Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.193.582 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jedynie matematyka i logika mogą utrzymać się w pustej przestrzeni czystego intelektu. Ale płacą za to cenę: związek z rzeczywistością.
« Światopogląd  
Obrona Oświecenia i Nietzschego. List otwarty do Małgorzaty Bocheńskiej [1]
Autor tekstu:


Księga Trzeciego Tysiąclecia zwana też Księgą Dobrej Wiadomości to kulminacyjna część projektu Dzień Dobrej Wiadomości, który został proklamowany 8.9.2001 r. Jest to ogromny i pięknie zdobiony wolumin, którego kilkaset kart do 2010 roku mają wypełnić przesłania i przemyślenia życiowe wybitnych osobowości spośród naukowców, przywódców duchowych, biznesmenów, społeczników, artystów, architektów i polityków. Księga stanowić ma przesłanie dla nowego tysiąclecia, zwracając w szczególności uwagę na wartość Dobra, Prawdy i Piękna, aby współkształtować pozytywny obraz świata. Księga jest inicjatywą Małgorzaty Bocheńskiej i Fundacji Salon 101 stanowiącą polski wkład do światowego ruchu na rzecz Kultury Pokoju, zainicjowanego w 2000 r. przez Narody Zjednoczone. Księga jest polską odpowiedzią na Manifest 2000 UNESCO. Zostanie opublikowana w 2011 r. — jako multimedialna encyklopedia myśli początku XXI w. Do tego czasu jest przechowywana przez Bibliotekę Narodową w Warszawie. Aktualnie do Księgi wpisali się już m.in. Dalai Lama, Szymon Peres, Szewach Weiss, Paulo Coelho, Brigitte Bardot, Karol Myśliwiec Nota biograficzna.

Jest Pani autorką pięknego projektu — Dzień Dobrej Wiadomości, którego zwieńczeniem jest projekt Księga Trzeciego Tysiąclecia. Projekt ten z jednej strony budzi moje głębokie uznanie i aplauz, z drugiej zaś — chcąc się do tego odnieść — jestem skazany także na polemikę. Jeśli bowiem idea Księgi żywi się negacją światopoglądu oświeceniowego, to jako racjonalista zostałem skazany na polemikę (choć oczywiście współczesny racjonalizm nie jest „światopoglądem oświeceniowym", a tylko w Oświeceniu ma swe nowożytne korzenie).

Gdyby w istocie idea Księgi była anty-oświeceniowa, odrzuciłbym ją. Jednak w moim przekonaniu anty-oświeceniowa jest ona głównie na poziomie werbalnym, a w swej istocie kryje subtelne i piękne idee oświeceniowe. Już zresztą jeden z „reklamujących" Księgę wpisów-przesłań, autorstwa wybitnego polskiego archeologa — prof. Karola Myśliwca, emanuje oświeceniowym paradygmatem myślenia. Pozwolę sobie fragment zacytować:

"Gdzie szukać dziś 'dobrej nowiny'? — pisze prof. Myśliwiec — Człowiek jest spragniony dobrych nowin, ale wydaje się, że nade wszystko pokochał złe. Media tworzą obraz świata, w którym tylko zła wiadomość jest godna uwagi. Jednocześnie rosnąca popularność różnych sekt, wróżbitów i 'proroków' wskazuje, że człowiek, zagubiony w chaosie informacyjnym, rozpaczliwie szuka autorytetu na którym mógłby oprzeć swoje życie. Odpowiedzi na najważniejsze pytania szuka przeważnie poza sobą. Co można mu zaproponować?

Prawie wszystko już zostało powiedziane, ale problem polega na tym, że człowiek nie umie dziś korzystać z doświadczenia innych. Dopóki sam nie doświadczy, nie uwierzy. Cierpi z tego powodu i jednostka, i całe społeczeństwo. W makro-skali sprowadza się to do prostego faktu, że człowiek nie potrafi wyciągać z historii wniosków dla siebie. A wystarczyłoby przecież zauważyć, że od tysięcy lat powtarzają się co kilkadziesiąt lat te same nieszczęścia wynikające z ciasnoty ludzkiego myślenia, by nabrać przekonania do tej nauczycielki mądrości życiowej.

Archeologia, którą reprezentuję, jest tylko wiernym sługą historii, ale dostarcza coraz to nowych źródeł, uczy pokory wobec faktów, każe dostrzegać ich przyczyny i skutki".

