Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.972 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wszystkie religie są prawdziwe, ponieważ w każdej religii kryje się Prawda, ta sama, którą Natura wyryła w sercu każdego człowieka. Ale w każdej religii teologowie przesłaniają tę Prawdę swoimi dodatkami - dogmatami i obrzędami - które są źródłem niekończących się sporów, kontrowersji i wojen religijnych."
 Światopogląd » Racjonalizm

Metoda poznawcza racjonalizmu [2]
Autor tekstu:

Obrona

Pomimo, iż krytyk prawidłowo wyinterpretował ten sąd z mojej wypowiedzi, jednak wbrew temu, w części zatytułowanej jak powyżej, nie podejmuje się krytyki takiego właśnie sądu, lecz dokonuje dla ułatwienia jego zniekształcenia. Argumenty polegają zasadniczo na wykazywaniu słabości zmysłów człowieka w poznawaniu rzeczywistości, zatem krytykuje się sąd: „Świat poznajemy zmysłami". Mówiąc inaczej: cały wywód na ten temat jest w istocie krytyką skrajnego sensualizmu, a nie racjonalizmu (zespolonego oczywiście z sensualizmem), zatem jest bezwartościowy polemicznie i jako taki może być wyrzucony do kosza. Na tym mógłbym poprzestać, ale chciałbym uszczegółowić to wyjaśnienie.

Wyjaśnienia szczegółowe

1. Zmysłowy Don Kichot

Szumne wyliczanie słabości zmysłów jako oręż przeciw racjonalizmowi jest zabiegiem ośmieszającym autora, gdyż to są fakty banalne, to stwierdzanie oczywistości, której nikt o światopoglądzie naukowym nie kwestionuje, gdyż są to fakty stwierdzane właśnie dzięki badaniom naukowym świata, w celu korekcji zniekształceń poznania. Momentami ta argumentacja ociera się o absurd, jak np. posłużenie się przykładem ołówka zniekształconego percepcyjnie po włożeniu do wody, tudzież fatamorgany na pustyni. Takie słabości poznawcze potraktowane jako swoiste słabości epistemologii ateistycznej są w najlepszym razie zabawne. Ateista może wyszukać jeszcze lepsze przykłady, kierując je przeciw „epistemologii religijnej", jak np. „widzenie" Matki Boskiej w jakichś przypadkowych zaciekach przez religijne rzesze, słyszenie „głosu Boga", widzenie tunelu przedśmiertnego i całej masy różnorakich omamów zmysłowych jakim żywi się ludzka religijność. A cudy? Jakież to złomowisko omamów zmysłowych! Można przyjąć, że większość niezłomnych przekonań religijnych bierze się właśnie z niedoskonałości ludzkiego aparatu zmysłowo-racjonalnego. Aby nie szukać egzotycznych przykładów: nawrócenie założyciela chrześcijaństwa. Pewnego razu Paweł jechał do Damaszku i nagle w słońcu południa oświeciła go jasność i „ujrzał Pana". Trafnie zauważa Deschner: „nie trzeba wykluczać historyczności owej sceny, która rozegrała się pod Damaszkiem. Historia religii zna wszak poetyckie ukazywanie banalnych przeżyć. Co więcej, mocny blask słoneczny zawsze sprzyja wizjom, a pustynia była z dawien dawna szczególnie dogodnym miejscem dla tego rodzaju zjawisk". Dla racjonalisty zdarzenie to wyczerpuje wszelkie znamiona wspominanej przez Lewandowskiego fatamorgany! Powtórzmy jeszcze raz: wskazywanie złudzeń zmysłowych jako przyczyny słabości ateizmu jest wielkim nieporozumieniem, to jest miecz obosieczny, a jak pokazałem powyżej, można zeń uczynić nawet ostrze skierowane w jedną tylko stronę, ale przeciwną niż ta przeciwko której występuje katolicki apologeta.

