Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.044.261 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 290 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Życiową misją człowieka jest także nieustannie i niezmordowanie, zastępować przekonania nieuzasadnione, przekonaniami uzasadnionymi."
 Światopogląd » Etyka świecka

Dekalog z tego świata [1]
Autor tekstu:

Coraz bardziej narasta rozdźwięk pomiędzy normami moralnymi zawartymi w przykazaniach różnych religii a codzienną praktyką życia społeczeństw. Czy ten rozdźwięk będzie dalej narastał, czy uda się pogodzić teorię przykazań z praktyką życia codziennego? Czy będzie to wymagało zmian religijnej teorii, czy doczesnej praktyki?

Aby odpowiedzieć na te pytania powinniśmy się zastanowić czym są i skąd się wzięły przykazania.

Wszelkie religie twierdzą, że przykazania mają pochodzenie i naturę nadprzyrodzoną. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy nie jesteśmy obecnie w podobnej sytuacji jak w wypadku astronomii przed Kopernikiem? Ze względów religijnych upierano się wtedy przy twierdzeniu, że Ziemia stanowi centrum Wszechświata i to ograniczało budowanie nowych teorii dotyczących astronomii. Jednak postęp wiedzy spowodował wyłączenie tej nauki z systemów religijnych. Podobnie było z teorią ewolucji Darwina. Zwalczana pierwotnie przez Kościół uzyskała w końcu uznanie nie tylko w stosunku do roślin i zwierząt, ale także przy wyjaśnianiu pochodzenia człowieka.

Czy ten proces emancypacji może dotyczyć również przykazań moralnych?

Spójrzmy na przykazania oczyma człowieka niewierzącego. Wydaje się, że niemając żadnych hamulców może się nie ograniczać żadnymi normami, „hulaj dusza, piekła nie ma". A jednak tak się nie dzieje. Przykłady historyczne różnych postaci deklarujących ateizm, czy agnostycyzm wskazują na przestrzeganie przez nich przykazań. Czym się kierują w swoim postępowaniu? Czy może istnieć naturalne, doczesne źródło norm moralnych?

Aby spróbować poszukać tego źródła rozważmy dla przykładu przykazanie „nie zabijaj". Jaki może być doczesny cel tego przykazania, w czyim ono jest interesie?

W zasadzie wydaje się ono zbędne. W świecie zwierząt, a również w psychice ludzkiej istnieje instynkt samozachowawczy, powodujący unikanie zagrożeń życia. Istnieje również instynkt opieki i ochrony potomstwa. Oba instynkty wydają się wystarczająco chronić życie osobnika. Po co więc dodatkowo przykazanie?

Wyobraźmy sobie, że nie ma przykazania „nie zabijaj" w pierwotnej grupie ludzkiej, wywodzącej się z jednej rodziny. W sprzyjających warunkach zewnętrznych grupa będzie zwiększać liczebność. Dopóki żyje jeden najstarszy osobnik jest to jeden ród wewnątrz którego konflikty mogą być rozstrzygane pokojowo w oparciu o jednoczące uczucie więzi rodzinnej, mającej charakter uczucia bliskości, oraz przy wykorzystaniu arbitrażu najstarszego osobnika. Jednak przy dalszym zwiększaniu liczebności grupy rozpada się ona na niezależne rody między którymi zanikają więzi rodzinne ograniczające agresję. Jeżeli w dodatku zasoby naturalne środowiska są ograniczone, rody zaczynają ze sobą konkurować, co doprowadza do walk, skutkujących zabójstwami. Ochrona członków własnego rodu doprowadza do powstania mechanizmów odwetu, zemsty i wendetty, gdzie często kara ilościowo przekracza winę. Doprowadza to do ciągłych wewnętrznych walk w plemieniu, co powoduje jego osłabienie.

Wyobraźmy sobie, że w jakimś plemieniu wprowadzona zostaje zasada „nie zabijaj członków swojego plemienia" i ma ona skuteczne gwarancje, np. zagrożenie karą wieczną w zaświatach z pełną gwarancją wykrywalności (Bóg jest wszechmocny i wszystko widzi). Jeżeli jest to skuteczne, to w takim plemieniu ustają walki wewnętrzne i to plemię uzyskuje przewagę nad sąsiednimi plemionami, w których nie ma takiego przykazania. Podobnie, skuteczne wprowadzenie przykazania „nie kradnij" zwalnia członków plemienia z nieustannego pilnowania swojej własności, co również zwiększa możliwości rozwoju i ekspansji plemienia. To również zwiększa jego przewagę nad sąsiednimi plemionami. Tak więc ewolucyjna zasada premiowania skuteczniejszych organizmów społecznych pozostawia na placu boju tylko te plemiona, w których skutecznie działające normy moralne ograniczają konflikty wewnętrzne. Z tego wynika prosty wniosek, że normy moralne służą nie jednostkom, ale całym społecznościom zwiększając ich szanse przetrwania i rozwoju. Gdyby nawet w przeszłości istniały plemiona „ateistyczne", bez skutecznego mechanizmu wymuszającego przestrzeganie przykazań, to dawno zaginął po nich wszelki ślad. Tak, jakby ich nigdy nie było.

