Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.559.931 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Myśl, myśl, myśl."
 Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.

Firma „DORADZTWO RELIGIJNE” III [4]
Autor tekstu:

D: Nie mam więc racji mówiąc, iż chcesz być lepszy od swego Boga?

M: (zszokowany wyraźnie) I to wszystko znajduje się w Biblii?

D: To i jeszcze o wiele więcej. Radziłbym więc, abyś swoją działalność na niwie sprzeciwiania się karze śmierci, jako nagannego przejawu łamania bożego przykazania, zaczął od przeczytania jego Słowa,.. bo trochę to głupio, kiedy stworzenie chce być lepsze od swego Stwórcy, nie uważasz? Przemyśl to sobie, jeśli mogę coś doradzić. Żegnam.

***

Mijały minuty, a telefon nie dzwonił. I kiedy już utwierdziłem się w przekonaniu, że nikt już więcej dzisiaj nie zadzwoni, odezwał się natarczywy — takie odniosłem wrażenie — dźwięk telefonu.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Kobieta: Szczęść boże,.. znaczy się, dzień dobry. Jestem niemłodą już osobą i rzeczywiście w kościele spędzam dość dużo czasu. Nawet sam proboszcz uważa, iż jestem pobożną i bogobojną niewiastą, oraz wzorową parafianką, co mnie bardzo cieszy, zresztą. Tylko mój mąż jest z tego niezadowolony i mi wymawia w złości, że zaczynam się robić „typową dewotką", jak to określił. A przecież człowiek wierzący powinien dawać świadectwo swej wiary, czyż nie? Nawet na naszym kościele wisi duży, wyraźny napis" „Od wiary przez chrzest do świadectwa". Więc to chyba jest ważne, prawda? Co pan o tym myśli? Musi to zaraz być bigoteria?

D: Oczywiście, że nie! W słownikowym znaczeniu tego określenia muszą być spełnione jeszcze inne warunki, dopełniające ten rodzaj zachowania człowieka. Proszę samemu przeczytać i zastanowić się, czy to również pani dotyczy. Ja pani odpowiem z religijnego punktu widzenia. Zacznijmy więc od owego napisu, który ujawnia pewien fałsz Kościoła kat. „Od wiary przez chrzest.." napisano. Czyli tak, jak powinno się to odbywać: wpierw człowiek staje się osobnikiem wierzącym, a dopiero potem świadomie już zostaje ochrzczony. Tymczasem w pani Kościele jest odwrotnie: chrzci się nieświadome niemowlęta, które wiarę na ogół uzyskują dopiero za parę lat, albo i później. Jest to wbrew naukom Jezusa, który mówił: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" Mk 16, 16. Ale to tylko gwoli ścisłości, na marginesie tego problemu.

K: Czyli co,.. ktoś się pomylił w tym napisie? Powinno być „Od chrztu do wiary.."?

D: No, nie całkiem! Raczej Kościół powinien zaprzestać chrzcić niemowlęta, a zacząć chrzcić dorosłych, świadomych wyboru życiowej drogi. Tak jak jest to stosowane np. u baptystów.

K: Hmm,.. przecież to głupie! Ciekawe kto to tak wymyślił?!

D: Wygląda na to, że sam Jesus. Nie wgłębiajmy się jednak w ten problem, przecież o co innego pani pytała, prawda? Uważa więc pani, że swą religijną wiarę powinna uzewnętrzniać poprzez rytualne zachowania, polegające miedzy innymi na częstych modlitwach w kościele i uczestnictwie w nabożeństwach, oraz innych uroczystościach, gdyż bez okazywania tego świadectwa jest ona bezwartościowa. A pani duchowy pasterz podtrzymuje panią w tym przekonaniu, czy tak?

K: Coś w tym rodzaju. Chyba nasz proboszcz by mnie nie okłamywał, prawda? Czyli mąż się mnie czepia bez powodu i tyle!

D: Abstrahując od powodów niezadowolenia pani męża, skupmy się na religijnym aspekcie tego zagadnienia, które nawiasem mówiąc jest stare jak sama religia. Otóż problem polega na tym, iż tacy ludzie jak Budda, czy Jezus...

K: No, w przypadku Pana Jezusa to należałoby raczej użyć słowa „Bóg", nie uważa pan?

