 |
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
   |  |
 Złota myśl Racjonalisty: "Jeszcze Polska, jeszcze raz Polska. Co zrobimy z odzyskaną wolnością? Chwilowo przykościelni spierają się, czy nadal prosić Boga, żeby zwrócił ojczyznę wolną, czy żeby ją już teraz wolną zachował. Pan Bóg czeka na dalsze instrukcje. Zatroskani chcą, żebyśmy byli podobni do największej demokracji świata, czyli do Indii, Kaliszan nie widać, ci, którzy wczoraj handlowali dolarami pod kinem, budują.. |  |
 |  |
|
|
|
 |
Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Kler
Koty salezjańskie Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Krótko
mówiąc, jednostka przestaje być sobą; w pełni adoptuje ten rodzaj
osobowości, który
oferują jej wzory kulturowe; dzięki temu staje
się zupełnie
podobna
do innych, jaką ci inni
spodziewają się zobaczyć.
Erich Fromm
Lokalna Telewizja Odra z Lubina wyemitowała przed tygodniem fragmenty pasowania na uczniów pierwszoklasistów salezjańskiego gimnazjum im.
Dominika Savio w Lubinie. I wybuchł spory, zataczający dziś coraz szersze kręgi,
skandal. Owo pasowanie — a jak mówi niesławny i główny zarazem uczestnik tego
przedsięwzięcia, dyrektor szkoły ks. Marcin Kozyra (w dodatku profesjonalny
egzorcysta) „kocenie pierwszoroczniaków" — wywołało lokalną (i nie tylko) burzę.
Na zdjęciach, zamieszczonych już w sporej liczbie w Internecie, widać jak kilkoro uczniów (w większości
dziewcząt) klęczy, a w zasadzie czołga się przed ks. Kozyrą, siedzącym na
krześle z trzonkiem od MOPa w rękach, z odsłoniętym kolanem (na jednym
ze zdjęć widać — podniesiony charakterystycznie fragment bluzy w rejonie podbrzusza -
erekcję) zlizując (maczając nosy?) białą substancję z jego
kolan: jedni mówią o piance do golenia, inni o bitej śmietanie. Ksiądz- dyrektor- egzorcysta- wychowawca- pedagog (wszystko w jednym) nie widzi
powodów do zażenowania czy wstydu z tytułu owej „uroczystości", z jej
charakteru, z czynności jakim poddano pierwszoroczniaków. Uważa to całe
przedsięwzięcia za dobrą „zabawę" — coś w rodzaju „otrzęsin".
Za „zabawę"
uważają to gorszące (nie tylko z płaszczyzny estetyki i higieny) w swym wymiarze
przedsięwzięcie przepytywane na tę okoliczność przez Katolickie Radio „Plus" z Legnicy (dyrektoruje mu b. senator RP Stanisław Obertaniec) uczestniczki
„otrzęsin" — dziewczynki. Także rodzice tych młodych osób — opinie na
stronie
internetowej salezjańskiej szkoły — nie
widzą nic kompromitującego i nadzwyczajnego w poniżaniu ich dzieci przez osobę
duchowną.
Animatorzy świeccy (z
ramienia szkoły) będący na owej wyjazdowej „imprezie" nie dopatrzyli się również
nic zdrożnego w owych igraszkach.
Gdy wokół tych
„otrzęsin" zrobiło się głośno w mediach stanowisko zajęło kuratorium
wrocławskie. Szkoła zostanie skontrolowana przez odpowiednie władze oświatowe.
Także prokuratura w Lubinie zbada sprawę w przedmiocie podejrzenia o „popełnienie przestępstwa".
Nie potrafię
powiedzieć dokładnie, kiedy rozpocznie się kontrola. Jesteśmy w trakcie
przygotowań do niej. Myślę, że rozpocznie się albo jeszcze w tym tygodniu, albo w przyszłym — mówi Janina Jakubowska, rzeczniczka prasowa Kuratorium Oświaty we Wrocławiu.
Ponadto do rzecznika dyscyplinarnego przy wojewodzie dolnośląskim został
skierowany wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego.
