|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Gnostycyzm
Gnoza – chrześcijaństwa groza [3] Autor tekstu: Andrzej B. Izdebski
Archonci
stworzyli człowieka na wzór pierwszego człowieka czy wprost Boga, aby w jego ciele uwięzić ducha bożego. Człowiek jest tworem światowym i ponadświatowym, złożonym z duszy i ciała. Uwięzienie ducha w materii
powoduje brak świadomości siebie. Ta nieświadomość, na podobieństwo braku
poznania Sophii, jest istotą światowego istnienia człowieka. Dusza ludzka
zawiera Iskrę bożą [ 8 ], która wyłoniła się z boskiego świata i wpadła w świat losu, narodzin i śmierci. Jej mityczny los
opiera się na idei zstępującej ewolucji pierwiastka boskiego, której
znalezienie się w najniższym stanie stało się przyczyną, bezpośrednią lub
pośrednią, powstania świata. W świecie doczesnym iskra boża jest uwięziona i może zostać z niego uwolniona tylko przez odpowiednie działania zbawcze.
Dopiero dojście do ukrytej przed człowiekiem z racji przebywania w materialnym
świecie wiedzy: o sobie, świecie i Bogu, czyli — jak pisze Klemens
Aleksandryjski w „Wypisach z Thedota" — gnozy: kim jesteśmy, skąd
przyszliśmy, gdzie jesteśmy, gdzie zostaliśmy rzuceni, ku jakiemu celowi
spieszymy, od czego zostaliśmy wykupieniu, czym jest narodzenie, czym
odrodzenie? Gnoza jest więc poznaniem religijnym i jako taka nie jest
wynikiem wysiłku ludzkiego umysłu a wiedzą podarowaną. Gnoza to poznanie
budzące w ludziach pamięć ich boskiego pochodzenia. Poznanie to pozwala na
wyzwolenie się z więzów ciałai
daje nadzieję ostatecznego ocalenia. Jest obudzeniem powodującym, że człowiek
jest w stanie porzucić życie cielesne i psychiczne na rzecz życia
pneumatycznego (duchowego), a pneumatycy są oddzieleni od głupców żyjących w świecie. Po śmierci dusza pneumatyka wyzwala się z ciała i oddzielona od
materii, poprzez świat eonów, uchodzi w czyste królestwo światła.
Ponieważ wszystkie dążenia skierowane są ku wyrwaniu ze świata, moralność
gnostycka ma w pogardzie dobra materialne. Także eony, które wyszły poza pleromę
wymagają ponownego skupienia i powrotu do pełni, a dokładnie wybawienia
wymaga cała iskra boża, która znalazła się w stworzonym, materialnym
świecie. Powyższy
opis jest w dużym stopniu zasadniczym rytem gnostyckiego mitu, który jest
zmieniany, przekształcany, czy też uzupełniany zarówno przez poszczególnych
proroków, jak i doszlifowywany wewnątrz — za ich przyczyną powstałych — szkół,
sekt i kościołów. Przypomnijmy tu najbardziej znanych. Wielcy
gnostycy
Gnostycy w II wieku uważają się za chrześcijan. W ich
doktrynie Chrystus jest postacią centralną, ale nie jest to Jezus kanonicznych
Ewangelii, lecz reprezentant wyższego świata eonów, a jego przyjście oznaczało
zstąpienie światła w świat widzialny i objawienie się nieznanego dotychczas
Boga. Gnostycy uznawali Jego narodzenie z Marii, ale jako eon niebieski
nie miał ziemskiej egzystencji, nie cierpiał ani nie umarł na krzyżu.
