Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.879.522 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 730 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Komentarze do strony Jaskinia trolli

Dodaj swój komentarz…
sapiens - @ Koraszewski odp 1   2 na 2
Dziękuję Panie Andrzeju, za zauważenie mojego komentarza. Być może był on prowokujący, ale to dobrze, bo dzięki temu można dyskutować o tym, co najbardziej razi katolików w Gender.
Chcę od razu wyjaśnić, że jestem całym sercem za związkami partnerskimi. Wspomniałem natomiast o nich z tego powodu, że Kościół może w zasadzie nie walczy z Gender ogólnie (przecież byłoby to idiotyzmem) ale właśnie wyolbrzymia rzeczy, których nie cierpi a takimi są właśnie związki/małżeństwa homoseksualne i edukacja seksualna. I to pojawiło się moje pytanie czy zasadne jest utożsamianie tych rzeczy z Gender.
Autor: sapiens  Dodano: 11-12-2013
Reklama
Mafema  -1 na 3
A ja optowałabym jednak za wypowiadaniem się w tekstach na tematy, na których autor się zna. Szanuję Pana za wiedzę w innych dziedzinach, ale temat "gender equality" najwyraźniej nie jest Pana mocną stroną. Na temat fizyki kwantowej nie wypowiadałby się Pan zapewne w formie: "o ile się orientuję"... Może warto byłoby jednak oddać głos ekspertom? poconamgender.pl/ lub przedmurze.pl/g(*)-nie-taki-diabel-straszny-1584  Jest naprawdę mnóstwo mnóstwo wyczerpującej literatury na ten temat. Co do Norwegii: www.facebook.co(*)82atek-prawniczka/162286418526  (post z 9 grudnia zawiera odpowiedź z ambasady Norwegii).
Autor: Mafema  Dodano: 11-12-2013
sapiens - @ Koraszewski odp 2  -2 na 4
Nie odniósł się Pan niestety bezpośrednio do wspomnianego przeze mnie dokumentu WHO, który o masturbacji wspomina: Publikacja WHO Standardy edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem. Kwestie masturbacji są tam opisane tak ogólnie, że nie wiadomo co się za tym kryje. Uważam, że jest tu pole do nadużyć i tu katolicy mają powody się oburzać. Proszę zwrócić uwagę na matrycę.http://www.federa.org.pl/dokumenty_pdf/edukacja/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf
Sprawa zamknięcia Nordic Gender Institue uważam jest bardzo ważna, bo jeśli podważono zasadność badań lub implikacji Gender na role płciowe i inni badacze nie obalili tego podważenia, to znaczy że coś jest na rzeczy. Tym bardziej, że wydaje się na to całkiem sporo pieniędzy.
Autor: sapiens  Dodano: 11-12-2013
Rafał Maszkowski - słoń a gender   6 na 6
Niedawno w Bydgoszczy ks. Oko, oprócz obrzucania ludzi o innych poglądach Hitlerami i Stalinami (co, jak wiadomo z Usenetu, oznacza przegranie dyskusji walkowerem) stwierdził, że studiowanie pochodzenie ról płciowych może byc cenne. Ale musiał "genderystom" wytknąć wielki błąd - przekonanie, że płeć jest determinowana wyłącznie przez kulturę. To stwierdzenie doskonale pokazuje problem: jak już nie ma się do czego przyczepić i trudno dalej udawać, że się nie zna definicji, można jeszcze coś wmawiać. Poglądy takie były brane poważnie jakieś 50 lat temu, ale nie sądzę żeby dzisiaj ktoś w genderowym mainstreamie uważał, że _wyłącznie_ przez kulturę (ciągle nie wiem jak wyglądała norweska dyskusja sprzed kilku lat, o której ostatnio u nas głośno, ale chyba częściowo sprowokowały ją takie dawno zweryfikowane negatywnie poglądy wygłaszane przez niektórych naukowców).
Jak się ma analiza ról płciowych do innych zjawisk? Edukacja w dziedzinie seksu może być uważana za korzystną niezależnie od wiedzy o płciach, ale warto edukować o jednym i drugim naraz. Co prawo do małżeństwa ma do ról płciowych? Pewnie mniej, chociaż analiza konstruktu małżeństwa może dać argumenty za niedyskryminacją.
A jeżeli chodzi o rekomendacje WHO, to radzę przeczytać zawartą w nich tabelę i ocenić samodzielnie.
Autor: Rafał Maszkowski  Dodano: 11-12-2013
Ratatoskr - jak się promuje homoseksualizm?   4 na 6
> Dla większości ludzi w środowiskach świeckich, w tym również feministycznych,
> jest rzeczą oczywistą, że akceptacja osób homoseksualnych nie powinna oznaczać
> promowania zachowań homoseksualnych.

