|
|
Kultura » Etnologia
Inicjacja dziewcząt w starożytnym świecie minojskim [2] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Ważnymi, i to rzecz jasna nie
tylko dla starożytności, były rytuały przejścia. Zakładam, że ogólnie
znana jest koncepcja A. van Geneppa i innych badaczy zajmujących się tym
zagadnieniem szczegółowo. Tylko dla przypomnienia — istotne jest to, że fazy
inicjacji, która „z definicji" dotyczy zmiany dotychczasowego statusu
osobnika inicjowanego, dzielą się na ryty wyłączania (ze stanu obecnego),
przejścia i włączenia w nowy stan. Strzyżono inicjowanemu głowę — co jest ogólnie przyjętą praktyką w Egipcie, Mezopotamii i Oriencie. Kończyło
te ryty zazwyczaj przywdzianie nowej szaty, najczęściej również adept
otrzymywał nowe imię. Zawody sportowe, np. pięściarstwo czy zawody
atletyczne także i tutaj stanowiły istotny element, były bowiem częścią
ceremonii religijnych — rytuałów inicjacyjnych i pogrzebowych. Freski z taką
tematyką znajdują się w Akrotiri. Tauromachia, słynne kreteńskie
„corridy" stanowiły pewnie przykład takich zawodów towarzyszących
przełomowym momentom życia. W kulturze minojskiej inicjacja
dotyczyła zarówno chłopców, jak i dziewcząt. Jak wszystkie obrzędy
doroczne, rodzinne itp. rytuały inicjacyjne połączone były z określonymi
porami roku. Ale w tym połączeniu trzeba widzieć coś więcej — w czas święta
bowiem szczególnie dobitnie wyrażał się związek
między społecznością a Naturą. Społeczność widziano niejako jako
odwzorowanie w świecie ludzkim tego, co dzieje się w naturze. Na przykład świętowanie
jakiegoś militarnego zwycięstwa miało miejsce na wiosnę, kiedy to Natura
zwycięża porę jałową, zimę — tu wspomnieć by można o celebracji Nowego
Roku w Mezopotamii połączonej z kontekstem mitycznych zmagań boga Marduka
pokonującego Chaos — Tiamat (wiosna pokonuje zimę tak
jak Marduk — Tiamat). Taki charakter ma być może fresk z Domu Zachodniego z Akrotiri, na którym widać procesję statków, jak sądzą niektórzy
interpretatorzy, wracających z udanej wyprawy (wojennej?). Cała sceneria, także
malowideł w innych salach kompleksu, wskazuje, że ma to miejsce wiosną.
Chociaż… Istnieje jeszcze ciekawsza możliwość interpretacyjna — otóż
przez analogię z późniejszymi obyczajami greckimi, można wysnuć domysł, że
mamy tu do czynienia ze świętem zaślubin, a scena główna (owe przybycie
statków), to przybycie pana młodego wraz z orszakiem. Tak sądzi znany archeolog,
badaczka społeczeństw Europy sprzed przybycia Indoeuropejczyków (tzw. Stara
Europa) M. Gimbutas, w swej książce The Living Goddesses [ 6 ]. I to — zważywszy na kontekst całego
kompleksu kultowych budynków w Akrotiri, gdzie odbywały się ryty przejścia -
wydaje mi się wielce trafną hipotezą. Może zatem każdy rodzaj rytuału
przejścia odbywał się w innym kompleksie budynków, Dom Zachodni był poświęcony
rytuałom ślubnym, a tzw. Dom Kobiet — inicjacjom dziewcząt? Trzeba przyznać, że to brzmi przekonująco... Wszystkie te uwagi są istotne,
by przydać odpowiedniego znaczenia scenie, którą wreszcie teraz zajmę się
szczegółowo. Fresk z Akrotiri -
inicjacja
W całym kompleksie budynków,
których charakter wskazuje na kultowe albo przygotowawcze (gdzie odbywały się
czynności poprzedzające rytuał lub gdzie przechowywano potrzebne utensylia)
przeznaczenie wszystkich pomieszczeń, wyróżnia się tzw. Xeste 3. Jednym z najbardziej charakterystycznych konstrukcji sali, o której opowiem, jest adyton.
Wygląda tak samo jak słynne baseny lustralne odkopane w pałacach na Krecie;
A. Evans sugerował, że pełniły funkcje puryfikacyjne, oczyszczając wodą
uczestników jakichś obrzędów. Do dziś tak są opisywane owe zagłębione
poniżej poziomu podłogi konstrukcje z kilkoma schodkami prowadzącymi w głąb.
