Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.441.764 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 331 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Drogę od ignorancji do niepewności nazywamy zdobywaniem wiedzy."
 Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa

Kościół katolicki w walce z wolnomyślicielstwem [2]
Autor tekstu:

Prasa katolicka wielokrotnie wymieniała nazwiska komunistów znajdujących się w szeregach myśli wolnej: Hanemana, Mierzyńskiego czy Hempla. Po aresztowaniu, we wrześniu 1931 roku, Jana Hempla i Aleksandra Watta — komunistów i znanych działaczy wolnomyślicielskich, Mieczysław Skrudlik tak to skomentował „… patronat nad tą propagandą /t. j. wolnomyślicielstwem/ objęli zdecydowani zwolennicy reżimu i ideologii bolszewickiej (...) ośrodki propagandy bezbożniczej stały się ośrodkami agitacji wywrotowej, wymierzonej w istniejący porządek rzeczy" [ 183 ].

Zdaniem wolnomyślicieli jeszcze jednym sposobem walki Kościoła z myślą wolną było stosowanie oszczerstwa prasowego, polegającego na podawaniu czytelnikom kłamliwych informacji. Tym zasadom miała hołdować Katolicka Agencja Prasowa (KAP), której skrót rozwiązano szyderczo jako — Kłamstwo, Arogancja i Przewrotność. Toczone ze zmiennym szczęściem pojedynki w sądach dodawały pikanterii całemu konfliktowi. Z jednej strony, publicyści katoliccy oskarżali bezbożników o kryzys społeczny, podburzanie biedoty, celowe działania wymierzone w państwo i Kościół, o powiązania z bolszewikami, napaści na kościoły i wiernych. Z drugiej strony, wolnomyśliciele zarzucali KAP podawanie niepełnych lub nieprawdziwych informacji, dumę i pychę, brak samokrytyki i tolerancji oraz nieuzasadnione ataki na członków ruchu wolnomyślicielskiego i ich sympatyków. Jak widać obie strony wysuwały przeciwko sobie zarzuty tego samego typu.

Walkę z KAP wolnomyśliciele traktowali priorytetowo, gdyż to z jej informacji korzystała prasa katolicka i endecka, łącznie z "Gazetą Warszawską". Jej redaktor, Adolf Nowaczyński, został uznany za dobrego fachowca, choć o „niskim poziomie moralności". Posądzenie wolnomyślicieli o wywołanie zamieszek na Jasnej Górze, stało się pretekstem do ostrego ataku na KAP. Podczas nabożeństwa doszło w klasztorze do strzelaniny, powstała wielka panika, ludzie w popłochu opuszczali świątynię. KAP wywnioskowała, że napastnikami byli wysłannicy związku wolnomyślicieli, a atak bezbożników miał na celu spowodowanie licznych ofiar. "Ekspres Poranny" informował o zupełnie innym biegu zdarzeń. Prawdopodobnie doszło do poważnej małżeńskiej kłótni, w której nie obeszło się bez rękoczynów. Natomiast łakomy na sensację "Ilustrowany Kurier Codzienny" odkrył, że był to samosąd nad złodziejem. Tak czy inaczej prasa katolicka obarczyła wolnomyślicieli odpowiedzialnością za wydarzenia w Częstochowie. Oburzeni wolnomyśliciele zwrócili się do prokuratury z prośbą o wyjaśnienie sprawy [ 184 ]. Miesiąc później w "Wolnomyślicielu" ukazała się notatka informująca, że prowokacyjny komunikat „kapry" pt. "Echa zbrodniczego napadu bezbożników" został przez prokuraturę skonfiskowany [ 185 ].

Schemat wolnomyśliciel-bolszewik-wróg został wzmocniony w połowie lat trzydziestych. Działalność ruchu wolnomyślicielskiego miała być problemem dla bezpieczeństwa państwowego. Środowiska katolickie rozpoczęły akcję wymierzoną w „wojujące bezbożnictwo". Rozpoczęto walkę z odczytami, przeszkadzano głównie osobom powiązanym z ruchem komunistycznym jak: Zdzisławowi Mierzyńskiemu, Janowi Hemplowi czy Henrykowi Świątkowskiemu. Jednak nie było to regułą, o trudnościach wspominał także Henryk Ułaszyn. Z nieukrywanym zadowoleniem "Gazeta Warszawska" doniosła o napaści w Łodzi na Zdzisława Mierzyńskiego, mającego wygłosić wykład na temat pochodzenia Bożego Narodzenia i zdemolowaniu jego sali odczytowej przez „młodych rycerzy prawdziwej wiary" [ 186 ].

