Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.169.400 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Dwie rzeczy pouczają człowieka o całej jego naturze: instynkt i doświadczenie.
« Felietony i eseje  
Co mówi polski inteligent gdy mówi: Jestem wierzącym i praktykującym katolikiem? [1]
Autor tekstu:

"Formułując mój zasadniczy argument dotyczący oświecenia,
tzn. wynurzania się człowieka z narzuconej sobie dobrowolnie
niedojrzałości, koncentruję się na kwestiach religii,
po pierwsze dlatego, że rządzący nami nie zdradzają jakoś
zainteresowania rolą przewodników w sprawach sztuki i nauki,
a po drugie — ponieważ ta forma niedojrzałości jest najbardziej
niebezpieczną i zarazem najbardziej żałosną ze wszystkich
'.
I. Kant, Was ist Aufklärung?, 'Co to jest Oświecenie?', 1784.

Pytany co myśli o apelu papieża Benedykta XVI do farmaceutów katolików, żeby nie sprzedawali środków antykoncepcyjnych, a także o wycofaniu się Kościoła z poparcia dla Amnesty International, organizacji opowiadającej się ostatnio za dopuszczalnością aborcji w pewnych wypadkach, bp Tadeusz Pieronek powiedział w rozmowie z dziennikarzami „Gazety Wyborczej" (GW. 05/06 kwietnia, 2008): „Kościół ma prawo do swego stanowiska i do swoich zachowań. I nie musi iść z prądem."

W odpowiedzi na pytanie Was ist Aufklärung?, Kant pisał: "'Oświecenie' to wydobycie się człowieka z narzuconej sobie niedojrzałości. Ta niedojrzałość to po prostu niemożność posługiwania się własnym rozumowaniem bez pomocy, bez przewodnictwa innych. Ta niedojrzałość jest dobrowolnym wyborem, jeśli jej przyczyną jest nie brak rozumu, ale brak decyzji i odwagi posłużenia się nim, bez pomocy innych. " Sapere aude — miej odwagę użyć własnego rozumu — oto motto Oświecenia. I pisał dalej: "Lenistwo i tchórzostwo to główne powody, dla których tak wielka liczba ludzi — długo po tym jak natura uwolniła ich ze swego łańcucha — pozostaje radośnie w życiowej niepełnoletności i ułatwia innym przyjęcie roli przewodników i opiekunów. To takie proste być niedojrzałym."

''Kościołowi nie powinno zależeć na tym, żeby działać skutecznie, ale żeby ludzie przyszli doń sami, z przekonania" — powiedział bp Pieronek w tym samym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej". (Cóż to może oznaczać?...Czy biskup liczy może na dzisiejsze przedszkolaki, poddane katechetycznej obróbce?) Powiedział też, że „Rozumienie wolności w Kościele nie jest tożsame ze świeckim rozumieniem liberalizmu. W liberalizmie nie ma odwołania do prawdy. Kościół oczywiście specyficznie pojmuje prawdę, bo odwołuje się do prawdy objawionej. Ale jeżeli liberalizm pojmowany jest w ten sposób, że wszystko jest dobre, to Kościół ma prawo powiedzieć "nie"." A w innym miejscu ciągle tego samego wywiadu bp Pieronek powiedział: „Siła i słabość Kościoła polega na tym, że szanuje wolność."

Między wiarą i wiedzą

Ojciec Wergiliusz uczył dzieci swoje
A miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Hejże dzieci, hejże ha, hejże ha, hejże ha...
Róbcie wszystko to, co ja...to, co ja...co ja...

„Tym, co determinuje prawidłowy rozwój i zwierząt i ludzi, są odpowiednie bodźce. Problem 'odpowiednich' bodźców można zredukować do ich intensywności i częstotliwości." (Ktoś to powiedział, ale nie pamiętam kto… Może Pawłow?)

„Każde dziecko na każdym etapie rozwoju można efektywnie uczyć każdego przedmiotu podawanego w określonej formie, rzetelnej pod względem intelektualnym." ('Proces kształcenia', J.S. Bruner)

(...)...tylko spontaniczna aktywność, stymulowana ciągle przez nauczyciela, ale pozostająca wolną w swoich próbach, może prowadzić do intelektualnej niezależności. Celem więc intelektualnej edukacji nie jest znajomość, czy zatrzymanie w pamięci gotowych treści (prawda powtórzona jest tylko połową prawdy). Celem jest uczenie się każdego ucznia z osobna, ryzykując nawet stratę czasu i błądzenie okrężnymi drogami."