Czy słusznie? To dość dyskusyjna hipoteza, wobec spostrzeżenia, że nie ma w nich kanałów odpływowych ani na Krecie, ani na Therze, co wobec niezwykłego
zgoła systemu kanalizacyjnego w cywilizacji Minojczyków faktycznie może dziwić.
Odkrywca Akrotiri, S. Marinatos, twierdził stanowczo, iż przynajmniej struktura
na Therze jest adytonem, a nie basenem lustralnym. Czym jest adyton? To miejsce
„najświętsze ze świętych", centrum
otoczone tajemnicą, gdzie nie wolno wchodzić profanom. Adyton zatem mógł być
miejscem, gdzie schodzili wyłącznie powołani do tego osobnicy, by dopełniać
specyficznych rytuałów natury mistycznej. Było to miejsce izolacji, mające
powiązanie ze schodzeniem i światem
podziemnym.
Zatem — na najniższym poziomie
mamy adyton, tak zresztą usytuowany, że nie widać go od wejścia do sali.
Ponad nim znajdują się freski — na dwóch poziomach — powiedzmy: parteru i piętra.
Dominującą sceną piętra jest wizerunek kobiety siedzącej na
pewnego rodzaju platformie, na potrójnym
podwyższeniu, która jest flankowana przez zwierzęta — gryfa oraz małpę w postawie nieomal ludzkiej, z długim ogonem. Jest to niewątpliwie Wielka
Bogini Thery i w ogóle świata minojskiego. Niewątpliwie — bo na to
wskazuje ów trójstopniowy podest, który „wydzielał" niejako bóstwo ze
zwykłej przestrzeni; widać taką konstrukcję także np. na pieczęci z Knossos — widnieje tu bogini, flankowana przez lwy, siedząca na trójstopniowym
podeście (potem także Grecy przejęli ten sposób obrazowania bóstw, np.
Apolla). Bogini akrotiriańska ma
część włosów upiętych w rodzaj koka, reszta spływa na plecy, nosi
kolczyki, naszyjnik i suknię z motywem krokusów. Kobiety zbierają dla niej
krokusy do koszyków. Fresk ten znajduje się na najwyższym poziomie malowideł — poniżej, nad wejściem do adytonu widzimy inne malowidło: trzy kobiety -
każda w innym, specyficznym stroju. Ich uczesanie i strój wskazują na ich
status. Jedna ma wygoloną głowę, druga — dojrzała dama podąża z naszyjnikiem niesionym w kierunku ołtarza (także mężczyźni z północnej ściany,
gdyby mogli iść, okrążywszy pokój, dotarliby z darami do ołtarza), a centralnie usytuowana dziewczyna siedzi na skałce, trzymając się za prawą
stopę, z której cieknie krew. Obok niej — rozsypane kwiaty, zbierane pewnie
na cześć Bogini. Poniżej rannej dziewczyny, w linii spadku znajduje się wspomniany wyżej adyton. Z kolei na tym samym
poziomie, na ścianie przyległej (wschodniej), znajduje się malowidło ołtarza z rogami konsekracyjnymi, z których płynie czerwony płyn (krew?) i który od
wewnątrz ozdobiony jest wertykalnie ułożonymi spiralami i kwiatami lilii
(malowidło widoczne jest dopiero z najniższego poziomu sali, po obróceniu głowy
ku wschodowi — w tę stronę właśnie zwróconą ma głowę jedna z dziewcząt,
ta z wygoloną głową). Jakie jest znaczenie rany
centralnie ulokowanej dziewczyny, bo to ona wydaje się najważniejszym
„ogniwem" całej sceny? — zapytuje N. Marinatos, konkludując, że musi ona
mieć związek z mitem, jak zresztą cała scena. A ściślej rzecz ujmując -
aby dotrzeć do mitu „przeświecającego" zza fresków, należy wszystkie
detale wziąć pod uwagę i traktować malowidła łącznie, jak rodzaj opowieści. Jaki jest związek między roślinnością
(oliwka, irysy, krokusy), młodą, ranną dziewczyną i ofiarą libacyjną z ołtarza,
która prawdopodobnie miała tu miejsce? Boginią z wyższego malowidła i innymi „osobami dramatu"? Jeśli stojąca za obrazem
akrotiriańskim opowieść zachowała się nawet do czasów greckich, to należałoby w tym momencie przypomnieć mit o Persefonie i może jeszcze o Eurydyce.
