnię prawdy świetlistej. "Tak pojęty realizm może
zaiste jedynie stosowne dla siebie miejsce znaleźć na kartach mszału, jako
godne uzupełnienie tradycyjnego credo" (Kołakowski)
Oczywiście w systemie tym jest i miejsce
dla subiektywnego idealizmu (Boga), tudzież immanentyzmu (Aniołów). Jak
czytamy u św. Tomasza: "Rozum ludzki bowiem, choć może sam siebie poznać,
jednak pierwszy początek poznania bierze z zewnątrz… Doskonalsze jest tedy
życie rozumowe u Aniołów, u których rozum, aby poznać samego siebie, nie
wychodzi od czegoś zewnętrznego, ale poznaje siebie przez siebie… Ostateczna
zaś doskonałość życia przysługuje Bogu, w którym nie różni się
rozumienie i bycie; i tak idea rozumowa musi być w Bogu samą boską istotą.
Ideą rozumową nazywam zaś to, co rozum w sobie samym o rzeczy rozumianej
wytwarza. W nas zaś nie jest ta idea ani samą rzeczą rozumianą, ani samą
substancją rozumu, ale niejakim podobieństwem rzeczy rozumianej, utworzonym
przez rozum".
W tym miejscu wyłania się kolejny, jakże
istotny aspekt katolickiego pseudorealizmu: poniżenie ludzkiej wiedzy i poznania, które muszą uklęknąć przed wiedzą boską, czyli przed
Objawieniem, czyli — przed Kościołem. Można też już wyjaśnić używane
powyżej określenie 'pseudorealizm' (quasi-realizm): tym właśnie jest kościelne
zespolenie realizmu ludzkiego z idealizmem boskim. Ideologiczna komeżka założona
na poznanie, ustawiła wiedzę przy ołtarzu.
4. Podsumowanie Leszka Kołakowskiego
"Tylko Bóg ma prawo być solipsystą — oto tomistyczny realizm. Fakt, że przedmiotem poznania ludzkiego są rzeczy
zewnętrzne, uznaje ten żałosny realizm dlatego, że fakt ten dowodzi nędzy i słabości ludzkiego umysłu. Dla boga przedmiot poznania jest zawsze tożsamy z podmiotem — jest to rodzaj poznania najwyższy i tylko boski (...) Tomistyczny
realizm jest walką przeciw wszelkiej samodzielności umysłowej (...) Istnieje
tylko tomistyczny 'realizm' na służbie kościelnego obskurantyzmu i religijnego zabobonu. Jest on jedynie narzędziem najczarniejszej reakcji
filozoficznej, podbudową bezrozumnej fantastyki średniowiecznej, dodatkiem do
teologii i angelologii, ich posługaczem i instrumentem; jest tylko bronią
najbardziej złowrogiej ciemnoty i zacofania (...) W tomistycznym realizmie nie
kryje się najmniejsze ziarno szacunku dla rozumu ludzkiego i dla nauki; jest on
potrzebny tylko o tyle, o ile może prowadzić do poniżenia i zdeptania wartości
rozumu (...) Zaiste, filozofia ta nie zdobyła się, jak dotychczas, na żaden
inny realizm oprócz tego, który, aby uznać, trzeba uznać jednocześnie
istnienie boga, aniołów, dusz nieśmiertelnych, słowem, który można
przyswoić sobie jedynie razem z całym lamusem średniowiecznej magii i średniowiecznych
zabobonów (...) Tylko dlatego każą nam wierzyć w pochodzenie wszelkiej
wiedzy ze zmysłów, że jednocześnie każą nam wierzyć, iż wiedza osiągnięta
za pomocą zmysłów jest najgorszym i najnędzniejszym gatunkiem poznania (...) A kiedy już pogrążyliśmy się w ostatecznej rozpaczy nad własną nędzą
umysłową i bezsilnością, zjawia się oto pociecha: nie martwcie się, jest
wiedza niezmiernie ważna i dla was najpotrzebniejsza; nie możecie jej
wprawdzie osiągnąć naturalnym wysiłkiem swych tępych głów, ale pan nasz w łaskawości swej podarował wam tę lepszą wiedzę, do której wasza wątła
nauka ani się umywa — objawienie."
1 2 3 4
« Filozofia religii (Publikacja: 29-10-2002 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2005 |
|