|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe » Polskie konkordaty » Konkordat z 1925
Ratyfikacja Konkordatu - III i IV 1925 [5] Autor tekstu: oprac. Stanisław Dzięciołowski
1) „Wzywa się
Rząd, ażeby w interesie moralnego wychowania i zaspokojenia potrzeb duchowych
żołnierzy Armii Polskiej obrządku greckokatolickiego uczynił wszystko
bezwzględnie celem oddania kapelanom odpowiednich budynków na urządzenia
greckokatolickich cerkwi dla formacji wojskowych".
2) „Wzywa się Rząd, ażeby w przeciągu miesiąca
poczynił kroki energiczniejsze aniżeli dotychczas u władz kościelnych w Warszawie celem oddania cerkwi pobazyliańskiej przy ulicy Miodowej do
dyspozycji Ministerstwa Spraw Wojskowych (Kuria Biskupia) celem urządzenia
garnizonowej cerkwi dla wojska w Warszawie".
Nazwa
naszego obrządku -
powiedział -
użyta w tekście Konkordatu: „grecko-rusiński"
jest niewłaściwa, lepsza będzie: „grecko-ukraiński"
lub „grecko-ruski".
Te nazwy są w użyciu i Stolica Apostolska je zaaprobowała. Mówca podniósł,
że „obrządek ormiański, który dziś liczby tylko kilkunastu księży, jest
więcej ceniony, większą ma wartość w oczach Stolicy Apostolskiej, niż obrządek
grecko katolicki, który ma tysiące księży i miliony wiernych". Następnie
ks. Ilków przedstawił projekt rezolucji w przedmiocie rewindykacji budynku
greckokatolickiego seminarium duchownego we Lwowie oraz dwa dalsze projekty
rezolucji:
„Wzywa się Rząd, ażeby przy regulowaniu ustroju rolnego w dziedzinie dóbr
kościelnych miał na względzie ciężkie stosunki greckokatolickiego duchowieństwa,
obarczonego rodzinami, i zajęte przez nich obecnie probostwa do chwili opróżnienia
takowych uważał za przejściowo zasługujące na wyjątkowe traktowanie do
czasu obsadzenia ich przez nieżonatych duchownych".
„Wzywa się Rząd, ażeby od czasu wejścia w życie niniejszego Konkordatu,
przy regulowaniu zagadnienia ustroju rolnego w myśl ustawy o reformie rolnej,
przeznaczył minimum gruntów od 4 do 8 hektarów, zależnie od jakości tychże,
dla diaków i organistów, pełniących obowiązki służbowe przy
greckokatolickich cerkwiach i rzymskokatolickich kościołach".
W końcowej części wystąpienia poseł powiedział: "Miałem obowiązek
zaznaczyć te różnice i podkreślić te jedynie, które oddzielają nas, unitów
obrządku greckokatolickiego, od tych, którzy znajdują się jeszcze w Cerkwi
prawosławnej. Wiemy, że prędzej czy później obie te instytucji, obie te
cerkwie, obie te reprezentacje zejść się muszą, bo inaczej muszą w ogóle
zniknąć z powierzchni ziemi. Jeżeli uzyskają oparcie i pomoc od jakiejś
instytucji silnej, w takim razie oparłszy się razem o Stolicę Apostolską, będą
miały otwartą drogę w przyszłość. (..) My, Ukraińcy, i panowie Polacy
dziś w tej walce politycznej i kościelnej wyglądamy mniej więcej jak te dwa
lwy, które rzucają się na siebie, rozdzierają swe organizmy, niszczą się
wzajemnie i dają widowisko publiczne Europie i różnym państwom sąsiednim,
które cieszą się z tej naszej walki i zamętu. (..) Do Panów mogę tylko
apelować, w pierwszym rzędzie do reprezentantów kościoła łacińskiego, ażeby
swe zapędy i plany, które na szeroką skalę zostały uplanowane, starali się
podporządkować zgodnym postulatom i życzeniom duchowieństwa unickiego, które z nimi szło ręka w rękę w tej wielkiej misji historycznej, spełniając
obowiązki ideologii katolickiej.
