Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.605.868 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 610 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jesteśmy w stanie przełknąć każde kłamstwo, jakim nas karmią, ale prawdy zażywamy w małych dawkach, bo bywa gorzka."
 Filozofia » Antropologia filozoficzna

Bóg, człowiek i zło w myśli Emila Ciorana [1]
Autor tekstu:

Egzystencjalny charakter pytania o Boga

Sceptycyzm Ciorana uwidocznił się najbardziej w stosunku rumuńskiego myśliciela do religii. Chociaż autor Upadku w czas obiecał sobie, że Na szczytach rozpaczy będzie jego pierwszą i ostatnią książką, jeszcze przed wyjazdem do Francji opublikował Świętych i łzy. Wydawca, mimo iż przyjął książkę nie zadając sobie nawet trudu przeczytania jej, zaalarmowany przez zecera, kategorycznie odmówił publikacji stwierdzając, iż sukces zawodowy zawdzięcza bożej pomocy, zaś dzieło o tak bluźnierczym charakterze może mu tylko zaszkodzić. Ostatecznie Cioran wydał Świętych i łzy własnym nakładem. Po lekturze mistyków i żywotów świętych oraz po sporządzeniu setek komentarzy przemawiających zarówno za religią, jak i przeciw niej, autor Złego Demiurga uznał, że wiara już na zawsze pozostanie dla niego czymś niedostępnym. Stąd też Święci i łzy, jako rezultat głębokiego kryzysu religijnego autora, obok ustępów mistycznych zawiera również takie, które są na wskroś przesiąknięte nihilizmem i cynizmem. I chociaż sam Cioran mówił o niej, że jest to „najbardziej religijna książka, jaka kiedykolwiek ukazała się na Bałkanach" [ 1 ], niemal wszyscy jego przyjaciele oraz rodzina zgodnie potępili ją.

Postawa Ciorana wobec religii stanowiła „mieszaninę sprzecznych pokus" [ 2 ]. Nigdy nie twierdził wprost, że jest całkowicie areligijny, podkreślał natomiast, iż uzyskanie wiary jest dla niego niemożliwością, tak samo jak niemożliwością jest, by przestał myśleć o wierze [ 3 ]. Jego religijność wydaje się być religijnością indywidualistyczną, odrzucającą warstwę obrzędowości i przekazu kulturowo- światopoglądowego chrześcijaństwa w imię samodzielnej refleksji dotyczącej kwestii eschatologicznych [ 4 ], które stanowią punkt odniesienia większej części podejmowanych przez człowieka działań. Świat opuszczony przez Boga, źródło zła na tym świecie, pochodzenie człowieka, sens cierpienia, Bóg, Szatan, aniołowie, święci, mistycy — to najczęściej powtarzające się oraz najbardziej autentycznie przeżywane motywy w twórczości rumuńskiego myśliciela. Podczas rozmowy z F. Fejtö Cioran wyznaje:

Ja jestem z gruntu sceptyczny. Wątpię. A jednak religia zawsze mnie pociągała. Jestem niezdolny do wiary, ale bardzo wyczulony na problemy, jakie religia przed nami stawia. Kto nigdy się nie przejął religią, ten jest istotą pustą, ubogą duchem… [ 5 ]

Zdaniem autora Pokusy istnienia człowiek religijny to ten, który jest w stanie uwolnić się od wiary, ale nie od Boga [ 6 ]. Możliwe, iż Cioran przystałby nawet na istnienie Najwyższego, gdyby nie trzeba było, chcąc dotrzeć do niego, przejść przez wiarę. Podczas gdy w jednym miejscu twierdzi, że trudno jest mówić o Bogu komuś, kto nie jest ani wierzącym, ani ateistą [ 7 ], w innym z przekonaniem podkreśla, iż nie wierzy w Boga, ani w nic [ 8 ]. I chociaż niektórzy badacze [ 9 ] uważają, że określanie Ciorana mianem ateisty czy agnostyka jest zawodne, racja wydaje się stać po stronie K. Jóźwiaka, który w jednym z artykułów pisze, iż "Cioran jest de facto ateuszem, potrzebującym Boga do uprawiania — egzystencjalnie nieodzownego — obrazoburstwa" [ 10 ].

Rumuński myśliciel, zdając Najwyższego na łaskę i niełaskę człowieka, odmawia mu obiektywnego, trwałego i niezmiennego istnienia twierdząc, iż wszystkie jego przymioty są zależne li tylko od aktualnie cenionych przez daną społeczność wartości. Jeśli cenimy sobie wiedzę znaczy to, że nasz Bóg będzie wszechwiedzący, jeśli siłę — będzie wszechmocny, jeśli życie - wieczny [ 11 ]. Ludzie, nie mogąc się obejść bez pocieszenia, odrzucają pełną dumy mądrość i wybierają religię, dzięki której w obliczu śmierci zachowują te wszystkie nadzieje, które pozwalały im do tej pory żyć [ 12 ]. Za pomocą modlitw starają się zwalczyć czas i przedłużyć trwanie własnego istnienia w nieskończoność, gdyż jego ograniczoność w żaden sposób nie satysfakcjonuje ich. Wiara okazuje się być tutaj zamaskowaną manią wielkości — zachłannie pragnie innego, lepszego, a nade wszystko wiecznego świata [ 13 ]. Jednakże, jak podkreśla Cioran, chcąc dostąpić zbawienia, sami wpędzamy się w pułapkę. Podczas gdy człowiekowi marzy się życie wieczne i gdyby mógł wszędzie wystawiłby ołtarze własnemu „ja", religie nakazują wyrzec się samego siebie — ich celem jest zniesienie różnorodności, a następnie zepchnięcie nas w nieobecność czy też anonimowość. Nakazują również wyrzec się zła, samotności, pychy i bólu, a więc tych wszystkich niedoskonałości naszej natury, które stanowią o jej niepowtarzalności oraz wartości ludzkiego istnienia:

„Ja" jest dziełem sztuki, które żywi się cierpieniem. Zaś religia chce to cierpienie ukoić. A przecież jedynym szlachectwem człowieka jest bycie estetą. W bólu wznosi piękno ze swej małości, nadaje piękny kształt substancji, niszcząc przy tym samego siebie. Człowiek jest sztuką przez swą dumę i samotność. A ziemia daje mu więcej powodów niż niebo, by wychwalał swoje istnienie [ 14 ].

Doskonałość, głębia i monotonia idei Boga odstraszają Ciorana — Najwyższy jest zawsze tożsamy z samym sobą i nieskończony w ten sam sposób. Autor Pokusy istnienia jest w stanie poświęcić mu kilka chwil, jednak całe godziny, a nawet życie to już gruba przesada. Bóg, prowadząc człowieka poza niego samego, bardziej niż zbawiciela, przypomina rdzę, która kawałek po kawałku, trawi naszą substancję [ 15 ]. Docierając do niego mamy wyłącznie jeden cel, rozpłynąć się w nim i zapomnieć. Im częściej jest on przedmiotem naszych myśli, tym mniej jesteśmy, zaś stając u jego progu, całkowicie przestajemy być. Nie żyjemy obok niego, ale w nim, by ostatecznie zatracić się w boskiej bezgraniczności. Jak pisze Cioran, sytuację, w której następuje utożsamienie naszej własnej samotności z „nieskończoną pustką Boga" Jan od Krzyża określał mianem soledad en Dios, czyli samotności w Bogu [ 16 ]. Samotność to o tyle bolesna, że obiecując lekarstwo na przyrodzone człowiekowi niedoskonałości, tak naprawdę leczy z samego człowieka i życia [ 17 ].

Według Ciorana, Boga wylansowali święci, zbrodniarze i nędzarze „na użytek własnej goryczy" tylko po to, by pogrzebać się w nim żywcem w imię „wzniosłych oszustw odwiecznego lazuru". Autor Historii i utopii nienawidzi „'agentów' innego świata", żyjąc wśród świętych nosiłby ze sobą sztylet, zaś największą rozkosz sprawiłaby mu Noc Świętego Bartłomieja wśród aniołów [ 18 ]. Jako przeciwnik dezercji ze świata pozorów wypowiada otwartą wojnę Bogu kierując pod jego adresem cały szereg inwektyw: „Nic nie zakwita w Bogu. Jest on glebą jałową, użyźnianą ziemskimi westchnieniami" [ 19 ], „[...] Bóg jak choroba, zagnieżdża się w miejscu najmniejszego oporu" [ 20 ], Bóg to „zabójczy przesąd, złośliwy rak przebrany w aureolę, który drąży ziemię od wieków…" [ 21 ], i wreszcie „Marzę o świecie wolnym od niebiańskiej zarazy, o świecie bez krzyża i wiary" [ 22 ].

Mimo wszystko wielkim błędem byłoby uznać, że Cioran tak łatwo zrezygnuje z Boga. Docierając na krańce samotności i nie chcąc uprawiać wewnętrznego monologu wyłącznie z samym sobą, człowiek, z braku rozmówcy, powołuje do istnienia nie kogo innego, lecz właśnie Boga, zaś następnie umieszcza go w teatrze własnej samotności — własnych zgryzot i radości [ 23 ]. W wywiadzie z S. Jadeau Cioran mówi:

Bóg oznacza ostatni etap jakiejś wędrówki, najdalszy punkt samotności, punkt bezsubstancjalny, któremu jednak trzeba dać jakąś nazwę, przysądzić jakieś fikcyjne istnienie. Krótko mówiąc, pełni on pewną funkcję: dialogu. Nawet niewierzący pragnie porozmawiać z „Jedynym", bo niełatwa to rzecz gadać z nicością [ 24 ].