Gnostycy uważając się za chrześcijan korzystali z tych samych pism
religijnych, pisali do nich komentarze. Większość zasadniczo różnił
stosunek do Starego Testamentu — niektóre grupy wprost go odrzucały, dla
innych stanowił część wiedzy objawionej, ale pochodzącej od gorszego żydowskiego
Boga. Wśród wielkich profetów starożytnej gnozy chrześcijańskiej systemy
utworzyli w II wieku Cerynt, Bazylides, Walentyn i Marcjon. Marcjonowi,
mistrzowi wyszukiwania antytez w Starym i Nowym Testamencie, ale nie koniecznie
gnostykowi, udało się nawet zbudować prawdziwy antykościół wchłonięty później
przez manicheizm. Ale rozpocząć wypada od postaci najbardziej znanej magusa maleficusa (czarnoksiężnika źle czyniącego, bezbożnika) wspomnianego w Dziejach Apostolskich. Szymon Mag [ 9 ],
to jedną z najbardziej tajemniczych postaci z przełomu epok. Uważany za
ojca gnostycyzmu — nazywany był ojcem wszelkich herezji. Nie bardzo
wiadomo, czy był ochrzczonym chrześcijaninem, czy tylko gnostykiem. Jedni
widzieli w nim obrońcę wiary Kościoła powszechnego, drudzy ojca chrześcijańskiego
gnostycyzmu. Dlatego można sądzić, iż mogły występować co najmniej dwie
postaci o tym samym imieniu. Trudno albowiem uwierzyć, aby ktoś czyniący cuda
zadziwiające lud, którego prawie wszyscy samarytanie czcili
jako Boga i który sam też się uważał się za wielką moc bożą,
który nauczał, że objawił się na górze Synaj jako Ojciec, następnie
ukazał się wśród Żydów nie w ciele, lecz pozornie jako Jezus Chrystus,
potem zaś został posłany jako Duch Święty, jako Pocieszyciel, którego
przyrzekł Chrystus, awięc uznawany i uznający siebie za Boga
trynitarnego, [ 10 ] będący hestos (stojący, wyprostowany -
niezmienny, nieporuszony, wieczny) [ 11 ], przywiązywał przystąpieniu
do chrześcijaństwa zbyt dużą wagę. Towarzyszką Szymona była
odkryta w domu publicznym Tyrze dziwka Helena, uznawana za wcieloną
myśl boską. Helena — Ennoia (myśl boża) jest postacią symbolicznie
szalenie złożoną. Helena-Sophia, bogini-księżyc,
dziewica-ladacznica, kobieta-idea. Dla historyka religii (tu Eliadego) Szymon
Mag jest postacią szczególnie interesującą właśnie ze względu na
owe wyniesienie Heleny i zainspirowaną przez nią mitologię. Związek
„maga" i prostytutki zapewnia powszechne zbawienie, gdyż rzeczywistości był
on związkiem Boga i boskiej Mądrości. W Samarii odkryto statuę Heleny
pochodzący z I wieku posąg stojącej bogini z pochodnią w prawej ręce. Można,
więc sądzić, że mit o dziewicy światła stojącej na wieży jest bardzo
stary. Szymon był związany z odgałęzieniem judaizmu, które wytworzyli samarytanie, a głosił swoje
koncepcje religijne opierając się na dających się dziś w części
zrekonstruować starszych przekazach. Na przykład na gnozie hermetycznej.
G. Quispel: gnoza szymonian właściwie
jest najstarszą i najpierwotniejszą gnozą, jaką znamy, i że jej różne ujęcia
odnajdujemy w późniejszych dziełach. (...) Dotychczas zwykło się twierdzić,
że o samym Szymonie nie da się powiedzieć nic pewnego, co więcej z niezrozumiała lekkomyślnością zaprzeczano jego historyczności. Na tle
jednak synkretyzmu mag i towarzysząca mu ladacznica ukazują się jako
archetypy herezji.