Z
tego, co powiedziałem, wynika, że będziemy jako jedyni reprezentanci obrządku
greckokatolickiego ukraińskiego narodu na ziemiach trzech wschodnich województw
głosowali za Konkordatem, wnosząc o jego ratyfikację".
Kolejnym mówcą był poseł Jan Dębski (PSL „Piast"). Stronnictwo jego w dyskusji w komisjach stwierdziło, że „Konkordat jest umową zawartą,
prawda, nie z mocarstwem, ale z dużą potęgą moralną i polityczną i jest
aktem międzynarodowym . (..) przyczynia się do tego, by w ciężkim położeniu, w jakim znajduje się Rzeczpospolita, z jednej strony wobec barbarzyńskiego i zdziczałego Wschodu, z drugiej strony wobec przewagi materialnych sił naszych
najbliższych sąsiadów na Zachodzie -
że to współdziałanie przyczynia się do rozbudzenia, wzmocnienia i wytworzenia sił moralnych i duchowych, jakie są narodowi potrzebne, by sprostał
tym zadaniom i przeciwstawiał się niebezpieczeństwom".
Konkordat musi zarówno utrwalać prawa Kościoła, jak też zabezpieczać
interes państwa. Ten ostatni jest zabezpieczony przede wszystkim poprzez
potwierdzenie aktualnych granic Rzeczypospolitej. Każda diecezja „zaczyna się i kończy w Polsce". Jest to ważne, ponieważ granice Rzeczypospolitej są
przez niektórych kwestionowane. Dalej -
Konkordat zapewnia lojalność Kościoła wobec państwa. Rząd może
przeciwdziałać obejmowaniu stanowisk kościelnych przez osoby, które zagrażałyby
interesowi politycznemu państwa. Ustawodawstwo Rzeczypospolitej obowiązuje
wszystkich obywateli, także kler. Przywilej odrębnego aresztu dla duchownych,
stosowany nawet przez państwa zaborcze, nie łamie tej zasady. Kościół uznał
potrzebę przeprowadzenia reformy rolnej w Polsce.
Jeżeli chodzi o tzw. ustawę interpretacyjną do Konkordatu, to jest on
dwustronnym traktatem międzynarodowym i nie jest przyjęte, aby jedna strona ogłaszała
ustawę interpretacyjną. Interpretacja Konkordatu musi pozostawać w zgodzie
tylko z Konstytucją. Dlatego domagamy się, aby w czasie pomiędzy uchwaleniem
Konkordatu, a wprowadzeniem go w życie, rząd wydał rozporządzenie wykonawcze i przedłożył Sejmowi wykaz tych ustaw, które mają być zniesione oraz wniósł
projekty tych ustaw, które są potrzebne dla wprowadzenia Konkordatu w życie.
Umowa ta ma pewne braki, tutaj już sygnalizowane, jednak dadzą się one usunąć w praktyce działania. Dlatego PSL „Piast" głosować będzie za ratyfikacją.
Poseł Zygmunt Piotrowski (ZPPS) skoncentrował się na sprawach szkolnictwa.
"Kler w Polsce wbrew Konstytucji zdąża do wprowadzenia szkoły wyznaniowej. A czem jest szkoła wyznaniowa? Szkoła wyznaniowa, czyli szkoła
sklerykalizowana, jest to taka szkoła, w której ma rządzić ksiądz, rabin,
pop, czy pastor -
bo nie mówię tu specjalnie o szkole wyznaniowej katolickiej (..) Szkoła, ten
najczulszy, ale i najcenniejszy instrument państwa w kształceniu obywateli,
stałaby się czynnikiem antypaństwowym, odśrodkowym i wychowywałaby
pokolenie dorastające na klerykałów, z których by byli kiepscy obywatele,
ale za to dobrzy wyznawcy czy to katolicyzmu czy protestantyzmu, czy prawosławia,
czy wreszcie judaizmu. ("Głos: Dobry
wyznawca jest dobrym państwowcem). (..) A na czym polega nowoczesna świecka szkoła? Nowoczesna szkoła ma spajać społeczeństwo w imię wielkich interesów narodu i państwa; obywatele mają być przeniknięci
myślą państwową i mieć na względzie interes państwa i narodu swego na
pierwszym miejscu". Tutaj poseł przeprowadził dłuższy wywód historyczny
na temat kształtowania się koncepcji nowoczesnej szkoły europejskiej. Zakończył
żądaniem przyjęcia interpretacji art. XIII Konkordatu w taki sposób, aby władza
państwowa miała gwarancję kontroli i nadzoru nad całokształtem nauczania w szkole. Interpretacja miałaby określić, co to znaczy nadzór kościelny nad
moralnością nauczycieli: „ani przekonania polityczne, ani życie prywatne
nie może być brane w rachubę do oceny moralności".
