Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.841.313 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 726 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Im więcej zainwestowałeś w swoją religię, tym mocniej jesteś motywowany do ochraniania tej inwestycji.
 Światopogląd » Humanizm

Eudajmonizm i szczęście altruistów [1]
Autor tekstu:

(Komentarz Demokratesa: troska o społeczeństwo w jej relacji do szczęścia – to temat niemal tak stary jak ludzka kultura, a mimo to dopiero dziś dojrzewający do ujęć krytycznych)

1. Postawa moralna

Eudajmonizm nie jest tu rozumiany jako doktryna, teoria lub pogląd etyczny, lecz jako swoista postawa moralna. Póki nie dodamy specyfikującego przymiotnika, będzie to zbiorowe określenie postaw moralnych bardzo różnych, których wspólny mianownik tworzy świadoma orientacja na postępowanie mogące owocować własnym lub cudzym szczęściem.

Zgodnie ze swą grecką etymologią, która się właśnie do szczęścia odnosi („eudaimon” znaczy tyle, co „szczęśliwy”), nie powinien być utożsamiany z hedonizmem. Z określeniem postawy życiowej ukierunkowanej na poszukanie i znajdowanie głównej treści życia w przyjemnościach. To prawda, że zawsze istniały osoby, a swego czasu także doktryny, wedle których szczęście polega nie na czym innym, jak na zażywaniu przyjemności. [ 1 ] Jednakże przy takim zawężonym rozumieniu postawy eudajmonistycznej zostaje z niej wyłączona cała ogromna reszta ludzkich działań, fascynacji i wyborów wartości, z którymi osiąganie szczęścia wiąże się bardzo ściśle.

2. Orientacja socjalna, miejsce w całości

Eudajmonizm także w jego wersji socjalnej, czyli społecznej, o którą chodzi tutaj przede wszystkim, to postawa od wszelkiego hedonizmu różniąca się istotnie. To prawda, że nie wyklucza ona pozytywnej oceny przyjemności w życiu ludzkim, prawda też, że człowiek, któremu zależy na szczęściu innych, bywa szczególnie wyczulony na ich unieszczęśliwianie, gdy się im przyjemności odbiera lub uniemożliwia. Jednakże kwestionując twierdzenie o swym bliskim pokrewieństwie z hedonistą, eudajmonista socjalny czyni to zwykle z ważnych obiektywnych względów. Najczęściej ze względu na to, że szczęście swoje czerpie w istotnej mierze z własnego i cudzego altruizmu, podczas gdy koncentracja uwagi na przyjemnościach ma zazwyczaj charakter egoistyczny. Nie chce być, poza tym, utożsamiany z hedonistą i z tego powodu, że konsekwentny hedonizm prowadzi do zaniedbywania przez ludzi ich własnych żywotnych interesów, co go jako altruistę niepokoi i boli. Dochodzić może do tego refleksja, że w naszych czasach hedonistyczno-konsumpcyjna kultura sprzyja społecznemu zniewoleniu.

Troska o niemylenie pojęć jest tu dbałością o jasną świadomość zajmowanej przez siebie postawy. Bez wyrazistej samoświadomości socjalny eudajmonista nie byłby tym, kim się w konsekwencji swej socjalnej inklinacji stał lub staje. To znaczy człowiekiem, który chcąc się przyczyniać realnie do szczęścia innych, a przynajmniej do ograniczania ich nieszczęść dających się uniknąć, ma powód, by chcieć to czynić w sposób świadomy i rozumny. Stąd między innymi, jeśli ceni działania efektywne, nie stara się szerzyć altruizmu heroicznego, jako zbyt trudnego na co dzień, nie dba też zbytnio, z podobnych pobudek, o moralną doskonałość własną lub cudzą. Bardziej zależy mu na tym, by nastawienia altruistyczne były dla ludzi opłacalne, w najszerszym znaczeniu tego przymiotnika. Rodzi się, oczywiście, pytanie — do którego warto wracać — o stopień rozpowszechnienia wśród socjalnych eudajmonistów takiej woli działania owocnego i pragmatycznego, czyli opartego na realnych związkach rzeczy.

