Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.194.130 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Ilekroć jakiekolwiek pozanaukowe autorytety próbowały bądź ingerować w naukę, bądź narzucać jej wynikom interpretacje w imię jakichś ideologii, zawsze źle się to kończyło dla pozanaukowych autorytetów.
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna

Pierwsi filozofowie i rewolucja sokratejska [1]
Autor tekstu:

I. Wstęp

Tematem nadrzędnym mojej pracy jest zróżnicowanie pomiędzy problematyką zajmującą pierwszych filozofów[1], a zagadnieniem, jakie do filozofii wprowadza Sokrates. Jednakże, aby spełnić powyższe założenie, będę musiał dokonać ogólnej, a w niektórych miejscach szczegółowej interpretacji wybranych problemów filozoficznych.

II. Określenie pierwszego problemu filozofów

Podstawową materią, wokół której oscylowały narodziny filozofii, okazała się potrzeba wprowadzenia pewnej alternatywy dla świata bóstw, oraz całej luźno powiązanej ze sobą mitologii. Ta alternatywa musiała, zatem posiadać jakąś fundamentalną cechę, którą okazała się być pierwotna zasada, zwana „arche". Właśnie owa prazasada, stała się kwestią niezbędną dla dalszego kształtowania się postaci filozofii.

III. Fizjonomia „arche" wśród pierwszych filozofów.

Sprawa praprzyczyny okazała się również najbardziej zasadniczą dla — według tradycji uważanego za pierwszego filozofa — Talesa z Miletu. Ten mieszkaniec miasta-państwa położonego na wybrzeżu jońskim, poza prawdopodobnym przewidzeniem zaćmienia słońca w roku 585 p. n. e., oraz osiągnięciami w dziedzinie geometrii; w wyniku prowadzonych przez siebie obserwacji[2] stwierdził, iż wspomnianą zasadą, czy też podstawą niezbędną do zaistnienia świata jest woda. Ponadto Tales zajmował się również tłumaczeniem zjawisk fizycznych (w sposób jak mu się mogło wydawać) naukowy, stawiając hipotezy, według których ziemia unosiła się na wodzie.

1. Anaksymander

Kolejnym według datowania z uwzględnieniem lat życia był Anaksymander, uczeń zresztą „pierwszego filozofa". Już u swoich początków, filozofia miała się kształtować, jako sztuka odkrywania rzeczywistości w wyniku umiejętnego prowadzenia sporów. W myśl tej zasady Anaksymander nie zgodził się z założeniami swego mistrza. Jednocześnie również, to jemu przypisano wprowadzenie pojęcia „arche", przyczyny, jako tej, która stanowi pierwszą substancję — materiał budulcowy wszechświata. Zarazem pochodzenie tej substancji w odróżnieniu od swojego nauczyciela, umiejscowił w „bezkresie" [3], określanym często, a jednocześnie błędnie, mianem chaosu. Anaksymander został również pierwszym udokumentowanym twórcą mapy całej ziemi, którą zresztą podzielił na trzy wyspy: Europę Libię i Azję, otaczaną przez Ocean i zgodnie z poglądami swojego nauczyciela unoszącą się na wodzie.

2. Anaksymenes

Następnym filozofem przyrody, który był dodatkowo uczniem Anaksymandra, okazał się być Anaksymenes. Odrzucając poglądy swoich poprzedników, za „arche" uznał powietrze. Dowodził przy tym, iż "Zmienia się ono, co do swej istoty w wyniku gęstnienia i rozrzedzania. Kiedy bowiem rzednie, powstaje ogień, a gdy gęstnieje, staje się wiatrem, a później chmurą. Gdy gęstnieje jeszcze bardziej, powstaje woda, z kolei ziemia, później kamienie, a zgodnie z tym reszta z nich"[4]. Pozwala nam to twierdzić, że Anaksymenes, uważając powietrze za „arche", starał się poprzez znane sobie prawa jego zachowania, wytłumaczyć w jakiś sposób sferę materialną naszego świata.

