|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Aborcja, edukacja seksualna
10 punktów w sprawie antykoncepcji [1] Autor tekstu: Krzysztof Terczyński
1.Antykoncepcja a aborcja
Niedawno na łamach portalu
www.opoka.pl [ 1 ] ks. Marek Dziewiecki pisał powołując się na badania naukowców z Edynburga, że
antykoncepcja prowadzi do aborcji, zapomniał jednak dodać, że we wspomnianym
badaniu naukowcy wyraźnie pisali o kobietach, które nieprawidłowo stosują
antykoncepcję, zapominają o systematycznym przyjmowaniu pigułki itp. Ewentualna
późniejsza decyzja o aborcji kiedy zawiedzie antykoncepcja wynika z liberalnych
poglądów, które w Szkocji z pewnością są powszechniejsze niż u nas, a nie ze
stosowania antykoncepcji. "Należy podnieść świadomość ryzyka zajścia w ciążę
wynikającego z braku antykoncepcji lub jej niewłaściwego bądź niekonsekwentnego
stosowania" [ 2 ] szkoda, że w katolickich relacjach nie zacytowano tego
fragmentu raportu. Jest przecież rzeczą logiczną, że aborcji będzie mniej wtedy
gdy będzie mniej niechcianych ciąż, a mniej niechcianych ciąż będzie wtedy, gdy
będzie merytoryczna i obiektywna edukacja seksualna najlepiej już od pierwszej
klasy szkoły podstawowej i szeroko dostępna, refundowana antykoncepcja. Można
się łudzić że są inne sposoby zmniejszenia podziemia aborcyjnego. Pytanie tylko
czy niektórym naprawdę zależy na mniejszej liczbie aborcji, czy
tylko na głoszeniu efektownych, lecz mało efektywnych kazań. Na koniec artykułu w Opoce ksiądz
wyraża ubolewanie, ponieważ przekonanie, że im więcej antykoncepcji tym mniej
aborcji nadal będzie podtrzymywane przez „tych wszystkich, którzy bogacą się na
produkcji, sprzedaży i reklamowaniu antykoncepcji."
Oczywiście: na
zarabianie na produkcji min, granatów i karabinów można przymknąć oczy, ale
zarabianie na produkcji środków antykoncepcyjnych to już rzeczywiście coś
strasznego. Poza tym to wyjątkowo perfidne, że producenci prezerwatyw i pigułek
wymagają, żeby płacić za ich produkty, bogacenie się w taki sposób jest
niedopuszczalne. Natomiast bogacenie się, na udzielaniu ślubów, odprawieniu
pogrzebów i mszy, jest jak najbardziej w porządku.…
2. Młoda para
Można sobie wyobrazić, że dwoje dorosłych ludzi w wieku
18-20 lat, jest ze sobą już rok czy dwa lata, szanują się nawzajem i łączy ich
głębokie uczucie. To oczywiste, że mogą już być gotowi na rozpoczęcie
współżycia. Natomiast mogą jeszcze nie być gotowi na rodzicielstwo, a zatem
antykoncepcja jest właśnie po to, żeby dzieci rodziły się wtedy, kiedy ludzie są
na to gotowi, a nie po to, aby dzieci nie rodziły się w ogóle. Musimy przyjąć,
że ci ludzie się nie kochają, nie jest więc ważne jak się traktują, nie jest
ważne, że oboje pragną nawzajem swego szczęścia, nie jest ważne to co mają w sercu, wszystko to według kleru nic nie znaczy wobec użycia pigułki lub
prezerwatywy, Musimy tej parze przypisywać zło. Katolicyzm oddziela moralność od
człowieka, człowiek może mieć dobre intencje, nikomu może nie dziać się krzywda a mimo to, może mieć miejsce grzech śmiertelny.
3. Afryka i biedne kraje
Trudno zgodzić się z poglądem, że lepiej jest, żeby jakieś
dziecko w Sudanie umierało na ulicy z głodu, niż żeby jego rodzice kilka lat
wcześniej zastosowali antykoncepcję. Oczywiście nie można twierdzić, że
prezerwatywy rozwiążą wszystkie problemy biednych krajów, ale nie można też
zaprzeczać, że mogą wiele pomóc jeśli chodzi o AIDS i kwestię przeludnienia.
Nie musimy być przecież profesorami ekonomii, żeby wiedzieć, że łatwiej jest
wyżywić, ubrać i wyedukować dwójkę dzieci niż ośmioro czy dziewięcioro. Można tu
przytoczyć słowa kard. Turksona z Ghany:
"Gdyby
przyszła do mnie osoba zakażona, starałbym się jej pomóc i udzielić wsparcia
psychologicznego. Fakt zakażenia powinien prowadzić do wstrzemięźliwości. W każdym razie zaleciłbym też użycie prezerwatywy" — ogłosił kard. Turkson (...)