Mam dwa pytania:
1). Na czym polega "promowanie zachowań homoseksualnych"?
2). Dlaczego nie należy tego robić?
Autor: Ratatoskr  Dodano: 11-12-2013
Mafema - @sapiens   10 na 10
"Kwestie masturbacji są tam opisane tak ogólnie, że nie wiadomo co się za tym kryje. Uważam, że jest tu pole do nadużyć i tu katolicy mają powody się oburzać. Proszę zwrócić uwagę na www.federa.org.(*)ndardy_edukacji_seksualnej.pdf "
A co się może kryć za wspomnieniem o zjawisku normalnie występującym u ludzi związanym z rozwojem, także seksualnym? Jeśli nie będziemy wspominać o masturbacji, to nie znaczy że ona zniknie. Mówi Pan, że w ww.dokumencie mówi się o niej zbyt ogólnie. A jednak gdyby była analizowana szczegółowo - też byłoby źle, bo katolicy odebraliby to jako "promowanie masturbacji". Wszelkie obawy katolików biorą się ze strachu, a strach z niewiedzy, niewiele można dla nich zrobić...
Autor: Mafema  Dodano: 11-12-2013
Koraszewski - Ratatoskr   18 na 18
Podałem w odnośniku co słownik języka polskiego mówi o promowaniu. Gdyby ruch gejowski proponował w szkołach eksperymentowanie z seksem homoseksulnym, rodzice mieliby pewien powód do niepokoju. O ile wiem, nie robią tego, ruch gejowski oczekuje akceptacji, zakończenia długiej historii odrzucania i potępiania, nie promuje natomiast pomysłu, żebyśmy wszyscy zostali gejami.
@ Mafema Nazywanie gender nauką jest poważnym nieporozumieniem i nadużyciem, ta dziedzina nie dysponuje metodologią wartą tego słowa, publikacje są przesycone ideologią. Jestem z wykształcenia socjologiem i od wielu lat nie używam tytułu socjologa właśnie dlatego, że to nie jest żadna nauka, że większość socjologów ma takie wyniki badań do jakich prowadzą ich ich poglądy. Proszę zauważyć, że tzw "eksperci" z dziedzin takich jak politologia socjologia itp nieodmiennie są ekspertami partyjnymi. Nie mam nic przeciwko klarownemu moralnemu stanowisku, ale nie mieszajmy tego z nauką, bo jest to wyłącznie podszywanie się. Znam ludzi uprawiających gender studies i mamy tu ogromny wachlarz postaw i poglądów, od rzetelnych badań historycznych po kompletne szaleństwa.       
Autor: Koraszewski  Dodano: 11-12-2013
Rafał Maszkowski - polemika z autorem   16 na 16
Autor pyta czy nie istnieje homoseksualizm o podłożu kulturowym. Homoseksualizm jest faktem biologicznym, który tak samo jak płeć jest objęty siecią ról kulturowych. Najbardziej spopularyzowaną z tych ról jest chowanie się po kątach dla uniknięcia prześladowań.
Nie wiem czy umiem znaleźć w wypowiedzi autora artykułu granice między ironią a sarkazem. Być może na tym pograniczu jest zdanie, które zdziwiło również Ratatoskra: "... akceptacja osób homoseksualnych nie powinna oznaczać promowania zachowań homoseksualnych." Jeżeli chodzi o promowanie w potocznym sensie reklamy, to o jakiej reklamie można w ogóle mówić? Wiele potężnych sił dba o antyreklamę homoseksualizmu, reklamując zajadle heteroseksualizm (uprawiany za zgodą księdza). W niektórych środowiskach ta reklama, połączona z utrudnianiem życia skłania zainteresowanych do kupna heteroseksualizmu, ale ten produkt oferowany homoseksualistom jest rodzajem maści na szczury. Ci, którzy uważają, że homoseksualizm nie jest gorszy od heteroseksualizmu prawie nigdy nie uważają, że jest lepszy i że należy do niego zachęcać, bo zwykle wiedzą, że zachęcanie do zmiany orientacji płciowej nie ma sensu. Ani orientacji, ani tożsamości płciowej nie umiemy trwale zmienić.
Autor: Rafał Maszkowski  Dodano: 11-12-2013
Marek Siemieniuk-Morawski - Prawosławie   3 na 3
W artykule jest napisane: "Ignorując możliwość, że dla Kościoła walka z „ideologią gender" to głównie próba odwrócenia uwagi od kapłańskiej pedofilii"
To nie jest możliwe, gdyż nie tylko kościół rzymskokatolicki walczy z tą "ideologią". Cerkiew prawosławna także stoi na przeciw gender i zważywszy na to, że batiuszków nie obowiązuje celibat, to na pewno powodem Cerkwi nie jest odwrócenia uwagi od kapłańskiej pedofilii.
Jestem pewny tego stanowiska, ponieważ sam jestem wyznawcą tego Kościoła i słyszałem, że w wielu szkołach na Podlasiu, temat gender został poruszony na lekcjach religii.
Sądzę, że głównym powodem jest chęć zahamowania jakiś radykalnych posunięć. Dla każdej idei musi istnieć pewna przeciwwaga, albowiem każda myśl, nawet najbardziej szlachetna, może zostać obrócona w destruktywną dla społeczeństwa ustawę.
Autor: Marek Siemieniuk-Morawski  Dodano: 11-12-2013
Koraszewski - @Rafał Maszkowski   8 na 8
Ależ ja właśnie o tym piszę, homoseksualizm nie jest chorobą i homoseksualiści (z pomocą  rozumiejących problem ludzi o orientacji heteroseksualnej) domagają się, aby przestano ich sekować. Promocja jest czymś innym i sugerowanie, że ruch gejowski próbuje nas wszystkich nawracać na homosekualizm jest nieporozumieniem lub złośliwym pomówieniem. Akceptacja homoseksualistów nie spowoduje, że nagle homoseksualizm stanie się powszechny.
Marek Siemieniuk - Oczywiście obrona tradycyjnego podziału ról jest i w islamie (najsilniejsza) i w prawosławiu i w protestantyzmie (stosunkowo najsłabsza). Nasilenie obecnej walki z "ideologią gender" w Kościele katolickim zapewne słusznie wiązane jest z problemem pedofilii  w kościele. Mamy tu związek w czasie, a reszta jest spekulacją. Fakt, że takie podejrzenia pojawiają się również w głowach ludzi wierzących, takich jak Adam Szostkiewicz, pozwala sądzić, że nie są to zupełnie jałowe spekulacje.          
Autor: Koraszewski  Dodano: 11-12-2013
Frank Holman - promowane linki polskojęzyczne ;)   10 na 10
Do Autora i Redakcji - tam gdzie się da promowałbym jednak linki polskojęzyczne, np. ten www.opoka.org.p(*)/kdwiary/kobieta_31052004.html "LIST ... O WSPÓŁDZIAŁANIU MĘŻCZYZNY I KOBIETY W KOŚCIELE I ŚWIECIE".
Jest to o tyle lepsze, że od razu można się odnosić do oficjalnych tekstów KrK, bez konieczności domniemywania dodatkowego tłumaczenia z języków obcych (poza i tak niezbędnym tłumaczeniem z "katolickiego na nasze").
A tekst jest doprawdy "arcyciekawy". Np. już w pkt 3 natrafiamy na takie cuś: "Taka perspektywa ma wielorakie konsekwencje. Przede wszystkim umacnia ona tezę, według której wyzwolenie kobiety powodowałoby krytykę Pisma Świętego, które jakoby przekazało paternalistyczną koncepcję Boga opartą na kulturze zasadniczo maskulinistycznej. Po drugie owa tendencja uważałaby za nieważny i kompletnie bez znaczenia fakt, że Syn Boży  przyjął naturę ludzką płci męskiej.
Czyli tłumacząc z "katolickiego na nasze" - do czegokolwiek mielibyście dojść w dyskusji o świecie, pisior urojonego Jezusa jest, i musi pozostać, absolutnie kluczowy....
Oczywiście dalej jest już tylko gorzej, już w pkt 5 okazuje się, iż całość Kościelnej "wiedzy" nt. (anty)gender oparta jest o starożytne bajce  Księga Rodzaju.
Autor: Frank Holman  Dodano: 11-12-2013
Rafał Maszkowski - czemu padło na gender studies?   7 na 7
