Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.758 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Friedrich Nietzsche - Antychryst
Lucas L. Grabeel - Homo Sanctus. Opowieść homokapłana

Złota myśl Racjonalisty:
Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia.
 Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie

Agnostyk o duszy [4]
Autor tekstu:

Estyma i poważanie jaką cieszy się św. Tomasz w niektórych kręgach, wynika z rozległości jego zainteresowań i bogactwa problemów poruszonych w licznych dziełach będących wynikiem jego nadzwyczajnej płodności pisarskiej, broń Boże żadnej innej. Niestety owa pracowitość nie zawsze szła w parze z wiedzą i rozumnością. Nieprawdopodobne brednie jakie wypisywał Tomasz na temat fizjologii i psychologii kobiet, biologii rozrodu, i różnych aspektów seksu, wołają o pomstę do nieba. Żadnym wytłumaczeniem nie może tu być jego odwoływanie się do mistrzów i prekursorów — Arystotelesa i św. Augustyna, bowiem w surowości poglądów, ascezie , seksualnej fobii i wyjątkowej mizoginii pobił swoich poprzedników. Jak się wydaje, potrzebne elementy wiedzy których nie odnalazł w księgach — po prostu tworzył potęgą swego umysłu, słusznie zakładając, że muszą one pochodzić z inspiracji Ducha Świętego, bo przecież nie diabła, który do tak cnotliwego męża nie mógł mieć przystępu. Przykładem takiej beztroskiej kreatywności może być choćby dzieło poświęcone właściwościom i hierarchii aniołów, w którym twórczo rozwinął myśli wczesno-chrześcijańskiego teologa Pseudo-Dionizego Areopagity — prekursora angelologii. Za zasługi na polu angelologii św. Tomasz zyskał sobie tytuł Doktora Anielskiego.

Od czasów św. Tomasza właściwie wszystkie dziedziny nauki, a szczególnie takie jak medycyna, biologia, psychologia a także astronomia, kosmologiafizyka dokonały niewyobrażalnego postępu. Osiągnięcia tych gałęzi wiedzy mogłyby w istotny sposób wpłynąć na sposób postrzegania świata, nawet przez pryzmat chrześcijańskiej filozofii, jak się wydaje jednak tomizm pozostał bezpieczną strefą, ochronną tarczą przed zgubnymi ideami, pozostając, z niewielkimi tylko zmianami, główną doktryną Kościoła katolickiego. Nie znaczy to, że w filozofii nic się nie działo przez ostatnie 600 lat. Kartezjusz, Spinoza, Kant, Leibniz, Schopenhauer, Comte, Kierkegaard to tylko nieliczne, choć może najwybitniejsze postaci filozofów wybranych z całej plejady myślicieli zajmujących się istotą bytu i dotykających problemu duszy. Niestety, w tej ostatniej kwestii, oprócz ciekawych koncepcji nomenklaturowych, nie zaproponowano niczego, co by w istotny sposób odbiegało o dawniejszych idei. Warto jednak odnotować zwiększoną popularność monizmów czyli nurtów filozoficznych przyjmujących jednorodność natury wszelkich bytów a więc i duszy. Wśród wymienionych filozofów można znaleźć przedstawicieli monizmu materialistycznego uznającego wszelkie byty za materię, jak i przedstawicieli monizmu spirytualistycznego, uznającego, że wszelkie byty mają charakter duchowy. Nie jest to zaskakująca nowość, bowiem analogiczne pomysły rodziły się już w starożytności, lecz współczesny monizm mógłby z powodzeniem szukać poparcia w najnowszych osiągnięciach fizyki kwantowej.

Dusza we współczesnym Kościele Katolickim

Oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego wobec duszy znajduje swoje odbicie w aktualnym Katechizmie Kościoła katolickiego wydanym po Soborze Watykańskim II, w 1992 r. (polskie wydanie, Pallotinum, 1994 r.) Stanowisko to najpełniej przedstawione jest w rozdziale I, §6, p. II zatytułowanym -Corpore et anima unus [ 4 ]

Ustęp 365 uszczegóławia i pogłębia znaczenie tego tytułu stwierdzając : "Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za formę ciała, oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę." Zdanie to stanowi dobitne potwierdzenie arystotelesowsko-tomaszowego spojrzenia na ludzką istotę, a zarazem odrzucenie platońskiego dualizmu.

Kolejny ustęp (366) przypomina negatywne stanowisko Kościoła wobec traducjanizmu i podkreśla "że każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga - nie jest ona „produktem" rodziców — i jest nieśmiertelna, nie ginie więc po jej oddzieleniu od ciała w chwili śmierci i połączy się na nowo z ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania.".