(Piaget: 'Studium z Psychologii Dziecka')

***

Dzień w przedszkolu właśnie się zaczął:

P. Ewa zaczyna zajęcia ze swoją grupą cztero i pięciolatków od prostego opowiadania, które przerywa w pewnym momencie, prosząc by któreś z dzieci spróbowało kontynuować..., później następne...

Grupa p. Moniki zastanawia się nad odpowiedzią na pytanie: 'dlaczego powinniśmy chronić przyrodę?'. Wychowawczyni demonstruje zbieranie rozrzuconych odpadów i ich sortowanie do odpowiednich, wcześniej przygotowanych pojemników. Dzieci naśladują panią...

Inna p. Ewa w rzucających się w oczy dzięki oprawie okularach, po odśpiewaniu O. Wergiliusza, składa ręce do modlitwy, następnie powoli, dając dzieciom czas na powtórzenie, recytuje: Dobry Panie Boże — spraw, aby nasz papież, Jan Paweł II został jak najprędzej świętym...

W tym czasie p. Jadzia namawia swoich podopiecznych do próby zbudowania samochodu z różnych, ostrożnie wcześniej przygotowanych części i fragmentów. Niewykluczone, że będzie to Papamobil...

***

Między wiarą i wiedzą - poletko to, kultywowane ostatnimi czasy w mediach aż do wyjałowienia, potrzebuje przyzwoitych grabii semantycznych. Proponuję wzbogacić nasz sprzęt o konkretne zęby: dodać ząb 'w co', w przypadku wiary, i ząb 'o czym', odnośnie wiedzy.

Oczywiście, jeśli uznamy, że mówimy ogólnie o wierze w to, iż sama wiedza nie wystarczy, by nasze życie było pełne — trudno się z tym nie zgodzić; ale dodajmy, że życie to proces poznawczy, że — powtarzając za Carlem von Weizsäckerem — 'ewolucja, życie w ogóle jest gnozeomorficzne, kształtujące poznanie. (...)...ewolucja to akumulacja informacji.'

Już Fontenelle w swym 'De l’origine des fables' dobitnie prezentuje ideę ciągłego postępu w myśleniu ludzi w miarę upływu czasu: „Ludzie pierwotni byli bardzo brutalni i przypisywali wszystko sile; bogowie są prawie tak samo brutalni i tylko nieco bardziej potężni -- oto bogowie czasów Homera. Ludzie zaczynają mieć idee mądrości i sprawiedliwości, zaczynają być mądrzy i sprawiedliwi — bogowie na tym zyskują, zaczynają być mądrzy i sprawiedliwi i stają się nimi coraz bardziej, w miarę jak owe idee doskonalą się wśród ludzi." [ 1 ]

Ale, ale… miały być zęby i konkrety! No tak, przepraszam za mentorski ton. Porzućmy naiwność… Otóż chciałbym postawić tu tezę, że mamy wystarczająco dużo wiedzy, żeby nie wierzyć, żeby po prostu przestać wierzyć w to, iż autorytety (samozwańcze!) religijne mogą nam pomóc w znalezieniu odpowiedzi na pytanie Jak żyć? albo, tym bardziej, na pytanie Jak żyć godnie? I spieszę dodać, że przysłówek 'wystarczająco' nie jest ekspresją dumy, ani miarą naszych osiągnięć w sferze nabytej wiedzy; raczej — cierpkim aktem rezygnacji z niewygodnej, odrętwiającej pozy wiary w mądrość Kościoła i zaufania do tegoż, ponieważ przynoszą jedynie frustrację.

Tuż pod koniec ubiegłego roku, 27 grudnia, „Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł prof. Szamatowicza 'In Vitro. Kto odpowie: Dlaczego nie?". (Było to krótko po głośnym liście Rady Episkopatu ds. Rodziny.) Kiedy specjalista w dziedzinie medycyny rozrodczej, pionier metody in vitro w Polsce, dwadzieścia lat po swoim pierwszym sukcesie zapytał z 'przygnębieniem i rozgoryczeniem' dlaczego nie?, osobiście wziąłem to za znak nadchodzącej burzy. Tym bardziej, że z rosnącą widocznie (i w syntaksie i w grafice publikacji) frustracją autor pytał „Dlaczego?" po siedmiokroć. Minął najpierw miesiąc — nic, poza wstrzemięźliwą publikacją prof. Łagowskiego. Minęły cztery — ani burzy ani odpowiedzi. Prof. Szamatowicz zna — przypuszczam - odpowiedzi, a właściwie odpowiedź, na rzucone w przestrzeń publiczną 7 x 'dlaczego?'. Czy to przypadek, p. Profesorze, że było ich właśnie siedem?

