Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.619.803 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 611 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Słyszę czasami, że Polska ma do zaoferowania Zachodowi jakieś wartości moralne. Osobiście, jako mieszkaniec Zachodu, nie skorzystam. Jako przybysz z owej Polski czuję się trochę zażenowany. Na Zachodzie jest nie tylko więcej żywności i więcej dobrych towarów technicznych, więcej jest również miłości bliźniego."
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce

Obłuda: grzech powszedni czy śmiertelny? [2]
Autor tekstu:

Kler i tożsamość narodowa

Mówi się wiele jedynie o tym jak przywiązanie do polskiej wiary pielęgnowało świadomość narodową. Jest w tym może jakiś odblask prawdy, ale tylko odnośnie zwykłych pojedynczych księży, nie Kościoła jako takiego. Symbolem tego jest pięć podpisów biskupich pod aktem Targowicy — zaprzedania Polski z 1792 r.

Górny Śląsk

Jak czytamy w książce 150 lat niewoli pruskiej (nakładem Spółki Wydawniczej Karola Miarki, Mikołów 1920): "Urząd biskupi ulegał pod każdym względem rządowi pruskiemu, dawał się używać za narzędzie i przyczyniał się gdzie mógł do germanizowania polskich dzielnic. W r. 1787 już samorzutnie napomina proboszczów do pielęgnowania niemczyzny w szkołach. Górny Śląsk miał zostać zniemczony jak najprędzej." (s.11) I nieco dalej: "Kościół zaprowadził w celach germanizacyjnych na Górnym Śląsku niemieckie nabożeństwa dla dzieci, msze szkolne z niemieckim śpiewem, zastąpił w licznych wypadkach polskie melodje niemieckiemi i dawał tym pieśniom wszędzie pierwszeństwo tak, że pieśni staropolskie coraz więcej się zacierały w pamięci. Księża zakładali związki niemieckie, niemieckie bibljoteki parafjalne, rozpowszechniali niemieckie gazety, czasopisma, a zwalczali polskie, katolickie siostry zakonne zakładały ochronki tylko niemieckie. Księża rozmawiali z dziećmi szkolnemi tylko po niemiecku i posługiwali się w korespondencji z parafjanami tylko językiem niemieckim" (s.54)

Diecezja wrocławska, której podlegał prowincja kościelna Górnego Śląska nie należała ówcześnie nie do niemieckiej organizacji kościelnej, lecz była niejako neutralna, gdyż na mocy bulli cyrkumskrypcyjnej De salute animarum z 1821 r. podlegała bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, czyli administracyjno-prawnie była niejako wyjęta z niemieckiego kościoła, pomimo, iż tereny ich należały przecież do Niemiec. To było bardzo dla Polski korzystne i stanowiło pewien symbol. Wyjątkowe były role niemieckiej hierarchii katolickiej w akcji antypolskiej. Kardynał Kopp prowadził intensywną germanizację na Górnym Śląsku. Tuż przed plebiscytem na Górnym Śląsku kardynał Bertram z Wrocławia wzywał podległych sobie proboszczów, by zakazali polskim księżom jakiejkolwiek agitacji plebiscytowej. Tak więc główne role odgrywali tam hierarchowie niemieccy, ale to nieprawda, że to niemieccy duchowni germanizowali Polaków, gdyż czynił to tamten kościół jako całość i germanizatorami byli zarówno duchowni narodowości polskiej jak i niemieckiej. Świadczy o tym choćby otwarty "List do górnośląskich księży — germanizatorów" ogłoszony w kwietniu 1919 r. Oto jego fragment: "Zwracamy się do Was — kapłani, co uznając prawa Boże, gwałcicie je sromotnie, szydząc z wszelkiej sprawiedliwości, zamiast uszlachetniać serca ludu, powierzonego Waszej opiece, czynicie zeń jakieś stworzenie bez uczucia i serca. O! — Wy grabarze ludu górnośląskiego, Wy, którym matka nuciła nad kolebką piosnki polskie, Wy, co nosicie to imię polskie ku Waszej hańbie, jako zdrajcy i Judasze własnego ludu! — Biada Wam!!! Wy zbrodniczą dłonią synowską burzycie gniazda Waszych ojców."

Kiedy w 1929 r. papież zawarł konkordat z Prusakami włączył już włączyć biskupstwa wrocławskie i warmińskie do niemieckiej organizacji kościelnej.