Zainteresowanie swoistością własnej postawy moralnej pobudza także do refleksji nad jej, by tak rzec, holistycznym ukierunkowaniem. To znaczy do namysłu nad wewnętrzną potrzebą traktowania siebie jako integralnej części takiej czy innej wysoko cenionej całości. Przydatne byłoby tutaj pojęcie holizmu psychologiczno-moralnego [ 2 ], chociaż omowne przedstawienie zjawiska ma również swoje zalety. Rzecz w tym, że bardzo często osoby o prospołecznym nastawieniu odkrywają w sobie tego rodzaju całościującą potrzebę jako tę, która orientuje ich wyobraźnię na dobro wspólne i wyczula na niedole innych ludzi.

„W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele” – to jedno z podstawowych sformułowań takiego właśnie ustawienia wyobraźni. Zarazem dewiza każąca patrzeć na ową wysoko cenioną całość pod kątem jej solidarnego wspomagania. Nie ulega wątpliwości, że w takich humanistycznych hasłach chodzi o wszystkich ludzi bez wyjątku, czyli o całą ludzkość. Jak wiadomo także z potocznej obserwacji, nie brak osób, wewnętrznie zrośniętych z jeszcze większą całością: ze wszystkimi istotami żywymi, z tymi zwłaszcza, które wyróżnia i łączy zdolność do cierpienia. Tendencja do wybierania całości jak największej nie jest jednak regułą. Altruistyczna troska o innych kieruje się nie mniej spontanicznie na powodzenie zbiorowości znanej z bezpośredniego doświadczenia: obywateli kraju, w którym się mieszka, wyznawców tej samej religii, członków warstwy społecznej uznanej za własną. [ 3 ]

Lecz rodzi się tu zaraz pytanie o warunki, jakie muszą być spełnione, by identyfikacja z takimi mniejszymi wspólnotami nadawała postawie socjalnego eudajmonizmu cechy humanistyczne: przede wszystkim, by zaangażowanie we wspólne dobro nie stawało się pełnym nienawiści i ksenofobii partykularyzmem. Eudajmonizm socjalny w konfrontacji z takimi jakże częstymi zjawiskami zaczyna się jawić jako postawa o ogromnie zróżnicowanych wariantach. Nie poddaje się już łatwo sumarycznej charakterystyce ani tym bardziej jednoznacznej ocenie pod względem etycznym.

3. Cudze i własne szczęście eudajmonisty

Sprawą niemal całkiem prostą są na tym tle pytania o swoistość szczęścia przeżywanego przez socjalnych eudajmonistów. Tworzą to szczęście niejako z definicji dwie odrębne komponenty z możliwym znacznym rozziewem — między przeżywaniem spraw ogólnych a sferą przeżyć prywatnych. Są tu przy tym możliwe dwie różne sytuacje, które notabene występują dość często. Jedna z nich to ta, w której eudajmonista socjalny w odniesieniu do swojego życia jako jednostki postrzega siebie jako człowieka w zasadzie albo całkiem szczęśliwego, podczas gdy w roli członka wspólnoty czuje się udręczony jej złym stanem lub funkcjonowaniem. Zdarza się to zwłaszcza wtedy, gdy jego własne lub cudze działania na rzecz owej wspólnoty pozostają bezskuteczne i trudno o pociechę, że w przewidywalnym czasie będzie inaczej.

W drugiej sytuacji, symetrycznie różnej, niepowodzenia życia jednostkowego, na przykład rodzinnego, kontrastują z pozytywnym przeżywaniem przemian dokonujących się w sferze wspólnotowej. Dzieje się tak szczególnie wówczas, gdy wolno mniemać, że działania własne lub cudze przyczyniają się choćby w niewielkim stopniu do zmian na lepsze. Na przykład praca nauczycieli i dziennikarzy, gdy zauważają rosnący poziom oświaty w swoim kraju, lub lekarzy, stwierdzających realne postępy zdrowotności społeczeństwa. [ 4 ]

Szczęście płynące ze współbrzmienia ze wspólnotą wykazuje jeszcze co najmniej jedną ważną cechę swoistą. Tę mianowicie, że w mniejszym stopniu niż szczęście oparte na powodzeniu osobistym ma charakter spontaniczny lub pierwotny. W większej mierze bywa reakcją na nieszczęście — odpowiedzią na przeżywane w tej dramatycznej kategorii niepowodzenie wspólnoty, przez co jest budowane głównie na poszukiwaniu środków zaradczych. Trudno obejść się wówczas bez filozofowania, a przynajmniej bez poszukiwania ogólnej koncepcji społeczeństwa i życia ludzkiego. Historia etyki, religii i ideologii unaocznia, w jakich kierunkach zaradcze myślenie o wspólnocie podąża najczęściej. Liczba możliwości nie jest tu nieograniczona, a da się sprowadzić do bardzo niewielkiej.

