Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.849.674 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 729 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.
 Nauka » Zdrowie

Amerykańskie wpadki homeopatii [2]
Autor tekstu:

Problem ten jednak w zasadzie nie dotyczy homeopatii, gdyż producenci nie fatygują się na tyle, by jej skuteczność udowadniać w rzetelnie zaprojektowanych badaniach naukowych. Nie mają również ambicji, by udowadniać naukowo, że homeopatia jest skuteczna w leczeniu świńskiej grypy, raka czy — dajmy na to — choroby Parkinsona. Uprawdopodabnianiu efektywności homeopatii w oczach konsumentów ma służyć mętne teoretyzowanie, sprzeczne ze współczesną nauką lub najzwyczajniej niedorzeczne, ale pozwalające na przetrwanie, a nawet prosperowanie na dość głębokim rynku paramedycznym, oraz chwytliwe kampanie społeczne, wzorowane na wydarzeniach organizowanych przez zasłużone instytucje, takie jak obchodzony co roku w kwietniu Tydzień Świadomości Homeopatii.

Niestety, zdarza się, że producenci preparatów homeopatycznych w Stanach Zjednoczonych nie stosują się nawet do minimalnych wytycznych przewidzianych prawem, przekraczając tym samym jego granice, a co więcej — narażając zdrowie nabywców na niebezpieczeństwo. Zdarza się, że specyfiki homeopatyczne zawierają „coś jeszcze" lub też zawierają wprawdzie przewidzianą substancję aktywną, lecz w szkodliwym dla zdrowia stężeniu. Homeopatia, podobnie jak wszystkie dziedziny ludzkiej aktywności, narażona jest przecież na ryzyko wystąpienia zwykłych błędów i pomyłek, pokusę zwykłego oszustwa i działania w złej wierze, a także fałszerstwa. Z tego powodu wielokrotnie zdarzało się w ubiegłych latach, że na żądanie FDA wycofywane były z rynku całe partie preparatów homeopatycznych różnych marek, niespełniające wymogów dotyczących stężenia substancji czynnej, jakości procesu produkcji, rzetelności informacji o przeznaczeniu specyfiku i z powodu innych mniej lub bardziej poważnych uchybień. Mimo że produkty te znalazły się na rynku, i — jak już wcześniej wspomniano — zakłada się, że są potencjalnie nieszkodliwe, nie są więc bezwarunkowo i całkowicie bezpieczne.

Co zrozumiałe, producenci i dystrybutorzy związani z homeopatią wolą podkreślać fakt, że specyfik homeopatyczny znalazł się na rynku, gdyż jego produkcja jest zgodna z prawem czy wytycznymi FDA (co może być zgodne z prawdą), ale zapominają dodać, że nie jest to równoznaczne z jakąkolwiek rekomendacją preparatu i w żaden sposób nie wyklucza ryzyka związanego z jego stosowaniem. Ponadto produkt homeopatyczny w każdej chwili może być wycofany z rynku, jeżeli konsumenci zgłoszą jakieś nieprawidłowości i zostaną one potwierdzone przez odpowiednie kontrole.

Na przykład, problemy ze standaryzacją dawki substancji czynnej stały się w październiku 2010 roku przyczyną wycofania z rynku homeopatycznego produktu Hyland's Teething Tablets. [ 5 ] FDA oceniła, że tabletki, zawierające bliżej nieokreślone dawki belladonny (pokrzyk wilcza jagoda; liście i jagody tej rośliny zawierająca silnie toksyczne alkaloidy) mogą stwarzać poważne ryzyko dla dzieci, którym tabletki z belladonną podawano w celu złagodzenia doznań bólowych przy wyrzynaniu się zębów mlecznych.

Uzasadniając swoją decyzję o wycofaniu leku z rynku FDA argumentowała, że „ Hyland's Teething Tablets są wytwarzane w taki sposób, by zawierać niewielką dawkę belladonny, substancji chemicznej, które może wyrządzić poważne szkody, jeżeli jest przyjmowana w większych ilościach. W przypadku tego rodzaju produktu jest bardzo ważne, by ilość belladonny podlegała precyzyjnej kontroli. W wyniku analiz laboratoryjnych, przeprowadzonych przez FDA, ustalono, że poszczególne tabletki Hyland's Teething Tablets zawierają inną dawkę belladonny. W dodatku, FDA uzyskała informacje, o przypadkach dzieci, które przyjęły większą ilość tabletek niż zalecano, ponieważ pojemnik nie posiadał odpowiedniego bezpiecznego zamknięcia". U niektórych dzieci wystąpiły też efekty uboczne, spójne z obrazem klinicznym zatrucia belladonną.