Kardynał podkreślił, że mówi głównie o sytuacjach, w których chory bądź zakażony
jest jeden z małżonków, a przyzwolenie na prezerwatywę czyniącą seks
bezpieczniejszym nie jest traktowane jako ułatwienie dla niewierności
małżeńskiej(...) Prezerwatywy rozdają Afrykanom m.in. jezuici w Kongu, zakon
„białych braci" w Tanzanii oraz księża diecezjalni w Czadzie. Episkopat Kamerunu
uczestniczy w rządowych programach walki z AIDS, które opierają się m.in. na
dystrybucji kondomów. Kiedy jednak sekretarz hiszpańskiego episkopatu abp Juan Camino przed czterema laty zaapelował o oficjalne potwierdzenie prawa do użycia
prezerwatywy przez zakażonego małżonka, ściągnął na siebie watykańskie gromy. — A teraz zapadła cisza. W Kościele to oznaka ostrożnej zmiany — tłumaczą
watykaniści. [ 3 ]
Poza tym, według Kościoła grzech
śmiertelny może być popełniony również, gdy człowiek nie ma złych zamiarów i gdy
obiektywnie nikt nie cierpi w wyniku danego działania. Jest więc zrozumiałe, że
Kościół mniej jest zainteresowany redukowaniem do minimum cierpienia jakie jest
na świecie, a bardziej tym, żeby „Bóg nie był obrażany" Warto tu przypomnieć
wypowiedź Karla Poppera:
"(...) Uważam, że Kościół katolicki popełnił wiele
błędów. Bardzo wiele poważnych błędów. (...)Kolejne sprawy to postawa Kościoła
wobec kontroli urodzin, planowania rodziny. Postawa Kościoła katolickiego pod
tym względem jest niebezpieczna i nieodpowiedzialna (...)". [ 4 ]
4. Cele i Środki
Naturalne metody planowania rodziny dopuszczane przez
Kościół mają ten sam cel co antykoncepcja: uniknięcie niechcianej ciąży, różne
są tylko środki. Naturalne metody planowania rodziny, które pomijając to, że są
mało skuteczne, mają za cel niedopuszczenie do zapłodnienia, również podjęte tam
działania np. obserwacja śluzu, są nastawione na zatamowanie „Bożego daru
przekazywania życia" Małżonkowie chcą współżyć, a jednocześnie nie chcą, aby
doszło do zapłodnienia. Chodzi więc o to, że naturalne metody są trudniejsze
dlatego są moralne, a prezerwatywa czy pigułka są łatwiejsze, i dlatego są
niemoralne, to takie ułatwienie życia seksualnego, że Bóg nie zniósłby takiej
zuchwałości z naszej strony. Jeśli ktoś przedstawia Boga w taki sposób, to nie
jest zachęcająca wizja.
Z jednej strony nie wolno pozbawiać aktu jego „wewnętrznego
przeznaczenia" jednak nie można tego robić przez użycie pigułki czy
prezerwatywy. Natomiast ktoś, kto nie chce mieć dzieci i współżyje tylko w okresie niepłodnym, zachowuje się moralnie, tutaj „wewnętrzne przeznaczenie"
aktu jest zachowane mimo, że celem małżonków jest seks bez zapłodnienia,
uniknięcie ciąży.
"Metoda zapobiegania ciąży, praktykowana przez
manichejczyków, na którą Augustyn po nawróceniu wylał całą swą złość, jest
jedyną, którą można dziś stosować z kościelnym błogosławieństwem. W 1980 r.
