Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.045.589 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 291 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Są tylko dwie rzeczy, które jednoczą ludzi: strach i interes."
 Nauka » Filozofia i metodologia nauki

Filozoficzne założenie „naturalizmu”? [3]
Autor tekstu: Mark Isaak

Tłumaczenie: Sławomir Piechaczek

Jeśli uznamy, że jakieś nadnaturalne zjawisko może być powtarzalne, że jesteśmy w stanie uzyskać wyniki, które potem będzie można potwierdzić, nauka zajmie się jego badaniem. Na przykład, jeżeli elfy pojawią się w postaci powtarzalnie obserwowalnej, dającej się zmierzyć, podlegającej sprawdzianom, to uzasadnione stanie się uznanie ich za obiekt naukowych badań. Jednak w takich okolicznościach większość ludzi zacznie nazywać podobne zjawiska „naturalnymi". Elfy, które staną się częścią wspólnego doświadczenia, zostaną opatrzone etykietką „naturalne" nawet wtedy, gdy jeszcze nie będziemy rozumieć, jak to się dzieje, że one latają, rozniecają wokół siebie chmary iskrzących się światełek czy zmieniają pewnych naukowców w żaby. Jak już wcześniej wspominałem, wyznaczenie tego, co nadnaturalne, wcale nie jest takie proste.

Zapytajmy się jednak, co z pojedynczymi cudami? Co z tak zwanymi nadnaturalnymi zdarzeniami, które nie mogą być przebadane? Na przykład przypuśćmy, że pojawia się zjawa zmarłego krewnego i mówi coś do nas, ale pojawia się tylko ten jeden raz i nic podobnego nie zdarza się nigdy więcej. Na szczęście nauka ma miejsce dla takich zjawisk: to miejsce znajduje się poza nauką. Atoli są one usuwane poza nawias nauki nie dlatego, że są nadnaturalne, lecz dlatego, że nie jesteśmy w stanie potwierdzić obserwacji. Również naturalne zdarzenia, które jednak nie są potwierdzone, znajdują się poza obrębem nauki. Kiedy Prezydent Harrison podpisywał proklamacje dotyczące przystąpienia Północnej i Południowej Dakoty do Stanów Zjednoczonych, umyślnie nie pozwolił nikomu zobaczyć, którą z nich podpisał pierwszą. Pytanie, który stan został przyłączony pierwszy umieścimy poza nauką, gdyż niemożliwe jest dokonanie jakichkolwiek dających się zweryfikować obserwacji, które pozwoliłyby nam udzielić odpowiedzi na powyższe pytanie. (Jednakże, jeśli coś jest pojedynczym zdarzeniem to wcale nie znaczy, że miejsce tegoż znajduje się poza obrębem nauki. Obserwacje muszą być powtarzalne, choć samo zdarzenie niekoniecznie musi być przedmiotem badania. Większość zdarzeń ma dające się zaobserwować skutki, które utrzymują się jeszcze długo po owych zdarzeniach. Mianowicie, badane naukowo mogą być początki Księżyca — różne mechanizmy jego powstawania implikują jego aktualne własności — na przykład skład chemiczny skał Księżyca.) Naukowe badanie bądź niebadanie danego zdarzenia jest uzależnione od stopnia, w jakim to domniemane nadnaturalne zdarzenie pozostawia trwałe dowody swego zaistnienia. I znów widzimy naukowców zaangażowanych w badanie podobnych zdarzeń. Jednakże, gdzie weryfikowalnych świadectw brak, tam nauka nie może mieć zastosowania.

Naukowcy i filozofowie mogą nie być zgodni przy określaniu cech nauki, jednak co najmniej jeden wymóg jest dla wszystkich jasny. Obserwacje dotyczące czegoś, co chcemy uznać za część nauki, muszą być niezależnie potwierdzalne przez innych. Być może największą siłą nauki jest to, że wszystkie jej odkrycia, stanowią przedmiot podlegający badaniom, a weryfikowalność czystych danych jest czymś podstawowym dla takich badań. Efektem uznania tego wymogu jest wyeliminowanie z nauki subiektywnych wrażeń i niemożliwych do dowiedzenia zjawisk. Wcale nie oznacza to, że subiektywne i niedające się dowieść zjawiska nie są ważne, po prostu nie mogą być podstawą naukowych badań.