Skąd się mogą brać normy moralne? Nie pochodzą one z ewolucji biologicznej, nie są dziedziczone biologicznie. Są one „wynalazkiem" kulturowym przekazywanym z pokolenia na pokolenie przez naukę i wychowanie, drogą językową. Dlatego ich powstanie i działanie jest możliwe tylko w społeczeństwach rozumnych, posługujących się językiem, który umożliwia przekaz i kumulację doświadczeń osobniczych z pokolenia na pokolenie.

Przedstawione powyżej spojrzenie na 10 przykazań skłania do poglądu, że należą one do sfery doczesnej kultury ludzkiej i powinny się nimi zajmować takie nauki jak socjologia i psychologia. Spróbujmy podążyć tym szlakiem rozumowania i spróbujmy odpowiedzieć na następujące pytania.

1. Jakie funkcje regulacyjne w społeczeństwie spełniają poszczególne przykazania?

2. Jak funkcjonowały one w warunkach plemienia żydowskiego w momencie ustanowienia ich przez Mojżesza?

3. Jak powinny one funkcjonować w świecie współczesnym?

Zacznijmy od przykazania „nie zabijaj".

Jak już zauważyliśmy wcześniej, to przykazanie ma zapobiec walkom wewnątrz plemienia i zapobiec wyludnieniu plemienia, co spowodowałoby osłabienie, a nawet zagładę. Dlatego jego celem jest ochrona członków plemienia. Ludzie z innych plemion nie są chronieni. Stary Testament podaje wiele przykładów pozytywnej oceny zabijania innych ludzi (np. Samson zabijający oślą szczęką Filistyńczyków). I dlatego to przykazanie nie funkcjonuje do dzisiaj w wypadku toczenia wojen pomiędzy społecznościami. Zabijanie wrogów plemienia, czy państwa jest czynem dobrym. Również kara śmierci za ciężkie przestępstwa jest zawieszeniem działania 5 przykazania.

W trakcie rozszerzania obszarów cywilizacyjnych na większe organizmy społeczne niż plemiona (państwa, cesarstwa) następowało obejmowanie ochroną członków tych coraz większych tworów społecznych. I tak w Cesarstwie Rzymskim doszło do objęcia ochroną ludzi wolnych z innych narodów niż Rzymian, a w trakcie rozwoju chrześcijaństwa ochroną zostali objęci również niewolnicy. W przypadku niewolników, oprócz humanitaryzmu wynikającego z przykazania miłości bliźniego niewątpliwie miał znaczenie aspekt ochrony przez państwo własności prywatnej jaką byli niewolnicy.

W dzisiejszych czasach gdy praktycznie zostało zlikwidowane niewolnictwo i podmiotowość społeczną uzyskali wszyscy ludzie na ziemi ochrona życia człowieka jest zadaniem uniwersalnym z wyjątkiem działań wojennych i policyjnych pod kontrolą prawa oraz coraz rzadziej wykonywaną karą śmierci. Przykładem ochrony „globalnej" jest powstała niedawno doktryna „interwencji humanitarnej" dopuszczająca do wojny przeciw państwu, które nie przestrzega masowo przykazania „nie zabijaj" w stosunku do własnych lub obcych obywateli. (Przykładem jest wojna w Kosowie przeciw Serbii). Należy jednak zauważyć, że nie chodzi tu o „ochronę życia". Ochronie podlegają wyłącznie ludzie. Zwierzęta można w dalszym ciągu zabijać, czy to w rzeźniach w celach pokarmowych, czy na polowaniach, dla czystej zabawy. Dopiero niedawno zaczęto mówić o tym, że nie powinno się przy tym zadawać niepotrzebnych cierpień zwierzętom.

Realizacja przykazania „nie kradnij" doprowadziła do zbiorowej gwarancji społecznej dla ochrony własności prywatnej. W zasadzie każdy może i powinien dbać o ochronę tego, co posiada. Ale wymaga to ciągłego zaangażowania czasu, który mógłby z pożytkiem poświęcić na pracę, wytwarzanie dóbr, zaangażowanie w działania na rzecz społeczeństwa. Dlatego taka społeczna ochrona jest korzystna dla społeczeństwa, jako całości. Na to, że przykazanie to było w interesie całej społeczności, a nie jednostek, świadczy fakt tolerowania życia całych warstw społecznych kosztem innych (renta feudalna, czyli faktyczne odbieranie przez szlachtę części majątku wypracowanego przez chłopów).

