|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Narkotyki
Neandertalskie chabry. O religii, pożądaniu i narkotykach [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Praktyczne korzyści z neuroteologii
Winkelmann wskazuje, że szamanizm, czyli
technika, nie zginął wraz z rozwojem struktur społecznych i form religijnych.
Przeciwnie, obecnie odradza się. „Te rodzaje praktyk, wedle oczekiwań
powinny zniknąć wraz z rozwojem nowoczesnej racjonalności, nadal się jednak
utrzymują i wzrasta ich popularność, w szczególności wśród bardziej
wykształconych grup społecznych." Prof. Legutko pisze: „Co warta jest owa dziedzina poznania (neuroteologia — przyp. M.A.),
zobaczymy w przyszłości. Na razie wydaje się, że jej wartość jest
znikoma." Oprócz czysto poznawczych walorów neuroteologii, istotnych podstaw
teoretycznych do nowych refleksji nad istotą i pochodzeniem religii, może ona
dać całkiem praktyczne i wymierne korzyści: „Perspektywą neuroteologii
jest to, że pomoże ona wyjaśnić trwałość i żywotność szamanizmu,
obecnych praktyk duchowych odzwierciedlających te same zasady działania
ludzkiego mózgu, które zrodziły szamanizm dziesiątki tysięcy lat temu.
(...) Szamanizm wpływa pozytywnie jednocześnie na zdrowie i pomyślność,
ponieważ 'włącza' chemicznie w organizmie 'dobre samopoczucie'. (..)
Nasze uzależnienie od Prozacu i jemu podobnych środków, a także nasze społeczne
problemy z nałogami narkotykowymi, są konsekwencją utraty przez tradycji tych
praktyk zdrowotnych." Winkelmann opisuje w swojej książce cały ten mózgowy
system, funkcje oraz sposoby pobudzania ich w celu
poprawy ludzkiego zdrowia. [ 17 ] Jednym z wielu przykładów neoszamanizmu
może być „The Council on Spiritual Practices" (Rada Praktyk Duchowych,
csp.org). Jak głoszą autorzy pomysłu: „CSP jest współpracą pomiędzy
duchowymi przewodnikami, ekspertami nauk behawioralnych i biomedycznych i adeptami religii, w celu upowszechniania mistycznych doświadczeń. Mamy dowody,
że praktyki te mogą przynieść głębokie korzyści dla tych, którzy ich doświadczają,
dla ich sąsiadów i dla świata. Nasza misja jest dwojaka: rozpoznawać i rozwijać ponownie pierwotne religijne doświadczenia, które mogą być używane
bezpiecznie i efektywnie, pomagając osobom i duchowej społeczności doznawać
olśnień, łaski i radości, które wnoszą bezpośrednie doświadczenia boskości w ich codzienne życie. CSP nie ma własnej doktryny i liturgii."
Wielu wskazuje na funkcję dostarczyciela sacrum,
co w ludzkim życiu nie jest bez znaczenia. A. Brodziak pisze: „Zwyczaj
uczestniczenia w niedziele i święta w nabożeństwach i innych ceremoniach
religijnych jest korzystny dla zdrowia i samopoczucia. Większość współczesnych
ludzi stroni od zagadnień filozoficznych. Tak zwane kazanie jest cotygodniowym
"zastrzykiem filozofii", o ile będzie wysłuchane i chociaż po części
przemyślane. (...) Sądzimy jednak, że ważne jest niejako owe cotygodniowe
„nakłanianie" słuchaczy ku teoretyzującym, abstrakcyjnym myślom
dotyczącym spraw ostatecznych. Uczestniczenie w ceremoniach religijnych
dostarcza także innej wartości jaką jest, powiedziałbym niezwykłość.
Wiele innych form grupowego spędzania czasu także ma na celu roztoczenie aury
niezwykłości. Cel taki stawiają sobie także twórcy spektakli teatralnych,
festiwali muzycznych i innych spotkań. Jeśli potrafimy wytworzyć sobie wobec
ceremonii religijnych postawę pogodnego uczestnictwa w „misterium niezwykłości",
co wymaga umiejętności zneutralizowania lęku wywoływanego przez zapowiedź
kary, tkwiącą niestety w wielu przesłaniach religijnych to odniesiemy wiele
korzyści autopsychoterapeutycznych. Każdy człowiek ma potrzebę przeżywania
niezwykłości i konfrontacji z tajemnicą." [ 18 ]
Jeśli zaś idzie o spajanie społeczeństw
to od czasów pierwotnych ich charakter tak się zmienił, że rola religii w tym zakresie nie wydaje się konieczna, ani nawet możliwa, gdyż charakter współczesnej
religijności również się zmienia.