Nauka nigdy nie rościła sobie pretensji do bycia wszechogarniającą. Ci, którzy twierdzą inaczej, to zazwyczaj ludzie, którzy chcą dla niej jak najlepszej reputacji tylko po to, by obejmowała ona ich własne, zwykle wykraczające poza granice nauki, idee. Zwolennicy teorii inteligentnego projektu należą do tej grupy. [ 21 ] To, czego chcą ci ludzie, przypomina bardziej scjentyzm niż naukę. Chcą uchodzić za naukowców, nie zasługując na to.

Naukowy status inteligentnego projektu nie ma nic wspólnego z tym, czy jest on naturalny czy nadprzyrodzony. Jak mogliśmy zobaczyć, samo bycie nadprzyrodzonym wcale nie musi spychać czegoś poza obręb naukowych badań. Inteligentny projekt jest wykluczany z nauki po prostu dlatego, że nie ma weryfikowalnych świadectw, które by go poparły. Większa część teorii inteligentnego projektu ma charakter wyłącznie subiektywny, mówiący troszkę więcej niż: „to faktycznie wygląda mi na zaprojektowane". Tylko dwie linie argumentacji mają jeszcze pozory naukowości. Pierwsza, nieredukowalna złożoność, jest argumentem odwołującym się do Boga ujawniającego się w lukach wiedzy. Twierdzi się tutaj, że niektóre systemy biologiczne nie mogły ewoluować, i pozostawia projekt jako alternatywę. [ 22 ] Ten argument upada po pierwsze dlatego, że niedostatki teorii ewolucji wcale nie implikują projektu, i po drugie dlatego, że argumenty zawodzą, jeśli się uwzględni kilka biologicznych procesów, które czynią ewolucję nieredukowalnej złożoności nie tylko możliwą, ale oczekiwaną. [ 23 ] Drugim, rzekomo naukowym argumentem na rzecz projektu jest wyspecyfikowana złożoność. [ 24 ] Jednak ta złożoność jest również argumentem odwołującym się do Boga ujawniającego się w lukach wiedzy. W rzeczywistości „filtr eksplanacyjny" Dembskiego, służący do wykrywania projektu, tak naprawdę ukazuje tylko Boga ujawniającego się w lukach wiedzy jako formalnej sekwencji działań; dodatkowo, przy wyciąganiu wniosków opiera się na nieredukowalnej złożoności. Zwolennicy teorii ID zaprzeczają, jakoby ich argumenty były z rzędu tych związanych z Bogiem ujawniającym się w lukach wiedzy, w szczególności argumenty Dembskiego posługują się retoryczną, zagmatwaną i niespójną terminologią tak, by wyglądały na dużo bardziej istotne, ostatecznie jednak nic konkretnego za nimi się nie kryje. [ 25 ] W końcu, gdy odwołują się oni do rzeczywistych biologicznych świadectw, pytają tylko „jak?" i zauważają, że nie nasuwa się inna odpowiedź, jak tylko projekt. Powody dla których odrzucają teorię ewolucji, są pełne dziur [ 26 ], ponadto nie mają żadnych świadectw, które potwierdzałyby ich stanowisko.