Do największej akcji bojówki endecko-katolickiej doszło w Poznaniu. Podczas spotkania akademickiej sekcji PZMW uniwersytetu poznańskiego, w którym udział wzięło wielu profesorów oraz wolnomyślnych studentów, doszło do zamieszek. Według relacji poszkodowanych, poznańscy endecy zaatakowali uczestników wykładu, potłukli szyby, obrzucili jajami prelegentów, poturbowali protestujących i „bohatersko uciekli, by móc się szybko wyspowiadać i rano zasiąść do stołu wielkanocnego" [ 187 ].

Podobne zdarzenie odnotowała prasa wolnomyślicielska w roku 1935. Do zamieszek doszło podczas wykładu Henryka Świątkowskiego dotyczącego zgubnego wpływu konkordatu. Zamieszanie wywołała świeca dymna rzucona przez „kilku kleroendeckich wyrostków, w czapkach studenckich" [ 188 ]. Prasa katolicka rozpisywała się o proteście całego społeczeństwa polskiego przeciwko bezbożnictwu. Zdaniem redakcji publiczne rozpowszechnianie fałszywych informacji o biciu i demolowaniu lokali wolnomyślicieli miało na celu odstraszenie nowych zwolenników [ 189 ].

Natomiast Janowi Hemplowi, według relacji wolnomyślicieli, parokrotnie nie udało się przeprowadzić Kursu dla Pionierów myśli wolnej. Do przygotowanego lokalu wkraczała policja i wypraszała zebranych słuchaczy. Według wolnomyślicieli stanowiło to dowód na współdziałanie państwa w wojnie kleru z bezwyznaniowcami [ 190 ]. Uważali też, że prasa katolicka prowadziła kampanię przeciwko Hemplowi. Jan Hempel był częstym delegatem SWP i PZMW na zjazdy międzynarodówki wolnomyślicielskiej. Przekonywał międzynarodowych wolnomyślicieli, że Polska to kraj dla którego wolność miała być tylko pustym słowem, a cudze przekonania, inne niż katolickie, kategorycznie zwalczane. Po jednym z takich wystąpień Międzynarodowy Zjazd Wolnomyślicieli zdecydował, że kolejne spotkanie nie odbędzie się w Warszawie. Argumentowano, że Polska nie jest jeszcze w pełni wolna i gotowa, aby żyć zgodnie z zasadami wolnej myśli i tolerancji. Oczywiście, prasa katolicka nie zmartwiła się tym, że międzynarodowi bezbożnicy nie przyjadą do Warszawy. Oskarżyła Hempla o działalność na szkodę państwa, polegającą na szkalowaniu dobrego imienia Polski na arenie międzynarodowej [ 191 ]. Oskarżenia nie były bezpodstawne. Kilka miesięcy później francuska prasa wolnomyślicielska rozpisywała się o terrorze kulturalnym panującym w Polsce.

Obok walki z wolnomyślicielską akcją odczytową, środowiska katolickie starały się nie dopuścić do rozprzestrzeniania plagi bolszewizmu. Starały się udaremniać próby przyłączenia lokalnych kółek do ogólnopolskiego ruchu wolnomyślicielskiego. Pewien bezwyznaniowiec starał się założyć koło SWP w Krotoszynie. Spotkanie zostało rozpędzone przez policję. Prasa klerykalna nie kryła zadowolenia, że „apostołów masońskich wpakowano do ula". Choć inspirator nielegalnego spotkania musiał zapłacić karę pieniężną, nikt nie trafił do więzienia. Kara spadła na jego rodzinę. Ojca próbowano usunąć z zajmowanej ziemi, a brata z Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. Taka właśnie miała być zdaniem redaktorów "Myśli Wolnej" chrześcijańska etyka [ 192 ]. Wobec tak prowadzonej wojny uzasadnione wydają się być obawy o swoje życie i swoich bliskich jednego z publicystów wolnomyślicielskich. Napisał m. in. tak: "proszę wybaczyć mi, że piszę pod pseudonimem, ale po każdym artykule zamieszczonym w "Wolnomyślicielu" jacyś niezadowoleni czytelnicy wybijają mi okna" [ 193 ]. Bezwyznaniowcy oskarżali policję o współudział w zbrodniach przeciwko wolnomyślicielstwu [ 194 ]. Organy ścigania miały opowiadać się po stronie Kościoła i działać na szkodę ruchu wolnomyślicielskiego. W Łowiczu skonfiskowano… klepsydrę, która informowała o śmierci jednego z wolnomyślicieli. Klepsydra zawierała między innymi informacje, że zmarły odszedł nie przyjąwszy sakramentów, będąc do końca wyznawcą myśli wolnej. Starostwo dopatrzyło się w tym fakcie szydzenia z religii i jej dogmatów [ 195 ]. Natomiast w Łodzi ponownie oskarżono Mierzyńskiego za rozwieszanie plakatów nawołujących do występowania z kościołów. Szczęśliwie dla oskarżonego sprawę umorzono, gdyż stawiane zarzuty były nieadekwatne do popełnionego czynu [ 196 ].

