Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.700.397 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 618 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) dopóki stosujemy się do rygorów logiki akceptowanych w dociekaniach naukowych, dopóty nie ma śladów Boga, które dałoby się nieomylnie wyśledzić w świecie, niczego, co moglibyśmy z pewnością zidentyfikować jako Jego znaki.
 Biblia » Polemiki biblijne » Polemiki nowotestamentowe

Od nauk Jezusa do nauki katolickiej – horror catholicus [1]
Autor tekstu:

W moim poprzednim tekście zapisałem refleksje nad naukami Jezusa, jej odbiorem przez jego uczniów i słuchaczy oraz nad postępującym wypaczaniem przesłania Nazarejczyka w chrześcijaństwie, w szczególności w katolicyzmie.

Katolicy czytają Biblię wierząc, iż zawiera ona spisane słowo Boga, które interpretują zgodnie ze swoją doktryną — w ten sposób bowiem większość z nich została wychowana od dzieciństwa. Czytanie Nowego Testamentu w pozycji klęczącej nie jest jednak ani rozsądne, ani zbyt wygodne. Zamiast zakładania z góry, iż pewna książka jest natchniona i upartej obrony tego stanowiska, niekiedy nawet do przysłowiowego, „ostatniego naboju", bardziej racjonalnym podejściem jest ocena rzeczywistej wartości dzieła dopiero po jego przeczytaniu.

Jeżeli starożytne pisma o przyrodzie, nawet najwybitniejszych ówczesnych uczonych, np. Arystotelesa (384-322) podczas czytania wywołują u mnie niekiedy lekki uśmiech i traktuję je głównie jako świadectwo mentalności epoki, w której powstawały, nie widzę powodu, aby starożytne pisma religijne traktować inaczej i z nabożną czcią pochylać się nad każdym z ich wersów. Lektura chrześcijańskich pism biblijnych przekonała mnie, iż Jezus był tylko człowiekiem, zaś Nowy Testament jest jedynie zbiorem dawnych opowieści, przesyconych mitologicznymi wyobrażeniami ich autorów. Dlatego zrezygnowałem z interpretacji Biblii w duchu katolickiej ortodoksji, w której się wychowałem.

Kościół katolicki głosi, iż został założony przez Jezusa, będącego wcielonym Bogiem. Miał on przekazać najbliższym uczniom zasady jedynie słusznej wiary, oni zaś zachowali ją bez najdrobniejszej zmiany treści i przekazywali swoim kolejnym następcom. Oficjalne stanowisko kościelne w kwestii niezmienności jego nauki zostało przedstawione m. in. w Katechizmie Kościoła Katolickiego: "Pismo święte jest mową Bożą, utrwaloną pod natchnieniem Ducha Świętego na piśmie.

Święta Tradycja słowo Boże przez Chrystusa Pana i Ducha Świętego powierzone Apostołom przekazuje w całości ich następcom, by oświeceni Duchem Prawdy, wiernie je w swym nauczaniu zachowywali, wyjaśniali i rozpowszechniali.

Wynika z tego, że Kościół, któremu zostało powierzone przekazywanie i interpretowanie Objawienia, 'osiąga pewność swoją co do wszystkich spraw objawionych nie przez samo Pismo święte. Toteż obydwoje należy z równym uczuciem czci i poważania przyjmować i mieć w poszanowaniu'" [ 1 ]

Bardzo trudno jest uwierzyć, aby nauka Jezusa, w której rzekomo miały być już zawarte — w embrionalnej postaci — późniejsze, niezwykle abstrakcyjne nauki katolickie (np. o Trójcy Św.), została przyjęta i zrozumiała przez tzw. apostołów, bardzo prostych, w większości niepiśmiennych nawet ludzi, całkowicie zgodnie z zamierzeniami Jezusa. Jeszcze trudniej uwierzyć, aby ta nauka (częściowo spisana w Biblii) mogła być przekazywana bez najmniejszych nawet wypaczeń jej sensu ich następcom, rozwijana i precyzowana przez nich — aż do czasów nam współczesnych. Teoretycznie zatem dla genialnego umysłu byłoby możliwe wydobycie ze słów Jezusa treści najnowszego katechizmu. Władze kościelne mówią dyplomatycznie o „działaniu Ducha Św. w Kościele", gdyż zdają sobie sprawę, iż należałoby przyjąć, iż w dziejach kościoła zdarzyła się niewyobrażalna liczba cudownych zdarzeń, towarzyszących przekazywaniu nauki Nazarejczyka kolejnym następcom tzw. apostołów.

Trzeba mieć bardzo przekonujące powody, aby uwierzyć w niezwykle mało prawdopodobne katolickie opowieści o Jezusie jako Bogu narodzonym w ciele z dziewicy, zdziałanych przez niego cudach, łącznie z największym — zmartwychwstaniem. Jednak lektura Biblii ich nie dostarcza. Postaram się wyjaśnić, dlaczego.