Cerynt, który żył na
przełomie I i II w. nauczał, że świat jest stworzony przez Demiurga nie znającego
prawdziwego Boga. Uważał, że Jezus był rodzonym synem Józefa i Marii, na którego
moc boża pod postacią gołębicy spłynęła dopiero w chwili chrztu. Gdy
przyjdzie ponownie, to w ziemskim królestwie Chrystusa święci zostaną
wynagrodzeni zmysłowymi przyjemnościami. Głosił naukę o stworzeniu świata
przez aniołów oraz naukę o przestrzeganiu prawa. Mniej prawdopodobne są jego
poglądy dualistyczne, a więc nie koniecznie był gnostykiem. Bazylides,
żył w II wieku, założyciel szkoły gnostyckiej w Aleksandrii. W jego
dualistycznym systemie napotykamy gnostycką koncepcję zstępujących porządków
egzystencji. Od Boga najwyższego, niewysłowionego Ojca — przeciwstawionego
żydowskiemu Bogu stworzycielowi świata materialnego — do człowieka w którego
ciele został uwięziony pierwiastek duchowy. Jako pierwszy z gnostyków chrześcijańskich
na podbudowie doktryn uczniów Szymona Maga stworzył zwarty system, którego
podstawą było twierdzenie o wszechgrzeszności świata i pojmowanie cierpienia
jako kary. Wyzwolić z niego dusze, (ciało nie ma znaczenia) może tylko gnoza.
Usiłował bronić sprawiedliwości Boga w obliczu męczeństwa ludzkiego losu.
Marcjon,syn chrześcijańskiego
biskupa, urodzony około 100 roku zmarł około 165. Jego poglądy sprowadzają
się do podstawowych antytez pomiędzy wiarą i prawem, łaską i sprawiedliwością,
Starym a Nowym Testamentem. Przeciwstawiał Boga dobrego Bogowi złemu. Dusza może
zostać zbawiona, ale bez materialnego ciała, które jest złe. Według niego
brak związku między objawieniem Jezusa i tradycją biblijną, gdyż Bóg żydowski
nie jest tym samym co Bóg Ojciec. Głosiłpogląd że Jezus miał ciało
nierzeczywiste, ezoteryczne, a wiec nie cierpiał na krzyżu. Dlatego ważne
jest jego nauczanie, a nie śmierć na krzyżu. Uważał, iż św. Paweł
najlepiej zrozumiał przesłanie Christosa i dlatego pierwotny ułożony przez
niego kanon chrześcijański składał się głównie z pism Pawłowych. Późniejsza
obawa przed wpływami doketyzmu (dokein, z greckiego 'wydawać się',
dokema 'wizja, zjawa, pozór) skłoniła „ortodoksyjnych" chrześcijan
do ogłoszenia własnego kanonu ksiąg Pisma Świętego. Kościół Marcjona z diakonami, kapłanami i biskupami działał przez kilka wieków. Walentyn. Niewiele
brakowało aby ten najsławniejszy gnostyk został biskupem Rzymu. Urodził się w Dolnym Egipcie około 100 lat po Jezusie. Wywodził się prawdopodobnie ze środowiska
chrześcijańskiego, a przynajmniej dobrze znał ówczesne pisma — św. Jana i św. Pawła. Gdy w 140 roku przybył do Rzymu musiał być człowiekiem bardzo
wykształconym i elokwentnym, gdyż stał się bardzo poważnym kandydatem na
stolicę biskupią. Najprawdopodobniej autor odnalezionej w Nag Hammadi
Ewangelii Prawdy. Według niego eony emanujące jedne z drugich tworzą
hierarchię piętnastu par stanowiących razem pleromę. Gilles Quispel: "Z
Głębi i Ciszy narodził się Nous, który rodzi [...] eony względnie
archetypy. Ostatniego z tych eonów, Sofię, przemogła jej pyszna żądza
poznania Niepoznawalnego. Powodowana swoim erosem, zaczęła wznosić się i podążać
wciąż dalej i dalej. Pochłonęłaby ją być może słodycz, której spróbowała i rozpłynęłaby się w nieokreśloności boskiego bytu, gdyby