3. Pitagoras

Przechodząc jednak dalej, jestem zobligowany poruszyć sprawę poglądu nt praprzyczyny, samego twórcy określenia „filozofia". [5] Pitagoras z wyspy Samos zajmował się tak wieloma sprawami, iż powinniśmy odnosić się raczej do szkoły pitagorejskiej, niż do jej założyciela. Pitagorejczycy wyznawali pogląd, jakim jest Orfizm, który mieli prawdopodobnie w Grecji wprowadzić (- "Pitagoras pierwszy przyniósł tę naukę do Grecji"[6]). Orficy jednak, swoich początków upatrywali raczej w misteriach dionizyjskich. Pitagoras i jego uczniowie, zakładali ponadto, iż odwieczne „arche", jest czymś zupełnie różnym od substancji, w których widzieli je Tales, czy Anaksymenes. Szkole pitagorejskiej bliżej było do poglądów Anaksymandra, ponieważ ich geneza praprzyczyny była równie, a może jeszcze bardziej abstrakcyjna. Pitagorasowi przypisuje się odkrycie harmonii w muzyce, a zatem zgodności interwałów, kwint i kwart. "Według dość zgodnej opinii miało to wywrzeć na Pitagorasie ogromne wrażenie"[7]. Dzięki temu mógł on przyjąć, że wszystko na świecie, łącznie z muzyką, podlega jakiemuś konkretnemu prawu, że wszystko, co jest, jest jednością i składa się na nią. Używając olbrzymiego skrótu myślowego, można powiedzieć, iż Pitagoras poszukiwał w otaczającej go rzeczywistości, tego czego poszukują obecni fizycy oddziaływań molekularnych — tzw. „teorii wszystkiego". Regularność, prostota zarazem, piękno w symetrii i powtarzalności zjawisk, tworzyło pewien rodzaj ładu we wszechświecie dla Pitagorasa, który ów ład odczytywał za pomocą liczb. Tak, więc to właśnie liczba dla pitagorejczyków stanowiła pierwiastek wszechrzeczy, jakim jest „arche". „[...] dostrzegli (pitagorejczycy) też w liczbach własności i proporcje muzyki; skoro, więc wszystkie inne rzeczy wzorowane są, jakim im się zdawało, w całej naturze na liczbach, a liczby wydają się pierwszymi w całej naturze, sądzili, że elementy liczb są elementami wszystkich rzeczy, a całe niebo jest harmonią i liczbą" [8].

4. Heraklit z Efezu

Ten filozof z kolei, jest znany z utrwalonych sentencji takich jak „panta rei", czy „nie sposób wejść dwa razy do tej samej rzeki". Same te dwa wyrażenia wystarczą, aby określić, przynajmniej w przybliżeniu zamysł ich autora o trwale zachodzących zmianach we wszechświecie. Taki pogląd w obecnej nomenklaturze nosi nazwę „wariabilizmu". Jednak Heraklit zdawał sobie sprawę z konsekwencji swoich dociekań i wyprowadzanych argumentów na ich poparcie; rozumiał, więc, iż w przypadku ciągle następujących przemian, które zachodziłyby mimowolnie świat niczym nie różniłby się od chaosu. Dlatego też jednoznacznie utwierdzał się w przekonaniu, że świat, jako taki, jest poddany zmianom zachodzącym jednak w wyniku działania bliżej nieokreślonej siły, porządku, czy też prawa, mającej władzę nad charakterem tychże zmian. Sam twórca tej koncepcji nazwał ją „logosem".[9] Natomiast za „arche" Hieraklit uznał ogień, jako ten, który zmienia i podlega zmianom, wiecznie trawiący, oczyszczający, a zarazem tworzący od podstaw; zatem płomień jako zaczyn wszystkiej substancji/materii. Przy tym fakcie, mieszkaniec Efezu, podobnie jak wcześniej Tales, czy Ksenofanes z Kolofonu, podważył w pewnym stopniu zasadność kosmogonii, ze względu na uparte twierdzenie, iż „[...] porządku świata nie stworzył żaden z bogów ni ludzi, lecz był zawsze, jest i będzie — ogień wieczny, rozpalający się miarowo i miarowo gasnący".[10]

