Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.551.359 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jeśli chodzi o religię dzisiaj, to jest to zakichane oszustwo. (...) Religia to same bzdury. (...) Wszystkie biblie są tworem człowieka".
 Kultura » Archeologia

Archetyp Atlantydy [1]
Autor tekstu:

Coraz więcej badaczy skłonnych jest uznać, że zbyt pochopnie wiele starożytnych opowieści odesłaliśmy w swej pysze do lamusa. Zatem czas przejść do jednej z takich odesłanych legend; otóż — ryzykując uśmiech czytelników — opowiem o Atlantydzie… Ale nie będzie to opowieść o sensacyjnych poszukiwaniach zatopionego lądu. Przeciwnie — zainteresowanych tematem odsyłam od razu do przebogatej i łatwej do zdobycia literatury na ten temat, bo tutaj proponuję ująć „problem Atlantydy" w specyficzny sposób. Sposób stawiania problemu Atlantydy w popularnej literaturze jest według mnie klasycznym przykładem problemu źle postawionego.

Zatem — dla mnie jest Atlantyda istotna tylko i wyłącznie:

  • po pierwsze: jako wiązka pewnych idei, przykład wzorca kulturowego,

  • po drugie: jako umowna zbiorcza nazwa dla pewnej hipotetycznej (choć coraz realniejszej) protocywilizacji mającej „serce" nad Atlantykiem,

  • i wreszcie jako swoisty dowód nieciągłości świata kulturowego ludzkości, wciąż zagrożonego katastrofami, bez których wszystko mogłoby wyglądać całkiem inaczej...

Zakładając ogólną wiedzę czytelnika na temat platońskiej opowieści, od razu przejdę do kilku zastrzeżeń — otóż nie zamierzam w najmniejszym stopniu sugerować, że istniała właśnie taka jak ta opisana przez Platona wyspa — przeciwnie. Ale, że istniała nieźle rozwinięta kultura, której rozwój został przerwany przez katastrofę — to bardzo możliwe. I możliwe, że rozbitkowie tej protocywilizacji nie tyle przynieśli „na tacy" gotowe recepty, ile przyczynili się do kulturowego odrodzenia rozproszonych ludzi i zainspirowali wiele rozwiązań, które pamiętali może jeszcze z ojczyzny (czymkolwiek ona była, a na pewno nie była „Atlantydą" taką, jaką jawi się w pismach Platona). Byliby zatem jednym z elementów ponownego „oswajania" świata po katastrofie — i dlatego mogli mieć swój udział w budowaniu wielkich starożytnych cywilizacji.

Niektórzy badacze tych ocalałych „Atlantów" uważają za żeglarzy-astronomów. Przy coraz mniejszym stopniu ryzyka można ich łączyć z tzw. kulturą ludów megalitycznych. I to jest rzeczywiście kwestia warta zbadania — skąd, kiedy i gdzie pojawili się ci ludzie, czy było jakieś centrum, jakaś ich ziemia, pierwotna ojczyzna, i wreszcie — dokąd zdołali dopłynąć, jakie idee wyznawali, co po nich odziedziczyły inne ludy, a wraz z nimi — my.

Powiedzmy zatem na początku o najstarszych, rzetelnie zbadanych strukturach megalitycznych. Najstarsze kamienne kręgi, kromlehy, dolmeny, kurhany, pojawiły się najpewniej w jednym centrum, zanim rozpowszechniono je na całym niemal świecie. Na razie stan badań pozwala stwierdzić, iż to „centrum" — to północna i środkowa Afryka. Jedne z najstarszych struktur (o ile nie najstarsze) megalitycznych odkryto w Maroku, ale zaraz potem pojawiają się na półwyspie iberyjskim, czyli — w Europie. Później — na terenach dzisiejszej Francji, Wielkiej Brytanii, Skandynawii, itd. Pozwala to na wniosek, że wczesna Europa została „skolonizowana" przez ludy wywodzące się z Afryki, ludy, które przyniosły tu idee megalityczne [ 1 ]. Najstarszy kamienny krąg z terenów afrykańskich to okres ok. 6000 r. p.n.e. Ale — trudno będzie uwierzyć — wynik badania C14 określający wiek kamiennego kurhanu ze skrzynką grobową z L'Anse Amour to także data 6000 r. p.n.e. Tylko gdzie leży to miejsce? Otóż na Labradorze, w Ameryce Północnej! [ 2 ].