Ta wypowiedź tworzy pewien dysonans z przywoływaną jako uzasadnieniem Księgi myślą o. prof. J. Bocheńskiego:

„Teraz, kiedy możemy stwierdzić, że przyszłość nie należy do nauki, kiedy ludzkość przymiera głodem, kiedy cywilizacje są zgniłe, ludzie nie wierzą w prawdę, szerzy się sceptycyzm i relatywizm, nadchodzi czas dla myślicieli proroków. Oni wskażą kierunek duchowy epoki".

Mniemam, że prof. Myśliwiec nie bardzo widzi się w roli „proroka", i to nie tylko dlatego, że jego cycerońskie przesłanie — historia est magistra vitae — tak silnie eksponuje znaczenie przeszłości...

Osobiście nader wątpliwe wydaje mi się twierdzenie o tym, że „przyszłość nie należy do nauki". Nauka święci wspaniałe sukcesy, dostarcza dziś nieomal rewolucyjnej oraz głównej wiedzy antropologicznej oraz wiedzy o otaczającym nas świecie. Dynamiczny rozwój nauki, jej potężny wpływ na sposób postrzegania świata, zwłaszcza w krajach z pierwszej pięćdziesiątki krajów o najwyższym rozwoju społecznym według Human Development Report 2004, świadczą o tym, że przyszłość należy do nauki. Optykę postrzegania kondycji nauki może mącić to, że wśród części modnych intelektualistów nie cieszy się ona wielkim szacunkiem. Ale to nie mówi nam nic o potencjale nauki, a tylko o tym, że dziś klimat intelektualny, naznaczony dekadencją, sprawia, że nauka „nie jest w modzie". Traktując poważnie przesłanie Karola Myśliwca — widzę w tym po prostu aktualną fluktuację ideową kultury, która od czasów nowożytnych raz jest bardziej sprzyjająca nauce, rozumowi i afirmacji, raz z tym walczy i to neguje. Jednak moda intelektualna, która może nawet sprawiać wrażenie, że oto czas nauki dobiega końca, w żadnym razie nie jest w stanie przemóc aktualnego potencjału kulturotwórczego, poznawczego i technicznego nauki.

Być może aktualny moment jest dla Europy jakoś szczególny. Pod pewnymi względami silnie przypomina on sytuację Europy sprzed 2 tys. lat, kiedy tradycyjne wierzenia i idee zostały podważone i wyparte przez nowe wierzeniach wschodnie (chrześcijaństwo). Słaba wówczas nauka została na długo zdmuchnięta przez „wiatr historii", ale odrodziła się w czasach nowożytnych dynamicznie zdobywając sobie supremację. Jest oczywiście kontestowana regularnie, ale nawet jeśliby aktualny klimat ideowy w Europie wymykał się cyklowi fluktuacji, zmierzając w kierunku rewolucji — nauka jest już dziś zbyt silna i dynamiczna, aby mógł się powtórzyć scenariusz sprzed ponad 2 tys. lat. Nauka stale wymaga krytycznej i głębokiej refleksji, może nawet przemyślenia pewnych założeń od początku, ale wierzę, że to jednak do niej należy przyszłość. Sądzę też, że ten pogląd podzieli przynajmniej część wybitnych myślicieli wspierających Księgę. Nawet jeśli zamysł inicjatorki był inny.

„Projekt Podróż Księgi Trzeciego Tysiąclecia ma na celu budowanie postawy zrozumienia i szacunku dla różnorodności kultur oraz kształtowanie pokojowej współpracy międzynarodowej. Księga ma być zapisem, wyłaniającym z otaczającego nas chaosu fakty, wydarzenia, sytuacje i przeżycia, jakimi najchętniej obdarzylibyśmy bliską osobę i jakich sami pragniemy doświadczyć. Zapisem, świadczącym o potrzebie odnalezienia duchowej wizji dla nowej epoki i konieczności przemyślenia w nowym świetle wszystkich dziedzin naszego życia" — mówi Małgorzata Bocheńska.

Dlatego też nie w swej werbalnej negacji jest Księga oświeceniowa, lecz w głęboko humanistycznej i pokojowej aksjologii. Księga zakłada wiarę w DOBRO, PRAWDĘ i PIĘKNO, sprzeciwia się dehumanizacji religii, sztuki, filozofii, moralności, nauki, techniki, życia społecznego i biologicznego człowieka. Jakże głęboko niesprawiedliwe jest zestawianie tych idei z negacją Oświecenia. To wszak Oświecenie przeciwstawiło się dehumanizacji religii, sztuki, filozofii itd. Dehumanizacji, której dokonało chrześcijaństwo, degradując antyczną afirmację człowieka na rzecz afirmacji Boga — w religii, sztuce, filozofii itd. Tej dehumanizacji sprzeciwił się już Renesans, lecz dopiero Oświecenie dokonało dzieła na trwałe. Możemy oceniać to negatywnie, lecz nie można zaprzeczać faktom historycznym o rehumanizacyjnej roli Oświecenia.

