Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Zbawiciel [4] Autor tekstu: Lucjan Ferus
— „No dobrze!… czas zatem powrócić do stanu wyjściowego!...
Po co się ma chłopak niepotrzebnie stresować!" — powiedział Bóg do
siebie i klasnął w dłonie.
W tym momencie zniknął a wraz z nim cała otaczająca go
rzeczywistość. Znów cofnął czas do momentu o który mu chodziło. ***
A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym
pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie jaki podjął. Wtedy
Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; W tym bowiem
dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając świat. I widział Bóg, że wszystko co dotąd uczynił było bardzo dobre.
Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi.
Dalej powinno już iść wszystko zgodnie z zamysłem Stwórcy tego dzieła.
Pewnego razu do nieba przybył archanioł Gabriel i stanął
przed alabastrowym tronem, na którym siedział Syn Boży, ze znudzoną z lekka
miną, kiedy zobaczył archanioła pochylającego się przed nim w niskim pokłonie,
rozpogodził się uśmiechając i spytał go z zainteresowaniem:
— „Cóż tam na ziemi ciekawego, Gabrielu?" — Ten
rozłożył ręce i odparł szczerze:
— „Nic, Panie!… Odkąd w ubiegłym tygodniu opuściłeś
ziemię, po zakończeniu jej stwarzania przez twego Ojca — a mego Boga,… nic
szczególnego się nie wydarzyło. Wszystko dzieje się według woli Stwórcy…" — dodał po chwili, w zamyśleniu ściągając brwi, jakby chciał coś
przypomnieć sobie usilnie.
— „To dobrze, mój drogi!… To dobrze…" — powtórzył
Syn Boży i poprawił się na swym tronie. Jego oblicze znów przybrało wyraz
znudzenia. Archanioł jeszcze przez chwilę milczał, a potem powiedział wolno i niepewnie:
— „Wiesz Panie,… mam takie dziwne uczucie, jakbym
przeżył już raz tę chwilę,… ale jakoś inaczej… nie wiem skąd to się
bierze, ani czym to jest podyktowane… ale jakoś tak czuję… takie deja vu
… czy co?… sam nie wiem…" — potrząsnął głową jakby chciał się
uwolnić od przykrych i niezrozumiałych wrażeń.
Syn Boży drgnął na dźwięk tych słów i spojrzał z nagłą uwagą na archanioła. Już otwierał usta, aby mu powiedzieć, iż też
ma podobne odczucia, ale opanował się szybko. Co mu powie?… iż też ma wrażenie
jakby stało się coś bardzo ważnego… jakby uczestniczył w jakimś
wydarzeniu, którego nie mógł sobie przypomnieć, ale od którego bardzo wiele
zależało… ale co to mogło być takiego i skąd się te odczucia brały, nie
miał pojęcia. Przecież gdyby coś naprawdę było, pamiętałby na pewno!...
Więc skąd te wrażenia?… Dlaczego archanioł czuje podobnie?… Co to może
wszystko znaczyć?...
Zadawał sobie w duchu te pytania, zastanawiając się
jednocześnie, czy podzielić się swymi wrażeniami z archaniołem Gabrielem.
Po dłuższej chwili zdecydował, że nie będzie mu zawracał głowy jakimiś
pozbawionymi znaczenia przeczuciami.
Ważne jest, iż wszystko idzie w dobrym kierunku.
Zgodnie z wolą i zamysłem Stwórcy. Przyszłość sama
pokaże resztę.
— Koniec -
1 2 3 4
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 237 |