Wielce interesującą kwestią jest i to, że związki Afryki i Europy, szczególnie północnej i zachodniej mogą okazać się bliższe i dawniejsze niż dotąd sądziliśmy, nawet i sprzed epoki pierwszych megalitów… Bo kiedy lądolód jakieś 20 000 tys. lat temu uwięził hektolitry wody, spore połacie lądu wyłoniły się z oceanu. Czy to wtedy przez ziemie Gibraltaru przeszli ludzie, którzy stworzyli na półwyspie Iberyjskim tzw. kulturę solutrejską? Przyszli z terenów Maroka. Dziś podjęto badania w jaskiniach Tangeru w płn.- zach. Afryce (polscy naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego), zatem może niedługo dowiemy się więcej. Ale już teraz wiadomo, że lud, który przybył pierwotnie z terenu Afryki płn. — zach. przez Gibraltar na półwysep Iberyjski, już po ustąpieniu lądolodu rozpoczął wędrówkę na tereny Europy północnej i środkowej, zasiedlając w ten sposób te tereny między rokiem 13000 a 8000 p.n.e. (na to wskazują badania DNA wykazujące, że 70% genów mieszkańcy środkowej Europy zawdzięczają przodkom przybyłym z Zachodu!). I tak się składa, że potem na terenach przez ten lud zamieszkałych pojawiają się budowle megalityczne. A nieraz w historii zdarza się, że np. migracja idzie w tym kierunku, w którym — jak pamięć pokoleń sięga — już kiedyś poszła wcześniejsza. Może zresztą północnoafrykańska społeczność utrzymywała w miarę regularne więzi z emigrantami na przestrzeni wielu stuleci? Półwysep Iberyjski, wyspy Brytyjskie, północne ziemie Europy po Skandynawię — wszędzie tam spotkamy megality, a także inne motywy z kulturą megalityczną związane [ 3 ].

Tak czy inaczej, całkiem być może, że obszar jednej z ważniejszych kulturowo fal związanych z kulturą megalitycznych żeglarzy, skąd rozchodziły się w świat idee i zdobycze techniczne to rzeczywiście okolice Słupów Heraklesa i to po obu stronach Gibraltaru.

Miejscem starych śladów kultury megalitycznej jest Sahara… Całkiem inna jednak niż ta, którą znamy dziś. Niedokładnie wciąż zbadana jest kultura, w ramach której malowano wspaniałe malowidła skalne datowane na X/ IX tys. p.n.e. Oblicza się, że jakieś 8 tys. p.n.e. monsun przesunął się na północ, co pociągnęło za sobą klimatyczną zmianę na lepsze w tej części świata — pojawiły się liczne oazy, jeziora, łąki, na których można było wypasać bydło. Ale nigdy nie było wiadomo czy spadnie dość deszczu i czy jeziora nie wyschną. Ludziom potrzebna była taka wiedza. I oto na terenach Nabta Playa jakiś lud doszedł do wielkiej znajomości zjawisk astronomicznych. Polski uczony z PAN Romuald Szild odkrył krąg kamieni z VI tys. Kamienie były niewielkie — jak się wyraził profesor: istna miniatura Stonehenge, ale ich ustawienie dość dokładnie pokazywało dzień przesilenia letniego. W V tys. budowano tu megalityczne groby.

Z kolei egipscy i amerykańscy archeolodzy odkryli w południowym Egipcie 1200 km od Kairu pozostałość obserwatorium astrologicznego, najstarszego na świecie, bo datowanego na 7 tys. lat! Składało się z centralnej kolumny i olbrzymich kamieni m.in. usytuowanych zgodnie z kierunkami świata.

Co ciekawe Diodor Sycylijski [ 4 ] pisze o Egipcjanach, że to najstarożytniejszy ze znanych ludów, a nad Nilem są cudzoziemcami, bo przybyli tu ze strony zachodniej, przynosząc ze sobą z ojczystej ziemi zdobycze swej cywilizacji. Czy zachowała się pamięć o ludach z Nabta Playa albo z Sahary, które przenikały w Dolinę Nilu przynosząc z sobą wiedzę o obróbce kamienia? Jak wyglądały związki między nimi a innymi ludami megalitycznymi? Czy to te ludy wtajemniczyły protoplastów Egipcjan w arkana sztuki posługiwania się „wielkim kamieniem" (megalit), przyczyniając się tym samym do zaistnienia tego niebywałego fenomenu jakim są piramidy (zob. str. 2063), a także w arkana morskiej żeglugi i rozpoznawania „szlaków" gwiazd? Wszak Egipcjanie byli świetnymi żeglarzami — ale raczej w początkach swej historii niż później...

Wiele kręgów megalitycznych to jednak nie obserwatoria astronomiczne, lecz monumentalne grobowce; w niektórych doświadczalnie stwierdzono, że w dniach przesileń promień słoneczny wpada na krótka chwilę do środka — można tylko pozazdrościć widoku i co najwyżej pomóc własnej wyobraźni sceną z filmu „Poszukiwacze zaginionej arki", w której promień światła wpada do ciemnej podziemnej komory. Promień światła zwalczający ciemności śmierci — czy takie przesłanie tkwi w megalitycznych grobach?

A jeżeli obszar oddziaływania hipotetycznych „Atlantów" był o wiele większy i niektórzy z nich przybili do brzegów Ameryki? Czy to aż tak fantastyczne? Podróże Thora Heyerdahla na Ra i Ra II, jak i wcześniejsza na Kon-Tiki udowodniły, że podróże na dość mało subtelnych technicznie statkach zarówno przez Pacyfik, jak i Atlantyk były dla starożytnych możliwe. Na Atlantyku wieje pasat, dobrze niosący statki w odpowiednim okresie, na oceanie Indyjskim — monsun.