Nie chodzi o hamowanie radykalnych posunięć, ale o próbę utrzymania za wszelką cenę własnych skrajnych pomysłów, dla których zagrożeniem może być wiedza, również ta o rolach płciowych. Działanie na rzecz rozmywania problemu kościelnych struktur chroniących pedofilów uważam za niezależne od strachu przed wiedzą o płci, chociaż niekoniecznie niezależne od zniechęcania do zwiększania świadomości dzieci nt. seksualności.
Autor: Rafał Maszkowski  Dodano: 11-12-2013
Zwyklak - Odwracanie uwagi   6 na 6
"Ignorując możliwość, że dla Kościoła walka z „ideologią gender" to głównie próba odwrócenia uwagi od kapłańskiej pedofilii". Zwracam uwage na slowo GLOWNIE. I zgadzam sie, ze GLOWNYM powodem naglego wyplyniecia w mediach wszelakich (glowny:-) majstrim wrecz szaleje) "polski kosciol katolicki, a gender" jest przykrycie przyzwolenia pedofilii w kosciele katolickim. Przyzwolenia biskupow, faktycznych wlodarzy w kosciele katolickim. Brak potepienia ksiezy-sprawcow jak i krycie ich przed odpowiedzialnoscia karna jest przyzwoleniem.
Autor: Zwyklak  Dodano: 11-12-2013
Koraszewski - @Rafał Maszkowski   7 na 7
Całkowicie się zgadam, problem w obecnym wybuchu kampanii nienawiści, a gender studies są wygodnym pretekstem, bo łatwo tu wskazać przegięcia i uogólnić. Kościół od początku odnosił się z nienawiścią do  ruchów feministycznych, teraz zdecydowanie woli "ideologię gender" i raczej unika słowa "feminizm". Oczywiście jeśli idzie o meritum mało się zmieniło, nadal jest to obrona patriarchalnego modelu rodziny.          
Autor: Koraszewski  Dodano: 11-12-2013
Marcin Langer - Bycie racjonalistą a gender studies.   5 na 7
Spodobał mi się stonowany artykuł Pana Koraszewskiego na temat gender i natury wrogości Kościoła do tejże ideologii a zwłaszcza zauważenie jak szerokim i niespójnym ruchem jest samo gender.
Jako racjonalista dodałbym, że w wypadku gender powiedzenie "wróg mojego wroga jest mym przyjacielem" raczej się nie sprawdza, jako że duża część tej ideologii przesiąknięta jest  irracjonalnym postmodernizmem i/lub radykalnym feminizmem ignorującym lub wręcz zaprzeczającym osiągnięciom nauki. Podobnież do wykorzystywania freudyzmu w krytyce religii lub postmodernizmu w krytyce "Wielkich Narracji", wielu racjonalistów opiera często swoją krytykę religii na ideologiach anty-racjonalnych, w swoich założeniach zaprzeczających nauce jako kolejnej "fałszywej Wielkiej Narracji".
Bystrzejsi krytycy np gender, z punktu widzenia ideologii katolickiej, mogą bardzo łatwo wykorzystywać te ideologiczne, nienaukowe założenia w krytyce tychże ruchów, przekręcając debatę o 180 stopni.
Z własnego doświadczenia dodam jeszcze ciekawą obserwację, że przykładowo książka "Płeć Mózgu" traktująca o różnicach w budowie anatomicznej mózgów kobiet i mężczyzn wynikającej z różnej ekspozycji na hormony w toku dojrzewania, wywołuje takie same reakcje w środowiskach gender i katolickich (wściekłość)
Autor: Marcin Langer  Dodano: 11-12-2013
Frank Holman - płeć mózgu   8 na 8
usunąć presję społeczną z badań lub poinformować uczestników badania, że różnice nie są wrodzone – różnice międzypłciowe w testach matematycznych czy orientacji przestrzennej znikają jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. [...] Różnice anatomiczne, choć ważne, nie potwierdzają stereotypów. [...] Anatomicznie jednak, mózgi kobiet i mężczyzn różnią się. Wiemy na przykład, że mężczyźni mają średnio większe mózgi niż kobiety. Albo, że kobiety mają większy stosunek substancji szarej do białej niż mężczyźni. Takie różnice mają znaczenie i są ważne dla neurobiologii – być może kiedyś pomogą wyjaśnić niektóre zaburzenia mózgu, które częściej występują u jednej płci niż u drugiej (jak na przykład autyzm). Jednak różnice anatomiczne nie są po prostu synonimem dla różnic w zachowaniu/umiejętnościach. Są to dwa zupełnie różne problemy i jak dotąd nie jesteśmy w stanie satysfakcjonująco powiązać tych różnic z faktycznymi zachowaniami. [...] ­nauka boryka się z pewnym problemem. Skupia się ona mianowicie na różnicach pomiędzy płciami – ignorując jednak fakt, że obie płcie są przecież znakomicie przystosowane do radzenia sobie ze światem. [...] nie ma nic w świecie tak podobnego do mózgu mężczyzny, jak… mózg kobiety ­http://slwstr.net/blog/2013/12/10/gender
Autor: Frank Holman  Dodano: 11-12-2013
Marcin Langer - Skomplikowanie z poplątaniem   3 na 5
Przebrnąłem przez  bloga, który w zasadzie potwierdza jak ideologia wpływa na postrzeganie tej dosyć zawiłej dziedziny badań.
Dla kogoś postrzegającego rzeczywistość przez pryzmat political correctness, badania naukowe o anatomicznym i funkcjonalnym zróżnicowaniu mózgów kobiet i mężczyzn, są zazwyczaj odrzucane jako "seksistowskie kłamstwo kultury patriarchalnej". Tymczasem takie różnice istnieją (np więcej połączeń nerwowych w ciele modzelowatym u kobiet, co wiąże się ze statystycznie większą łatwością w opisywaniu własnych emocji). Wyniki podlegają rozkładowi normalnemu i przykłady "męskich kobiet" albo "kobiecych facetów", nadal zgodne z ustaleniami badań, traktowane są przez zwolenników radykalnego gender jako definitywne przykłady na zakłamanie tychże badań.
Przykład z obniżeniem wyników testów po ekspozycji na stereotypowe treści odnosi się nie tylko do płci, podobne badania prowadzone były przykładowo z mniejszościami wypadającymi gorzej w testach IQ po wysłuchaniu dowcipu np o głupim Latynosie/Polaku itd. Ba, ludzie czytający teksty naukowe przed badaniami wypadają lepiej w testach na słownictwo niż ci czytający np teksty o sporcie.
Jesteśmy gatunkiem który wyewoluował do adaptacji kulturowej, ale gender zaprzecza biologii i nauce czasami na równi z KrK.
Autor: Marcin Langer  Dodano: 11-12-2013
Kucharczyk - @Autor   2 na 4
Dzięki za rzetelny tekst.
Pozostaję raczej sceptyczny wobec gender studies i chętnie poczytałbym jego rzetelną krytykę (tzn. która też uczciwie przyzna im rację, gdzie to jest uzasadnione), ale kiedy słucham walki z ideologią gender katolickich hierarchów i publicystów, to mnie skręca. Poziom poniżej wszelkiej krytyki, :nazwa "ideologia gender" w ich ujęciu oznacza wszystko co nie podoba się katolikom, a dotyczy ludzkiej seksualności. Z takim bełkotem nie da się nawet dyskutować. Z drugiej strony inni bronią tych koncepcji tylko dlatego, że Kościół jest przeciw. Zero racjonalnej dyskusji, maksimum stadnych emocji, a to coś, co lubię najmniej. Racjonalista to dla mnie ktoś, kto idzie za logiką a nie stadem. Tyle że dla mnie to nie oznacza promowania materializmu i scjentyzmu, jak dla was, ale mimo tych różnic, brakuje mi głosu racjonalistów w dyskusji, słabo się przebija jakakolwiek argumentacja, tylko stadne odruchy. Tęsknię za logiczną dyskusją. Życzę wam, by wasz portal mógł przyczyniać się do jej większej obecności w świadomości społecznej.
Pozdrawiam.
Autor: Kucharczyk  Dodano: 11-12-2013
Ratatoskr - @Koraszewski   2 na 2
Nadmienię może, że w ogólności artykuł mi się podoba i odbieram go jako wyważony. Natomiast kwestia "promowania" - myślę - znalazła się tam zupełnie niepotrzebnie, bo:

> Gdyby ruch gejowski proponował w szkołach eksperymentowanie z seksem
> homoseksulnym, rodzice mieliby pewien powód do niepokoju.

Gdyby ktokolwiek proponował w szkołach nieodpowiedzialne eksperymentowanie z seksem czy też proponował instrumentalizowanie seksu byłby to powód do niepokoju.

Natomiast kwestia homo/hetero-seksualności owego seksu nie ma tu żadnego znaczenia. Nikt nikogo nie przekona do zmiany orientacji. Nikt nie zostanie homoseksualisą "przez zapatrzenie", albo dlatego, że np. usłyszy w szkole, że homoseksualizm jest jedną z uznawanych obecnie orientacji, i że jeśli odczuwa taki / również taki właśnie pociąg, to niczym złym nie będzie jeśli zdecyduje się na zbieranie swoich doświadczeń seksualnych (hm... eksperymentowanie ;) w opcji homo / również w opcji homo.

Takie w sumie przesłanie wyziera z resztą z pozostałej części tekstu, dlatego chcę wierzyć, że akapit o "zaniepokojeniu promowaniem homoseksualizmu" jest tu tylko pewną niezręcznością.
Autor: Ratatoskr  Dodano: 11-12-2013
radon - Pedofila w "sukienkach" wg Ks.Oko   4 na 4
Autor dosyć pewnie pisze o fakcie pedofilii wśród duchownych.
Oczywiście spotka się to z kontrą z wiadomej strony. Ale ...

Wg Ks.Oko:
- ogółem jest 6 000 skazanych za pedofilię,
- w tym 27 księży to (wg KO) "tylko" pół promila, a nawet mniej.

Ale czy "tylko" jeżeli:
- "siusiorów" ogółem w Kraju jest > 10 000 000,
- a samotnych panów w sukienkach jest = 35 000.

Wynik jest następujący
- dla "siusiorów" 6 000 / 10 000 000 = 0.0006 ,
- dla sukienkowych 27 / 35 000 = 0.00077.

Proszę to zweryfikować.
Biskupi utrudniają wykrywanie pedofilii, a dyrektorzy szkół i poczty nie, więc wynik może wskazywać, że Ks.Oko strzelił sobie w kolano.
Autor: radon  Dodano: 12-12-2013
Paprocki   1 na 1
Jeśli chodzi o to "promowanie homoseksualizmu", to z pewnością mozolne usuwanie wrogości wobec tej orientacji może przynieść skutek łudząco przypominający "stanie się gejem/lesbijką w wyniku nasiąknięcia homopropagandą". Mianowicie, możliwa jest seria tzw. coming outów wśród tych, co byli świadomi swojego homoseksualizmu, ale się z nim kryli.
Autor: Paprocki  Dodano: 12-12-2013
Jan Res - radon   3 na 3
B XVI oznajmił ok. 2 lat temu, że "...udowodnionych przestępstw pedofilskich popełnionych przez księży katolickich w USA jest ZALEDWIE 4,5 %".
Męska część społeczeństwa USA, to ok. 150 000 000 obywateli.
Księży katolickich w USA jest 44 500, czyli 0,03%.
4,5% : 0,03% = 150.
Wynika z tego, że księża katoliccy USA popełniają przestępstwa pedofilskie 150 razy częściej, niż inni mężczyźni.
Znam trzech dorosłych już Polaków, którzy w dzieciństwie byli molestowani i uwiedzeni przez księży. Żaden z nich nie ma zamiaru powracać do tych wydarzeń. Jeśli w Polsce tych przestępstw było znacznie mniej niż w USA, to z pewnością tylko znikoma ich liczba ujrzy światło dzienne.
Autor: Jan Res  Dodano: 12-12-2013
Antyislamista  -2 na 8
Gender... feminizm... jakie to wszystko sztuczne, wymyślone... z nudy 21 wieku chyba... Jest słońce i księzyc, światło i mrok, pustka i pełnia... kobieta i mężczyzna... Całość składa się z przeciwieństw - dopełniających się wzajemnie. Jaki sens ma to wydziwianie? Po co te uczone wywody o czymś, co nie istnieje? Czy może działać magnes złożony z dwóch + albo dwóch - ?? Inaczej mówiąc - zarówno pochwa jak i penis to narządy płciowe - ale jednak to nie to samo - i nie kulturowe - i jednak inny rodzaj aktywności - prawda?
Autor: Antyislamista  Dodano: 12-12-2013
Paprocki - Antyislamista@  0 na 4
Co jest sztuczne i wymyślone? To, że jest światło, półmrok, zmierzch, wieczór, noc, mrok? To, że kobiety mogą dzisiaj chodzić w spodniach?
A może wiele niuansów zaczyna się rozumieć dopiero dzisiaj, a póki się ich nie rozumiało, to się "wymyślało" i uznawało, że to wiedza? Bo najprościej jest podzielić wszystko według dwóch antynomii?
Otóż antynomie są (i z natury są harmonijne), ale i tak wszystko się plasuje na jakiejś skali. Wadą Gender jest oddzielanie tendencji kulturowych od tendencji biologicznie uwarunkowanych. Wadą wszelkiej maści konserwatystów jest nazywanie tendencji "rolami".
Autor: Paprocki  Dodano: 12-12-2013
Koraszewski - Ratatoskr   7 na 7
W publicystyce katolickiej bardzo często spotykamy się z absurdalną argumentacją, że ponieważ stosunki homoseksualne nie prowadzą do prokreacji  "promowanie" stosunków homoseksualnych prowadzi do zaniku ludzkości. Homoseksualizm istniał od zarania dziejów, procent homoseksualistów jest praktycznie rzecz biorąc stały, przyrost ludzkości był funkcją wzrostu wydajności (z zapaściami powodowanymi takimi lub innymi zarazami). Katolickich trolli nikt nie przekona, ale dla ludzi chcących wiedzieć, potrzebna jest informacja, że nikt nie proponuje ludzkości zbiorowego przejścia na homoseksualizm.        
Autor: Koraszewski  Dodano: 12-12-2013
Kucharczyk
Czy ze strony katolicyzmu dyskusja o ideologii gender jest odwracaniem uwagi o pedofilii wśród księży? Niestety tak. Czy jest tworzeniem nowego wroga, wcielonego diabła? No cóż... Ale przypuszczam, że to przyniesie skutek częściowo odwrotny. Kolejny front sporu ideologicznego. A to jest niepotrzebne. Ostatecznie katolicyzm zbuduje niewielką, ale twardą gwardię wyznawców i zniechęconą wobec siebie większość. Może o to im chodzi? Nie wiem. Warto przypominać co o poglądach w stylu gender ma do powiedzenie na przykład publikowany czasem w waszym portalu Steven Pinker. Nie wątpię też, że są w tych studiach cenne myśli, ale to wszystko ginie w kolejnej ideologicznej przepychance. Szkoda.
Autor: Kucharczyk  Dodano: 12-12-2013
Ratatoskr - @Koraszewski  -1 na 1
> Dla ludzi chcących wiedzieć, potrzebna jest informacja,
> że nikt nie proponuje ludzkości zbiorowego przejścia na homoseksualizm.

