|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie » Święci i poświęceni
Rozważania o świętości [2] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Erem to pustelnia, miejsce gdzie asceci, mnisi żyją w odosobnieniu pędząc
żywot w formie cenobitycznej [ 7 ]
albo jako anachoreci [ 8 ].
Pustelnicy stanowią pokaźną grupę świętych. Umartwienie, ucieczka od świata
doczesnego, ekstatyczne stany świadomości i mistyczny fundamentalizm
charakteryzuje wszystkie bez wyjątku osoby w tej kategorii. I nie chodzi tu
nawet o pierwszych eremitów (II — V w.n.e.) — przekazy na ich temat to głównie
legendy, klechdy lub mity — takich jak np. św. Antoni (ok.250-356), św. Pachomiusz
(ok.290-346) czy św. Kaloger (?-485). W późniejszych okresach eremici nieśli
przesłanie życia w ubóstwie — na wzór Jezusa — co nie zawsze spotykało się z uznaniem aktualnej hierarchii (np. św. Celestyna V — 1215-1296 — znanego
pustelnika Piotra z Murrone, czasowo tylko będącego papieżem; 1294, a później
zamkniętego w „areszcie domowym" przez jego następcę Bonifacego VIII). Więc jak
dziś, w dobie zwycięskiego kapitalizmu vel gospodarki rynkowej (do
którego to zwycięstwa Rzym ponoć się walnie przyczynił), epoki polegającej na
gromadzeniu dóbr doczesnych, materialnej egzemplifikacji sukcesu — o których to
wartościach świadczą także zabiegi duchowieństwa w przedmiocie materialnej
pozycji Kościoła (i jego „sług") — modelem postępowania w życiu mogą być m.in.
wspomniany Piotr z Murrone, Piotr z Alcantary (1499-1561) czy Agnieszka z Montepulciano (1268-1317).
Sprowadzenie do aberracji (we współczesnym mniemaniu) życia mniszego,
umartwiania się i alienacji ze świata realnego — rekluz(a)
[ 9 ]- jest kolejnym powodem do pytania o powody świętości. Świętości niosącej zawsze
jak najbardziej doczesne cnoty, które winne być utożsamione z jednej strony ze
współczesnymi czasami, a z drugiej — z wartościami nauk Kościoła. Czy np. bł.
Dorota z Mątwów (1347-1394), św. Sybilliana Biscossi (1287-1367) lub św.
Agnieszka z Aislingen (?-1504) przez swoje życie w izolowanej celi niosą jakieś
pozytywne wartości dzisiejszemu człowiekowi? Czy coś mu proponują? I czy
adoracja jakiegokolwiek Absolutu wymaga akurat takich kroków? O wymiarze
estetycznym, humanistycznym, ludzkim — lepiej nie wspominać.
Podobnie rzecz ma się z ekstazami religijnymi, stanami emocjonalnych
uniesień, wizji, przepowiedni przyszłości i innych, irracjonalnych zachowań. Np.
odnośnie św.św. Giacinty Marescotii (1585-1640), Michaliny Metelli (1300-1356)
czy Katarzyny z Parc-aux-Dames (XIII w). Z racjonalnego, naukowego,
modernistycznego punktu widzenia są to bowiem albo personalne stany chorobowe
albo zjawiska paranormalne.
Następna grupa świętych, często kanonizowanych "in gremio", dotyczy
męczenników oddających życie „za wiarę", ale ten kontekst można rozpatrywać dziś w zupełnie różnym kontekście kulturowo-cywilizacyjnym. Chodzi mi tu o osoby
zabite w Chinach, Japonii, Korei czy Wietnamie — w XIX i z początkiem XX wieku.
Na pewno śmierć człowieka jest rzeczą tragiczną, smutną, traumatyczną.
Zwłaszcza gdy chodzi o przekonania, wiarę czy światopogląd i kiedy te
prześladowania spotykają jednostkę ze strony zbiorowości czy władzy państwowej.