Coraz więcej świadectw zdaje się przemawiać za tym, iż kontakty między Starym a Nowym Światem sięgają głębiej w czas niż sądziliśmy. Mówiąc żartem - akurat wizyta Jana z Kolna [ 5 ] nie doczekała się potwierdzenia, ale i tak w dziejach kontaktów zamorskich między Starym a Nowym Światem mamy polski akcent. Profesor Andrzej Wierciński, antropolog i znawca kultur ludów megalitycznych, który podał dane dotyczące kręgu megalitycznego z Labradoru, optuje za tezą łączącą olmeckie głowy z wizytą ze Starego Świata. O co chodzi? Otóż w Meksyku, w Lawenta znajdują się pozostałości wysokiej kultury pochodzącej może nawet z IV tys. p.n.e. Nie wiemy jaki lud był jej autorem, w języku naukowym zwiemy go Olmekami [ 6 ]. Znajdowały się tu budowle o kształcie piramid, które niestety zostały zburzone przez poszukiwaczy złóż nafty. Ale zachowały się inne cuda — monumentalne rzeźby twarzy o... negroidalnych rysach! Jeszcze do niedawno zbywano problem stwierdzeniem, że nieindiańskie rysy to efekt stylizacji artystycznej. Teraz dopuszcza się już możliwość odwiedzin ludów negroidalnych, którzy przybyli tu wraz z białymi ludźmi (bo i takie twarze znajdziemy na płaskorzeźbach), ok. roku 1500 p.n.e. Więcej — badano też czaszki z grobowców olmeckich — i stwierdzono obecność czaszek ludzi negroidalnych i armenoidalnych. Ale to nie wszystko, jeśli idzie o „sprawę Olmeków". Skądinąd nie zasługujący na wiarę Daeniken przytacza fakt istnienia charakterystycznej rzeźby w Parku Olmeków w Villahermosa — otóż przed oczami jawi nam się mężczyzna w charakterystycznej wcale nie dla indiańskich kultur pozie — w pozie jogina. Czyżby w kulturach amerykańskich swe piętno pozostawili tu ludzie z subkontynentu indyjskiego? Nie jest to wcale aż tak nieprawdopodobne… Spadkobiercy Olmeków Majowie, jak wiemy, wznosili piramidy (np. kompleks w Chichen Itza) — miały one 9 pięter, ta sama liczba wpisana jest w konstrukcje wielostopniowych świątyń hinduskich, szczególnie na południu Indii. Daeniken twierdzi, że rozmawiał ze znawcami i ci potwierdzili podobieństwo form i więzi między obu krainami — indyjską i amerykańską.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Prehistoryczny Wielki Potop
Starożytne wyprawy dalekomorskie

 Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 1 ] zob.: Z. Krzak, Megality Świata, Ossolineum 2001
[ 2 ] do tego jeszcze wrócimy, zob.: „Archeologia Żywa" wywiad z prof. Wiercińskim, nr 3 1998, s 29.
[ 3 ] więcej: por. Z. Krzak i K. Kowalski, Echa Atlantydy
[ 4 ] Diodor Sycylijczyk (I w. p.n.e.), historyk gr.; autor Bibliotheke dziejów świata od czasów mitol. do poł. I w. p.n.e.; z 40 ksiąg zachowało się 15: I V (do ok. 1200), XI XX (480 301) oraz wyciągi i fragmenty; dzieło ważne dla ustalenia chronologii dziejów Aten (lista archontów) i Sparty (lista królów) w V i IV w., okresu diadochów, historii Bliskiego Wschodu i wczesnego Rzymu, a zwł. dziejów Sycylii. (MNEP PWN 2000)
[ 5 ] Scolvus, Scolnus, Joannes (XV w.), żeglarz w służbie duń., którego nazwisko, podawane w wielu wersjach, oraz narodowość nie są pewne; ok. 1476, czyli 16 lat przed K. Kolumbem, miał dotrzeć do wsch. wybrzeża Ameryki Pn. (Ziemia Baffina, Labrador?); wiele źródeł z XVI XVII w. przypisuje mu narodowość pol.; z wersji Scolnus J. Lelewel wyprowadził dość dowolnie nazwisko Skolny lub Szkolny, a ostatecznie Jan z Kolna, które utrwaliło się na dłuższy czas w literaturze i historiografii pol. i częściowo obcej.
[ 6 ] Olmekowie — umowna nazwa twórców wysoko rozwiniętej w XIV III w. p.n.e. na terenie obecnego Meksyku (stany Veracruz i Tabasco) kultury archeol.; kultura Olmeków jest uważana za źródło cywilizacji mezoamer.: rolnictwo, początki pisma i kalendarza, monumentalna architektura, monolityczne rzeźby bazaltowe, wyroby z jadeitu, kult jaguara; gł. centra La Venta, San Lorenzo, Tres Zapotes, Cerro de las Mesas; do XVI w. w różnych rejonach Meksyku żyły grupy zwane Olmekami (m.in. w Cholula), których związek z tzw. Olmekami archeologicznymi pozostaje nieznany.

« Archeologia   (Publikacja: 04-03-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Liczba tekstów na portalu: 90  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2312 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365