W literaturze przedmiotu istnieje pogląd, że państwo wspierało środowiska katolickie w walce z bezwyznaniowcami za pomocą sądownictwa. Ważnym punktem walki Kościoła katolickiego z wolnomyślicielstwem były procesy karne o bluźnierstwo. W 1934 toczyła się na łamach "Wolnomyśliciela Polskiego" dyskusja dotycząca decyzji Sądu Najwyższego w sprawach przestępstwa wobec Boga i uczuć religijnych. 23.2.1934 sąd zdecydował, że każdy kto zbluźni będzie podlegał karze więzienia do lat 5 [ 197 ]. Sprecyzowano także termin bluźnierstwo. Pod tym pojęciem rozumiano każde „drastyczne" wystąpienie, nawet o charakterze naukowym, w którym narusza się cześć należną Bogu, łącznie z krytyką dogmatów i zasad funkcjonowania każdej religii stojącej na stanowisku deistycznym [ 198 ]. Oburzeni decyzją sądu byli przede wszystkim wolnomyślni prawnicy, szczególnie Józef Litauer. Dowodził on, że orzeczenie oznacza zakaz publicznego omawiania (w mowie i piśmie) kwestii religijnych i filozoficznych z punktu widzenia odmiennego niż chrześcijański. Mało sprecyzowanym wydało się być Litauerowi pojęcie „wystąpienie o charakterze drastycznym". Istnienie tego paragrafu kodeksu karnego (§172) uważał za zbędne. Propozycją wolnomyślicieli było ograniczenie tego paragrafu do wystąpień obelżywych i brutalnych mogących wywołać gwałtowną reakcję i niepokój publiczny [ 199 ]. Henryk Ułaszyn nazwał orzeczenie Sądu Najwyższego lapsusem, śmiesznym żartem [ 200 ].

Osobą, która najczęściej zasiadała na ławie oskarżonych była redaktorka "Wolnomyśliciela Polskiego", Maria Jankowska. Poznajemy ją w dość ciekawych okolicznościach. W sierpniowym "Wolnomyślicielu Polskim"z 1928 roku ukazała się rubryka pod tytułem "Kościół i kler w przysłowiach i przypowiastkach".Wywołała ona falę oburzenia i protestów środowisk katolickich. Chodziło głównie o pięć przysłów o mnichach i mniszkach [ 201 ]. "Wolnomyśliciel" został skonfiskowany przez Komisariat Rządu. Miesiąc później ukazał się w czasopiśmie wyciąg z posiedzenia Sądu Okręgowego w Warszawie. W decyzji sądu można było przeczytać: "upatrując cechy przestępstwa w 3 numerze (...) w artykule pt. "Kościół i kler w przysłowiach i przypowiastkach" zamieszczonym w (...) Wolnomyślicielu Polskim nakazuje się zajęcie powyższego numeru tegoż pisma na mocy art. 76 i 77 (...), rozpowszechniania inkryminowanego artykułu zabronić i korespondencję zwrócić Prokuratorowi Sądu." [ 202 ] Nie był to jeszcze koniec sprawy, bowiem Jankowskiej wytyczono proces o zniesławienie. W październiku ukazał się w "Wolnomyślicielu Polskim" artykuł dotyczący pochodzenia skonfiskowanych przysłów. Współpracownik "Wolnomyśliciela" wziął je z książki Fryderyka Wendla pt. "Die Kirche in der Karikatur". Zwrócił się z prośbą do jej autora o podanie źródła pochodzenia przysłów. Wendel poinformował redakcję, że zaczerpnął je z dzieła Karola Wandera, poświęconego wiedzy o przysłowiach (pt. "Słownik przysłów niemieckich", 5 tomów, z lat 1883 — 1886). Zapewniał, że wszystkie one były dozwolone bez wyjątku, choć w chwili ich ogłoszenia w Niemczech obowiązywała surowa cenzura. Żadne z nich, nigdy nie były ani skonfiskowane, ani obłożone karą. Dodał, że od chwili wydania wspomnianego dzieła wchodziły one w skład wielu słowników i nie sprawiały nikomu żadnego kłopotu. Przysłowia według Wendera odegrały ważną rolę historyczno-kulturową. Wyraził nadzieję na poprawę smutnej rzeczywistości polskiej, że stosowanie przepisów prawnych będzie zależało od doświadczenia i wykształcenia, a nie od prywatnych upodobań cenzorów i urzędników [ 203 ]. Sprawa nie miała przykrych konsekwencji dla autorki osobiście. Wstrzymane zostało postępowanie karne wobec niej, ponieważ skonfiskowanego numeru czasopisma nie rozpowszechniono. [ 204 ]