Następnie szczegółowo rozważał sprawy uposażenia duchownych twierdząc, że w warunkach braku funduszów na naukę i wyższe uczelnie -
świadczenia ze strony państwa dla Kościoła są za wysokie. PPS jest
przeciwna ratyfikacji Konkordatu. (..) chociaż zostaniemy przegłosowani, w dalszym ciągu będziemy w państwie rozpowszechniali wielką zasadę, która
dzisiaj obowiązuje w najdemokratyczniejszych, najpotężniejszych państwach,
jakimi są Francja, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i inne, tę zasadę,
która rozstrzyga i usuwa bolączki, a zarazem wyzwala państwa od zależności
Kościoła, a mianowicie zasadę rozdziału Kościoła od państwa. (Oklaski w ławach socjalistycznych) (..) Ta zasada rozdziału Kościoła od państwa jest
dla nas celem, do którego będziemy dążyli i będziemy ją szerzyć tak długo,
aż nadejdzie moment, spodziewamy się -
niedaleki , kiedy większość obywateli państwa uzna ją za swoją".
Poseł dr Antoni Matakiewicz (Klub Katolicko-Ludowy)
wskazał, że Kościół zgodził się na to, aby dobra kościelne były pod
pewnymi warunkami obiektem parcelacji w ramach reformy rolnej. Rozpatrując
sprawę uposażenia osób duchownych trzeba wziąć pod uwagę te spośród
nich, które są w trudnej sytuacji materialnej. W dyskusji słyszeliśmy wiele
przesadnych wypowiedzi przeciwko Kościołowi, duchowieństwu i nauczaniu
religii w szkole. Poseł zapowiedział, że jego Klub będzie głosować za
Konkordatem i za poprawkami, gdyż chodzi o usunięcie w zarodku przyszłych tarć i zaognień.
Ostatnim mówcą tego dnia był poseł Artur Kronig, reprezentujący
Zjednoczenie Posłów Niemieckich. Jako socjalista zauważył, że Konkordat
zawarty przez „prof. Stanisława Grabskiego, wybitnego przedstawiciela reakcji
polskiej, zawarty bez porozumienia się z przedstawicielami narodu, nosi na
sobie piętno reakcyjnych i klerykalnych poglądów prawicy". Konkordat -
stwierdził mówca -
wprowadza supremację Kościoła nad państwem.
Poseł podniósł sprawę małżeństw mieszanych wyznaniowo. „Ślub zawarty w kościele protestanckim może być na podstawie prawa kanonicznego unieważniony
przez Kościół katolicki, z czego Kościół w szerokiej mierze korzysta. A Konkordat tym przepisom prawa kanonicznego nadaje moc obowiązującą w Państwie
Polskim. Postanowienie to jest policzkiem wymierzonym wyznaniu ewengelickiemu"
godzi ono w równouprawnienie wyznań, zagwarantowane w art. 114 Konstytucji.
Przeciw temu postanowieniu Konkordatu podnosi się dzisiaj w kraju donośny głos
protestu wszystkich organizacji ewangelickich i zborów ewangelickich (..)