Losy duszy po śmierci przedstawione są w rozdziale III, §6, artykuł 12 — „Wierzę w życie wieczne". Szczególnie wymowny jest ustęp 1022 który mówi, że " Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednie wejście do nieba, albo stanowi bezpośrednie potępienie na wieki".

Oprócz sądu szczegółowego wiara katolicka przyjmuje oczekiwanie na sąd ostateczny, podczas którego "wszyscy zmartwychwstaną we własnych ciałach, które mają teraz, ale ciało to będzie przekształcone w „chwalebne ciało", w ciało duchowe". Ma to nastąpić "w sposób definitywny w dniu ostatecznym, na końcu świata, a zmartwychwstanie zmarłych jest wewnętrznie złączone z powtórnym przyjściem (Paruzją) Chrystusa." Dodatkowe punkty Katechizmu, towarzyszące cytowanym powyżej, usiłują komentować i wyjaśniać te niezwykle istotne elementy katolickiej wiary, jednak ostatecznie z rezygnacją kwitują sprawę stwierdzeniem — "to przekracza naszą wyobraźnię i nasze rozumienie". Istotnie, lektura Katechizmu wywołuje pewien niedosyt i pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Pierwsze, może nieco naiwne, jakie się nasuwa dotyczy postaci ciała w jakim nastąpi zmartwychwstanie. Czy np. zmarły schorowany, zgrzybiały staruszek pojawi się w ciele jakie miał w chwili zgonu, czy też w ciele powiedzmy dwudziestoletniego młodzieńca? Czy z kolei, zmarłe dziecko zmartwychwstanie jako dziecko czy jako dojrzały człowiek? Jeszcze trudniej wyobrazić sobie zmartwychwstanie zmarłego płodu. Katechizmowa odpowiedź, że będzie to „ciało chwalebne" niczego właściwie nie wyjaśnia, tym bardziej że w tej kwestii nie ma całkowitej zgodności pomiędzy teologami. Np. wybitny teolog ks. Dariusz Kowalczyk [ 5 ] przypomina, że pytanie to przewija się przez całą historię chrześcijaństwa, a po raz pierwszy pojawia się w rozmowie Jezusa z Saduceuszami, następnie próbował się z nim zmierzyć Paweł Apostoł. Z odpowiedzi wynika, że zmartwychwstanie nie będzie prostym ożywieniem zwłok, nie należy więcmylić go z reanimacją. Będzie to cielesność przemieniona mocą Ducha Świętego, lecz zachowująca ciągłość z ciałem ziemskim mimo braku materialnej identyczności ze zwłokami. Jeśli takie ujęcie pozostaje w konflikcie z intuicją, ks. Kowalczyk przestrzega przed zbytnim trywializowaniem problemu i przywiązywania się do naszych wyobrażeń "gdy tymczasem Bóg, oraz rzeczywistość jaką nam przygotował, przerasta nieskończenie nasze koncepcje".

Nieco inne podejście reprezentuje ks. prof. Jacek Salij [ 6 ], który cytując Nowy Testament przytacza słowa Zbawiciela o zmartwychwstaniu tych, którzy spoczywają w grobach, jednocześnie z dezaprobatą odnosi się do wszelkich wątpliwych teorii, które stanowiłyby uszczerbek dla realizmu zmartwychwstania i wskrzeszenia ciał.

Inną sprawą, która domaga się sprecyzowania jest los duszy pomiędzy sądem szczegółowym a sądem ostatecznym. Problem wynika z wyrażonego wyżej przekonania o nieusuwalnej jedności całego człowieka, a zatem dusza oddzielona od ciała byłaby czymś ułomnym, niepełnym. Św. Tomasz nazywa okres oczekiwania duszy na zmartwychwstanie ciała stanem pośrednim, cokolwiek by się miało za tym kryć. Wielu teologów nie zadowala to enigmatyczne określenie i przyjmując założenie że „goła" dusza nie jest człowiekiem próbują wypracować modele eliminujące tę niejasność czy nawet sprzeczność. W latach trzydziestych XX w. pojawiła się koncepcja „zmartwychwstania w śmierci", która mówi, że cielesne zmartwychwstanie jednostki następuje w momencie śmierci — dusza zostawia doczesne szczątki i jednocześnie otrzymuje nowe ciało. Jest wiele prób wyjaśnienia tej hipotezy w taki sposób, aby wyeliminować niezgodności z Pismem Świętym, które przecież zakłada zmartwychwstanie na końcu dziejów w połączeniu z paruzją Chrystusa.