Ok. Takie tłumaczenie rozumiem.
Autor: Ratatoskr  Dodano: 12-12-2013
Roman Cupryś - @radon   1 na 1
- dla "siusiorów" 6 000 / 10 000 000 = 0.0006 ,
- dla sukienkowych 27 / 35 000 = 0.00077.


Wprowadza Pan w błąd świadomie czy nieświadomie. Podaje Pan wartość pierwszego ilorazu posługując się czwartym miejscem po przecinku, natomiast wartość drugiego piątym miejscem.
Powinno być:
- dla "siusiorów" 6 000 / 10 000 000 = 0,00060
- dla sukienkowych 27 / 35 000       = 0,00077
lub
- dla "siusiorów" 6 000 / 10 000 000 = 0,0006
- dla sukienkowych 27 / 35 000       = 0,0008
zaokrąglenie wynika z dokładności zastosowanych do obliczeń wartości
Autor: Roman Cupryś  Dodano: 12-12-2013
Mafema - @Autor   3 na 3
"Nazywanie gender nauką jest poważnym nieporozumieniem i nadużyciem, ta dziedzina nie dysponuje metodologią wartą tego słowa, publikacje są przesycone ideologią."
No nie zgadzam się z Panem jeśli chodzi o tą "ideologię". Gender studies to nauka tzw. "miękka", łatwo w niej o nadużycia, ale z ideologią nie ma/nie powinna mieć nic wspólnego. 
Oficjalne stanowisko Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania nt. gender: "W Polsce kobiety mają prawo głosować od 95 lat, a w niektórych krajach na świecie kobiety do dziś nie mają praw wyborczych lub prawa do edukacji. Te różnice nie wynikają z biologii, ale z obowiązującej w danym społeczeństwie kultury. Kulturowe różnice nie sprawiają, że zanika biologia płci. Płeć kulturowa nie neguje płci biologicznej. Jako kategoria badawcza, gender nie jest związana z żadnym światopoglądem ani ideologią – po prostu opisuje świat męskości i kobiecości taki, jakim jest w danej kulturze." ( rownetraktowani(*)h-interpretacji-pojecia-gender ). </div>
 </div>
Autor: Mafema  Dodano: 13-12-2013
Mafema - @Marcin Langer
"Z własnego doświadczenia dodam jeszcze ciekawą obserwację, że przykładowo książka "Płeć Mózgu" [...] wywołuje takie same reakcje w środowiskach gender i katolickich (wściekłość)." W środowiskach gender ta książka wywołuje śmiech, a nie wściekłość. Została skrytykowana jako nierzetelna naukowo i w poważnej dyskusji raczej nie powinna być wywoływana.
Autor: Mafema  Dodano: 13-12-2013
Mafema - @Kucharczyk  0 na 2
"Z drugiej strony inni bronią tych koncepcji tylko dlatego, że Kościół jest przeciw. Zero racjonalnej dyskusji, maksimum stadnych emocji, a to coś, co lubię najmniej. Racjonalista to dla mnie ktoś, kto idzie za logiką a nie stadem. "
Trochę argumentów jest tutaj: neurobigos.word(*).com/2013/12/08/neuro-seksizm/  
W necie jest wiele naukowych publikacji na ten temat, trzeba tylko odłożyć na bok schematy. Jeśli racjonaliści są na tyle otwarci, żeby odrzucić wszechobecną i wszechwładną religię, to zakładam że i ze stereotypami odnośnie płci sobie poradzą, trzeba tylko zrobić następny krok :-) Dziwi mnie ta niewiedza na temat gender właśnie tutaj - na tym portalu. Wychodzi na to, że może jednak szablony płciowe mamy wdrukowane o wiele mocniej niż te religijne.
Autor: Mafema  Dodano: 13-12-2013
Czesław Szymoniak   2 na 2
Gender, związki homo,  edukacja seksualna oznacza wytrącanie Kościołowi jednego z tych ważnych oręży władzy nad stadem jakim przez wieki była kontrola seksualności.  A do tego dochodzą fakty o tym że moralizatorzy okazują się być niemoralni.
Mniej władzy to mniej pieniędzy. Nie może dziwić ich nerwowość ...
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 13-12-2013
RX500 - >Mafema   1 na 3
 Dziwi mnie ta niewiedza na temat gender właśnie tutaj - na tym portalu. Wychodzi na to, że może jednak szablony płciowe mamy wdrukowane o wiele mocniej niż te religijne.
-Nie wszystko jest wiedzą godną zainteresowania i zgłębiania i w ogóle nie wszystko, co ktoś sobie wymyśli można traktować jak dziedzinę wiedzy. Czasami to czysta ideologia. A to, że "szablony" płciowe mamy wdrukowane to fakt z dziedziny genetyki, prawdziwej wiedzy. Nie są one wynikiem indoktrynacji, ale efektem procesu ewolucji, w trakcie którego wyłonił się płcie, jako sposób rozmnażania się organizmów. Dlatego  płci nie trzeba nikomu wmawiać jak religii i nie można jej się tak samo pozbyć. Poza tym, tych szablonów nie chcemy się pozbywać i nie powinniśmy. To część naszej tożsamości determinująca zachowania, dzięki którym istniejemy. Chyba, że mamy się zamienić w mrowisko bezpłciowych robotów.
Autor: RX500  Dodano: 13-12-2013
Mafema - @RX500  -1 na 1
Mam wrażenie, że nie czytałeś całej tej dyskusji pod artykułem, w tym kilku linków które załączyłam, a ja bardzo nie lubię się powtarzać.
Autor: Mafema  Dodano: 13-12-2013
RX500 - >Mafema   2 na 2
Może coś ze mną nie tak, ale im więcej na ten temat czytam i słucham, tym mniej rozumiem. Czy chodzi o podkreślanie różnic między płciami czy ich pomijanie, czy ukazywanie, że są wyraźne czy odwrotnie, czy to dobrze, czy źle i dla kogo, co w związku z tym niby trzeba robić, kto i jak? Jak to się ma do praw człowieka i obywatela, do równości wobec prawa, do dokumentów takich jak konstytucja, prawo pracy i innych ustaw, które przecież od dawna w cywilizowanym świecie zakazują jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na płeć. Więc czy nie chodzi po prostu zwykłe zaistnienie "pewnych" środowisk w mediach, plus ewentualne wybicie się do polityki, a może czy leczenie jakichś kompleksów?
Autor: RX500  Dodano: 13-12-2013
Lengyel - @RX500
"Niech zrobi naukę.
Maszyna zawarczała i po chwili plac przed domostwem Trurla wypełnił
się tłumem naukowców. Wodzili się za łby, pisali w grubych księgach, inni porywali
te księgi i darli je na strzępy, w dali widać było płonące stosy, na których
skwierczeli męczennicy nauki, tu i ówdzie coś hukało, powstawały jakieś dziwne dymy
w kształcie grzybów, cały tłum gadał równocześnie, tak że słowa nie można byłe
zrozumieć, od czasu do czasu układając memoriały, apele i inne dokumenty, w odosobnieniu zaś, pod nogami wrzeszczących, siedziało kilku samotnych starców i bez przerwy maczkiem pisało na kawałkach podartego papieru." (Lem "Jak ocalał świat")
To chyba dobrze oddaje istotę nie tylko nauki, ale także gender. Miedzy innymi.
Autor: Lengyel  Dodano: 14-12-2013
Marcin Langer - @Mafema   3 na 3
Doprawdy? Książka "Płeć Mózgu" została skrytykowana jako nienaukowa? Przez kogo? Przez zwolenników gender? O mój boże, ależ jestem zaskoczony tą reakcją! Szok nie pozwala mi myśleć! Jakże to, zwolennicy gender wiedzą lepiej co jest naukowe a co nienaukowe od naukowców biorących udział w tysiącach badań nad rozwojem układu hormonalnego, budową mózgu i zachowaniem, które były wykorzystane na poczet tej książki? Ależ na pewno tak, przecież połowa z nich ma doktoraty o "Seksistowskiej nauce nie badającej fizyki cieczy bo jest kobieca" a druga połowa zachwycona Lacanem pisze o kobiecie jako tym Innym w rozbitym lustrze defragmentowanej świadomości. Tak, ci ludzie wiedzą lepiej od biologów i neuronaukowców jak działają hormony w okresie prenatalnym, zdecydowanie! Oświecił mnie Pan Panie Mafema, dziękuję bardzo, czuję się teraz oczyszczony!
Natychmiastowo zaprzestaję czytania podręczników do bio-medyki i zabieram się za Kristevę, Lacana, Derridę, tak, w ich dziełach odnajdę prawdę o naturze człowieka a nie w tych pożal się boże dziełach "naukowców" którzy "badają empirycznie" swoje tezy. Przecież każdy oświecony zwolennik gender i tak wie, że "nauka" to wymysł chorego umysłu samca dążącego do podporządkowania sobie rzeczywistości, a co samcze - jest złe!
Autor: Marcin Langer  Dodano: 15-12-2013
Frank Holman - @Marcin Langer
I po co ten sarkazm. Właśnie na tym polega cała idea i rola gender studies, aby sprawdzać dotychczasową naukę pod kątem obiektywizmu i rzetelności naukowej w kwestiach płci. Jeśli np. zastosowana metodologia badań, z uwagi na zagadnienia aspektu płci kulturowej, nie spełniały warunku obiektywizmu i rzetelności naukowej, będą na nowo krytykowane i winny zostać powtórzone z nowymi rygorami. Jeśli "wiedza" rzeczywiście była "naukową" nowe badanie powinno dać identyczny wynik. Powtarzalność i sprawdzalność to podstawa. Jeśli wynik będzie inny - powinno to dać na początek sporo do myślenia. A następnie być podstawą do dalszych badań.
Autor: Frank Holman  Dodano: 15-12-2013
Marcin Langer - Sarkazm orężem obosiecznym  0 na 4
Mój sarkazm wynika z tego, że środowisko "gender" jest wyjątkowo niejednorodne i krytykowanie lub popieranie go jako całośći jest sporym nieporozumieniem. Naukowcy biorący udział w "gender studies" zgodnie z metodologią naukową robili by to podobnie do autorów "Płci mózgu", ponad 20 letniej już pozycji - poprzez porównywanie badań nad układem hormonalnym, nerwowym i zachowaniem/umiejętnościami. Z drugiej strony na tego typu badania furią reagują przedstawiciele gender "kulturowego", literaci, postmoderniści, psychoanalitycy itd, słowem, przedstawiciele 1, nienaukowej, kultury wg C.P.Snowa z 1959r.