Proszę przyjąć pod uwagę, że zarówno ksiądz katolicki, jak i pastor
ewangelicki są urzędnikami stanu cywilnego, a więc mają oni powierzone im
przez państwo pewne zadanie do spełnienia. Otóż w tę funkcję urzędnika
stanu cywilnego wtrąca się prawo kanoniczne i unieważnia swoją mocą akt
prawny, unieważnia małżeństwo, które jest uznane za ważne przez obowiązujące
prawo państwowe. (..) nie wdając się w analizę dalszych postanowień
Konkordatu, żądamy, aby rząd niezwłocznie przystąpił do uregulowania
stosunku do wyznań ewangelickich w myśl art. 114 i 115 Konstytucji przy czym
żądamy, aby wyznaniom tym były przyznane nie mniejsze prawa, niż te, które
Konkordat przyznaje Kościołowi katolickiemu".
26 marca, na 189 posiedzeniu, w obecności premiera i kilku członków rządu, głos
zabrał poseł dr Józef Putek (PSL „Wyzwolenie"). Skrytykował on sposób
zawarcia Konkordatu. „Rząd trzymał się taktyki tajnej dyplomacji; ani razu
nie uważał za stosowane przyjść do Sejmu czy do komisji sejmowych i przedstawić, jakie w tym względzie są jego zamysły, co zamierza w tym względzie
uczynić, jakimi drogami i jakimi metodami uważa za stosowne całą sprawę
przeprowadzić. Sejm kilkakrotnie rezolucjami wzywał rząd (..) do uchylenia rąbka
tajemnicy, do przedstawienia komisji projektu Konkordatu, jaki rząd wypracował
(..) jednak rząd ten prowadził przecież rokowania konkordatowe, informując o treści swych zamysłów te wszystkie czynniki poza Sejmem, którym na
zawarciu takiego czy innego Konkordatu zależało (..) ks. biskup Szelążek był
wszechpotężną figurą w Ministerstwie WRiOP, i że z mocy przynależności
swej do hierarchii kościelnej niewątpliwie znakomicie o przebiegu sytuacji w rządzie swoich adherentów, swoją hierarchię kościelną informował. Tylko
Sejm, tylko społeczeństwo świeckie nie mogło się niczego od rządu
dowiedzieć, natomiast wszystkie inne czynniki, a w szczególności hierarchia
kościelna, znakomicie o przebiegu rokowań była informowana. Do pracy nad
przygotowaniem projektu byli powoływani rozmaici bardzo wybitni ludzie. M.in.
pracował nad tym projektem może najwybitniejszy znawca tego tematu w Polsce -
prof. Abraham. Jednak tym ludziom nie było dane sfinalizowanie dzieła,
natomiast rząd posłużył się w tym celu przywódcą stronnictwa
narodowodemokratycznego. Nie wiem, z jakiej racji p. Stanisław Grabski miał
dane do tego, ażeby Konkordat w Rzymie przeprowadzić (Głosy na ławach
"Wyzwolenia": Rodzinne przedsiębiorstwo.
Nic dziwnego, że brata popiera. Ciekawa rzecz, kiedy p. Grabski swoją ciotkę
zrobi ministrem?). Człowiek tak wybitnie zaangażowany w robocie partyjnej,
mający swój własny oryginalny światopogląd polityczny, znany całemu
polskiemu społeczeństwu, ten człowiek został powołany do zawierania
Konkordatu w imieniu rządu polskiego (..) rzeczywiście poprowadził tę robotę
nie w interesie demokracji polskiej, ale raczej w interesie 14 tysięcy
duchownych, piastujących urzędy w Kościele rzymskokatolickim i poprowadził
także tę robotę konkordatową w interesie stronnictwa narodowodemokratycznego
(..) Dla czyich interesów rząd ten Konkordat zawierał? Otóż ktokolwiek
nawet pobieżnie przeglądnął artykuły owego Konkordatu, z pewnością musiał
dojść do tego przekonania, że Konkordatu o takiej treści nie wymagał ani
interes Państwa Polskiego, ani interes ogółu świeckiego społeczeństwa
polskiego, ale raczej ów Konkordat był zawierany wyłącznie w interesie paru
tysięcy obywateli, którzy nazywają się hierarchią kościelną.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« Konkordat z 1925 (Publikacja: 08-11-2003 Ostatnia zmiana: 09-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2896 |
|