Najczęstszą z ciemnych stron duchowości jest udział w "duchowych" aktywnościach tylko po to, by poczuć się lepszym od innych. Jedni czują się lepsi, ponieważ do pracy jeżdżą na rowerze albo nie oglądają telewizji, albo nie jedzą mięsa. Zauważcie, że nie mówię niczego o wartości uczestniczenia w tych aktywnościach. Mówię tylko, że niepokojąco łatwo jest dopuścić, aby duchowe idee i praktyki stały się pułapką dla "ego" - uwierzyć, że skoro je podejmujemy, to z pewnością jesteśmy o całe niebo lepsi i bardziej oświeceni niż ludzki tłum dookoła. Jednak taki sposób podejścia do "duchowości" nie jest ani trochę lepszy, niż przekonanie o własnej wyższości wynikające z posiadania magisterki czy bycia kibicem jakiejś drużyny. Duchowość często służy do podbijania własnego ego, a w konsekwencji stwarza złudne poczucie wyższości oraz pogardę.
Do tekstu.. |