Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.068.100 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 293 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) naczelna zasada polityczna, którą rekomenduję, głosi, że powinniśmy spokojnie i konsekwentnie edukować ludzi na całym świecie tak, by dokonywane przez nich wybory życiowe naprawdę opierały się na wiedzy.
 Kultura » Historia

Skarb stepowego barona [5]
Autor tekstu:

Kamil Giżycki podpisując się w listach do redakcji „Odry" jako Cagaan Tołgoj miał jeszcze prawie kruczoczarną czuprynę. Nie posiadał „białej" głowy, a cagaan tołgoj to po mongolsku biała głowa. Chciał być może wskazać tym swoim pseudonimem jakiś ślad. Dokładne studia nad mapami wschodniej Mongolii pozwoliły odnaleźć grupę wzgórz Tawan Tołgoj (Pięć Wzgórz), leżącą jakieś 80 kilometrów przed miejscowością Tamsag-Bułag, na drodze do Bargi. Jedno nosi nazwę Cagaan Tołgoj. Może w którejś z wypłukanych przez wodę pieczar, zasypany wybuchem ładunku dynamitu podłożonego u wejścia przez… Cagaan Tołgoja, czeka na odkrywców skarb...

Antoni Ferdynand Ossendowski w ostatniej chwili uniknął karzącej ręki ludowej sprawiedliwości. Staruszek grabarz cmentarza w Milanówku, żyjący jeszcze do niedawna, pamiętał, jak NKWD w 1945 roku, tuż po wkroczeniu Armii Czerwonej, nakazało mu wydobycie z grobu trumny, aby sprowadzony przemocą dentysta mógł stwierdzić, czy naprawdę nieboszczyk był tym, o kogo im chodziło. Towarzysze z NKWD wiedzieli, co robią. Chociaż pojęcie „brain washing" zrobiło karierę za naszych czasów, propagandzie bolszewickiej bardzo skutecznie udało się spreparować obraz Lenina jako szlachetnego wodza rewolucji, kryształowego idealisty o czystych rękach i gołębim sercu. Znaczna część inteligencji, młodzieży studenckiej i różnych naiwnych pięknoduchów z Zachodniej Europy i Nowego Świata uwierzyła weń. Ba, są tam nawet tacy, którzy wierzą do dziś. Gdy młode powstałe z popiołów państwo polskie, odpierało najazd bolszewicki, a pod Radzyminem i Wyszkowem toczyła się bitwa, uważana przez wielu historyków za jedną z decydujących w dziejach świata, robotnicy Francji, Anglii, Stanów Zjednoczonych i Niemiec odmawiali załadunku broni, jaka miała być użyta przeciw napastniczej Armii Czerwonej. Na apel Lenina proletariusze wszystkich krajów łączyli się wyrażając solidarność dla pierwszego w dziejach państwa proletariatu. Państwa, które oblekając realny kształt upiorną utopię swego twórcy, kierowane przez leninowską partię nowego typu, dokonywać będzie na niespotykaną w dziejach skalę ludobójstwa własnych obywateli i uczyni Pawkę Morozowa, nikczemnika, który zadenuncjował własnego ojca, wzorem osobowym młodych pokoleń przyszłych komunistów. Wzorem, który obowiązuje do dziś.

Antoni Ferdynand Ossendowski był jednym z pierwszych, którzy ośmielili się uderzyć w mit, w symbol, w legendę, w bożyszcze, w idola, milionów ogłupiałych z głodu i nędzy biedaków z całego świata. Lenin prawie natychmiast został przełożony na większość języków europejskich i przedrukowywany w obszernych fragmentach na łamach wielu czasopism, Była to jedna z pierwszych książek, której obszerne fragmenty odczytywano przez radio. W 1932 roku została, na skutek interwencji ambasady radzieckiej, zasekwestrowana na terenie całych Włoch razem z dziełem Gorkiego Lenin i Chłop Rosyjski. Papież za otrzymany egzemplarz podziękował serdecznie. W kręgach krajowych krytyków przyjęcie bestselleru było raczej chłodne. Jego autorowi przyznano jednak doroczną nagrodę Towarzystwa Literackiego i Dziennikarzy.

Recenzenci zagraniczni zestawiali jego twórczość z dziełami Kiplinga, Maeterlincka, Malapartego. Ludwik Solski ubrany w mongolski jedwabny terłyk ze swastyką na piersi grał w jego sztuce rolę barona Romana von Ungern-Sternberga.

Od egzekucji Krwawego Barona 50 lat minęło 17 września 1971 roku. Cztery lata wcześniej prowadziłem I polską wyprawę w Góry Mongolskiego Ałtaju. Leżą na granicy chińskiego Sinkiangu i syberyjskiej kolonii Rosji. W masywie Tabun Bogdo zdobyliśmy 17 szczytów. Najwyższy nosił nazwę, niech panie darują, Chujten (Chłodny). Jeden został nazwany szczytem przyjaźni polsko-mongolskiej. Fotograficznym dokumentalistą naszych górskich wspinaczek był Szymon Wdowiak, człowiek dla którego obiektyw i kamera były zawsze tak samo ważne jak czekan i lina. Niestety wspiął się już tam, skąd się nie wraca. Urnę z jego prochami pochowaliśmy na cmentarzu w Milanówku 6 grudnia 2013 r., zaledwie parę metrów od grobu Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego.

Blisko już 90 letni urodzony w Harbinie Edward Kajdański — którego ongiś wspierałem, aby doprowadzić do wydania maszynopisu FORT GROCHOWSKI (Olsztyn 1982) — nadal pamięta o nieodnalezionym SKARBIE UNGERNA. Ciężkie drewniane skrzynie w których przewożono złoto zasekwestrowane z chińskiego banku w Urdze, osobiście mocował na ciągniętych przez wielbłądy dwukołowych arbach jego przyszły teść (E. Kajdański, Wspomnienia z mojej Atlantydy, Wydawnictwo Literackie, 2013, s. 452).

Pociąg historii nabrał ostatnio przyspieszenia. Młody mongolski reżyser, B. Bajar, zrealizował film TYLKO PO MOJEJ ŚMIERCI. Znakomity aktor gra w nim Ossendowskiego. Występując jako jeden z komentatorów zaproponowałem, aby baronowi wznieść w Ułan Bator pomnik. Idea zyskuje coraz liczniejszych zwolenników. Projekt pomnika nawiązującego w wizualnej koncepcji do owoo przygotował wybitny polski rzeźbiarz Maksymilian Biskupski.

W porewolucyjnej Rosji zlikwidowano blisko cztery tysiące carskich generałów. Pamięć o ogromnej większości z nich zatarto. Nie dotyczy to jednak barona Ungerna. Często wspomina o nim jeden z głównych doradców prezydenta Putina. Był przecież tym, który jako jeden z pierwszych marzył, aby po pokonaniu czerwonej zarazy granica imperium ze stolicą w Moskwie oparła się o izotermę stycznia. Izoterma przebiega doliną Renu.


1 2 3 4 5 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (8)..   


« Historia   (Publikacja: 06-01-2014 Ostatnia zmiana: 07-01-2014)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Witold Stanisław Michałowski
Pisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli.   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 49  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9534 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365