Jezus (w języku aramejskim oraz hebrajskim: Jeszu(a)), pochodzący z miejscowości Nazaret w Galilei, był wędrownym żydowskim nauczycielem i uzdrowicielem. Został ukrzyżowany w Jerozolimie ok. 30 r., gdy Poncjusz Piłat (Pontius Pilatus) był prefektem rzymskiej prowincji Judei (Iudaea). Te fakty raczej trudno podawać w wątpliwość. Natomiast wszelkie próby bliższego odtworzenia jego życia i działalności są nieuchronnie związane z zagłębianiem się w spekulacje. Warto jest jednak podjąć ten wysiłek, ze względu na ogromne znaczenie jakie odegrała ta postać, a raczej legendy o niej, w dziejach ludzkości.

Jednym z częstszych określeń, używanych w moim tekście jest słowo prawdopodobnie, z wszelkimi jego synonimami. Jest to trochę irytujące, lecz nieuniknione. Rozsądniej jest podjąć się trudnego zadania odtworzenia, jaki prawdopodobnie mógł być Jezus niż wierzyć w zupełnie nieprawdopodobne opowieści o jego rzekomych dokonaniach.

Jezus nie pozostawił po sobie żadnych pism. Jedynym źródłem wiedzy o jego życiu i działalności są opowiadania Nowego Testamentu, przede wszystkim utwory nazwane ewangeliami. Jezus posługiwał się na co dzień językiem aramejskim, zbliżonym do hebrajskiego, jednak Nowy Testament został spisany w powszechnie używanym wówczas na wschodzie imperium rzymskiego greckim dialekcie koine. Wedle antycznej tradycji chrześcijańskiej, ewangeliści Mateusz oraz Jan mieli być uczniami Jezusa, Marek — uczniem Piotra oraz w pewnym okresie także towarzyszem Pawła z Tarsu, zaś Łukasz — uczniem i współpracownikiem Pawła [ 2 ]. Kwestia faktycznego autorstwa tych pism oraz ich datowania pozostaje dyskusyjna [ 3 ]. Zazwyczaj przyjmuje się, iż jako pierwsza powstała ewangelia według Marka. Jest prawdopodobne, iż żaden z ewangelistów nie poznał Jezusa ani jego nauk osobiście. W pierwotnych wersjach tych tekstów były dokonywane również zmiany [ 4 ].

Ewangelie według Mateusza, Łukasza i Marka [ 5 ], zostały nazwane synoptycznymi, gdyż są do siebie zbliżone pod względem treści. Opisują działalność Jezusa przede wszystkim jako oczekiwanego przez Żydów Mesjasza, proroka oraz nauczyciela moralności. Prawdopodobnie powstały one w okresie pomiędzy 65 a 90 r. Autor ewangelii według Łukasza jest zapewne również autorem tzw. Dziejów Apostolskich. Ewangelia według Jana, która powstała najpóźniej, prawdopodobnie pomiędzy 90 a 100 r., opowiada zasadniczo odmienną historię od zbliżonych do siebie opowieści synoptyków o Jezusie, gdyż przedstawia Nazarejczyka jako wcielone słowo Boga i jednorodzonego syna Boga. Autor ostatniej ewangelii jest prawdopodobnie również autorem przynajmniej pierwszego z trzech listów, umieszczonych w kanonie Nowego Testamentu (nazwanych od imienia Jana), jest natomiast wątpliwe, aby napisał on przypisywaną mu niegdyś powszechnie przez chrześcijan Apokalipsę - ostatnią księgę chrześcijańskiej Biblii.

Oceniając wartość historyczną przekazów ewangelicznych, należy mieć na uwadze, iż są one tekstami religijnymi, dziełem ludzi piszących w ogromnym religijnym zapale (szczególnie autor ewangelii według Jana), zatem skłonnych do stronniczości w przedstawianiu wydarzeń oraz do przesady. Można przypuszczać m. in., iż wyolbrzymili oni faktyczne zainteresowanie ludności Palestyny nauką młodego Nazarejczyka. Sensowne jest także przypuszczenie, iż obraz Jezusa, naszkicowany przez ewangelistów został - przynajmniej częściowo — dostosowany do koncepcji teologicznych Pawła z Tarsu, przynajmniej w takim stopniu, aby nie stanowił jawnej sprzeczności z nimi. Nie oznacza to jednak, iż ich autorzy z entuzjazmem przyjmowali wszystkie jego pomysły. Wspomniane czynniki sprawiają, iż bardzo trudno jest oddzielić autentyczne nauki i czyny historycznego Jezusa od fikcyjnych czynów przypisywanych postaci, stworzonej przez ewangelistów, stosowniej byłoby nawet powiedzieć — czterech postaci. Ewangelia według Jana jest najmniej wiarygodnym źródłem wiedzy o historycznym Jezusie, jest bowiem raczej wczesnochrześcijańskim traktatem teologicznym niż opisem życia i działalności nauczyciela z Galilei.