Niektórzy z teologów przyjmują, że każda indywidualna śmierć jest „końcem świata" danej ludzkiej jednostki. Inni uważają, że dusza w momencie śmierci wkracza w strefę bezczasową, w związku z czym nie upływa żaden czas między momentem śmierci, a końcem świata, zatem dla tej duszy odzyskanie ciała zachodzi praktycznie natychmiast. Jest także pewna grupa zwolenników koncepcji, że dusza uzyskuje pełnię człowieczeństwa dzięki uczestnictwu w ciele Chrystusa, zanim nie uzyska własnego ciała. Kilka zarysowanych tu modeli nie wyczerpuje bogactwa istniejących koncepcji i w niewielkim tylko stopniu odzwierciedla temperaturę dyskusji, która tocząc się na łamach specjalistycznych czasopism nie dociera do ogółu katolików. Oficjalne stanowisko Kościoła z wielką rezerwą odnosi się do hipotezy „zmartwychwstania w śmierci" i jak na razie chroni się za murem tajemnicy i niepojmowalności bożych zamierzeń.

Agnostyk na manowcach

Agnostyk, za jakiego się uważam, powinien w tym momencie napisać jedno zdanie — nic nie wiem na temat duszy — po czym postawić kropkę i zakończyć wszelką dyskusję. Jest jeszcze jeden dobry powód, dla którego dalsze rozważania na temat duszy powinny być zakazane, mianowicie, „brzytwa Ockhama". William Ockham — angielski teolog i filozof z przełomu XIII i XIV w. stworzył zasadę ekonomiki myślenia do dziś stosowną w nauce przy tworzeniu hipotez i teorii. W wolnym tłumaczeniu brzmi ona: "Bytów nie mnożyć, fikcji nie tworzyć, tłumaczyć fakty jak najprościej". Ta właśnie zasada zyskała miano brzytwy Ockhama.

Mimo powyższych powodów, trochę sprzeniewierzając się swojemu stanowisku naukowca, racjonalisty i agnostyka, decyduję się ulec pokusie osobistego dotknięcia problemu duszy, przyznając jednocześnie, że chroniący mnie parasol niewiary i sceptycyzmu może troszkę przecieka, a nabyta odporność na wirusy obskurantyzmu, mistycyzmu i ezoteryki miewa momenty osłabienia. Nadal, rzecz jasna, podtrzymuję przekonanie, że wszystko, co powiedziano dotąd na temat duszy jest, z braku dowodów, czystą fikcją, to jednak w gąszczu różnych koncepcji potrafię wyróżnić mniej i bardziej interesujące okazy. Zwrócę tu uwagę na system stworzony przez, nie wspominanego dotąd przeze mnie, teologa Teilharda de Chardin (1881-1955), francuskiego jezuity, geologa z wykształcenia. Pierre Teilhard de Chardin był w każdym calu ewolucjonistą i to nie tylko entuzjastą teorii Darwina, ale zwolennikiem ewolucji ogólnokosmicznej, której ewolucja biologiczna jest integralną częścią. Istotnym elementem jego teorii jest założenie, iż cała materia jest przesycona duchowością i w miarę ewolucji następuje coraz większa aktywizacja składnika duchowego. Pojawienie się człowieka ujawniło nie tylko zdolność materii do samoświadomości, lecz spowodowało koncentrację energii duchowej (duszy), która nie ulega unicestwieniu , pozostaje niezniszczalna wraz z samoświadomością.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Czy nauka jest oparta na wierze?
Apostoł Piotr o celibacie

 Zobacz komentarze (14)..   


 Przypisy:
[ 4 ] Jeden ciałem i duszą
[ 5 ] Dariusz Kowalczyk — doktor teologii dogmatycznej, wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego, „Bobolanum" w Warszawie, od 2003 r. prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego.
[ 6 ] Jacek Salij - pełni funkcję kierownika Katedry Teologii Dogmatycznej na, wywodzącym się z ATK, Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz konsultora Sekcji Nauk Teologicznych w Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski. Wykłada teologię dogmatyczną na UKSW oraz w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym oo. Dominikanów na warszawskim Służewie.

« Doktryna, wierzenia, nauczanie   (Publikacja: 11-02-2010 Ostatnia zmiana: 12-02-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Janusz Popowski
Biolog, specjalność biologia molekularna i genetyka. Od dwóch lat na emeryturze, poprzednio - wieloletni pracownik Uniwersytetu Warszawskiego.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7136 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365