Badania nad biologicznymi uwarunkowaniami różnic pomiędzy płciami są posądzane o seksism, błąd naturalistyczny i uznawane za nienaukowe wbrew ich jak najbardziej naukowym podstawom. Dla tych ideologów liczy się tylko kultura co wiąże się z negacją badań anatomicznych i wykrywanych przez nie różnic. Tym światem rządzi political correctness i źle rozumiany feminizm, to świat w którym zwalnia się dziekana dużego uniwersytetu bo ośmielił się zauważyć że próba wychowywania jego dzieci "bezpłciowo" skończyła się fiaskiem. Ideologiczne gender jako krytyk nienaukowości jakichkolwiek badań wywołuje u mnie jedynie wybuchy sarkastycznych spazmów, czego też upust dałem powyżej :)
Autor: Marcin Langer  Dodano: 16-12-2013
stockholm1   2 na 2
Wiec odkryto, ze n.p. jest wplyw hormonow w okresie prenatalnym, lub kobiety maja wiecej splotow w '' centrum uczuc''. W zwiazku z tym co. To bylo przypisywane kobietom od wiekow i byly skazywane na niwole zekomej biologii. Dzisiaj wykonuja w nowoczesnych spoleczenstwach wszystkie zawody i czynnosci co mezczyzni. Najwyrazniej ,,inny mozg,, nie jest przeszkoda. I tam gdzie tak sie dzieje jest dobrobyt i postep. Nagle biologisci (oponenci Gender) udajacy racjonalistow staja sie piewcami inteligentnego projektu, gdzie cos zostalo stworzone celowo, role plciowe , cialo kobiety, sploty nerwowe, wszystko dla utrzymania jakiegos gatunku. Ewolucja niby dotarla do kresu i jest jakims statycznym faktem. Otorz nie. Wystarczy przypomniec sobie co co kiedys bylo science fiction dzisiaj jest ,,naturalne". Nie ma takie takiej granicy, ktorej stopniowo nie przekroczymy, mozemy wplywac na nasze geny, uwolnic sie od reprodukcji plciowej i samej plci. Dazymy do tego i juz dzisiaj sfery te sa silnie zmanipulowane. Mozemy kwestionowac to czym ewolucja nas poczestowala. I robimy to caly czas. A biologizm to ideologia wsteczna, pokrewna religii. Granica miedzy natura a kultura jest plynna a samo pojecie ,,natury,, jest kulturowe. Sama nauka jest produktem kultury.
Autor: stockholm1  Dodano: 17-12-2013
Marcin Langer - stockholm1  0 na 2
NOPE!
Badanie różnic i ich stwierdzanie jest badaniem FAKTÓW, podobnież do badania przewodnictwa cieczy czy twardości stali. Sprzeciwianie się takim badaniom jest oszołomstwem i życiem w świecie wyimaginowanego gender studies.