Janina Barycka pisała w latach 30.: "O ile o Kościele mowa, słyszy się często opinję, że Śląsk Górny Kościołowi głównie zawdzięcza swój polski charakter. Zapewnienia te brzmią specjalnie fałszywie na tle germanizacyjnej działalności kleru śląskiego. Jeśli dziś na Śląsku rozbrzmiewa język polski, to dzieje się to nie dzięki zasługom kleru, ale mimo jego germanizacyjnych usiłowań, faktem jest bowiem, że tak, jak to dziś czynią księża na Śląsku Opolskim czy w Prusach Wschodnich, tak samo przed wojną kler śląski wytężał wszystkie siły, by ludowi polskość jego odebrać. Faktu tego nie zmieni powoływanie się na działalność niektórych jednostek z pośród kleru, które istotnie w bardzo ciężkich czasach dla ratowania polskości Śląska poważne położyły zasługi. Ale… jednostki owe, czujące po polsku i pracujące dla polskości, są tylko jaśniejszemi punktami w ponurej masie księży renegatów, pracujących na rzecz niemczyzny."

Wielkopolska

Choć podaje się, że w Wielkopolsce kościół był ostoją polskości, tak jednak znów jeśli idzie o hierarchię sprawa jest złożona. Z pewnością symbolem propolskich pasterzy (a zarazem antyniemieckich), zasiadających na stolcu gnieźnieńskim, jest Jakub Świnka (zm. 1314), który od roku 1283 gorliwie sprzeciwiał się wchodzeniu Niemców do Kościoła polskiego, występował również w obronie języka polskiego oraz był rzecznikiem zjednoczenia Polski, w czasie kiedy była rozbita. Na dziewięciu znaczniejszych arcybiskupów gnieźnieńskich z okresu zaborów, większość prowadziła politykę ugodową.

Świnką okresu zaborów uznać można z pewnością abpa Teofila Wolickiego (od 1828), który troszczył się o język polski, w szczególności w szkołach parafialnych, bronił narodowego charakteru Kościoła oraz utrzymania archidiecezji gnieźnieńskiej jako symbolu polskości. Polskim patriotą uznać również można abpa Leona Przyłuskiego (od 1845). Czy wreszcie Edmunda Dalbora (od 1915), który popierał udział duchowieństwa w powstaniu wielkopolskim (1918-19) i akcji plebiscytowej na Śląsku i Warmii.

Bardziej dwuznaczne były postawy arcybiskupów: Mieczysława Ledóchowskiego (od 1866), który początkowo współpracował z rządem pruskim i ograniczał udział duchowieństwa w propagowaniu haseł narodowych, jednak nawrócił się na patriotyzm wówczas kiedy rząd wystąpił z metodycznym atakiem na katolicyzm w okresie Kulturkampfu; Juliusza Dindera (od 1886), który wzburzył opinię publiczną wprowadzając nauczanie religii w języku niemieckim już od najniższych klas gimnazjalnych, jednak później sprzeciwiał się polityce germanizacyjnej rządu pruskiego; Floriana Stablewskiego (od 1892), który jakkolwiek występował w obronie prawa do używania polskiego języka, jednak prowadził politykę ugodową wobec władz, bardziej za to zajmowała go walka z socjalizmem. W 1894 r. mówił: "Potępiam propagandę polską na Górnym Śląsku, bo w tej dzielnicy, oddzielonej na podstawie prawno-państwowej przez 5 czy 6 stuleci od Polski; a zatem w czasie, w którym uczucia narodowego w naszem zrozumieniu wogóle nie było, rozbudzanie tego uczucia nie posiada w dobie dzisiejszej żadnego uprawnienia"

Ale już zdecydowanie negatywnie ocenić należy postawy arcybiskupów: Jana Gabriela Podolskiego (od 1767), który był współorganizatorem konfederacji radomskiej (1767), zaś w czasie konfederacji barskiej czynił zabiegi w celu utworzenia stronnictwa prosaskiego współdziałającego z Rosją; nadto był rzecznikiem uniezależnienia Kościoła polskiego od Rzymu i zasłynął z wielu skandali; Antoniego Kazimierza Ostrowskiego (od 1777) — wykonawcę poleceń Rosji, symbol hańby polskiego kleru, który na sejmie w latach 1772-75 przewodniczył delegacji podpisującej traktaty rozbiorowe Polski, na żołdzie ościennych mocarstw; Ignacego Raczyńskiego (od 1806) — całkiem uległego wobec zarządzeń władz pruskich; czy w końcu Edwarda Likowskiego (od 1906), który również prowadził politykę uległości wobec Prusaków. Wraz z prałatem Dorszewskim wydał odezwę wzywającą Polaków pod sztandary niemieckie, gdyż — powiada — "w narodzie polskim nie wymarło poczucie obowiązku względem władzy z woli Boga nad nim postawionej" ; jednocześnie przestrzegał, by nie dawano się zwodzić "agentom i burzycielom pokoju" , którzy odwodzili Polaków od prawowitej władzy.