4. Dobro ogółu — idee naprawcze i frustracje

Idea nawrócenia wszystkich jednostek albo ich większości na życie we wzajemnej zgodzie, uczciwe i odpowiadające woli Boga – wiedzie tu chyba prym od czasów niepamiętnych. W wersji mniej religijnej jest wiarą w fundamentalną i decydująca rolę wychowania moralnego. Przy czym, co tu bardzo istotne, w obu wersjach jest to wiara w gruncie rzeczy dość słaba: znajdująca uzupełnienie w przekonaniu, że czego nie sprawi religijność lub wychowanie, tego dokonają regulacje i sankcje prawa karnego. Rządy filozofów, kleru i innych specjalistów od zarządzenia społeczeństwem dla jego dobra — to tylko różne uszczegółowienia tych dwóch rozwiązań – przemiany jednostek przez moralność i jednocześnie przez strach przed karą.

Powtarzające się przez tysiąclecia rozczarowania skierowały wyobraźnię ku poszukiwaniu formuły skuteczniejszej. Połączenie wychowania i oświaty z uspołecznieniem władzy, opartym na sprawnej kontroli wszelkich jej przedstawicieli przez społeczeństwo okazały się rozwiązaniem najlepszym z możliwych. Zarazem wyszło na jaw, iż nierównowaga sił ekonomicznych i bierność polityczna szerokich mas mogą zablokować tę drogę w sposób beznadziejny. W ostatnich latach jest to nierównowaga tak frustrująca, że czyni wrażenie humanitarnej katastrofy w skali globu. Lecz, co tutaj istotne, niezależnie od niepowtarzalności dzisiejszej sytuacji, sprawa ma charakter modelowy.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dar boży dla Kansas
Gospoda pod Kantem

 Zobacz komentarze (1)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Istniejąca nazwa „eudajmonizm hedonistyczny”, odnosząca się do poszukiwania szczęścia w przyjemnościach, ma realne odpowiedniki w praktyce życiowej w każdej epoce, zwłaszcza w stylu życia i postawach etycznych osób zamożnych. W naszych czasach postawy eudajmonistyczno-hedonistyczne pozostają w ścisłym związku z wysoką oceną konsumpcji, wpajaną ludności całego globu przez czynniki gospodarcze sterujące kulturą. Jednakże w dobrej kondycji, czyli nietknięte przez egzystencjalny lęk o przyszłość, występują takie postawy rzadziej, niżby można sądzić. Nawet zresztą wśród wybrańców losu w minimalnym stopniu lękających się biedy lub deklasacji trudno znaleźć kogoś, kto by dążył do szczęścia wyłącznie przez przyjemności. W odniesieniu do takiej pełnej formy realizacji „eudajmonizm hedonistyczny” jest nazwą „prawie pustą”. Tym bardziej, że znaczną część ludzkich przyjemności należałoby nazywać raczej satysfakcjami.
[ 2 ] Nazwana tu holizmem postawa psychologiczno-moralna polegająca na szczególnie silnej potrzebie pozostawania w bliskiej relacji z całością i traktowania własnej osoby jako części tejże całości może pozostawać w dość ścisłym związku przyczynowym z holizmem poznawczym, na przykład w sensie patrzenia na jednostkę ludzką jako na część większego systemu. Ceniąc mianowicie przynależność jednostki do całości, możemy chcieć poznawać tę całość jak najlepiej, czyli właśnie w jej systemowym charakterze, w interesie własnym lub innych jednostek, które zyskują na tworzeniu całości, między innymi przez postępowanie rozumnie solidarne.
[ 3 ] Pomijam tu altruizm uprawiany w rodzinie i w kręgach przyjacielskich ze względu na jego swoistość, która polega zwłaszcza na bliższym związku z egoizmem i na bezpośrednich korzyściach płynących z pomocy udzielanej innym.
[ 4 ] Możliwa jest także sytuacja, w której nieszczęścia uderzające w ogół zatruwają kompletnie życie prywatne, jak w Mickiewiczowskim (z Konrada Wallenroda) „szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie”.

« Humanizm   (Publikacja: 20-11-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Drewnowski
Ur.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 24  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6209 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365