Pierwsza, gdy — co nie jest bez znaczenia, jak jeszcze niżej o tym powiem -
zrywała wraz z towarzyszkami kwiaty na łące, została porwana przez Hadesa,
boga podziemi, druga uciekając została ugryziona przez węża w stopę i zmarła.
N. Marinatos uważa obie opowieści za warianty jednego tematu, który zawierał
elementy rytuału — wzorca inicjacyjnego,
gdzie inicjowanie następuje poprzez spotkanie ze śmiercią. Inicjacja, jak
wiadomo, jest śmiercią symboliczną.
Jeśli rzeczywiście przez setki lat przetrwał ten model inicjacyjny w micie,
to oryginalna idea jest minojska. A może jeszcze wcześniejsza i podzielana przez inne kręgi kulturowe z obszaru
Egei i Starej Europy? Zatem tak naprawdę mit grecki nie jest oderwaną opowieścią o indywidualnych losach jakiejś persony, np. Persefony, ale wyraża treści te
same, które mają miejsce w rytuale inicjacyjnym. Rytuał i mit są powiązane
(różnie zresztą badacze te związki postrzegają, nie miejscu tu, by mówić o sporze między rozmaitymi szkołami). Oś Świata i rana
symboliczna
Zanim
zacznę analizę szczegółu, pragnę zwrócić uwagę na jeden ważny problem
pominięty przez N. Marinatos. Otóż, choć mówi ona o symbolicznym wymiarze
sztuki minojskiej i o tym, że freski należy „czytać" całościowo, jako
rodzaj „programu przedstawieniowego", to nie wyciąga wniosków, co do najogólniejszego
poziomu programu malowideł z Xeste 3. Chodzi mi o poziom kosmologiczny — moim zdaniem, całość kompozycji fresków odnosi
się do idei budowy uniwersum. Oto
mamy trzy poziomy malowideł i konstrukcji architektonicznych — odpowiadają
one w moim najgłębszym przekonaniu trzem sferom kosmosu — najniższy czyli adyton
odzwierciedla sferę podziemną, najgłębszą;
najwyższa partia fresków, gdzie bohaterką jest Bogini
na tronie — odpowiada sferze górnego świata, niebiosom; środkowa, tam gdzie znajduje się ranna dziewczyna to środkowa, „powietrzna" część uniwersum, sfera
ziemska (przypomnę o trójdzielnej konstrukcji świątyń minojskich,
zapewne także odpowiadających, tyle że w innym kształcie wizualnym, trzem
sferom kosmicznym) . Istotne jest też, że dziewczyna przysiadła na skale — i znowu, moim zdaniem, owa skała nie jest tylko częścią scenerii dramatycznej,
ale odnosi się do mitycznej Góry, Osi
Świata. Trzeba dodać, że motyw skały jest częsty w sztuce minojskiej,
także w formie naturalnej skała bywała włączana w obręb większych całości,
świętych kręgów albo sanktuariów, jak w Anemmospila koło Archanes na
Krecie, gdzie znajduje się naturalna część nieobrobionej skały i to w pobliżu
statui Bogini. Skałę można też „czytać" jako Świętą Ziemię, może
rodzaj Prawzgórza w rodzaju benben
egipskiego — co odnosi się do mitycznego pierwszego skrawka
ziemi wyłonionego z wód Chaosu i symbolizującego jednocześnie stałą
gotowość świata do odrodzenia -
co oczywiście idealnie (w podwójnym sensie tego słowa) pasuje to do schematu
inicjacyjnego! Bowiem tylko w linii osi i w centrum
świata możliwa jest łączność między
sferami i tylko dzięki owej łączności można uzyskać dostęp do sacrum,
który jest koniecznym warunkiem wszelkich doniosłych zmian — tu: inicjacji.
Odtwarzając świat początków, ów mityczny porządek kosmosu, gwarantuje się,
że chaos wywołany naruszeniem ciągłości świat — a wszelka zmiana jest
takim naruszeniem i tym samym groźbą — zostanie okiełznany. To dlatego
inicjowani są tabu — grożą uporządkowanemu światu będąc pomiędzy,
nie przynależąc ani tam, skąd zostają wyłączeni, ani tam, gdzie dopiero
trzeba przyszykować dla nich miejsce. Ranna
dziewczyna z fresku jest tabu, a rana może być właśnie symbolicznym tego przedstawieniem.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 6 ] M.
Gimbutas, op. cit., s. 118. « Etnologia (Publikacja: 19-11-2005 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4469 |
|