Co jest przedmiotem ochrony przykazania „nie cudzołóż"?

To, że mężczyzna porzucił kobietę i poszedł do innej lub na odwrót, wydaje się sprawą czysto prywatną. I tak zaczyna to być traktowane współcześnie (rewolucja seksualna pokolenia „hippisów"). Czy aby na pewno jest to sprawa prywatna pomiędzy dwojgiem ludzi i nierozerwalność małżeństwa jest tylko „wymysłem kapłanów"?

U zwierząt para opiekuje się potomstwem do czasu uzyskania samodzielności biologicznego przeżywania potomstwa. Potem na ogół następuje rozpad związku (u małp po kilku latach). Nasza biologia odziedziczyła w instynktach te skłonności do rozpadu związku po zwierzęcych przodkach (Helen Fisher, „Anatomia miłości"). Czym więc może być uzasadniona „dozgonna" nierozerwalność małżeństwa?

Aby jednostka biologiczna „homo sapiens" stała się człowiekiem musi być jej przekazane w drodze wychowania umiejętność myślenia i życia w społeczności ludzkiej, korzystania z zakumulowanych zasobów kulturowych i umiejętności wnoszenia do nich własnych wartości. Wymagane jest również wykształcenie charakteru respektującego społeczne normy relacji międzyludzkich, czyli przestrzeganie przykazań. To wszystko wymaga znacznie więcej czasu i pracy rodziców niż samo osiągnięcie dojrzałości biologicznej. Stąd sprzeczność i konflikt pomiędzy biologicznymi skłonnościami a wymaganiami cywilizacyjnymi. Tam, gdzie nie udaje się stworzyć trwałych i poprawnie funkcjonujących rodzin (margines społeczny lub całe społeczeństwa o niskim poziomie cywilizacyjnym) powstają młode pokolenia ludzi nieprzydatnych a wręcz szkodliwych dla społeczeństwa. Dlatego trwałość związków rodzinnych jest w interesie całych społeczności, a nie tylko sprawą prywatną.

Oczywiście mogą tu funkcjonować różne modele rodzin, w różny sposób realizujące ten sam cel. Możliwe są związki monogamiczne jak i poligamiczne (islam, Chiny przed rewolucją). Zawsze jednak podlegają one społecznej kontroli, czego wyrazem jest społeczny charakter obrzędów zawierania związków. W ten sposób cała społeczność jest gwarantem trwałości i nienaruszalności związku i respektowania przyjętych w danej społeczności norm i obyczajów dotyczących funkcjonowania związku.

Obecnie we współczesnych, wysoko rozwiniętych społeczeństwach zatraca się coraz bardziej monopol informacyjny i wychowawczy rodziny. Zarówno szkolnictwo, jak i telewizja oraz internet zapewniają dostęp do zasobów cywilizacyjnych poza rodziną. Pozostaje jeszcze dostarczanie środków do życia niepracującemu potomstwu przez rodziców. Ale i to nie musi być realizowane w rodzinie, możliwe jest przez system alimentacyjny. To wszystko powoduje zmniejszenie nacisku społecznego na trwałość rodziny. Upowszechniają się związki bez zalegalizowania, związki homoseksualne, wychowywanie wspólnych dzieci po rozwodzie i jednoczesne zawieranie nowych związków. To wszystko niesie zagrożenie dla poziomu wychowywania następnych pokoleń, ale jak pokazuje przykład Szwecji nie musi prowadzić do złych skutków. Tworzone są nowe reguły funkcjonowania społeczeństwa zapewniające utrzymywanie pozytywnego przebiegu procesów wychowawczych. Podstawą tych uregulowań powinno być zawsze utrzymanie odpowiedzialności rodziców za wychowanie, wykształcenie i utrzymanie dzieci. Zmiana partnerów życia seksualnego nie musi w tym przeszkadzać.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dlaczego ateiści nie są tacy źli
Psychologia ewolucyjna religii

 Zobacz komentarze (3)..   


« Etyka świecka   (Publikacja: 25-05-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marek Krakus
Ur. 1946. Z wykształcenia jest fizykiem, pracującym zawodowo w dziedzinie elektroniki. Zainteresowania: filozofia, nauki społeczne, polityka, muzyka poważna, sport.

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Wymiary polityki
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4154 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365