Arcybiskup lwowski, Józef Bilczewski, w odezwie z 4 sierpnia 1914 nakazywał Polakom bić się za Austrię. Kiedy w proteście przeciw rusyfikacyjnej polityce władz rosyjskich w Królestwie Polskim rozpoczął się strajk i bojkot szkół rządowych (1905), wówczas arcybiskup warszawski Popiel wydał odezwę (23 lipca), odczytaną we wszystkich warszawskich kościołach, wzywającą młodzież do powrotu do rosyjskich szkół.

Polskie zrywy niepodległościowe

Kiedy wybuchło polskie Powstanie Listopadowe [ 8 ], ówczesny papież Grzegorz XVI pospiesznie wydał encyklikę do polskiego duchowieństwa, w której nazwał powstańców "podłymi buntownikami, nędznikami, którzy pod pozorem dobra powstali przeciw władzy swojego monarchy" (prawosławnego cara!). Grzmiał z Rzymu: "Słyszeliśmy, że nieszczęście okropne, jakie nawiedziło wasze Królestwo, nie miało innego źródła, jak machinacje kilku krętaczy i agitatorów, którzy pod płaszczykiem religijnym podnieśli głowy przeciwko uświęconej prawem potędze władcy" . W dziesięć lat później tłumaczył się, że został wprowadzony w błąd i stąd ten surowy osąd.

Uwiecznił to Juliusz Słowacki w Kordianie , gdzie papież mówi: "Niech się Polaki modlą, czczą cara i wierzą, (...) Niech wasz naród wygubi w sobie ogniów jakobińskich zaród albo na pobitych Polaków pierwszy klątwę rzucę" . W Beniowskim wyraził to jaśniej: "Polsko — Twa zguba w Rzymie" . Podobną opinię o roli kościoła dla polskiej niepodległości miał drugi wielki wieszcz naszego narodu — Adam Mickiewicz , który pisał w "Trybunie ludów": "Księża i prałaci, wy oczekujecie zbawienia tylko od złota… Nie mówcie, że ludy was opuszczają; to wy je opuściliście; one was szukają na posterunku waszym i tam was nie znajdują; one chcą się podźwignąć, a wy je w dół spychacie. (...) Lud, który walczy o swoją niepodległość albo o rozszerzenie swoich swobód… powinien nie ufać wysokim dostojnikom Kościoła, którzy wszyscy jednakowo są przywiązani do kultu absolutyzmu bez względu na to, czy ten absolutyzm jest mahometańskim, czy heretycki, czy nawet ateistyczny."

Niewiele jednak różniły się reakcje hierarchii na kolejny ogólnonarodowy zryw niepodległościowy — Powstanie Styczniowe (1863-64), które papież, Pius IX tym razem, określał jako "zamieszki" (sic!). Pisał w liście do cara, że nigdy do czegoś takiego by nie dochodziło, gdyby ten dał więcej swobody klerowi. "Wtenczas jego carska mość się przekona, że przyczyną stałych zamieszek w Polsce, był ucisk sumienia, ucisk religii, ucisk kleru i t.d." Nie brak niepodległości, lecz ograniczanie kościoła było przyczyną "zamieszek" ! 17 września 1863 konsystorz wileński (kuria biskupia) nazwał Powstanie Styczniowe "rokoszem" wywołanym przez "łotrzyków" , "ludzi nieporządku" , "przestępców" .


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Obyczaje kleru
O polskiej tolerancji

 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 8 ] Powstanie narodowe przeciw Rosji, rozpoczęte 29 XI 1830, zakończone X 1831; objęło tereny zaboru ros., uzyskało pomoc z pozostałych zaborów. Główną przyczyną była wewnętrzna sytuacja w Królestwie Polskim (łamanie konstytucji z 1815 przez cara, w. ks. Konstantego i rząd Królestwa, ucisk podatkowy, niespełnienie obietnicy o połączeniu z ziemiami zaboru rosyjskiego, represje).

« Kościół w Polsce   (Publikacja: 13-11-2002 Ostatnia zmiana: 08-05-2009)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2033 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365