Mimo iż rumuński myśliciel tak zdecydowanie opowiada się przeciwko zatracie w Bogu, postrzega go również jako uniwersum dla własnych poszukiwań, rozterek, wątpliwości, a nawet pewności [ 25 ]. W sytuacji Najwyższego — „osamotnionego, sposępniałego i zgorzkniałego Boga" [ 26 ] — człowiek odnajduje analogię do samego siebie, a nawet odczuwa względem niego litość. Wszechmocny jest jedynym, który może nas zrozumieć i którego rozumiemy my. Człowiek i Bóg są jak dwa zwierciadła ustawione naprzeciwko siebie — Bóg rozpoznaje siebie w człowieku, zaś człowiek rozpoznaje siebie w Bogu. Istota ludzka jest w stanie zrozumieć samą siebie i świat li tylko poprzez swoje wyobrażenie o Bogu. Jednakże każda wersja Boga jest wersją autobiograficzną [ 27 ], wypływa z nas i jest naszą własną interpretacją, dlatego też życie duszy jest zarazem życiem naszego własnego „ja", jak i życiem Boga [ 28 ]. A ponieważ sam Absolut jest nicością, serce staje się absolutem jedynym i największym. Jak twierdzi Cioran, wszystkie drogi prowadzą od człowieka do Boga, nie ma zaś takiej, która zmierzałaby od Boga do człowieka [ 29 ].


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Cioranowskie poszukiwania dróg wyjścia z dramatu ludzkiej egzystencji
Niedogodności kondycji ludzkiej według Ciorana

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 1 ] E. M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 108.
[ 2 ] E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 108.
[ 3 ] Ibid., s. 195.
[ 4 ] Por. P. Mróz, Emile Cioran — bezsenność sceptyka..., s. 109.
[ 5 ] F. Fejtö, E[mil] M[ichel] Cioran, wątpię więc jestem..., s. 89.
[ 6 ] E.M. Cioran, Zmierzch myśli..., s. 154.
[ 7 ] E. M. Cioran, O niedogodności narodzin..., s. 60.
[ 8 ] E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 107.
[ 9 ] M. in. P. Mróz i I. Kania.
[ 10 ] K. Jóźwiak, Emil Mroczny, „Nowa Krytyka" 2003, nr 13, s. 142.
[ 11 ] W Zarysie rozkładu Cioran wyraża się o Bogu w następujący sposób: „Bardziej wnikliwe badanie odsłania jego naturę: nikomu niepotrzebna przyczyna, oszalały absolut, patron dzieciarni, sposób zabicia czasu dla samotników, piórko albo upiór zależnie od tego, czy łechta twój umysł, czy nawiedza twoje gorączkowe sny" (E. M. Cioran, Zarys rozkładu..., s. 192-193).
[ 12 ] Por. E.M. Cioran, Pokusa istnienia..., s. 153.
[ 13 ] Ibid., s. 127.
[ 14 ] E. M. Cioran, Brewiarz zwyciężonych..., s. 23.
[ 15 ] Por. E. M. Cioran, Zarys rozkładu..., s. 188.
[ 16 ] Jan od Krzyża mówi tu o samotności, która dotyczy stanów ekstatycznych niosących niesamowitą rozkosz; rozkosz na tyle intensywną, że wzbudza w nas pragnienie natychmiastowej śmierci uniemożliwiającej powrót do stanu sprzed ekstazy. Uzależniając się od Absolutu mistyk staje się umarły dla świata (Por. E. M. Cioran, Święci i łzy, przeł. I. Kania, Warszawa 2003, s. 89-90).
[ 17 ] W Zmierzchu myśli Cioranpisze: „Wiara w Boga to najlepsza metoda, by się uwolnić od życia" (E. M. Cioran, Zmierzch myśli..., s. 143), zaś w Świętych i łzach podkreśla jeszcze dobitniej: „Ostatnim stopniem nihilizmu jest rozpłynięcie się w Bogu" (E. M. Cioran, Święci i łzy..., s. 92).
[ 18 ] E.M. Cioran, Święci i łzy..., s. 65-66.
[ 19 ] Ibid., s. 92.
[ 20 ] Ibid., s. 65.
[ 21 ] E.M. Cioran, Zarys rozkładu..., s. 188.
[ 22 ] Ibid., s. 192
[ 23 ] W jednym z fragmentów Świętych i łez Cioran posuwa się nawet do stwierdzenia, iż „boska nieskończoność jest tożsama z sumą wszystkich chwil samotności, jaką musiały znosić stworzenia" (E. M. Cioran, Święci i łzy..., s. 36).
[ 24 ] E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 181.
[ 25 ] Cioran mówi o Bogu jako o „przestrzeni do błądzenia" (E. M. Cioran, Święci i łzy..., s. 36).
[ 26 ] E.M. Cioran, Święci i łzy..., s. 114.
[ 27 ] Cioran zastanawia się nawet czy Bóg będzie w stanie znieść wszystkie jego niedostatki i ruszyć się z miejsca przygnieciony smutkami rumuńskiego myśliciela (Por. E. M. Cioran, Święci i łzy..., s. 115).
[ 28 ] E.M. Cioran, Święci i łzy..., s. 115.
[ 29 ] E.M. Cioran, Święci i łzy..., s. 225.

« Antropologia filozoficzna   (Publikacja: 24-05-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Sławomir Piechaczek
Absolwent filozofii Uniwersytetu Opolskiego

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 1  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Niedogodności kondycji ludzkiej według Ciorana
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5896 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365