Ewangelie z niezrozumiałych bliżej powodów zasadniczo milczą w kwestii, w jaki sposób Jezus spędził większość swojego życia. Opisują jedynie stosunkowo krótki, maksymalnie ok. trzyletni [ 6 ] okres jego publicznej działalności, którą rozpoczął w wieku ok. 30 lat (Łk 3, 23). Ewangeliczne wzmianki o poczęciu Jezusa przez Marię bez udziału mężczyzny (Mt 1, 18; Łk 1, 34-35) oraz opowieść o 12-letnim Jezusie pouczającym w świątyni jerozolimskiej żydowskich kapłanów i znawców Biblii (Łk 2, 46-47) świadczą o szybko postępującej mitologizacji jego osoby w pierwszych gminach chrześcijańskich.

Trudno jest rozstrzygnąć, czy publiczne wystąpienie młodego cieśli z Nazaretu było głównie wynikiem jego samotnych przemyśleń czy raczej kontaktów z różnymi grupami religijnymi (np. z sektą esseńczyków, których głównym ośrodkiem był klasztor w Qumran nad Morzem Martwym oraz z pozostającym pod wpływem ich nauk Janem, zwanym Chrzcicielem [ 7 ]).

Jezus głosił nadejście królestwa bożego (Mk 4, 26; Łk 4, 43; 8, 1), „niebieskiego" (tego terminu używał autor ewangelii według Mateusza, np. Mt 4, 17), którego miał stać się namaszczonym przez Boga władcą, jednak nie ma podstaw do przypuszczeń, iż rościł on sobie pretensje do politycznego przywództwa (J 18, 36-37). Nazarejczyk był doskonałym mówcą, swoje nauki przedstawiał często w łatwo zrozumiałej dla słuchaczy formie barwnych przypowieści, których motywy były zaczerpnięte z ich codziennego życia. Celem nauczania Jezusa było przede wszystkim nawrócenie moralne jego słuchaczy, sprawienie, aby ludzie stali się życzliwsi względem siebie, pomagali sobie w potrzebach, wybaczali wzajemnie krzywdy oraz aby nie traktowali ze ślepym posłuszeństwem nakazów żydowskiego prawa religijnego. Nauczał, iż dla Boga ważniejsze są wewnętrzne motywy ludzkich działań niż skrupulatne spełnianie przepisów prawa. Nazarejczyk ostro potępiał moralną obłudę żydowskich elit, przez co szybko naraził się dwóm najważniejszym ugrupowaniom religijnym: saduceuszom oraz faryzeuszom.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Komplementarna zagadka
Wiara katolicka jako iluzja

 Zobacz komentarze (50)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallotinum, Poznań 1994, art. 81-82 s. 33.
[ 2 ] Tę wersję podaje m. in. Euzebiusz z Cezarei, autor powstałej w pierwszych dziesięcioleciach IV w. Historii Kościelnej, jeden z najbardziej szanowanych starożytnych dziejopisarzy chrześcijańskich. Zob. np. tłumaczenie K. Lisieckiego, Poznań 1924, s. 69, 120-123. Wedle relacji Euzebiusza, Ewangelia według Mateusza miała zostać początkowo spisana w języku ojczystym Mateusza, tj. aramejskim, s. 121.
[ 3 ] Kwestia datowania oraz autorstwa ksiąg biblijnych została obszernie przedyskutowana m. in. w 6-tomowym dziele: David Noel Freedman (red.) The Anchor Bible Dictionary, Doubleday, 1992. Wyjaśnienia dotyczące imienia Jezusa znajdują sięw t. 3, na s. 773 wspomnianej pracy.
[ 4 ] Np. J 21, 1-25 jest późniejszym dodatkiem, dopisanym po pierwotnym epilogu tego dzieła.
[ 5 ] Oryginalne tytuły tych tekstów brzmiały (w przekładzie): według Mateusza, według Marka, według Łukasza, według Jana. Wzmianki o „świętości" ewangelistów są dodatkiem późniejszej tradycji kościelnej.
[ 6 ] W ewangelii według Jana przedstawiona została ok. 3 letnia publiczna działalność Jezusa. W ewangeliach według Mateusza, Marka oraz Łukasza został opisany jedynie ok. roczny okres jego nauczania.
[ 7 ] Zob. P. Johnson, Historia chrześcijaństwa, tłum. L. Engelking, M. Iwińska, A. Kaniewski, P. Paszkiewicz, J. Prokopiuk, Gdańsk 1995, s. 26-29 in.

« Polemiki nowotestamentowe   (Publikacja: 15-12-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marcin Dolecki
Z wykształcenia filozof oraz chemik a także doktor historii nauki (w zakresie historii chemii). Pracuje jako adiunkt w Instytucie Historii Nauki PAN, ponadto wykłada filozofię oraz historię chemii na Wydziale Chemii UW. Ma 33 lata, mieszka w Warszawie.

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Galalit – tworzywo z mleka
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 749 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365