2. O tym jak Galileusz pognębił ateistów

To właśnie ludzie żądni wiedzy „ziemskiej", których nie zadowalał mitologiczny obraz świata, doskonalili metodę poznania poprzez zmysły, badając zniekształcenia przez nie tworzone. Jeśli fakt stwierdzony ponad wszelką wątpliwość nie odpowiadał świadectwu zmysłów, racjonaliści nie mieli żadnych skrupułów w przyznaniu, że nie można dawać wiary świadectwu zmysłów, czego bardzo często nie można było powiedzieć o ludziach oddanych doktrynom religijnym. Ta konkluzja bardzo łatwo może ujść naszej uwadze, w gąszczu sofisterii apologetycznej. I tak dla przykładu: Lewandowski w swoim tekście nawiązuje do sporu wokół tez Galileusza i Kopernika, jako argument przeciw ateizmowi. Pisze: "Przykładem ukrytych w naszym umyśle idei zniekształcających interpretację naszej obserwacji może być tu również spór z Galileuszem. Głównym argumentem jego oponentów przeciw ruchowi obrotowemu Ziemi było stwierdzenie, że gdyby Ziemia obracała się, to kamień zrzucony z wieży naprzeciw niej spadałby wskutek obrotu Ziemi po torze łukowym w miejscu za wieżą, a nie przed nią. Wydawało się to tak oczywiste i zgodne z obserwacją, że nikt nie przypuszczał nawet w najśmielszych snach, że takie argumentowanie może być złudne. (..) A jednak okazało się, że to nie argumentowanie Kopernika i Galileusza było niezgodne z rzeczywistością, tylko właśnie ich oponenci byli w błędzie." Jest to szczyt hipokryzji, gdyż autor słów sugeruje tożsamość „naiwnoateistycznej sensualności" jaką „obala", z postawą krytyków Galileusza, a przecież wiadomo, że ówcześni racjonaliści i naukowcy generalnie uznali argumentację naukową heliocentryzmu, a zasadniczą przyczyną dla której środowiskom chrześcijańskim „w najśmielszych snach" nie przychodziło do głowy odrzucić błędne świadectwo zmysłów, był fakt, że sankcjonowała je mitologia judeochrześcijańska na straży której stali siepacze inkwizycyjni. Zatem wspomniani przez Lewandowskiego „błądzący oponenci" Galileusza to w linii prostej poprzednicy krytyka — katoliccy apologeci. Wywodzili oni wówczas właśnie to co wykpiwa współczesny apologeta. Poczytajmy dla przykładu fragment z encyklopedii ks. Chmielowskiego, koryfeusza osiemnastowiecznego katolicyzmu polskiego: „Gdyby ziemia się obracała, tedyby rzuciwszy kto kamień do góry, albo strzałę prościusieńko puściwszy, niżeliby ten, albo ta na dół padły, powinienby Człek z Ziemią odlecić od nich na kilka tysięcy mil, a przecie często na tegoż który rzuca, albo strzela w górę, znowu padają owe rzeczy do góry rzucone." Wpadłby zapewne w nieliche zdziwienie, gdyby dane mu było się dowiedzieć, iż jego prawomyślne twierdzenia będą wykorzystane jako przykład ..słabości ateizmu.

Jakkolwiek cały wywód o słabości zmysłów, pomyślany jako argument przeciwko współczesnym racjonalistom, jest kiepskim pomysłem, tak prowadzenie czytelników takimi ścieżkami myślowymi jak powyżej, budzi naszą szczególną irytację.

3. Obserwacje „skażone" teoriami

Jako najważniejszą słabość poznania zmysłowego autor roztrząsa wyimaginowany problem „czystości poznania". Nie istnieje — grzmi — czysta obserwacja z której następnie wyłaniają się prawa, gdyż wcześniej w naszym umyśle mamy pewne założenia, wyobrażenia, przedsądy (nie mylić z przesądami, jak uczynił to Lewandowski). Jest to problem wyimaginowany, gdyż cofa nas do zarzutów Poppera wobec filozofii nauki Bacona. Autor dla nadania powagi swym wywodom przywołuje wypowiedź Poppera o „skażeniu teoriami" wszystkich twierdzeń (o skażeniu filozof ten pisał w cudzysłowie). Oczywiście, że nie istnieje czysta obserwacja, zgadzamy się przecież z Popperem. Ale ten na którego powołuje się Lewandowski dla uzasadnienia swoich wywodów deprecjonujących poznanie naukowe, był scjentystą! Wyjaśnienie tego jest bardzo proste: wnioski z problemu uwikłania poznania teoriami są odmienne od tych jakie snuje krytyk: to w żadnym razie nie deprecjonuje praw nauki i światopoglądu naukowego. Apologeta mistyfikuje tę kwestię, usiłując przekonać nas, że zasadniczym problemem jest czy pierwsza była kura czy jajko, podczas kiedy w nauce idzie o to, czy z jajka wykluwa się coś wartościowego. Ten sztuczny problem wyjaśnia R. Feynman: "W średniowieczu (!) sądzono, że ludzie po prostu dokonują wielu obserwacji i że to same obserwacje sugerują prawa. Ale to tak nie działa. Wymagana jest o wiele większa wyobraźnia. Dlatego następna rzecz o której musimy powiedzieć, dotyczy pochodzenia nowych hipotez, chociaż tak długo, jak długo one się pojawiają, nie ma to żadnego znaczenia. Potrafimy rozstrzygać, czy hipoteza jest poprawna czy nie, chociaż nie ma nic wspólnego z tym, skąd ona się wzięła. Po prostu sprawdzamy, czy pozostaje w zgodzie z obserwacjami. W nauce nie interesuje się więc tym, skąd pochodzi hipoteza. (..) Prawa są prawami zgadywanymi, ekstrapolacjami, a nie czymś, co wynika bezpośrednio z obserwacji. Są one tym, co udało się odgadnąć i co przeszło, jak na razie, przez sito." [ 4 ]