5. Parmenides, oraz Zenon z Elei

Zupełnym zaprzeczeniem idei postulowanych przez Heraklita z Efezu reprezentowanych poprzez „wariabilizm", są poglądy Eleatów, zapoczątkowane przez Parmenidesa, a rozwinięte przez Zenona z Elei. Odrzucając konwencję, według której czas istnieje obiektywnie, a razem z nim ruch, który nie wynika z naszego subiektywnego określenia jego postaci; uznali, iż nie ma nic co mogło by wykazywać jakiekolwiek zmiany, a to że w wyniku naszej obserwacji, one zachodzą, nie wpływa na fakt, iż są one jedynie wytworem naszej wyobraźni. Konkludując z powyższych zdań, Parmenides stwierdził, że ruch, a więc zmiany są jedynie rodzajem złudzenia, któremu podlegają nasze zmysły; a zatem nie powinniśmy na nich polegać, w osądzaniu czy ruch jest czy go nie ma. Powinniśmy oprzeć się jedynie na przesłankach nazwijmy: pseudo-rozumowych, a w rzeczywistości stał się raczej ofiarą niedoskonałości ludzkiego języka i swoistej gry słownej. Krótki cytat dla wizualizacji tego, co mam na myśli, z dzieł Parmenidesa zawartch w pismach Arystotelesa i Simplikiosa: „Nigdy nie było ani nie będzie, bo jest teraz, całe razem, jedno ciągłe. Jakich bowiem jego narodzin szukałbyś? Jak i skąd wyrosło?[...] Jak będące mogłoby być później? Jak mogłoby powstać? Jeśli bowiem powstało, to nie jest. Nie jest też, jeżeli ma dopiero być. Tak, więc powstawanie jest stłumione, a ginięcie niewyobrażalne". [11] Oto, dlaczego, aby uniknąć podobnych stwierdzeń warto korzystać zarówno z walorów racjonalizmu, jak i empiryzmu. Na to też twierdzenie znalazł dowody uczeń Parmenidesa, Zenon z Elei. Paradoksy Zenona, kreowały się na podstawie ówczesnej znajomości matematyki, i tak dychotomia czasu, zwana paradoksem sprintera, opierająca się na twierdzeniu, iż aby dobiec do ½ odcinka, należy dobiec najpierw do ¼, później do 1/8, następnie do 1/16,32… i tak dalej, a ponieważ nie da się pokonać nieskończonej liczby odcinków, o skończonej długości biegacz w ogóle się nie porusza. Jednak dziś wiemy, iż jest wręcz przeciwnie, bowiem suma nieskończenie wielu odcinków, daje odcinek skończony. Podobnie do tego paradoksu obalone zostały do dziś wszystkie, jednakże Eleaci, mieli prawo do takich twierdzeń, opierali się przecież na błędnych założeniach. Poza tym do osiągnięć Parmenidesa, należy również stwierdzenie „Jest to, co jest, nie ma tego, czego nie ma", a zatem „Jest byt, a niebytu nie ma".[12] Jednakże on, jak i Zenon z Elei, nie podali swego rozumienia natury „arche".

6. Empedokles z Akragas

Empedokles, zaczął od usilnych starań o ujednolicenie tez przyjętych przez Heraklita i Parmenidesa, oraz pozostałych filozofów presokratejskich. Chcąc utworzyć z tych zasad jedną, uniwersalną kompilację zdolną opisywać cały świat, posunął się na tyle daleko, aby zaakceptować możliwość istnienia więcej niż jednej substancji, które składałaby się na praprzyczynę, jaką jest „arche". Odrzucił, zatem założenie monizmu, a przyjął pluralizm ontologiczny. „Korzenie", jak je Empedokles określał, nazywane elementami to: ogień, powietrze, woda i ziemia. Tym właśnie sposobem, udało mu się częściowo zrealizować swoje zamierzenia względem „wariabilizmu" i „monizmu eleatów". „Wszystkie są równe i równe wiekiem[...] Są tylko one, ale biegnąc przed siebie, stają się różnymi rzeczami w różnym czasie, a jednak zawsze i ciągle są takie same".[13] Świat składa się, bowiem z elementów, stałych i niezmiennych, ciągłych i trwałych; jednakże te elementy mogą się ze sobą swobodnie łączyć i rozdzielać, na przemian coś tworząc i niszcząc. W wyniku takiego rozumowania, rzeczywiście dochodzimy do wniosku, że zmienność występuje, mimo niezmienności „arche". Taki schemat, w postaci elementów stał się na jeszcze długi okres czasu, podstawą wiedzy. Również i w podobny sposób Empedokles, potraktował założenia orfików, i pitagorejczyków na metempsychozę, łącząc je z wybranymi jeszcze założeniami przedsokratejczyków, tworząc tym samym wiarę w pewien rodzaj „drogi do boskości", którą można było osiągnąć poprzez stosowanie się do szeregu nakazów i zakazów. Według niektórych przekazów, miał się rzucić w głąb wulkanu Etna, aby ostatecznie posiąść tak pożądaną boskość.[14]


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (5)..   


« Filozofia starożytna   (Publikacja: 06-04-2014 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adam Pawłowski
Student historii UW i pracownik Muzeum Wojska Polskiego. Religiosceptyk, z zamiłowaniem do fizyki teoretycznej i geopolityki, amator psychologii ewolucyjnej i kofeiny.

 Liczba tekstów na portalu: 17  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 3
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9625 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365