podczas rzymskiego synodu, na którym kategorycznie odrzucono środki zapobiegania
ciąży, jedynie ta metoda została zaakceptowana przez najwyższy autorytet. W telewizji pokazano katolickie małżeństwo (rodzaj wzorowej pary stosującej
Ogino-Knausa i badającej śluz szyjki macicy), z którym papież Jan Paweł II
osobiście się konsultował. Trudno się owej metodzie sprzeciwiać, ale może warto
uprzytomnić sobie, że tego rodzaju małżonków Augustyn bynajmniej nie uznałby za
przykładną parę, przeciwnie, nie zawahałby się nazwać tych ludzi „cudzołożnikami i wszetecznikami". Zwracając się do manichejczyków Augustyn powiadał: "Czyż
dawniej nie napominaliście nas byśmy tak bacznie, jak to tylko możliwe uważali
na czas po miesięcznym oczyszczeniu, gdy należy oczekiwać, że kobieta pocznie i w tym okresie powstrzymywali się od obcowania, aby dusza nie została zamknięta w ciele. Wynika stąd, że wedle waszego przekonania małżeństwo nie jest po to by
płodzić dzieci, lecz by zaspokajać żądzę" (Moralność manichejczyków 18, 65)"
[ 5 ]
Jan Paweł II postawił więc przed teologami niezwykle
wymagające zadanie: znaleźć moralną różnicę tam, gdzie nie dostrzegał jej sam
wielki Augustyn, największy myśliciel wczesnego Chrześcijaństwa. Natomiast
współcześni ortodoksyjni katolicy nie mają problemów z wychwyceniem owej
różnicy:
" (...) dlaczego metoda naturalna ma się pod względem
moralnym różnić od metod sztucznych, skoro wszystkie prowadzą do tego samego
celu: wykluczenia prokreacji. — W naturalnym planowaniu rodziny niepłodność
wynika z naturalnego rytmu. Natomiast antykoncepcja narzuca niepłodność
wbrew naturze" [ 6 ]
Jest
jednak następujące pytanie: Co z tego? Jakie to ma
znaczenie dla moralności? Czy tylko to ma miejsce wbrew naturze.
Poza tym chodzi o to, że
małżonkowie mają stosować ją jako metodę regulacji poczęć, a nie jako „metodę
unikania rodziny". [ 7 ] Czyli nie współżyjąc w okresach płodnych muszą
podchodzić do tego w ten sposób, że oto „planują poczęcie" natomiast w żadnym
wypadku nie „unikają ciąży". Przecież jest oczywiste, że mamy tu rozróżnienie
czynników psychologicznych, a nie konkretnych działań. Potępia się tu natomiast
działania, w których owych wyróżnionych postaw psychicznych w ogóle może nie być.
Można przecież na tej samej zasadzie „planować poczęcie" używając prezerwatyw
lub pigułek.
Tak czy inaczej powinniśmy
zaakceptować prezerwatywy tam gdzie nie chodzi o zabezpieczenie przed ciążą,
tylko przed chorobą, katolicy i tu jednak widzą grzech .
Strona katolicka zapewnia nas,
że naturalne metody są „łatwe i skuteczne" [ 8 ] okazuję się więc, że w przypadku
metod naturalnych jest to zaletą, a „łatwość" w przypadku antykoncepcji jest
wadą, bo to co łatwe szerzy egoizm.
Cała katolicka
argumentacja rozsypuje się w pył jeśli weźmiemy pod uwagę rzecz następującą:
wyobraźmy sobie małżeństwo, w którym kobieta jest już w wieku wykluczającym
zajście w ciążę, lub też jedno z małżonków cierpi na bezpłodność. Jeśli mąż lub żona zmaga się z chorobą weneryczną, lekarze
mogą zalecić stosowanie prezerwatyw. Nawet rozpatrując tę sytuację z katolickiego stanowiska: „ubezpłodnienie aktu płciowego" nie wchodzi tu w grę,
ani praktycznie, ani nawet w intencjach małżonków, skoro poczęcie i tak jest
niemożliwe. Żaden normalny człowiek, nie dostrzeże niemoralności w tej sytuacji. A jednak! Według katolickich ortodoksów tutaj też mamy do czynienia z grzechem.
Grzeszność użycia prezerwatywy polega więc najwyraźniej na tym, że jest ona
prezerwatywą. [ 9 ]
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] "Antykoncepcja
prowadzi do aborcji" ks. Marek Dziewiecki -
Opoka [ 3 ] "Afrykański
kardynał w Watykanie: Tak dla prezerwatywy" Tomasz
Bielecki, „Gazeta Wyborcza.pl" 7.10.2009 [ 4 ] A. Chmielewski
„Filozofia Poppera. Analiza krytyczna" Wrocław 1995 str. 246 [ 5 ] Uta Ranke Heinemann „Eunuchy
do raju" str. 85/86 [ 6 ] "Naturalnie zaplanuj rodzinę" Piotr Chmieliński -
„Niedziela" — Edycja Warszawska 06.2003 [ 9 ] "Małżeństwo pod rygorem" Artur Sporniak — „Tygodnik Powszechny"
Nr 30. 29.07.2007 « Aborcja, edukacja seksualna (Publikacja: 06-12-2009 Ostatnia zmiana: 07-12-2009)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6990 |
|