Dodajmy, że ani FDA, ani producent nigdy wcześniej nie przeprowadzali jakiejkolwiek oceny Hyland's Teething Tablets pod kątem bezpieczeństwa stosowania u dzieci czy skuteczności leczniczej. Ponadto, nie są obecnie znane żadne naukowe dowody na to, że wspomniany homeopatyczny produkt ma w ogóle jakiekolwiek rzeczywiste korzystne działanie. Jedyną przesłanką, która miała świadczyć o skuteczności produktu było zastosowanie w procesie produkcji zabiegów o dawnym, jeszcze magiczno-alchemicznym rodowodzie, tj. silnego „rozcieńczania substancji" w celu uzyskania jej „minimalnej dawki", która powinna leczyć „podobne przez podobne" za pośrednictwem tzw. „pamięci wody", występującej w roli rozpuszczalnika i wektora tajemniczych leczniczych właściwości. To nie żart. To aparat pojęciowy homeopatii, zaczerpnięty wprost z osiemnastowiecznych traktatów i przeniesiony bez poważniejszych zmian w XXI wiek, mimo całego postępu, jaki dokonał się w tym czasie w każdej dziedzinie nauki.  [ 6 ]

Dalsze kontrole ujawniły kolejne zaniedbania w procesie kontroli produkcji i w rezultacie Standard Homeopathic Company zgodziła się na dobrowolne wycofanie swojego sztandarowego produktu z rynku.

W 2009 roku podobne problemy, związane z odpowiednią kontrolą procesu produkcji, miała według FDA firma Washington Homeopathic Products, Inc. Ostrzegający list, wystosowany przez FDA do kierownictwa spółki, wymienia takie uchybienia, jak kilkakrotne problemy z pozytywnym przejściem leków przez testy mikrobiologiczne (co może świadczyć o niedopełnieniu odpowiednich wymogów czystości w procesie produkcji) czy obecność kawałków stłuczonego szkła w buteleczkach z gotowym specyfikiem. Ponadto, firma Washington Homeopathic Products, Inc. miała problemy z udowodnieniem, że produkowane przez nią na bazie penicyliny leki homeopatyczne rzeczywiście nie zawierają antybiotyków. Firma nie przeprowadziła w tym kierunku odpowiednich testów, bazując jedynie na typowo homeopatycznym przekonaniu, że odpowiednie rozcieńczenie penicyliny praktycznie wyeliminuje jej obecność z końcowego produktu. Tymczasem u niektórych osób penicylina może wywołać nawet w niewielkiej ilości silne reakcje alergiczne. W dodatku była na terenie firmy przechowywana w formie sproszkowanej w takich warunkach, które nie zabezpieczały przed unoszeniem się jej drobin w powietrzu, a nawet mieszania się z innymi substancjami, na przykład ze stosowaną tuż obok do produkcji innego produktu ampicyliną.

Co wprost nie do pomyślenia w przypadku produkcji konwencjonalnych leków, w firmie brakowało sporządzonych na piśmie procedur dotyczących procesu produkcji i kontroli jakości, które pozwoliłyby zapewnić, że powstały produkt finalny cechuje się właściwościami zgodnymi z deklaracjami producenta, co dotyczyło tak podstawowych kwestii, jak stałość składu, stężenia, jakości czy czystości. W firmie, która zajmowała się produkcją homeopatycznych preparatów leczniczych dla dzieci nie opracowano zresztą nawet podstawowych procedur sprzątania i czyszczenia urządzeń wykorzystywanych do produkcji.  [ 7 ]

Zwykłe zaniedbania w procesie produkcji i uchybienia w kontroli jakości produktów nie są jedynym problemem homeopatii w Stanach Zjednoczonym. Przy okazji epidemii grypy H1N1 w 2009 roku wielu producentów preparatów homeopatycznych dopuściło się zwyczajnych oszustw, z premedytacją umieszczając na swoich produktach nie tyle niesprawdzone, co zupełnie fałszywe informacje o ich przeciwwirusowym działaniu. Świadczy to niestety o tym, że wielu producentów preparatów homeopatycznych nie ma żadnych skrupułów, świadomie wprowadza konsumentów w błąd, przypisując swoim produktom właściwości, których nigdy nie posiadały i nawet w zamyśle nigdy nie miały posiadać, kierując się nie tyle dobrem pacjenta, co zasadą bezwzględnej maksymalizacji zysku. Na całe szczęście, nawet status „leku homeopatycznego" widniejącego w HPUS nie upoważnia producentów specyfiku do utrzymywania, że posiada on właściwości, których nie potwierdzono w badaniach naukowych, zwłaszcza w przypadku poważniejszych chorób i problemów zdrowotnych.