Prawdopodobnie zbyt dosłownie traktuję dehumanizację, o jaką chodzi w uzasadnieniu Księgi. Zdaje się bowiem, że dehumanizacja to tutaj nie tyle wypieranie elementów ludzkich ze wspomnianych sfer, co wypieranie ich „uduchowienia" oraz etyki i dobroci. Ilekroć spotykam się z próbą sprowadzenia człowieczeństwa do dobroci, etyki, chcę protestować przeciw redukowaniu wielowymiarowości człowieczeństwa. Przychodzą mi wówczas na myśl słowa prof. Andrzeja Nowickiego Nota biograficzna:

„Etyczne spojrzenie na charakter człowieka jest bardzo jednostronne. To prawda, że takie cechy jak prawdomówność, odwaga, uczciwość, sprawiedliwość, życzliwość, skromność, pracowitość, wspaniałomyślność są godne podziwu, ale nie powinny one przesłaniać nam innych — również doniosłych — choć zazwyczaj nie włączanych do moralności cech osobowości ludzkiej takich jak umiłowanie muzyki, malarstwa, poezji, filozofii, jak pasja naukowo-badawcza i wynalazcza, krytycyzm, dążenie do poprawiania, doskonalenia, przekształcania tego, co istnieje i projektowania rzeczy, których jeszcze nie ma".

Z nieco innej perspektywy protestował przeciw temu Nietzsche:

„Po wszystkie czasy, a osobliwie w czasach chrześcijańskich, zadawano sobie wiele trudu, żeby człowieka zredukować do postaci 'człowieka dobrego': dziś jeszcze nie brak spaczonych przez wykształcenie kościelne i osłabionych, dla których ten zamiar utożsamia się z 'uczłowieczeniem' w ogóle".

Nietzsche został jednak ekskomunikowany w Księdze (jej uzasadnieniu) — jako zły prorok...

Człowieczeństwo i humanizm są zatem wielowymiarowe, wieloaspektowe. Jest wszelako jeden czynnik, który wydaje się być jego esencją. Litość, emocje, altruizm posiadają także inne zwierzęta (np. makaki). Człowieka wyróżnia rozum. Jest to coś wybitnie swoistego dla człowieka. A zarazem wartość najwyższa w aksjologii Oświecenia. Stąd też, mówiąc o dehumanizacji, powinniśmy przede wszystkim mieć na myśli odrzucenie rozumu, jego pogardę, lekceważenie. Jak często się o tym pamięta?

To nie kto inny, jak Józef Bocheński powiedział: „Wiedza i rozum są dzisiaj tak zagrożone, jak to się niegdyś rzadko zdarzało, a wraz z nimi zagrożone jest także to, co ludzkie po prostu: być może samo człowieczeństwo"...

Współczesnym problemem Oświecenia jest nie to, że ma ono wielu modnych krytyków, lecz to, że jest traktowane najczęściej jednowymiarowo, redukcjonistycznie, karykaturalnie (np. kiedy zamierza się odnieść do oświeceniowego stosunku do rozumu — wskazuje się Religię Rozumu ustanowioną przez wodzów Rewolucji). Taki też osąd spotkał Oświecenie w początkowym przesłaniu Księgi. Słychać tutaj echa krytyki postmodernistycznej z jednej, i religijnej z drugiej strony, które winią Oświecenie za wszystkie „grzechy" XX wieku z rasizmem i Holocaustem na czele, za próbę jednowymiarowego odczytania rzeczywistości, za „cywilizację śmierci" itd. Oświecenie nie jest winne upadku wiary w dobro, prawdę i piękno, nie jest odpowiedzialne za głód czy „zgniłe cywilizacje".


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O człowieku, nauce, religii i etyce. Rozmowa z profesorem Zdzisławem Cackowskim
Od religii do racjonalizmu

 Zobacz komentarze (7)..   


« Światopogląd   (Publikacja: 04-08-2005 Ostatnia zmiana: 08-08-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4300 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365