|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Polemiki biblijne » Polemiki nowotestamentowe
Od nauk Jezusa do nauki katolickiej – horror catholicus [2] Autor tekstu: Marcin Dolecki
Jezus, poproszony o streszczenie swojej nauki, wyjaśnił, iż w całości zawiera
się ono w nakazie miłości Boga oraz innych ludzi, których należy kochać tak jak
siebie samego (Mk 12, 29-31). Swoje słowa popierał czynami, przebywając z ludźmi, uznawanymi powszechnie za postępujących niemoralnie lub nawet za
wyrzutków społecznych. Okazywał im życzliwość, bowiem potrafił odróżnić
niegodziwy postępek od człowieka, który się go dopuszczał. Wedle relacji
ewangelistów, Jezus zapewniał również wielu skruszonych ludzi, prowadzących
wcześniej mało przykładne życie, iż zostały im odpuszczone ich wcześniejsze winy
(np. Łk 7, 47-50), pod warunkiem zmiany życia.
Przekazy ewangeliczne świadczą o tym, iż Jezus nie zawsze stawiał ludziom
jednakowe wymagania moralne. Uznał on np. za wystarczające postanowienie celnika
Zacheusza, iż ten rozda połowę swojego majątku potrzebującym (Łk 19, 8),
natomiast od (nieznanego nam z imienia) młodego bogatego człowieka zażądał
rozdania biednym całości posiadanych przez niego dóbr (Mk 10, 21) .
Teksty ewangeliczne pełne są relacji o cudach, przypisywanych Jezusowi. Wiele z nich miało polegać na nagłym uzdrowieniu ciężko chorych (fizycznie i psychicznie) ludzi, a nawet na wskrzeszaniu umarłych (Łk 7, 12-15; J 11, 38-44).
Ich opisy bardzo przypominają opowieści starotestamentalne. Nie jest to
przypadkowa zbieżność. Autorzy Nowego Testamentu zdawali sobie sprawę, że
cud, jako znak interwencji Boga, miał stanowić potwierdzenie prawdziwości nauki,
głoszonej przez cudotwórcę. Jeśli nowy Testament miał być wiarygodny wśród
Żydów, jak również wśród innych ludów, należało nadać mu formę analogiczną do
pism Starego Testamentu.
Szlachetne motywy nauczania Jezusa nie powinny jednak przysłaniać drugiej,
ciemniejszej strony jego przesłania. Jezus głosił, iż w sytuacji konieczności
wyboru pomiędzy lojalnością wobec niego, a wobec najbliższych nawet ludzi, to
jego słowom należy się bezwzględne posłuszeństwo: "Jeśli kto przychodzi do
Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr,
nadto i samego siebie, nie może być moim uczniem." (Łk 14, 26). Miał on m.
in. w następujących słowach przestrzec uczniów przed skutkami, jakie wywołają
jego nauki: "Nie przyszedłem przynieść pokoju ale miecz. Bo przyszedłem
poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową. [...] Kto chce
znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je"
(Mt 10, 34-35, 39). Jezus wymagał także gotowości do znoszenia cierpień, a nawet
gotowości na śmierć w obronie jego nauki. Młody Nazarejczyk straszył także przy
różnych okazjach swoich słuchaczy okrutnymi męczarniami w wiecznym ogniu,
przygotowanym dla tych, którzy odrzucą jego przesłanie i nie uznają jego
boskiego posłannictwa (np. Mk 9, 47-48). Jezus miał głosić również dziwne i trudno zrozumiałe nauki, np. jego uczniowie powinni jeść jego ciało i popijać je
jego krwią (Łk 22, 19-20). Przypisywane są mu również słowa, iż ludzie, którzy
uwierzą w niego, będą mogli brać bez obawy jadowite węże do rąk i jeść zatrutą
żywność bez szkody dla ich zdrowia (Mk 16, 17).
Wedle ewangelii, Nazarejczyk miał również przepowiadać własną śmierć, zapowiadać
zmartwychwstanie (Mt 16, 21; Mk 8, 31; Łk 9, 22), a także późniejszy powrót na
Ziemię w roli surowego sędziego ludzkości (np. Mt 16, 27; Mk 13,
24-27; Łk 21, 27). Niektórym uczniom miał nawet obiecać, iż jeszcze za
życia będą świadkami jego powtórnego przyjścia (Mt 16, 28). Jest możliwe, iż
nauki te zostały przypisane przez ewangelistów Jezusowi dopiero po jego
ukrzyżowaniu, gdyż wierzyli oni, iż on rzeczywiście zmartwychwstał.
