|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Religia kontra medycyna [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Zajadłym przeciwnikiem Hipokratesa był Mikołaj z Polski (1250-1296), który zalecał zaklęcia i noszenie amuletów. Poza ziołami stosowano ówczesne panaceum — upuszczanie krwi. W opactwie św. Wiktora znaleziono dokumenty z XII w. z wyszczególnionymi 23 miejscami do nacinania celem upuszczenia krwi w specjalnych dniach „wyczytanych w gwiazdach". Pierwszą drukowaną książką medyczną w Europie był wydany w Moguncji „Kalendarz upuszczania krwi z żył oraz stosowania środków przeczyszczających na miesiące roku 1457". Przełomem kopernikańskim w dotychczasowej medycynie była „Fabrica" Andreasa Vesaliusa (1544). Napisał on prawdziwą książkę medyczną — bez duchów i diabłów, świetnie ilustrowaną. Swe odkrycia dowodził odwołując się do sekcji lub wiwisekcji a nie do teologii. Wreszcie ktoś wytknął wiele błędów Galenowi. Jego dzieło oburzyło ludzi Kościoła. Cesarz zaczął otrzymywać listy z żądaniem ukarania bezbożnika, który ośmielał się podważać naukę kościelną o liczbie żeber u mężczyzny (z jednej strony miało być ich mniej, bo jedno żebro Bóg przeznaczył na Ewę).
Próbom emancypacji medycyny sprzeciwił się ponownie papież Pius V pod koniec XVI w. odnawiając wcześniejsze w tym zakresie dekrety, nakazujące lekarzom, aby wpierw wzywali księdza do chorego, gdyż „słabość cielesna często jest skutkiem grzechu", oraz aby odmawiali dalszej kuracji, jeśli pacjent w ciągu trzech dni nie wyspowiada się. [ 5 ]
Kolejnym wolnomyślicielem, który sprzeciwił się „woli Bożej", był James Young Simpson (1811-1870) — bardzo ważna postać w historii medycyny. Wynalazł on otóż świętokradczy chloroform — środek znieczulający, stosowany dawniej w narkozie. Simpson zalecał jego stosowanie podczas porodów. Środek łagodzący ludzkie cierpienia, w szczególności kobiet, był oczywiście nie do pogodzenia z „prawem boskim". Kler szybko wytknął Simpsonowi, iż Bóg rzekł: „Pomnożę nędze twoje i poczęcie twoje; z boleścią rodzić będziesz dziatki" (Gen. 3,16). Chloroform był więc kpiną z woli Boga. Simpson, w Biblią w ręku, był w stanie dowieść, że nie ma niczego złego w podawaniu chloroformu mężczyznom, gdyż Bóg wprowadził Adama w głęboki sen, gdy wyjmował mu żebro. [ 8 ]
Do dziś Kościół wysyła rzesze egzorcystów do „opętanych", „leczy" homoseksualizm, do dziś stara się blokować wiele badań, które mogą być błogosławione z medycznego punktu widzenia. Czymże innym niż ponurą reminiscencją anatem przeciwko szczepionce z wirusem ospy krowiej sprzed ponad dwustu lat, jest niedawny jazgot bioetyków i Kościoła w związku ze stworzeniem embrionu ludzkiego z zawartością 1% genów krowy. Eksperyment miał na celu lepsze poznanie ludzkich schorzeń i wynalezienie skutecznych terapii w ich leczeniu; może być przełomem w transplantologii i leczeniu chorób degeneracyjnych. Ponieważ dziś teologowie nie rozkazują już badaczom, więc współcześni rzecznicy Ciemnogrodu, weszli w przebrania bioetyków: nie mówiąc już o tym, że jest to sprzeczne z wolą Bożą, grzmią, że to „nieetyczne", „nieludzkie", „niehumanistyczne", „łamiące granice kulturowe" itd. Jakże żenujące było wysłuchiwanie jak na antenie TVN24 genetyk prof. Maria Sąsiadek z Akademii Medycznej we Wrocławiu tłumaczy się przed „filozofem i etykiem" z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, drem Kazimierzem Szałatą, wyjaśniając, iż eksperyment ten „nie polega na tworzeniu embrionu", jak gdyby teologowie i etycy mieli kompetencje do tego, aby reglamentować badania na embrionach! Etyk z UKSW domaga się jednak, aby „filozofii i antropologii" pozostawić ustalenie tego, czym jest embrion i na ile sobie można pozwolić. Oto najbardziej wsteczna współczesna implementacja etyki: bioetyka, najczęściej mocno „uduchowiona" przesądami świeckimi lub religijnymi, zakładająca cugle współczesnej nauce, współczesnej medycynie.
Oczywiście nie tylko Kościół katolicki stawiał i stawia różne tamy medycynie. Świadkowie Jehowy sprzeciwiają się transfuzji krwi. Scjentologowie walczą z psychiatrią. Judaizm z kolei do dziś głosi przesądy anatomiczne związane z tzw. kością luz lub neskwi, znajdującą się ponoć między kręgosłupem a czaszką. Miał to być jedyny element ciała, który nie uczestniczył w popełnieniu grzechu pierworodnego. Wokół tej kości ma się odbudować ciało w dniu zmartwychwstania. W związku z tym odrzucają kremację.
Medycyna „zrewolucjonizowała" nasze życie: z podle krótkiego i bezbronnego wobec wielu chorób, wydłużyła je ponad dwukrotnie dając do ręki coraz więcej skutecznych narzędzi przeciwko wszelkim chorobom. Jest to wielkie osiągnięcie medycyny naukowej. Praktyki religijne niczego nie dały poza ulotnym efektem placebo. Niczego wielkiego poza zyskiem dla szarlatanów nie dała też „medycyna naturalna", „niekonwencjonalna", „alternatywna", „holistyczna" czy jak się tam dziś zwie współczesny szamanizm. Medycyna naukowa jest najbardziej namacalnym efektem dobrodziejstwa nauki dla ludzkości. Pamiętajmy o tym.
Najlepszym zaś wkładem religii w medycynę jest chyba następujący fragment Talmudu: „Nie ma lekarstwa na głupotę". Zaiste.
Polecane linki:
- Historia medycyny
- Richard P. Sloan, Larry VandeCreek, Religion and Medicine: Why Faith Should Not Be Mixed With Science, Medscape General Medicine 2(3), 2000.
- Jennifer Warner, Doctors & Religion: When Faith and Medicine Clash, WebMD, 11.1.2005.
- Berkeley Rice, When medicine and religion collide, Medical Economics, 2.9.2005.
1 2
Przypisy: [ 5 ] Zob. Russell, op. cit., s. 58. [ 8 ] Russell, op. cit., s. 67. « Nauka i religia (Publikacja: 05-05-2008 Ostatnia zmiana: 22-10-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5865 |
|