nie została strącona u progu (horos) dzielącego Bóstwo od tego, co
stworzone. Została wypędzona z Pleromy (Pełni) i w swym
osamotnieniu zrodziła nicość (kenoma), przestrzeń Przez współczucie z upadłą
Sofią nieznany Bóg pozwala, żeby wyszedł z niego Duch Święty, który
obdarza eony, trwające dotąd w nieświadomym byciu, świadomością
boskiego pochodzenia. Z wdzięczności za to eony gromadzą [...] to, co w nich
najpiękniejsze [...], i w ten sposób tworzą Chrystusa, wcielenie
wszystkich archetypów, który zostaje posłany do Sofii, ducha świata na
wygnaniu. Wybawia Sofię z jej cierpienia i rozpoczyna dzieło
stworzenia świata, tworząc go z elementów Chaosu: świat, nad którym
panuje Demiurg Jahwe, jest środkiem służącym upadłemu duchowi do
oczyszczenia się (katharsis)(...) Po stworzeniu świata rozpoczyna się
historia. Dlatego narodził się Jezus. Zbawca przejęty litością dla
elementów duchowych (pneumatycznych) zstępuje na ziemię , aby elementy te
odkupić. Jest on praobrazem człowieka duchowego. Jego życie ma być przykładem
dla drogi każdego pneumatyka. Zbawca ma w sobie element duchowy oraz
psychiczny, ale nie może przybierać ciała materialnego. U człowieka element
duchowy raz wyzwolony wraca do Ojca; element psychiczny pozostaje u progu
pleromy; ciało jako element materialny ulega zniszczeniu. W chwili, gdy
wszystkim pneumatykom zostanie objawiona gnoza, zakończy się proces historii.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 8 ] Mariusz
Dobkowski pisze: Najważniejsze z przekonań gnostycyzmu to — podążając
za propozycjami Kongresu w Messynie — „wyobrażenie o obecności w człowieku ťiskryŤ,
która wyszła z boskiego świata i upadła na ten świat losu, narodzin i śmierci i która może być ponownie obudzona przez boski odpowiednik samej siebie, aby w końcu zostać ostatecznie przywrócona do pierwotnego stanu". Przekonanie
to wydaje się pierwotne w stosunku do innych wyróżniających idei
gnostycyzmu: myśli o upadku i powtórnym wstępowaniu pierwiastka boskiego,
postaci boskiego wysłannika, który ma przebudzić duszę swoim wezwaniem,
koncepcji dualizmu, czy postawy niechęci do świata i cielesności. [ 9 ] Musiał
być groźnym przeciwnikiem skoro w Dziejach Apostolskich jest napisane,
że próbował kupić od nich dar udzielania Ducha Świętego (stąd symonia), a także legenda, że uśmiercił go kamieniem św. Piotr, gdy na oczach Rzymian
wzniósł się w powietrze. [ 10 ] Mit
boskiej troistości, czy potrójnym objawieniu jest zarówno kontynuacją
dawniejszych koncepcji, jak też ma dalsze kontynuacje. W tekstach z Nag Hammadi w przekładzie W. Myszora i A. Dembskiej
wydanych przez ATKw 1879 r. możemy
przeczytać: I ci uczą o trzech hipostazach, jak to wymyślił Walentyn,
jako pierwszy herezjarcha w księdze zatytułowanej przez niego „O trzech
naturach" On to bowiem wymyślił trzy hipostazy i trzy osoby, Ojca, Syna i Ducha świętego. [ 11 ] To
nie była czarnoksięska lewitacja skoro przed wzbiciem się w powietrze miał
powiedzieć: Jestem Stojący i wracam znów do Ojca, i powiem mu; również
mnie, twojego stojącego syna, chcieli doprowadzić do upadku, ale nie zadawałem
się z nimi, lecz powróciłem do samego siebie. « Gnostycyzm (Publikacja: 10-07-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4909 |
|