Nauka Jezusa była prawdopodobnie skierowana głównie do Żydów (Mt 10, 6), zaś
teksty, wedle których Jezus polecał głosić jego przesłanie także innym ludom
(np. Mt 28, 19; Mk 16, 15) stanowią raczej próbę ewangelicznej legitymizacji
wizji chrześcijaństwa, będącej dziełem Pawła z Tarsu.
Bóg Jezusa to Bóg Starego Testamentu. Według Jezusa, Żydzi mieli znajdować się w uprzywilejowanej sytuacji, gdyż wyznawali jedynego prawdziwego Boga. Jezus miał
powiedzieć do kobiety, spotkanej w Samarii:"wy czcicie to, czego nie znacie,
my czcimy to co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów" [ 8 ]
(J 4, 22). Jezus nie podawał w wątpliwość boskiego pochodzenia Biblii
hebrajskiej (Mt 5, 17-19), zaś zawarte w niej mitologiczne opowieści traktował z całkowitą powagą i szacunkiem — w przeciwieństwie do podobnych mitów innych
ludów, które były dla niego wyrazem bałwochwalstwa. Nie raziły go treści Biblii,
które obecnie są powszechnie odbierane jako amoralne. Jezus m. in. utrwalał
wśród swoich uczniów wiarę, iż dobry Bóg dokonał gigantycznej masakry ludzi i zwierząt, sprowadzając na ziemię potop (Mt 24, 37-39; Łk 17, 26-27; por. Rdz 6,
7-8, 18) oraz, iż całkowicie zniszczył miasta Sodomę i Gomorę (Mt 11, 23; por.
Rdz 19, 24-25). Żydzi byli w stanie wówczas uwierzyć w najbardziej nawet
nieprawdopodobne historie — pod warunkiem, iż głosiłby je człowiek, uznany przez
nich za posłańca Boga. Dlatego wierzyli w prawdziwość opowieści biblijnych w ich
dosłownym brzmieniu, nawet tych najbardziej absurdalnych, np. iż prorok Jonasz
pozostawał przez 3 dni we wnętrzu gigantycznego morskiego stworzenia (Mt 12, 40;
por. Jon 2, 1-11).
W ewangeliach można odnaleźć również fragmenty wskazujące, iż Jezus ulegał
gwałtownym emocjom, charakterystycznym dla ludzi o semickim pochodzeniu, np. gdy
wypędził przy użyciu bata handlarzy ze świątyni w Jerozolimie (J 2, 14-16).
Mocno wzburzony, miał zwrócić się pewnego razu do Piotra, jednego ze swoich
najbliższych uczniów w bardzo przykry sposób: "Zejdź mi z oczu szatanie!
Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki" (Mt 16,
23). Zaskakująco nieprzyjemny dla wielu czytelników Biblii jest drobny
ewangeliczny epizod, gdy Jezus miał przekląć mijane drzewo, gdyż nie znalazł na
nim fig (nie była to bowiem odpowiednia pora roku na te owoce), na które miał
akurat ochotę. Drzewo miało w konsekwencji uschnąć (Mt 21, 18-19; Mk 11,13-14;
20-21).
Jego uczniowie i słuchacze bardzo różnili się między sobą w przypuszczeniach, z kim właściwie mają do czynienia. Z oczekiwanym Mesjaszem? Z nowym prorokiem? A może ze zmartwychwstałym jednym z dawnych proroków? Wedle przekazu
ewangelicznego, gdy Jezus zapytał swoich uczniów, za kogo ludzie go uważają,
usłyszał w odpowiedzi: "'Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze
inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków'. Jezus zapytał ich: 'A wy za kogo
mnie uważacie?' Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego'".
(Mt 16, 14-16). Jezus był przekonany o swojej wyjątkowej, bardzo intymnej
relacji z Bogiem, a jednocześnie bardzo często podkreślał, iż jest synem
ludzkim. Uważał siebie za proroka (Łk 4, 24) oraz prawdopodobnie za Mesjasza
(gr. Christos, czyli „namaszczony"- np. Mt 26, 63-64).
Jezus nazywał Boga swoim ojcem (np. Łk 10, 21-22), bardzo możliwe, iż nawet
„tatą" (aramejskie: abba). Używane przez niego określenie „syn Boga" nie
było jednak dla Żydów zupełną nowością, bowiem występowało w Starym Testamencie.
Np. w Księdze Wyjścia Izrael został nazwany „pierworodnym synem" Boga (Wj
4, 22). W Księdze Mądrości termin „dziecko Pańskie" został użyty w odniesieniu do sprawiedliwego człowieka (Mdr 2, 13). „Synami Boga" były nazwane
również mityczne istoty duchowe (Rdz 6, 2).