Pośród produktów homeopatycznych, wielu o bardzo wymyślnych, wręcz poetycznych nazwach, które trafiły na rynek w okresie epidemii grypy H1N1 w latach 2009-2010, znalazły się takie, które reklamowano jako „homeoterapeutyczne wibracje z aktualnym szczepem H1N1" czy też jako „szczepionkę przeciw grypie sezonowej 2009-2010". Niektóre z preparatów miały zdaniem producentów zapewniać „gotowość na niebezpieczeństwo mutacji wirusa grypy nawet wówczas, gdy nowe szczepy wirusa pozostają jeszcze nieznane", inne miały zapewnić „równowagę górnych dróg oddechowych" i w ten sposób „łagodzić symptomy świńskiej grypy". Wielu produktom producenci przypisywali wprost niespecyficzne działanie antywirusowe, co miało zapewniać skuteczność w leczeniu i zapobieganiu wszystkim typom wirusa grypy, z położeniem szczególnego nacisku na wirusa tzw. grypy świńskiej.

Jako leki posiadające antygrypowe działanie, zwłaszcza w przypadku wirusa H1N1, były w Stanach Zjednoczonych reklamowane również homeopatyczne specyfiki łatwo dostępne w Polsce, takie jak oscillococcinum, pneumococcinum, influenzinum, nux vomica czy thymuline. Długa lista niezwykłych właściwości leczniczych tych produktów mogłaby zresztą wpędzić w kompleksy zespoły badawcze niejednego dobrego laboratorium farmakologicznego.

Jednak, jak można było oczekiwać, żadne z powyższych twierdzeń, dotyczących nadzwyczajnych właściwości produktów homeopatycznych w profilaktyce i leczeniu świńskiej grypy, nie znajduje jakiegokolwiek poparcia w dostępnych aktualnie doniesieniach naukowych. Przeciwnie, skuteczność homeopatii jest mocno kwestionowana, a sama homeopatia jest obiektem szerokiej krytyki w środowiskach medycznych. Nic więc dziwnego, że FDA stanowczo odradzała stosowanie, a nawet zakup wszystkich wyżej wymienionych „leków".

Na koniec, mając w pamięci amerykańskie doświadczenia z homeopatią w ostatnich latach, można sformułować kilka wniosków na przyszłość.

Po pierwsze, bardzo ważne jest, by w żadnym wypadku nie traktować homeopatii w sposób uprzywilejowany i pod żadnym pozorem nie nadawać jej specjalnego statusu, czy to w wyniku decyzji politycznych czy administracyjnych, czy jakichkolwiek innych, w stosunku do sprawdzonych naukowo i szeroko akceptowanych w środowisku medycznym i naukowym metod medycyny konwencjonalnej. Może być to trudne w sytuacji istnienia grup aktywnie lobbujących na rzecz pewnych środowisk czy rozwiązań lub nawet dążących do narzucenia środowisku lekarzy i farmaceutów pewnych rozwiązań na drodze prawnej (sądowej), choćby wbrew zdrowemu rozsądkowi. Negatywne następstwa jakiegokolwiek legitymizowania homeopatii na „uprzywilejowanej ścieżce" mogą ciągnąć się latami i paraliżować późniejsze próby osiągania racjonalnych rozwiązań w tej kwestii. Niestety, jak wielokrotnie zwracał uwagę prof. Andrzej Gregosiewicz, w Polsce „mleko już się rozlało", o czym świadczy art. 21 ustawy z dnia 6 września 2001 r. „Prawo farmaceutyczne". [ 8 ], [ 9 ]


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Pod sztandarem Niebios
Wieżo z kości słoniowej, módl się za nami….

 Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:

« Zdrowie   (Publikacja: 11-04-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Caden O. Reless
Ur. w 1980 r. w Polsce. Magister nauk o zachowaniu. Główne zainteresowania autora koncentrują się wokół zagadnień przemian społeczno-politycznych współczesnego świata, socjologii, filozofii i psychologii świadomości.

 Liczba tekstów na portalu: 29  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 26  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Rozum i życie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1166 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365