Nie da się ukryć, iż wspomniane, masowe często realizowane w sposób niesłychanie
okrutny i bestialski prześladowania chrześcijan w Azji miały w sobie wiele
elementów szykan z pierwszych dekad historii religii chrystusowej. Niosły też w sobie znamiona heroizmu. Ale jeśli popatrzymy na te wydarzenia z innej
perspektywy (zwłaszcza gdy o takie spojrzenie na historię Kościoła i jego ludzi
apelują prominentni dziennikarze i działacze związani z katolicyzmem, nie mówiąc o duchownych [ 10 ]),
dostrzec możemy jakieś wytłumaczenia charakterystyczne dla owych regionów świata i tamtych czasów. Dziś jesteśmy pełni zachwytów nad multi-kulturowością ludzkiej
cywilizacji, regionalnym pluralizmem, pochylamy się nad kulturową odrębnością
najmniejszych nawet wspólnot. Eliminacja chrześcijan w Chinach, Japonii, Korei
czy Wietnamie (zarówno przybyłych z Europy jak i schrystianizowanych
autochtonów) była zarówno obroną przed kolonialną ekspansją europejskich
mocarstw jak i próbą zachowania miejscowej kultury, zwyczajów, obrzędów
(zwłaszcza Chińczycy i Japończycy ze względu na swoje dzieje byli i są do dziś
niezmiernie czuli na punkcie wynarodowienia).
Ścięty w Hanoi Wietnamczyk, św. Andrzej Dung-Lac (1795-1839) czy
Koreańczyk, św. Andrzej Tim Kae-gon (1821-1846) — pierwszy koreański ksiądz
katolicki, dekapitowany w Seulu za próbę przywozu do Korei zakonników z Francji — to osoby zupełnie zeuropeizowane.
Powstanie Bokserów w Chinach (1899-1901) było masowym ruchem narodowym,
anty-europejskim, anty-kolonialnym (choć tradycjonalistycznym i w sumie
konserwatywnym w swoim wymiarze). W czasie walk zginęło ponad 200 zakonników (w
tym sporo Europejczyków, np. św. C.Giacomantonio — 1873-1900 — spalony przez
tłum Chińczyków), wymordowano także na zasadzie linczu ok. 30 000 chińskich
chrześcijan różnych denominacji. To świadczy m.in. o nastrojach i sposobie
postrzegania chrześcijan i chrześcijaństwa przez społeczeństwo chińskie.
Analogiczna sytuacja nastąpiła w Ameryce — w dzisiejszym Paragwaju: i tam też zamordowany przez Indian Guaranów R.de Santa
Cruz (1576-1628), jezuita, założyciel tzw. „Redukcji Paragwajskich "działający
na rzecz "dobra" [ 11 ]
oraz cywilizowania Indian, zostaje przez Jana Pawła II kanonizowany jako wzór
cnot i osobowego wzorca postępowania.
Ale Kościół jest tu niekonsekwentny — w innych warunkach, w innej
przestrzeni kulturowej i historycznej staje (i uświęca) po stronie obrońców
miejscowej tradycji, autochtonicznej — bo „naszej" — kultury i wiary. Chodzi o 13 męczenników z Pratulina n/Bugiem. Tu 24.01.1874 r. oddział kozaków carskich
zabił w trakcie przekazywania kościoła unickiego w ręce cerkwi prawosławnej 13
mieszkańców tej miejscowości i okolic broniących "swej wiary, swej kultury i swej tożsamości" (o. F.Czarnowski). Jan Paweł II (6.10.1996) beatyfikował ich
ustalając regionalny kult 13 męczenników pratulińskich.
Na zakończenie warto jeszcze przywołać kilka przykładów uświęceń działań
osób z okresu kontrreformacji, związanych poniekąd z Polską oraz z naszą
historią. Jednym z takich kanonizowanych jest św. M. Grodziecki TJ (1582-1619),
który razem innymi jezuitami (Chorwatem M.Kriżem i Węgrem S.Pongracsem) zostali
ścięli z wyroku dowódcy wojsk węgierskich J.Rakoczego, który zdobywając Koszyce
podczas wojny 30-letniej oskarżył jezuitów o konszachty z lisowczykami i próbę
sprowadzenia ich na Węgry celem re-katolicyzacji tych terenów (Rakoczy był
zawziętym kalwinistą) [ 12 ].
Podobnie ma się rzecz z J.Sarkandrem (1576-1620) urodzonym w Polsce (Skoczów)
kanonikiem, a zamęczonym na Morawach — Ołomuniec — pod zarzutem konszachtów i sprowadzenia do Czech lisowczyków (akurat Holeszów gdzie Sarkander był
proboszczem ocalał, ale inne miejscowości na Morawach — zwłaszcza z przewagą
ludności protestanckiej — ucierpiały poważnie).
