Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.203.657 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) naczelna zasada polityczna, którą rekomenduję, głosi, że powinniśmy spokojnie i konsekwentnie edukować ludzi na całym świecie tak, by dokonywane przez nich wybory życiowe naprawdę opierały się na wiedzy.
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna

Problematyka wolności w filozofii Tadeusza Kotarbińskiego [4]
Autor tekstu:

Tak więc, w gruncie rzeczy, Kotarbiński nie daje odpowiedzi na pytanie skąd bierze się taka a nie inna wola, czy wola jest uwarunkowana, a jeśli tak, to jakimi czynnikami. W swych rozważaniach pozostaje on na płaszczyźnie działania i zakresu wolności w sferze czynu, nie zgłębiając zjawisk poprzedzających działanie, a prowadzących do impulsów wolicjonalnych. W tej kwestii dowiadujemy się jedynie tyle, że „impuls dowolny został wywarty dlatego, że jego sprawca chciał go wywrzeć". Na pytanie, dlaczego chciał i czy rzeczywiście owo „chcenie" było sprawą wyboru, nie dostajemy odpowiedzi. W artykule „O konieczności działania" autor powiada wprawdzie, że idea wolności woli nie musi być sprzeczna z ideą predeterminacji powszechnej, ale poglądu tego nie rozwija, poprzestając jedynie na uwadze, że nie wolno tak definiować wolności, by zaistniała sprzeczność między faktem istnienia obiektywnych uwarunkowań a możliwością zrobienia czegoś przez nas samych wyznaczonego. Tak więc Kotarbiński nie porusza problemu różnicy między możliwością wyboru w sferze czynu uzewnętrznionego a możliwością wyboru w sferze tylko wolicjonalnej. Wolność w płaszczyźnie wolicjonalnej polegałaby na możliwości wyboru co do narodzenia się tego lub innego aktu woli; wolność w płaszczyźnie czynu to wolność między jednym lub drugim sposobem działania. Tymczasem wiadomo każdemu z doświadczenia, że łatwiejsza jest samokontrola i wybór w sferze uzewnętrznionych czynów i doboru środków do celów aniżeli w sferze impulsów wolicjonalnych, które do tych czynów prowadzą. Analizując procesy jaźni wkraczamy w obszar stykania się procesów świadomych i nieświadomych, co sprawia, że zakres regulowania procesów myśli i woli jest mniejszy aniżeli zakres regulowania doboru środków realizacji czynów, chociaż i w tej płaszczyźnie zdarzają się zachowania nieprzemyślane, przeciwko którym skierowane były wskazania prakseologii.

I tak, zastanawiając się wielokrotnie nad wartością wychowania, Tadeusz Kotarbiński nie poruszał nigdy zagadnienia granic, w których możliwe jest szlifowanie charakterów ludzkich. Odnosi się wrażenie, że jako realista praktyczny przyjął założenie, że skoro łańcuchy przyczynowe nie mają absolutnego początku i końca (albo raczej powiedzieć trzeba: nie znamy ich początku i końca) musimy z konieczności uznać pewne zdarzenia za początkowe i w swych rozważaniach nad istota sprawczości, wolności wyboru i odpowiedzialności za czyn zatrzymać się na granicy względnie uświadomionego wyboru postępowania. Tak z pewnością postąpił na gruncie teorii czynu, gdzie — jak sam przyznawał — analizuje tylko przypadki zachowania się świadomego i umyślnego.

Warto odnotować w tym miejscu rozważania Kotarbińskiego na temat relacji między procesami psychicznymi, będącymi motywami postępowania, a czynem. Rozważania te zawarte zostały w artykule zatytułowanym „O różnych znaczeniach słowa «materializm»". Omawiając różnorodne treści związane z materializmem mechanistycznym stwierdza on, że mechaniści „nierównomiernie" traktują zdarzenia psychiczne i fizyczne. Ta „nierównomierność" polegać ma na tym, że procesy psychiczne uzależniają oni od wcześniejszych procesów. Jest to strona pozytywna ich poglądów. Procesy fizyczne natomiast, wedle nich, w niczym nie są zależne od procesów psychicznych. Jest to strona negatywna ich poglądów. A zatem — jak powiada Kotarbiński — wedle mechanistów uczucia, wyobrażenia, potrzeby psychiczne są spowodowane zdarzeniami fizjologicznymi, cielesnymi, np. przemianami energetycznymi zachodzącymi w tkance nerwowej. Cóż razi w tych opiniach obrońcę doniosłości procesów psychicznych w ogóle, a woli w szczególności? — pyta Kotarbiński i natychmiast odpowiada — razi go (...) ta teza o zbędności postanowienia 16.. Kotarbiński zgadza się z faktem, że pewien ruch w mózgu człowieka pociąga za sobą określone czynności człowieka, ale jednocześnie zauważa, iż z tego nie wynika jeszcze możliwość eliminowania dowolnego postanowienia. Opowiada się zatem za tezą pozytywną, a przeciwko negatywnej tezie koncepcji mechanistycznej.