D: Nie, nie uważam. W Piśmie św. napisano wyraźnie: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik miedzy Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus.." 1 Tm 2,5. Jeśli pani nie wie, wyjaśnię: Jezus został Bogiem dopiero na soborze Nicejskim w 326r.n.e., a i tak spory chrystologiczne trwały jeszcze przez parę wieków. Taki np. biskup Atanazy walczył przez 40 lat swego życia o ubóstwienie Jezusa, gdyż do tego czasu był on uważany za podobnego Bogu przybranego syna, lecz nie za Boga.

K: Jakiś ewidentne bzdury! Ksiądz nam nigdy tego nie mówił! Chyba by o tym wiedział, nie?!

D: Być może, wszak nie o to chodzi. Otóż tacy ludzie jak Budda czy Jezus, przekonywali swymi naukami ludzi, iż wiara religijna powinna być WEWNETRZNYM przeżyciem kontaktu człowieka z Bogiem, a nie stosowaną nagminnie demonstracja swej „pobożności", która w istocie jest religianctwem, a nie religijnością. Przecież Jezus nauczał: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie /../ Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach /../ modlić się, żeby się ludziom pokazać /../ Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu" Mt 6, 1,5,6. Niestety, kapłani i tak zawsze „odwracali kota ogonem" i z wiary religijnej robili sprawę publiczną, nakazując wiernym dawanie świadectwa owej wiary poprzez liturgię i rytuał, oraz rozwiniętą do granic śmieszności obrzędowość. I choć jest to wbrew naukom Jezusa jak i samej idei religii, kapłani zawsze preferowali ten właśnie rodzaj zachowań u wiernych, ponieważ stanowi on podstawę ich „być albo nie być". Gdyby każdy wierzący szukał i przeżywał swego Boga w sercu, a nie w tzw. „domach bożych" i przy ich pośrednictwie, nie byliby nikomu i do niczego potrzebni, rozumie pani na czym to polega?

K: No, to mi pan doradził! Nawet mężowi nie powiem, bo śmiałby się ze mnie!

D: Przykro mi, ale tak wygląda ten problem wg Pisma św. To już nie moja wina, iż posiada pani fałszywą hierarchię autorytetów. Ja w tym pani nie pomogę. Żegnam.

***

Miałem wielka ochotę na spacer mimo niesprzyjającej pogody. Muszę jednak wytrzymać do końca dyżuru, to już niedługo. Zdążyłem zrobić parę skłonów, kiedy zadzwonił telefon.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Młodzieniec: Chciałbym znać pana zdanie odnośnie następującego problemu: czy to, że Pan Jezus czynił cuda podczas swego ziemskiego życia, nie jest najlepszym dowodem na to, że był Bogiem?

D: Niestety, nie jest. Najlepszym dowodem na boskość Jezusa byłby fakt ZMIENIENIA ludziom grzesznej natury, dzięki jego odkupicielskiej ofierze na krzyżu i uczynienie ich nieśmiertelnymi. No, przynajmniej tym, którzy w niego uwierzyli. To byłoby bezsporne świadectwo jego boskości. Natomiast to, co proponuje jego religia, czyli WIARĘ w spełnienie obietnicy nieśmiertelności — o niczym szczególnym nie świadczy; obiecać może każdy, a po Bogu można by się spodziewać czegoś więcej niż obietnic, których realizacji i tak nie można w żaden sposób zweryfikować.

M: Ale przecież czynił on cuda, jak wyraźnie wynika z Ewangelii!

D: Należałoby raczej powiedzieć, iż ludzie WIERZYLI, że je czynił. A najlepszym na to dowodem jest ten oto fragment: „Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim /../ I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu" Mt 6, 3-6. Czyż nie daje to dużo do myślenia? Bez wiary obserwatorów w czynione cuda, cudotwórca jest bezsilny. Chwała tym, którzy zadecydowali, by nie usuwać tego epizodu z kanonu prawd objawionych, ponieważ w bardzo poglądowy sposób ukazuje MECHANIZM działania owych cudów: „zobaczy" je ten kto w nie wierzy, a nie ten uwierzy kto je zobaczy. To duża różnica.

M: Hmm,.. nie wiem co powiedzieć. I tak wiem swoje,.. do widzenia.