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ocalić od zapomnienia
Stosunek wolnomyślicieli II RP do hierarchii Kościoła katolickiego


 Przypisy:
[ 183 ] M. Skrudlik, Bezbożnicy polscy, Warszawa 1932, s. 49.
[ 184 ] Redakcja, Denuncjacja, prowokacja i atak, „Wolnomyśliciel Polski" nr 17, z 1.9.1932, s. 518-526.
[ 185 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 19-c, z 1.10.1932, s. 602.
[ 186 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 3, z 20.1.1934, s. 90.
[ 187 ] W. Rulikowski, Argumenty tych którzy nie myślą, „Wolnomyśliciel Polski" nr 10, z 20.3.1934, s. 269.
[ 188 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 46, z 1.12.1935, s. 538.
[ 189 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 48, z 20.12.1935, s. 567-568.
[ 190 ] Notatki, „Myśl Wolna" nr 10, z października 1926, s. 19-20.
[ 191 ] Ze spraw bieżących, „Myśl Wolna" nr 8-9, z sierpnia-września 1925, s. 299.
[ 192 ] Do redakcji, „Myśl Wolna" nr 1, ze stycznia 1925, s. 29-30.
[ 193 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 26, z 15 listopada 1931, s. 698.
[ 194 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 25, z 1 listopada 1931, s. 666.
[ 195 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 1, z 1 stycznia 1933, s. 24.
[ 196 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 4, z 1 lutego 1933, s. 116-117.
[ 197 ] H. Wroński, O tzw. bluźnierstwie, „Wolnomyśliciel Polski" nr 12, z 10.4.1934, s. 321-325.
[ 198 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 28, z 20.8.1934, s. 760-761.
[ 199 ] J. Litauer, Niebezpieczne czy niefortunne orzeczenie, „Wolnomyśliciel Polski" nr 30, z 1.9.1934, s. 778-780.
[ 200 ] H. Ułaszyn, W sprawach definicji bluźnierstwa, „Wolnomyśliciel Polski" nr 32, z 20.9.1934, s. 855-856.
[ 201 ] L. Maręda, Kościół i kler w przysłowiach i przypowiastkach, "Wolnomyśliciel Polski"nr 3 z 1928, s. 9 — 12.
[ 202 ] Odpis, „Wolnomyśliciel Polski", nr 4 z 1928, s. 16.
[ 203 ] Od redakcji, „Wolnomyśliciel Polski" nr 5 z 1928, s. 12-14.
[ 204 ] Odpis, „Wolnomyśliciel Polski" nr 6 z listopada 1928, s. 16.

« Dzieje wolnomyślicielstwa   (Publikacja: 06-07-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Katarzyna Adamów
Skończyła Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego (praca magisterska: "Prasa wolnomyślicielska wobec Kościoła Rzymskokatolickiego (1922-1936)", luty 2006). Pracuje w Biurze Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN w Warszawie.

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Stosunek wolnomyślicieli II RP do hierarchii Kościoła katolickiego
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5443 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365