Całkowicie zaś odrzuca Kotarbiński twierdzenia materializmu genetycznego. Pogląd, iż świadomość wyłoniła się z materii, nie zaś materia ze świadomości, nie ma - jego zdaniem — żadnego uzasadnienia. Ale z kolei za zdeterminowane uważa Kotarbiński te akty woli, które nakazują człowiekowi, na przykład, pracować. W wielu swoich pismach powtarzał, że człowiek chce pracować, bo musi to robić, by zaspokoić swoje rozliczne potrzeby — tak fizjologiczne, jak i psychiczne. W sumie, poglądy Kotarbińskiego w kwestii wolności woli, nie są klarowne w sensie teoretycznym i zatrzymują się raczej na granicy praktycznych zastosowań.

WOLNOŚĆ A ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Poglądy na temat wolności, a szczególnie wolności woli, pociągają za sobą konsekwencje co do sposobów rozwiązania zagadnienia odpowiedzialności człowieka za jego czyny. Oczywiście ani odpowiedź w duchu determinizmu, ani w duchu indeterminizmu nie uwalnia od wątpliwości natury etycznej. Uznanie wszelkich czynów za całkowicie wolne z wyboru może prowadzić do nadmiernie surowych ocen, nie biorących pod uwagę rozmaitych nacisków działających na sprawcę. Uznanie pełnego determinizmu może prowadzić, i niejednokrotnie prowadziło, do zdjęcia wszelkiej odpowiedzialności za popełnione czyny.

Tadeusz Kotarbiński wyróżnił dwa sposoby stosowane w celu oceniania odpowiedzialności za popełniane czyny: na podstawie intencji sprawcy i na podstawie rezultatów czynu. On sam przychylał się do tego drugiego, zakładając, że dobre chęci nie wystarczą i nie mogą zastąpić prawidłowego działania, a więc nie ma zasług w posiadaniu dobrych intencji, jeśli nie starczy sił na wprowadzenie ich w czyn 17, toteż człowiek odpowiedzialny jest za czyn, a właściwie za te jego elementy, które były od niego zależne. Rozwiązanie to, aczkolwiek pozornie nieskomplikowane, stawia całą kwestię u progu konieczności każdorazowych rozstrzygnięć. Doświadczenie życiowe pokazuje, jak bardzo są rozbieżne poglądy na temat tego, co było, a co nie było zależne od sprawcy; za co on sam czuje się odpowiedzialny, a za co etycznie usprawiedliwiony, i za co go czynią inni odpowiedzialnym lub usprawiedliwionym. W miejsce definitywnych sformułowań Kotarbiński podaje wiele przykładów postępowania, których ocenę poddaje wprawdzie pod ocenę czytelnika, ale sam nie unika zaznaczenia preferowanego przez siebie stanowiska. I tak, człowiek odpowiedzialny jest wobec osób uzależnionych od siebie fizycznie, ekonomicznie, a także psychicznie. Jest się odpowiedzialnym wobec tych wszystkich, nad którymi sprawuje się pieczę — tu, jak widzimy, wkrada się wątek opiekuństwa spolegliwego. Z kolei usprawiedliwiony jest ten, kto dla ochrony siebie, w momencie zagrożenia, musi zło wyrządzić. Wyraźnie przy tym zaznacza się różnica w podejściu do tego zagadnienia między poglądami Kotarbińskiego a Benthama, którego poglądy Kotarbiński przypomina w trakcie rozważań o odpowiedzialności. Bentham stawia znak równości między dobrem ogółu a dobrem jednostki. Kotarbiński zgadza się z poglądem, że kształt całego społeczeństwa tworzą poszczególne jednostki. Zauważa jednak, że interesy jednostek lub grup bywają sprzeczne, a zwycięstwo jednych to zarazem klęska drugich.

W świecie pełnym sprzeczności interesów, w którym trudno pogodzić „interesy gołębia i jastrzębia" — jak pisze Kotarbiński w artykule pt. „O tak zwanej miłości bliźniego" — istota zagrożona ma moralne prawo dążyć do utrzymania własnej przewagi. Należy zatem cenić rezygnację z siebie na rzecz innych, ale nie można jej wymagać i czynić jednostkę odpowiedzialną za to, że tego nie uczyniła.

Zgodnie z zasadami etyki Tadeusza Kotarbińskiego problematyczne jest także pociąganie do odpowiedzialności kogoś, kto postąpił wbrew prawu, lecz z konieczności własnej natury. Za przykład ilustrujący taką sytuację autor podaje obrazek szkolny. Otóż nauczyciel ma prawo surowo skarcić uczniów za nieuwagę, chociaż wiadomo, że w pewnych momentach nieuwaga jest naturalnym środkiem chroniącym od przemęczenia. w tym przykładzie jak bumerang powraca problem relacji między uwarunkowaniami narzuconymi przez potrzebę organizmu a możnością dowolnego, świadomego kierowania sobą.