Nie sposób tej kwestii jednoznacznie rozstrzygnąć, czy Jezus uważał się
wyłącznie za człowieka pozostającego w szczególnie bliskiej więzi z Bogiem czy
za istotę duchową, która w pewnym momencie dziejów przyszła na świat jako
człowiek. Jest jednak bardzo mało prawdopodobne, aby Jezus głosił, iż jest równy
Bogu Izraela — wówczas bowiem prawie nikt w Palestynie nie chciałby go słuchać i zginąłby znacznie szybciej. Jezus ucząc swoich uczniów modlitwy do Boga nie
nakazał im modlić się również do niego samego (Łk 11, 2). Gdy pewien młody
człowiek nazwał Jezusa „nauczycielem dobrym", Jezus miał odpowiedzieć: "Czemu
mnie nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg" (Mk 10, 18). Dla
jego słuchaczy, prostych ludzi, było kwestią nie podlegającą dyskusji, iż jest
jeden Bóg — Bóg Starego Testamentu [ 9 ].
W kontekście rozważań nad życiem Jezusa, intrygująca staje się postać Judasza,
jednego z jego najbliższych uczniów. Dla chrześcijan stał się on synonimem
zdrajcy i ostatniego łajdaka. Trudno jednak zrozumieć, jak człowiek, który miał
być rzekomo świadkiem ogromnej liczby cudów, mógłby sprzedać ich sprawcę i własnego przyjaciela za garść monet. W ewangelii według Jana jest zapis, iż
podkradał on pieniądze z wspólnej kasy apostołów (J 12, 6), co świadczy o próbach jego zdyskredytowania wśród chrześcijan. Nawet jeśli rzeczywiście był on
złodziejem, trudno jest przyjąć, iż mógłby być tak zachłanny na pieniądze, iż
nie obawiałby się dla niezbyt wielkiego zysku zdradzić osobę, dokonującą
nadzwyczajnych czynów. Prawdopodobnie nie dowiemy się już, co zrobił Judasz, iż
wyjątkowo naraził się innym uczniom Jezusa. Można jedynie przypuszczać, iż
obserwacja życia i nauk Jezusa rozczarowywały go coraz bardziej do tego
człowieka.
Ukrzyżowanie Jezusa stało się wielkim ciosem dla jego uczniów, jednak
apostołowie szybko zaczęli nauczać, iż Jezus powrócił do życia. Piotrowi
przypisywane są m. in. następujące słowa, skierowane podczas przemówienia do
mieszkańców Jerozolimy: "Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba,
wsławił sługę swego, Jezusa [...] Bóg wskrzesił go z martwych, czego my jesteśmy
świadkami" (Dz 3, 13, 15). Apostołowie, głęboko religijni Żydzi, byli o wiele bardziej skłonni do uwierzenia w cudowne wydarzenia niż my obecnie, a ludzie działający w ogromnym religijnym zapale są bardzo podatni na zbiorowe
sugestie.
Ewangeliści pisali o pustym grobie Jezusa, do którego został on złożony po
zdjęciu z krzyża. Zniknięcie ciała Jezusa z grobu jest jedną z największych
zagadek historycznych wczesnego chrześcijaństwa. Zmartwychwstanie człowieka
byłoby jednak tak niezwykle mało prawdopodobnym wydarzeniem, iż trzeba mieć
bardzo przekonujące powody aby je uznać, zaś przekaz nowotestamentalny — jedyny,
jaki posiadamy — budzi poważne wątpliwości. Apologeci chrześcijańscy niekiedy
przekonują, iż byłoby absurdem przyjmować, iż uczniowie Jezusa oddali życie -
jak podaje chrześcijańska tradycja — w obronie fałszywego przesłania, zatem
rzeczywiście musieli oni spotkać się z przywróconym do życia Jezusem. Jednak
okoliczności, w jakich oni umarli, pozostają bardzo niepewne. Na „starożytnej
tradycji chrześcijańskiej" (czyli relacji bardziej wpływowych pisarzy
chrześcijańskich) nie można polegać, skoro nie można nawet na jej podstawie
ustalić rzeczywistego autorstwa ksiąg nowotestamentalnych.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 8 ] Cytaty biblijne pochodzą z Biblii Tysiąclecia
(BT), wyd. 4, Pallotinum, Poznań 1996. [ 9 ] Pomijam kwestię, od kiedy Żydzi stali się
wyznawcami monoteizmu. « Polemiki nowotestamentowe (Publikacja: 15-12-2010 )
Marcin Dolecki Z wykształcenia filozof oraz chemik a także doktor historii nauki (w zakresie historii chemii). Pracuje jako adiunkt w Instytucie Historii Nauki PAN, ponadto wykłada filozofię oraz historię chemii na Wydziale Chemii UW. Ma 33 lata, mieszka w Warszawie. Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Galalit – tworzywo z mleka | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 749 |
|