Analogicznie przedstawiają się kanonizacje osób niosących idee
kontrreformacyjne na Wschód — tu następowało scalenie idei katolickiej z polskim
"drang nach Osten" : to św.św. Andrzej Bobola (1591-1657) i Józefat
Kuncewicz (1580-1623. Choć okoliczności i bezpośrednie przyczyny śmierci obu
duchownych są różne (dzieli je wszakże ponad 30 lat), ale ogólnie rzecz biorąc
źródło jest tożsame: starcie katolicyzmu z prawosławiem, połączone z ofensywą
„polskości" wobec kultury i religii ludu ruskiego (wtórnymi aspektami były bez
wątpienia przynależność religijna warstw panujących, katolicyzujących i polonizujących się, a tym samym stawiających się we froncie najeźdźców,
„obcych", zdrajców tradycji i wiary błahocześciwej).
Czy w tych przykładach należy widzieć bardziej męczeńską śmierć człowieka
czy prozelityzm jedynie prawdziwej wiary i instytucji egzemplifikującej tę wiarę? Ten dylemat pozostanie chyba nierozstrzygniętym.
W rejonie Wrocławia, na posesjach wielu parafii rzymsko-katolickich — np. w Jelczu-Laskowicach (p/w. św. Stanisława Biskupa i Męczennika) czy Nadolicach
Wielkich (p/w. MB Różańcowej) — stoją tablice z napisem: Święci ocalą świat.
Które to cechy są tak cnotliwe, tak heroiczne i tak uniwersalne, że mogą
spowodować ocalenie współczesnego świata (zakładając, iż koniec jest bliski na
co się jednak nie zanosi) — w świetle przytoczonych tu dylematów i garści
zastrzeżeń? I czy komplet cech oraz przymiotów wszystkich bez wyjątku świętych
apriorycznie musi mieścić się w tym stwierdzeniu? Wątpię bym swe zbawienie i ocalenie chciał powierzyć takim osobom i takim wartościom jakie niosą personalne
postawy np. bł.arcbp. A.Stepinaća, wspomnianego św.kard. R.Bellarmina lub św. Jana
Chryzostoma (jego mowy — Adversus Judaeos czy Kata Ioudaion — są
klasycznymi pamfletami antysemickimi i antyjudaistycznymi).
1 2
Przypisy: [ 7 ] Cenobityzm to forma życia
zakonnego, mniszego we wspólnocie, znana z różnych wierzeń religijnych na
przestrzeni historii człowieka. [ 8 ] Anachoretyzm to forma
religijności znana w różnych religiach polegająca na ascetycznym, samotnym życiu
mnicha — pustelnika, na kontemplacji, umartwianiu, modlitwie i przeżywaniu
ekstaz religijnych. [ 9 ] Rekluz(a) — zakonnik (lub
zakonnica) zamurowany we własnej celi z niewielkim otworem na podawanie
pożywienia. Taki eremita pozostawał do końca życia w osamotnieniu i w odciętej
od świata zewnętrznego celi. [ 10 ] O „relatywizm" historyczny
apelowali m.in. R.,Ziemkiewicz, "Stosy kłamstw o Inkwizycji" w >Zapiski
papisty — SALON 24, czy Jan Paweł II mówiąc, że "...do inkwizycji trzeba podchodzić z punktu
widzenia epoki". [ 11 ] Wiadomym
jest powszechnie, że misja jezuitów w Paragwaju (między rzekami Paragwaj, a Pilcomayo) miała również za zadanie — oprócz chrystianizacji i zeuropeizowania
autochtonów -otworzyć Hiszpanom drogę do terenów za-andyjskich w Boliwii i Peru. [ 12 ] Faktem jest, że król Polski
Zygmunt III Waza popierał Habsburgów (był w obozie katolickim) z którymi
walczyli Węgrzy — najazd lisowczyków (znanych z grabieży, terroru i masowych
rzezi) groził płn. Węgrom (dzisiejsza Słowacja) jako forma dywersji na tyłach
Węgrów wojujących pod Wiedniem (1619). Najazd i zniszczenie wschodniej Słowacji przez
lisowczyków później nastąpiły (1620 — bitwa pod Humennem). « Święci i poświęceni (Publikacja: 24-11-2009 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6961 |
|