Ogólnie biorąc, Kotarbiński stoi na stanowisku zgodnie z którym istnieje potrzeba każdorazowej analizy sytuacji przed wydaniem werdyktu: odpowiedzialny - nieodpowiedzialny. Przyznaje on wprawdzie, ze zawsze były próby ustalenia norm dla takiej oceny, normy te jednak w praktyce zawsze były traktowane raczej instynktownie. Metodę całkowicie sztywnego, rygorystycznego ich stosowania wprowadzali najczęściej ci, którzy bali się dokonywania własnej oceny zaistniałej sytuacji oraz odpowiedzialności za samodzielną interpretację określonego stanu rzeczy.

WOLNOŚĆ DZIAŁANIA W SPRAWACH PRZESZŁYCH I PRZYSZŁYCH

Określoną formę łańcucha przyczynowo-skutkowego stanowią: przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Obejmują one wszystkie przyczyny i skutki na przestrzeni przepływającego czasu. rozważania Tadeusza Kotarbińskiego na ten temat zawierają wiele refleksji o granicy i warunkach wolności.

Łańcuch przyczynowo-skutkowy znamy jako funkcjonujący jednokierunkowo, zawsze ku przyszłości, nigdy odwrotnie. Dlatego też człowiek nie ma żadnego realnego wpływu na przeszłość. Nie istnieje w stosunku do przeszłości żadna wolność zewnętrznego działania — odmienić przeszłość — to rzecz obłąkana 18 . U Kotarbińskiego , jak u Seneki, przebija przekonanie, że czas miniony jest skarbnicą, z której nic nie można już zabrać, że to, co minęło, jest na zawsze zabezpieczone 19 .

Trzeba jednakże pamiętać, że pojęcie „czyn" obejmuje w rozumieniu Kotarbińskiego zarówno działalność zewnętrzną, jak i wewnętrzną, czyli myślenie i wszelkie akty psychiczne dane człowiekowi wyłącznie w doświadczeniu osobistym. Dlatego też w stosunku do przeszłości możemy dysponować pewną, specyficznie rozumianą formą wolności. Dotyczy to stosunku psychicznego człowieka wobec przeszłości, pamięci o niej, myślowych form przetwarzania zdarzeń minionych przez filtr aktualnej świadomości.

Sferę spraw przyszłych Kotarbiński rozpatruje w dwóch zakresach: tych elementów przyszłości, które w teraźniejszości są jeszcze niezdecydowane, oraz tych, które już dziś są wiadome i nieodwołalne. Ogólnie biorąc przeszłość to splot dwóch wątków: zależnych i niezależnych od człowieka. Niezależna od ludzkiej woli jest na przykład śmierć; wszak nie zdarzyło się, by ktokolwiek żył wiecznie. Można śmierć przyspieszyć bądź ją opóźnić, lecz nie można spowodować, by w ogóle nie nadeszła, gdyż stanowi ona nie dopuszczającą żadnej wolności konieczność. Słusznie mówili starożytni — przypomina Kotarbiński — że umarliśmy już w chwili urodzin. Podobnie nikt nie jest w stanie opóźnić zachodu słońca, sprawić by nadeszło przyszłe lato itp. oczywiście, z takich niedostępnych ludzkiej ingerencji spraw składa się tylko część przyszłości. Pozostała część to te sprawy przyszłe, które dziś są jeszcze niezdecydowane. One to stanowią pole działania i realizacji ludzkich zamierzeń. Sztuka udanego działania polega na tym, by bieg wydarzeń ruszył wyznaczonym przez człowieka torem. Często także zdarzają sie pomyłki w ocenie tego, czy dana rzecz jest już zdecydowana, czy tez może stanowić pole ingerencji człowieka: Można zapewne poznać — pisze Kotarbiński — że czegoś zrobić nie można, np. ruchów gwiazd według swego kaprysu wyznaczyć od jutra, ale nie można, jak sądzę, poznać, gdy chodzi o pewne rzeczy graniczne, czy jeszcze i te możemy zrobić, czy już nie. Poczucie często łudzi, a badanie rezultatu po czynie nie mówi nic" 20.


1 2 3 4 5 6 Dalej..
 Zobacz komentarze (2)..   


« Filozofia współczesna   (Publikacja: 26-06-2014 Ostatnia zmiana: 27-06-2014)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Małgorzata B. Jakubiak
Doktor filozofii, autorka wielu studiów i artykułów. Autorka książki "Tadeusz Kotarbiński - filozof, nauczyciel i poeta"

 Liczba tekstów na portalu: 9  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Wyjście poza krąg spraw jedynie ludzkich
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9685 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365