***

Chwila zasłużonej przerwy. Uzupełniłem wrzątkiem niedopita herbatę — chyba zbyt mocną sobie zaparzyłem. Nim zadzwonił telefon, zdążyłem siorbnąć parę łyków gorącego napoju. Głos w telefonie wydawał mi się znajomy.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Kobieta: Dzwoniłam już wcześniej do pana w sprawie czytania dzieciom Pisma św. Otóż nie wytrzymałam do wieczora i sama zaczęłam dalej czytać Biblię, słusznie przewidując, iż może to być lektura zbyt ciężkostrawna dla moich dzieci. I powiem panu jedno: ten ksiądz Jakub, oprócz tego, że jest raperem, musi być też niezłym zgrywusem, pozwalając sobie apelować do rodziców, aby czytali dzieciom tą niemoralną księgę! Ciekawe czy on by to przeczytał swoim dzieciom, gdyby je miał, oczywiście?! Przecież to co tam jest powypisywane, przekracza wszelkie granice naszej moralności, aż włosy się jeżą na głowie! No, zresztą niech pan sam posłucha: „Jeżeli zaś nie będziecie mnie słuchać i nie będziecie wykonywać tych wszystkich nakazów /../ ześlę na was przerażenie, wycieńczenie i gorączkę, które prowadzą do ślepoty i rujnują zdrowie /../ jeżeli i wtedy nie będziecie mnie słuchać /../ ześlę na was dzikie zwierzęta, które pożrą wasze dzieci, zniszczą bydło itd. /../ jeżeli i wtedy nie będziecie mi posłuszni /../ będziecie jedli ciało synów i córek waszych /../ rzucę wasze trupy na trupy waszych bożków, będę się brzydzić wami". Wyobraża pan to sobie?! W dziwny sposób przejawia się ta „boża miłość" do ludzi, nie uważa pan? Albo tego proszę posłuchać: „Pan dotknie cię wycieńczeniem, febrą, zapaleniem, oparzeniem, śmiercią od miecza /../ Twój trup będzie strawą wszystkich ptaków powietrznych i zwierząt lądowych i nikt ich nie będzie odpędzał. Pan dotknie cię wrzodem egipskim, hemoroidami, świerzbem i parchami, których nie zdołasz wyleczyć /../ Pan cię dotknie złośliwymi wrzodami na kolanach i nogach, nie zdołasz ich uleczyć; rozciągną się od stopy aż do wierzchu głowy /../ Pan nadzwyczajnymi plagami dotknie ciebie i twoje potomstwo, plagami ogromnymi i nieustępliwymi /../ Sprawi, ze przylgną do ciebie wszystkie zarazy Egiptu". Wie pan, że to wszystko, a nawet dużo więcej podobnych rzeczy znajduje się w Biblii ?

D: Owszem. Proszę sobie wyobrazić, że wiem.

K: A ja nie miałam zielonego pojęcia! Kiedy więc czytam takie jak te słowa: „Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty na polu. Przeklęty twój kosz i twoja dzieża. Przeklęty owoc twojego łona, plon twojej roli /../ Przeklęte będzie twoje wejście i wyjście", nie mogę uwierzyć, iż są one skierowane do tych wszystkich, którzy ośmieliliby się nie posłuchać swego Boga! Niech no mi ktoś jeszcze teraz powie, że człowiek dostał od swego Stwórcy „wolną wolę"! Ale gdyby to tylko to! Stary Testament spływa krwią niezliczonych ofiar, mordowanych z nakazu samego Boga, np.: „Tak mówi Pan Zastępów /../ Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły". Albo to: „I rzekł Pan do Mojżesza: "Zbierz wszystkich winnych przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca.." itd. A Mojżesz też nie gorszy od swego Boga, kiedy rozgniewany zwraca się do dowódców wojska: „Jakże mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety?" I dalej im prawi: „Zabijcie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną." Takich jak te i innych przerażających fragmentów jest w tej księdze mnóstwo! Potrafi pan wyobrazić sobie reakcję małych dzieci po tak przerażającej lekturze?! No, nie wiem,.. albo ten ksiądz nie zna zawartości Pisma św., albo nie ma zielonego pojęcia o pedagogice, albo ma porąbaną hierarchię wartości. Albo jest skończonym kretynem i nie wie co mówi! Nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć sobie, ani zrozumieć. A pan jak myśli?


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (25)..   


« Powiastki fantastyczno-teolog.   (Publikacja: 19-11-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8511 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365