|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Nasza druga połowa [5] Autor tekstu: Lucjan Ferus
— Dobrze, dobrze! Już ja wiem co to był za wąż! — powiedział
impulsywnie, patrząc dziwnym spojrzeniem na człowieka. Mężczyzną, aż zatkało
na moment. — Czyżby Bóg mi nie wierzył, iż zostałem skuszony do zjedzenia
owocu zakazanego, przez jego własne stworzenie?! A może przeciwnie; wierzy mi
ale woli o tym nie mówić? Może wstyd mu przyznać, iż przy jego nieskończonych
możliwościach dopuścił do tego — niecodziennego zaiste — incydentu?
Ciekawe co naprawdę mogły oznaczać te jego słowa? — zastanawiał się człowiek,
nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć.
Stwórca tymczasem mówił dalej:
-
Nie obawiaj się jednak, nie będzie to takie straszne jak myślisz, gdyż ma to
być jednocześnie nagroda za twoją
pracę i poświęcenie z jakim się do tej pory przykładałeś każdego dnia. I tak miałem zamiar stworzyć ci niewiastę, abyś z nią płodził potomstwo i zaludniał nim ziemię. A więc będzie to kara i nagroda zarazem,… przyjemność
ale też i przykrość,… szczęście i cierpienie. Jednym słowem: zło i dobro w jednym, a ty — za to co uczyniłeś — będziesz mu podlegał i twoje
potomstwo także. — zakończył Bóg i kładąc swą ciężką dłoń na
ramieniu mężczyzny, dodał: — A teraz zrealizuję twoją prośbę,...
dostaniesz ode mnie tę pomoc. I mam nadzieję, że spełni ona twoje
oczekiwania. — powiedział to takim tonem, iż mężczyzna poczuł jak nogi
uginają mu się z wrażenia, a serce podchodzi do gardła. Przez krótką chwilę
nawet myślał, czy aby nie zrezygnować w porę z tego dość dziwnego daru od
Stwórcy, lecz senne wizje po zjedzeniu owocu zakazanego, były jeszcze tak żywe w jego pamięci, że zawahał się,… i nie mogąc wymówić ani słowa, stał
jak skamieniały.
Więc Bóg już bez dalszej zwłoki uśpił go i podczas gdy mężczyzna
spał, stworzył mu niewiastę; kość z kości, krew z krwi i ciało z jego ciała. I nazwał ją kobietą, co oznacza dawczynię życia, przyjemności, rozkoszy i wszelkich innych stanów emocjonalnych, jakie tylko kobieta może przysporzyć mężczyźnie.
Aby zaś spełniło się to, co mu Bóg obiecał, wraz z kobietą powołał do
życia miłość — uczucie, któremu nic nie dorównuje, które wszystko
przewyższa, które wznosi człowieka na szczyt człowieczeństwa i ubóstwia
go,… lecz które też czyni go bezwolnym niewolnikiem. Uczucie, które daje mu siłę
tytana i które czyni go słabym i bezbronnym jak dziecko. Uczucie, które jest
połączeniem wszelkich przeciwności; rozkoszy i cierpienia, przyjemności i bólu,
radości i tęsknoty, zadowolenia i strachu, pragnienia i lęku, pożądania i niechęci, potrzeby wolności i uzależnienia, chęci pamiętania i chęci
zapomnienia, rozpierającej wesołości i głębokiego smutku,… a także wielu
innych stanów ducha, które są pochodne i nierozerwalnie związane z miłością.
Jest to właśnie ten pożądany i przeklinany dar, którego człowiek
pragnie w jednakowym stopniu co i obawia się go, odwieczna kwintesencja dobra i zła. Nierozdzielna i niemożliwa do przeżycia w swojej lepszej części. Jak
groźna ale i piękna zarazem Ananke.
W taki oto niezwykle wyrafinowany i perfidny sposób, Bóg pokarał mężczyznę
kobietą, nagradzając go jednocześnie w swej nieskończonej wspaniałomyślności i dobroci. Na razie jednak człowiek nie był świadom, co go czeka, ponieważ
ten zdradziecki owoc pokazał mu we śnie tylko te przyjemniejsze momenty pożycia z niewiastą. Te, które wywarły na nim tak piorunujące wrażenie, iż odważył
się przedstawić Bogu swoją niecodzienną prośbę. Jak już powiedziałem, mężczyzna
nie był świadom jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za swe nieposłuszeństwo
względem Stwórcy.
Trzeba przyznać, iż Bóg użył bardzo zgrabnego eufemizmu, mówiąc
mu, że zapłaci on „pewną cenę" za przekroczenie jego zakazu. Pewną cenę — to się Bogu udało! Dlatego pojawienie się kobiety przyjął mężczyzna z olbrzymią radością i niekłamanym entuzjazmem, zapominając jakby, iż nie
jest ona li tylko nagrodą dla niego, lecz czy można mu się dziwić? Na pewno
nie! Tym bardziej, że jego przyszła towarzyszka życia, okazała się istotą
tak fascynującą i zadowalającą jego gusta, iż nie posiadał się on ze szczęścia.
Jednak już ci, którzy pisali „historię" biblijną, skupili się wyłącznie
na opisie płodzenia potomków rodzaju męskiego (kiedy czyta się tę genealogię,
odnosi się wrażenie jakby w ogóle kobiety nie brały w tym udziału), pomijając
zupełnie sprawy uczuciowe i dlatego nie zachował się dla potomności opis
przeżyć jakich doświadczyli nasi protoplaści w raju,… a szkoda, byłoby co
poczytać.
*
„Kobiety uskrzydlają nas do wielkich rzeczy,… i przeszkadzają je
zrealizować" — jak to ktoś, kiedyś trafnie zauważy.
— k o n i e c -
1 2 3 4 5
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 18-01-2004 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3205 |
|