Tymczasem w ogóle nie odnosisz się do mojego właściwego argumentu - raz, różnice pomiędzy płciami podlegają rozkładowi normalnemu. Dwa, na podstawie STWIERDZONYCH i UDOWODNIONYCH różnic anatomicznych nie można nikogo dyskryminować, KAŻDY powinien być równy wobec prawa. To co robią genderowcy kulturowi których tu bronisz to chora polityczna poprawność.
Zmieniając nieznacznie twą wypowiedź - "Stwierdzenie że Mike Tyson jest czarny to nie obserwacja FAKTU a przyczynek do rasizmu i dyskryminacji, ewolucja jest płynna i wszyscy będą kiedyś tacy sami, więc Mike Tyson jest biały!"
Badanie różnic pomiędzy płciami to obserwacja RZECZYWISTOŚCI, której Ty zaprzeczasz. Kolor skóry to obserwowalny fakt który nie powinien mieć nic wspólnego z nierównością wobec prawa i możliwością samostanowienia się jednostek. Podobnież jak wzrost, zarost, umięśnienie itd. To są obserwowalne i realne cechy różnicujące populację, podobnież jak odmienna budowa mózgu XX i XY  i odmienny układ hormonalny. Badanie ich nie jest seksizmem a gender zaprzecza rzeczywistości.
Autor: Marcin Langer  Dodano: 22-12-2013
stockholm1
Stockholm1- Marcin Langer..no wlasnie sprowadzenie czegos do ironizujacego absurdu, jest typowe dla rasistow i seksistow. Do czego potrzebna Ci ta informacja ze ktos jest czarny? Do manipulacjii i uruchomienia lancucha kulturowych przesadow. Fakt, ze ktos posiada pigment nie ma zwiazku z tym jak sobie radzi jako prezydent n.p. Obama.
Fakt posiadania macicy czy wiekszej ilosci splotow uczuc nie ma wplywu na to jakim sie jest pilotem , kierowca, czy naukowcem, bo to juz sie zwerfikowalo w praktyce. Gender studys, m.i. bada wage i efekty "dowodow" naukowych ukierunkowanych na roznice, bo one sa potrzebne rasistom i seksistom do ograniczania roznych grup, placenia mniej za ta sama prace itd.
Seksisci sa fundamentalistami, ktorym sie wdaje, ze zlikwidowanie roznic plci oznaczac bedzie koniec rozmnazania gatunku ludzkiego , ze tz "naturalne" rozwiazanie jest najlepsze. Ale zapladniamy sie juz w probowce, rodzimy w szpitalu, zyjemy w macicy coraz krocej i ja nie mam nic przeciwko temu.
Autor: stockholm1  Dodano: 24-12-2013
Marcin Langer - Seksim i rasizm a gender  0 na 2
Cóż, jesteś typowym gender seksistą, czyli osobą doszukującą się wszędzie OPRESJI, DYSKRYMINACJI, RASIZMU i innych słów pisanych wielkimi literami i z masą wykrzykników!!!!!!
Najgorsze w tym jest to, że tego najprawdopodobniej nie uzmysłowisz sobie nigdy bo dla ciebie WSZYSTKO JEST SEKSIZMEM! (a biali faceci to najpodlejsze kreatury pod słońcem).
Nic w moim poście nie sugerowało czegokolwiek rasistowskiego, po prostu zauważyłem że Twoja genderowska logika doprowadza do zaprzeczających rzeczywistości paradoksów, jak zaprzeczenie faktowi że M. Tyson jest czarny, bo wszyscy w Twoim mniemaniu są tacy sami!

Stwierdzenie że ktoś ma inny kolor skóry nie jest rasizmem, to obserwacja rzeczywistego faktu i jako taka jest neutralna ideologicznie. To Twoja ideologia sprawia, że w tym stwierdzeniu doszukujesz się rasistowskich podtekstów, których tam nie ma. Tak jak w stwierdzeniu, że kobiety poddane są mniejszej ekspozycji na hormony androgenne w okresie prenatalnym nie ma nic seksistowskiego, to po prostu neutralne stwierdzenie obserwowalnego faktu.
Doszukując się wszędzie znaków dyskryminacji sam stajesz się maksymalnym seksistą i rasistą, co powyżej udowodniłeś dopisując negatywy SAM Z SIEBIE do neutralnej wypowiedzi o M. Tysonie.

Równi wobec prawa =/= tacy sami!
Autor: Marcin Langer  Dodano: 25-12-2013
Marcin Langer - Gender ideologiczne a możiwość..  0 na 2
Co znamienne, na moją opinię odnośnie "ideologiczno  literackiego" odłamu gender za bycie nienaukowym i zaprzeczającym rzeczywistości m.in. ze względu na braki w wykształceniu ścisłym i biologicznym, odpowiedziano krytyką w której użyto takich fachowych określeń jak "sploty uczuć" , pomieszano badania nad hormonami z jakąś chorą ideologią "ze zlikwidowanie roznic plci oznaczac bedzie koniec rozmnazania gatunku ludzkiego" i brakiem elementarnej logiki w automatycznym oburzeniu na argument używający koloru skóry (jako przykładu oczywistej i obserwowalnej różnicy międzyludzkiej -jak wzrost).
Panie stocholm1, zamiast szafować minusami radziłbym przeczytać raz jeszcze moje wypowiedzi, a następnie odpowiedzieć sobie na poniższe pytania:
Czy moje wykształcenie uprawnia mnie do krytyki badań o których nie mam pojęcia, o których nigdy nie słyszałem i których terminologia jest mi całkowicie obca?
Czemu na neutralny argument logiczny reaguję automatycznie przekręceniem go na rasistowską modłę?
Dlaczego utożsamiam system patriarchalnej jurysprudencji dyskryminującej kobiety z badaniami nad ludzką naturą ujawniającymi biologiczne podłoże zróżnicowania populacji?
Dlaczego wydaje mi się, że badania takie ograniczają wolność?
"Płeć mózgu" czytałem? A cokolwiek z neurologii?
Autor: Marcin Langer  Dodano: 28-12-2013
stockholm1
@ Marcin Langer - Nie, nie czytuje kwazinaukowych poularyzacji typu "plec mozgu" , sam tytul sugeruje jakosc. Natomiast owszem, cokolwiek z neurologii. Niestety nie da sie dyskutowac z kims kto nie pisze na temat i to Ty nie rozumiesz (albo udajesz) o czym ja pisze. Jak najbardziej nalezy prowadzic badania naukowe . Ale nie wszystko co sie podaje za nauke nia jest. N.p. szereg profesorow, w tym matematyki i biologii lansuje religijna doktryne "inteligentnego projektu", a niedawno w Polsce naukowcy z uczelni scislych udawadniali "naukowo" zamach w Smolensku. Wyniki badan naukowych sa interpretowane i nachylane do roznych ideologii. Religie rowniez powoluja sie na biologie i nature. Stad atak kosciola i biologistow -ktorych wspolnym interesem jest n.p. podtrzymywanie dyskryminacjii kobiet -na gender studys. Dyskryminacja istnieje, nie z powodu badan naukowych ale ich dowolnej adaptacji. Twoj przyklad dot. czarnego koloru nie wnosi nic "naukowego" do dyskusjii i mozg Twoj, jezeli jestes mezczyzna, rozni sie neurologicznie od mozgow innych mezczyzn.
Autor: stockholm1  Dodano: 30-12-2013
Marcin Langer - Poziom dna sięgnął dna  -1 na 1
http://tocowazne.pl/n/znana-feministka-broni-meskosci-przed-genderyzmem-ktory-niesie-zaglade-kobietom

I więcej nie dodaję, może coś w końcu rozjaśni te przepastne czeluście.....
Autor: Marcin Langer  Dodano: 30-12-2013
GreenDay  0 na 2
Błagam, nie róbmy sobie żartów. Jakie i dlaczego stanowisko zajmuje w tej sprawie KK jest absolutnie nieistotne. Co jest istotne, to że tzw. gender studies nie mają nic wspólnego z nauką. Można oczywiście prowadzić badania na temat różnic kulturowych w podejściu do płci i takie badania się prowadzi. Ale prędzej na wydziałach antropologii czy kulturoznawstwa, a nie takich z określeniem "studies". Na takich "studiach", czytuje się tego typu wypociny:

'Feministyczna antropologia kulturowa i badania nad pokrewieństwem pokazały, jak konwencje rządzą kulturami, nie tylko regulując i gwarantując produkcję, wymianę oraz konsumpcję dóbr materialnych, ale także reprodukcję samych więzi pokrewieństwa, co wymaga istnienia tabu i systemu kar regulujących zasady reprodukcji. Levi-Strauss pokazał, w jaki sposób tabu kazirodztwa zapewnia wtłoczenie seksualności w różnorodne rodzaje małżeństwa heteroseksualnego, Gayle Rubin przekonująco udowodniła, że wytwarza ono pewnego rodzaju nieciągłe tożsamości płciowe i seksualności. Według mnie, jednym ze sposobów powielania i ukrywania zarazem tego systemu przymusowej heteroseksualności jest narzucenie ciałom przynależności do odrębnych płci
biologicznych z “naturalnym” wyglądem i “naturalnymi”skłonnościami heteroseksualnymi.'
Autor: GreenDay  Dodano: 05-01-2014
GreenDay  0 na 2
i dalej: 'Etnocentryczna zarozumiałość sugeruje istnienie postępu, umożliwiającego wyjście poza opisane przez Levi-Straussa obowiązujące struktury związków pokrewieństwa, skłaniałabym się za Rubin ku teorii, iż współczesne tożsamości płciowe są w istocie "znakami" lub "śladami" szczątkowego pokrewieństwa. Przeświadczeniu, że płeć biologiczna, kulturowa i heteroseksualność są wytworami historycznymi, które w przeszłości zostały połączone i urzeczowione jako naturalne, w ostatnich latach wiele krytycznej uwagi poświęcił[...]'

Judith Butler, Akty performatywne, a konstrukcja płci kulturowej

Niestety, KK nie mija się z prawdą pisząc o seksualizacji dzieci i podobnych "usiłowaniach". Osoby "wytresowane" na tego typu tekstach potrafią stawiać różne szokujące postulaty. Tezy o próbach zniszczenia rodziny, cywilizacji zachodniej itp. to nie jest wymysł KK. Takie postulaty pojawiają się w radykalnej myśli feministyczne i innych odłamach "studies".

Rozumiem oburzenie na KK, jak się czyta takiego ks. Dariusza Oko, ale warto czasami temat zgłębić. Łatwo może się okazać, że ideowi przeciwnicy miewają czasem więcej racji, niż to się na pierwszy rzut oka wydaje.
Autor: GreenDay  Dodano: 05-01-2014
GreenDay  -1 na 1
Dodam tylko, że człowiek występujący w tej dyskusji pod nickiem @stockholm1, jest wręcz wzorowym ukonkretnieniem tego, o czym kiedyś pisała Agnieszka Kołakowska w tekście poświęconym gender studies i "wyznawcom" tego nurtu myślowego. Tekst Kołakowskiej można przeczytać tutaj: niniwa22.cba.pl/feminizm5.htm
Autor: GreenDay  Dodano: 05-01-2014
GreenDay  0 na 2
Tak na marginesie, żeby wbić szpilę w polityczną poprawność tego artykułu, nie żeby kogoś potępiać.

"Jeśli zgodzimy się, że bycie homoseksualistą nie jest ani przestępstwem, ani chorobą, ani zboczeniem, że niewielka część społeczeństwa rodzi się z taką skłonnością"

Ależ autorze artykułu. To nie jest kwestia jakieś powszechnej zgody z uściskaniem rąk i przytulaniem. Jeśli homoseksualizm jest wrodzony, a nie był selekcjonowany genetycznie (że nie jest stricte genetyczny, to jest od dawna przez naukę ustalone), to z ewolucyjnego punktu widzenia jest chorobą. Nie pełnił żadnej biologicznej roli, uniemożliwia przekazanie genów. Jeśli nie jest wrodzony, lecz nabyty, to jest zboczeniem. Ja wiem, że teraz się takich słów nie używa, a diagnozy stawia poprzez kryteria tego, czy dana przypadłość komuś szkodzi, albo czy szkodzi osobom trzecim. Tylko fakty są nieubłagane - męski homoseksualizm, o ile zakłada stosunek analny, naraża daną osobę na zwiększone ryzyko różnych chorób i powikłań.

Tolerancja nie polega na tym, żeby usunąć z języka możliwość postawienia pewnych niewygodnych tez. To jest zwykła propaganda.

****

BTW. Judith Butler, to nie jest jakaś tam sobie nieznana postać. To jest osobowość genderowego feminizmu. Proszę to sobie przemyśleć.
Autor: GreenDay  Dodano: 05-01-2014
stockholm1  0 na 2
Niech ta polecana przez Greendaya, Pani Kolakowska nie zapomina , ze dzieki "genderowi" moze sobie wypisywac publicznie co chce r zadzic na uniwersytecie i okreslac co tam wolna wykladac Jakis czas temu nie mialaby wstepu na uczelnie, ani paszportu, aby sobie w Paryzu siedziec. A co do absurdalnych wypowiedzi nychniektorych feministek dot. specyficznej odmiennosci i wyzszosci kobiet, to jest to to co mezczyzni przez historie bezpodstawnie na temat siebie wmawiali.
Autor: stockholm1  Dodano: 07-01-2014
GreenDay   1 na 1
No proszę. A ja myślałem, że pierwsza fala feminizmu nie miała absolutnie nic wspólnego z teorią gender, która jest dość świeżym wymysłem. Polegała bowiem na walce o równość praw (feminizm liberalny). Nie polegała natomiast np. na wypisywaniu niedorzeczności o tabu kazirodztwa wtłaczającym ludzi w przymusowe związki heteroseksualne, popełnianym przez znudzone paniusie na ciepłych uniwersyteckich posadkach, z pretensją do wmawiania samym kobietom, co mają myśleć i jak wygląda ich życie, oraz do posiadania lepszej wiedzy na każdy temat, niż realne nauki,

O ile też mnie pamięć nie myli, to w Polsce ruch feministyczny był raczej słabiutki, a jednak IIRP przyznała kobietom równe prawa. Trudno więc powiedzieć co ma feministkom zawdzięczać Pani Kołakowska (chociaż zdrowym umysłowo odmianom - pewnie conieco zawdzięcza). No, ale może ja złe książki czytałem. Chociaż prędzej - niepotrzebnie jakieś czytałem. Lepiej nic nie czytać, nic nie widzieć w temacie, nic nie rozumieć, ale zdanie posiadać. Jak autorka powyższego komentarza. To jest współcześnie bardzo modne!

Twierdzenia o tym, że jak kiedyś mężczyźni bredzili, to obecnie usprawiedliwione są szowinistyczne (i setki innych) brednie niektórych feministek nawet nie warto komentować. Obraża to inteligencję.
Autor: GreenDay  Dodano: 08-01-2014

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365