Nauka zawdzięcza wiele swoich sukcesów faktowi, iż nie ma ona zastosowania do wszystkiego. W nauce, podobnie jak w innych obszarach wiedzy, ludzie często mają przeciwne poglądy. Jednak na gruncie nauki dysponujemy zasadniczym kryterium, jeśli chodzi o możliwe do rozwiązania spory. Odkąd celem nauki jest zrozumienie rzeczywistego świata, sam świat jest najwyższym, wyznaczającym odpowiedzi sędzią. Przez ograniczanie się do obszarów, gdzie dane mogą być badane przez wielu niezależnych obserwatorów, nauka upewnia się, że jej spory ostatecznie mogą być rozwiązane; gdzie nauka ma zastosowanie, nasze opisy natury są coraz bardziej dokładne. Coraz śmielsze rozszerzanie zakresu nauki i stosowanie jej w podejrzanych obszarach może zniszczyć autorytet tego rodzaju wiedzy. Ponadto, istnieje wymóg sprawdzalności postępowania naukowego, który byłby zabezpieczeniem przeciw ludziom o niejasnych motywach. Wnioski opierające się na oszustwie, egoizmie, życzeniowym myśleniu i próby sił politycznych zostaną szybko odkryte w toku sprawdzania wyników badań. Ostatecznie, pomijając subiektywne idee, nauka służy ujednoliceniu. Różni ludzie mają różne upodobania, stoją na gruncie różnych systemów etycznych, mają różnych bogów. Tak długo, jak będziemy odnosić nasze własne wierzenia tylko do nas samych, nikt inny nie może stwierdzić, czy są one błędne. I możemy łączyć się we wspólnoty ludzi o podobnych wierzeniach. Ale na wspólnej z wszystkimi innymi płaszczyźnie, jedyną rzeczą, jaką przyszło nam wszystkim dzielić, jest świat, w którym żyjemy. Nauka reprezentuje tę część rzeczywistości, która jest powszechna, obowiązuje każdego jednakowo. Jednak nikt tym samym nie chce powiedzieć, że stanowisko to wyklucza jakiekolwiek prywatne przekonania w innych obszarach ludzkiej aktywności. Jak mogliśmy zobaczyć, nie robi tego; pozostawia osobiste przekonania osobistymi. Pokazuje jednocześnie wspólny grunt, który może nie uwzględniać i często nie uwzględnia nawet największych różnic w religii i polityce.

By dostrzec istotność naukowych ograniczeń nakładanych na obiektywnie obserwowalne obszary rzeczywistości, pozwólmy sobie pokrótce spojrzeć na to, jaka byłaby nauka bez owych ograniczeń. Jeśli zarzut wysuwany przeciwko naturalizmowi dotyczy nauki, to — poprawnie rozumując — dotyczy wszystkich nauk — a w gruncie rzeczy, w zasadzie wszystkich obszarów ludzkiego życia. Tkwiący w nas demon jeszcze raz stał się realną alternatywą dla organicznej choroby; grzmoty bogów są alternatywą dla meteorologii; chochliki mogą wytłumaczyć inżynieryjne niepowodzenia itd. Jeśli iść logiką teorii inteligentnego projektu konsekwentnie, to każda część innych obszarów stanie się równie wątpliwa jak ewolucja.

Formy nadnaturalizmu są niezliczone — spirytualizm, reinkarnacja, voodoo, Walhalla, Dreamtime, deizm i rozmaite wersje New Age’u, by wymienić kilka z nich. Jeśli zarzuty stawiane naturalizmowi są wykorzystywane jako pretekst do tego, by czynić z teorii inteligentnego projektu propagowaną alternatywę, uczciwość i logiczna konsekwencja żądają, by wszystkie z powyższych form nadnaturalizmu stały się równie wartościowymi alternatywami. Teologiczne różnice pomiędzy religiami i pośród religii staną się gałęzią nauki. W szczególności, badanie natury projektantów stanie się podstawowym celem badań, tak jak jest to w archeologii, kryminalistyce i innych naukach, które zajmują się projektem. Nawet rzecznicy teorii ID nie chcą uznawać tych form nadnaturalizmu za naukowe.

By nadać teorii inteligentnego projektu naukowy charakter, jego zwolennicy usiłują znieść wymóg niezależnej, obiektywnej potwierdzalności; chcą zburzyć tę właściwość nauki, która czyni ją interesującą w najwyższym stopniu. Jeśli będą oni szli dalej tą drogą, filozofie naturalizmu pozostaną niezmienione, jednak naukowa obiektywność musi zostać zniszczona, a z nią korzyści płynące z nauki.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ewolucjonizm w filozofii
Mój humanizm naturalistyczny

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 22 ] Behe, Michael, 1996. Darwin's Black Box. The Free Press, New York.
[ 23 ] Muller, H.J., 1939. Reversibility in evolution considered from the standpoint of genetics. Biological Reviews 14: 261-280.
[ 24 ] Dembski, William A., 1998. The Design Inference. Cambridge University Press, New York.
[ 26 ] Miller, Kenneth R., 1999. Finding Darwin's God, HarperCollins, New York.

« Filozofia i metodologia nauki   (Publikacja: 24-06-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4869 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365