W serwisie Katolik dział poświęcony ateizmowi otwiera sekcję zatytułowaną „Polemiki z błędami". Jedyne co można o tym powiedzieć, to że jest to zbiór błędnych twierdzeń na temat ateizmu, do których polemiki dopiero należałoby napisać. [ 5 ] Kolejne akapity zarzutów apologety wędrują do kosza.

4. Naturalne domniemanie epistemologiczne

Tyrady antyzmysłowe kończą się rozważaniami nad "gigantyczną tautologią", określoną dalej "pięknym przykładem logicznego błędu, zwanego błędnym kołem", jaką wykonkludował krytyk z przytaczanego we wstępie fragmentu mojej wypowiedzi: „Natura nasza podała nam naturalne nasze domniemanie: otaczającą cię rzeczywistość poznajesz zmysłami i rozumem. Dlaczego? Dlatego, że tymi jedynie narzędziami udaje nam się zdobywać wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości, która jest wiedzą praktyczną, czyli weryfikowalną, (też w zakresie praktyki) i funkcjonalną". Na czym ma polegać moje zapętlenie? "Co dla cytowanego ateisty jest „dowodem" na to, że otaczającą nas rzeczywistość poznajemy naszymi zmysłami i rozumem? To, że otaczającą nas rzeczywistość poznajemy naszymi zmysłami. Myślę, że dalszy komentarz jest tu zbyteczny, tautologia jest tu ewidentna." — dodaje Lewandowski. Krytyk nie zrozumiał jednak fragmentu stanowiącego przedmiot jego krytyki. Nie było bowiem mowy o tym, że poznawanie przez nas świata za pomocą zmysłów i rozumu jest dowodem na prawdziwość poznawania przez nas świata za pomocą zmysłów i rozumu, ale o "naturalnym domniemaniu", o jakim czasami pisałem, czyli stwierdzeniu, że skoro nasz naturalny aparat zmysłowy i racjonalny pozwala nam trafnie rozpoznawać rzeczywistość w jakiej egzystujemy (dzięki czemu np. możemy przewidywać w określonym zakresie pewne prawidłowości zdarzeń w tejże rzeczywistości), więc na zasadzie domniemania nasze czynności poznawcze opierają się na tym naturalnym aparacie, którego skuteczność została stwierdzona w pewnych aspektach.

Z moich tekstów komentator wychwycił wprawdzie, że wnioskowanie „ponieważ poznajemy, więc poznajemy", jakie mi przyszył, jawi się trochę niewyraźnie, gdyż stwierdza dalej: "Co ciekawe, ten sam ateusz w innym miejscu przyznaje…" — po czym przytacza moją wypowiedź świadczącą, że wcale nie dowodzę pewności poznania przez to tylko, że mam wbudowany naturalnie aparat poznawczy. A w przypisie do tego dodaje: "Inne ciekawe stwierdzenia poddające jakby w niepewność epistemologię ateisty…" — i przytacza jeszcze inną moją wypowiedź, która nie pozostawia żadnych wątpliwości co do rzekomej tautologii. To co tak „jakby" zaciekawiło krytyka, to po prostu moje wyraźne zaprzeczenie przyszywanej mi tautologii. To ciekawe, że ateusz nie uważa tego co ja uważam, że on uważa...


1 2 3 4 5 6 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Możesz mieć umysł tak otwarty, że rozum zgubisz
Wyginanie druta

 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 4 ] R.P. Feynman, Sens tego wszystkiego. Rozważania o życiu, religii, polityce i nauce, Warszawa 1999, ss.24-25,27.
[ 5 ] Wcześniej już analizowałem fragment innego tekstu z tego działu Katolika: „Tajemnice istnienia. Filozoficzne odpowiedzi na najważniejsze pytania: Ważniejsze źródła dzisiejszego ateizmu", apologety Tadeusza Rutowskiego. Moje uwagi na ten temat znajdują się w tekście „O naukowym ateizmie i teologii wojującej" (str. 2046), w bloku „Irracjonalizm naukowego ateizmu, czyli jak się manipuluje owcami".

« Racjonalizm   (Publikacja: 14-11-2003 Ostatnia zmiana: 26-02-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2915 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365