Jakubowska w rozmowie z portalem Gazeta.pl przestrzegła jednak, by sprawy nie
oceniać zbyt pochopnie: Na razie nie
znamy dokładnych okoliczności. To były otrzęsiny, być może był to pomysł
młodzieży. Jeśli im to nie uwłaczało i nigdzie nie zgłosili sprawy jako
problemu, potraktowali to jako zabawę, to nie widzę przeciwwskazań. Można
dyskutować, czy to był dobry pomysł, czy młodzieży nie zabrakło kogoś, kto by z nimi o tym pomyśle porozmawiał. Nie wiadomo też, czy wiedzieli o tym rodzice i czy zaakceptowali tego typu zabawę — dodała.
Jak widać
oficjele kuratoryjni zajmują niezwykle zdystansowane i wstrzemięźliwe
stanowisko. Tak, aby za mocno nie „nadepnąć na odciski" przewodniej sile narodu
polskiego…
Także rzecznik
prokuratury wyraża się w tej żenującej i gorszącej sprawie niezwykle ostrożnie.
Zaznacza w swym wystąpieniu, że wszystko wskazuje na to, iż nie mieliśmy do
czynienia z przestępstwem dotyczącym wolności seksualnej i obyczajności, czyli
np. zmuszaniem do innych czynności seksualnych. Jednak tego typu zachowanie to
jego zdaniem, przekroczenie granicy dobrego smaku.
Wszyscy mówią o przekroczeniu „dobrego smaku"… A co z godnością człowieka, zmuszanego
(oczywiście nie siłą, nie przymusem bezpośrednim) do tak uwłaczających czynności i praktyk? Czy nie jest to — ksiądz Dyrektor mówi o wieloletniej tradycji
takich „otrzęsin" obowiązującej w tej placówce nauczania — określona metoda
wychowawcza mająca zabijać w człowieku poczucie samodzielności, krytycyzm, antyautorytaryzm, a wyrabianie w nim posłusznego i spolegliwego członka Kościoła?
Ale nie na ten
fakt chciałbym zwrócić uwagę. Od dekad walczy się różnymi metodami i formami z problemem tzw. „fali w "wojsku" (zagadnienie to dotyczy w zasadzie wszystkich
formacji zmilitaryzowanych i skoszarowanych), polegającej m.in. na owym
„koceniu" młodszych roczników. Tu ta pseudo-tradycja jest jednoznacznie
napiętnowana, krytykowana i ścigana. A co w takim razie z przedstawionym
przypadkiem? Co z takim „obrzędami" quasi-religijnymi (bo to nic innego jak
forma inicjacji, przyjęcia do wspólnoty, wstęp do elitarnego grona wyznawców),
zwłaszcza gdy mamy do czynienia z młodymi, w zasadzie — nieletnimi i nieukształtowanymi osobowościowo oraz psychicznie ludźmi? To jest wyrabianie w nich mentalności „niewolnika", feudalnego poddaństwa — wasal klęczy przed panem, a on jest „decydentem" jego egzystencji.
Bo "są dusze niewolnicze, które
tak daleko posuwają uznanie za wyświadczone dobrodziejstwa, iż sznurem
wdzięczności same się duszą" (F.Nietzsche). Czy o takich obywateli i ludzi
społeczeństwu i państwu polskiemu chodzi?
Zdjęcia
zamieszczone w Internecie siedzącego księdza-wychowawcy i czołgających się
uniżenie przed nim dzieciaków-wychowanków robią jak najgorsze wrażenie,
przywołują takie właśnie skojarzenia. Nie dziwota później, iż nikt w Polsce się
nie burzy, nikogo — nawet feministek — nie bulwersuje fakt, gdy kobiety całują w rękę (pierścień) mężczyznę-biskupa. A przecież to jest najbardziej — moim
zdaniem — widomy symbol podporządkowania rodem z feudalizmu (tu — kobiety
mężczyźnie).
I jeszcze jeden
aspekt tego zagadnienia — jak w tej gorszącej i zahaczającej nie tylko o poniżenie godności drugiego człowieka, ale graniczącej z pedofilią czy seksizmem
sprawie, ma się postawa i mentalność rodziców nie widzących nic zdrożnego w takich praktykach, w takich odhumanizowanych aktach, w takim upokorzeniu ich
dzieci? I czy w takim razie masowość i tragizm przemocy domowej ukazywanej w mediach ostatnimi czasy w Polsce nie są racjonalnie wytłumaczalne?
« Kler (Publikacja: 21-09-2012 )
Radosław S. Czarnecki Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8366 |
 |