Religia więc jako rodzaj filozofii dla mas i jako technika szamańska jest pożyteczna społecznie. Mówi się czasami, że
statystycznie ludzie religijni żyją nieco dłużej niż pochłonięci sprawami
tego świata. Podobnie dłużej statystycznie żyją ci co piją regularnie
umiarkowane ilości alkoholu. Dozowany umiarkowanie religijny zastrzyk dla społeczeństwa
jest pożyteczny, tak jak umiarkowane picie alkoholu. Ale alkohol nie jest
bogiem. Teologia jest upijaniem się, które jak wiadomo otępia umysł.
Praktyki duchowe same w sobie też dobre
nie są, lecz jedynie dają możliwości czerpania z nich pewnych korzyści społecznych i indywidualnych. Często można spotkać sytuację, kiedy te olśnienia ludzi
nie rozumiejących ich istoty, prowadzą do fanatyzmu. Wspomniany powyżej
Mieczysław, który oschłość żony wynagrodził sobie błogością „z
bogiem" niestety nie poprzestał na mistyce. Rok później, przed wigilią
2002, propagował już objawienia, w których awansował na dziadka Noego i Hetmana Bożego, wieszcząc rychły koniec świata, w którym Polska nie ma być
już ani Winkelriedem, ani Wallenrodem narodów, lecz ...bramą
niebios: "...Jesteśmy w okresie intensywnego przygotowania na ten cudowny
moment. W związku z tym wiele potężnych istot duchowych, synów i córek światłości,
prowadzi dziś pracę związaną z ratowaniem starej ziemi; pracę związaną z przybliżeniem ludzkości ku Bogu; pracę związaną ze wzbudzeniem pragnienia
zjednoczenia z Bogiem w miejsce ziemskich pragnień;… Nie prześpijmy więc
tego czasu bo walka synów światłości i ciemności wzmogła się bardzo na
tak wielu poziomach, że dla zwykłego człowieka jest to niewyobrażalne… Dziś
dopełnia się to co już wiele tysiącleci temu zostało zapoczątkowane.
Polska ma się stać Bramą do Nieba. Przez tę Bramę wejdą do Wiecznej Światłości
liczne narody… Jestem księciem proroków. W niebie byłem nazywany archaniołem
Michałem (Metatronem). W swych ziemskich wcieleniach byłem m.in. prorokiem
Henohem (dziadkiem Noego) oraz Mojżeszem. Nie wierzysz, że w dzisiejszym
czasie inkarnowało wiele osób boskich — niebieskich… Ja z łatwością
rozpoznaję ludzi z nieba, bo sam jestem z nieba. Przybyliśmy by światłość
ostatecznie zwyciężyła… Czas to zrozumieć. Czas. Bo ważne jest by
zjednoczyć się w tej walce i nie być jak rozproszone i rozpijaczone pospolite
ruszenie tylko jak karna i zdyscyplinowana armia. Jestem Hetmanem nieba i dziś
tę armię organizuję. Potrzebuję pomocy a nie zaprzeczania. Zapowiedziało
mnie wielu proroków i liczne objawienia." Jak by powiedział Nietzsche:
„rozchwiany kult tych zdziczałych dusz" doprowadził do zniszczenia
wszystkiego co wartościowe. Mistyka zespolona z ignorancją i przesądem, jaki
nas otacza na co dzień, nie ma żadnej wartości, lecz sieje dodatkowo zamęt.
Drugim zagrożeniem z tym związanym jest
konieczność umiaru, tak jak dla każdej używki, gdyż mistycyzm jest pewnego
rodzaju narkotykiem. Dozowany zbyt obficie może wprawdzie dawać radość, ale
zarazem odbierać energię do codziennego i przyziemnego życia, powodując ciągłe
pragnienia ucieczki i boskości. To przestaje być społecznie pożądane.
Trzecim wreszcie — najgorszym — zagrożeniem jest możliwość nadużywania
mody na ten „narkotyk" przez nowych szarlatanów i guru do różnych celów
wykraczających poza dostarczanie technik relaksacyjnych i sakralizujących życie.
Religia oparta na podbudowie przesądów tradycyjnej teologii to
alkoholizm — ani zdrowy, ani pożyteczny. Jeżeli religia jest opium dla ludu
to szamanizm jest marihuaną.
1 2
Przypisy: [ 17 ] Michael Winkelman, Shamanism: The Neural Ecology of Consciousness and
Healing, Bergin & Garvey, Westport, 2000 [ 18 ] A. Brodziak, „Jeśli moduł religijny mózgu istnieje…", Człowiek, zdrowie,
natura, 1/2000 « Narkotyki (Publikacja: 25-12-2002 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2141 |
|