Nie mogłem oprzeć się przeczuciu, że w tym symbolizmie nawiązującym do przebaczenia (Mat. 18:21,22), krył się złowrogi zwiastun cierpliwości na wyczerpaniu, albowiem sformułowanie dalszych siedemdziesięciu 'J'accuse' — przepraszam — 'Dlaczego?', wraz z upływem czasu i w związku z różnymi wydarzeniami, których byliśmy świadkami, nie nastręczy nikomu wrażliwemu żadnych problemów. Poza medycyną rozrodczą, mamy żywotny — naprawdę najwyższej wagi — problem oświaty, czyli edukacji i wychowania. Z tym ostatnim wiąże się moje osobiste Dlaczego? Dlaczego rząd przymyka oczy na akty gwałtu na dziecięcych umysłach, zezwalając na katechezę w szkołach podstawowych, a nawet — o zgrozo! — w przedszkolach? Dlaczego potulnie rozważa możliwość wprowadzenia oceny z religii do średniej na świadectwie, a samej religii jako przedmiotu maturalnego? Czy to nie jest zaproszenie do zabobonizacji wiedzy i metafizykacji nauki? Obok medycyny i oświaty mamy też problemy z integracją społeczną — i naszą, ojczyźnianą, gdzie nie bieda, rosnąca ilość bezdomnych i wykluczenie wywołują hałaśliwe protesty i okrzyki zgrozy bożego ludu i jego pasterzy, ale orientacja seksualna ludzi i ich sypialniane praktyki . Kler i, co bardziej niepokojące, jego inteligenccy przyjaciele, wyraźnie utożsamiają pluralizm i liberalizm z relatywizmem („Jeśli liberalizm staje się dyktaturą…" powiedział bp. T. Pieronek, GW 05/04/08).

Dlaczego? Dlaczego x 77 godzimy się by królowała ignorancja i iluzja?

Dlaczego demokratycznie wybrany rząd, którego obowiązkiem jest działanie w interesie społeczeństwa, ignoruje fakty i prowadzi politykę ustępstw wobec Kościoła? Na tak postawione pytanie, jest tylko jedna odpowiedź — bo społeczeństwo to legitymizuje! Ale tylko pozornie pytania 'dlaczego?' adresowane są do rządu. W istocie — adresatem jesteśmy my, społeczeństwo polskie.

Chwiejna pozycja rządu zarówno w kwestii in vitro, zaliczenia religii do średniej ocen jak i religii na maturze zdaje się sugerować brak zaufania rządu do swoich wyborców, do tej części społeczeństwa, dzięki której ekipa Donalda Tuska jest rządem. Jako członek społeczeństwa i wyborca (po raz pierwszy w życiu) — wzywam resztę podobnie myślących obywateli do akcji.

Dlaczego szanowne społeczeństwo nie wysyła rządowi wyraźniejszych sygnałów, dlaczego nie pomoże rządowi rządzić?...

Jak? Proszę bardzo — kiedy po 21 października, zaniepokojony niejednoznaczną postawą nowych władz w sprawie religii na maturze abp Nycz użył desperackiego argumentu: „poprzedni rząd nam to obiecał", zamiast mamrotać pod nosem z ironicznym uśmieszkiem, należało głośniej i wyraźniej odpowiedzieć: no właśnie, eminencjo! Próbuje eminencja wyłudzić od społeczeństwa zgodę na coś, na co tylko część społeczeństwa ma ochotę… A i panu premierowi nowego, aktualnego rządu pod rozwagę podrzucić to 'no właśnie'… Myślę, że żaden rząd nie spieszy się być byłym (poprzednim), a nie wiadomo, czy ta właśnie obietnica nie wpłynęła na taki a nie inny wynik wyborów… No dobrze, dobrze… wiem. Witamy w Polsce!


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Czego uczą na religii?
Co robić? Komu ufać?

 Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Fontenelle 'De l’origine des fables' 1724. Cytuję za K. Pomianem, Przeszłość jako przedmiot nauki, str. 295

« Felietony i eseje   (Publikacja: 12-05-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wojciech Kucharz
Ur. 1958. Był lektorem języka angielskiego w szkole językowej w Olsztynie, obecnie pracuje dla Monaru w Krakowie. W latach 1981-2003 na emigracji.

 Liczba tłumaczeń: 1  Pokaż tłumaczenia autora
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5876 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365