|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo karne i nauki penalne
Czy należy karać surowiej? [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Tabela
1. Policyjna statystyka przestępstw w poszczególnych krajach oraz skala
prizonizacji w roku 2000. [ 17 ]
|
Ogólnie |
Morderstwa |
Poważniejsze napady |
Kradzieże |
Liczba więźniów na 100 tys. mieszkańców |
% zmiana [1990 — 2000] |
Norwegia |
10 tys. / 41 |
2,66 / 73 |
77 / 53 |
4,7 tys. / 17 |
56 |
17 |
Dania |
9,5 tys. / 19 |
4 / 93 |
24 / 82 |
3,6 tys. / 19 |
61 |
1 |
Finlandia |
8,7 tys. / 40,4 |
0,7 / 84 |
38 / 63 |
2,6 tys. / 12 |
52 |
-11 |
Kanada |
8 tys. / 38,3 |
4,25 / 76 |
145,6 / 78 |
4 tys. / 22,1 |
123 |
19 |
Niemcy |
7,6 tys. / 53,2 |
3,37 / 95,3 |
142 / 84 |
3,7 tys. / 32 |
97 |
56 |
Australia |
7,5 tys. / 16 |
3,62 / 69 |
736 / 58 |
6,6 tys. / 11 |
108 |
52 |
Francja |
6,4 tys. / 24 |
3,7 / 78 |
182 / 72 |
4 tys. / 11,3 |
89 85 (2002) |
3 |
Szwajcaria |
4,5 tys. |
2,25 |
75 |
3,4 |
79 |
13 |
USA |
4,1 tys. / 20,5 |
5,5 / 63 |
323,6 / 56,9 |
3,8 tys. |
702 |
68 |
Belgia |
4 tys. |
2,72 |
241 |
2 tys. |
83 |
30 |
Czechy |
3,8 tys. / 45 |
2,71 / 82 |
70 / 90 |
1,7 tys. / 23 |
208 188 (2001) |
159 |
Grecja |
3,6 tys. / 81 |
2,75 / 76 |
70 / 93 |
705 / 14,25 |
76 |
57 |
Słowenia |
3,4 tys. / 47 |
4 / 95 |
22 / 90 |
2 tys. / 27 |
57 |
17 |
Polska |
3,3 tys. / 48 |
3,4 / 86 |
85 / 84 |
1,9 tys. / 26,5 |
170 213-IV.2002 |
40 |
Hiszpania |
2,2 tys. / 27,6 |
2,91 / 94 |
22 / 84 |
1,8 tys. / 14,7 |
114 |
37 |
Japonia |
2 tys. / 26 |
1,1 / 95 |
24 / 72 |
1,7 tys. / 19 |
47 |
24 |
Portugalia |
427 / 22,4 |
3,3 / 57 |
1,5 / 60 |
236 / 13 |
127 |
39 |
Konkurencyjne filozofie karania
Wracając
jednak do (bez-)skuteczności surowego karania można przypomnieć kodeks karny z 1969 r., który przewidywał surowszy system kar, również w odpowiedzi na dość
liberalny kodeks wcześniejszy (z 1932 r., który obowiązywał do 1970 r.). Oprócz
przeludnienia zakładów karnych i wzrostu społecznych kosztów takiej polityki
karnej, nie przyniosło to zamierzonych skutków. Idea resocjalizacji w warunkach pozbawienia wolności ukazała całą swą ułomność, przeciwnie do
zamierzeń wzrosła recydywa (1969 — 29,9%; 1974 — 33%; 1978 — 36,5%; 1984 -
39,6%; wśród młodocianych jeszcze większy odsetek: 1990 — 45%). Ponadto kara
więzienia jest relatywnie droga. U schyłku roku 2000 przeciętny miesięczny
koszt całkowitego utrzymania jednego więźnia szacowano na ok. 1650 zł, co
przy ich liczbie ok. 82 tys. (I 2003) daje sumę bardzo dużą. Obecny system więziennictwa
jest zbyt mały nawet na aktualne potrzeby, a dodatkowe zaostrzenie kar wymagać
będzie bardzo dużych nakładów na jego rozbudowę.
Pomijając już
nawet fakt, że mamy obecnie niezwykle duży współczynnik prizonizacji, zamysły
te są irracjonalne z tej również racji, że mówi się dziś wśród
specjalistów coraz powszechniej o kryzysie kary pozbawienia wolności,
zastanawiając nad rozwinięciem innych sposobów wymierzania sprawiedliwości
(co oczywista, nie dotyczy to najcięższych przestępstw). Kiedyś z karą
pozbawienia wolności wiązano nadzieje na resocjalizację. Dziś generalnie nie
ma już co do tego złudzeń, że w warunkach pozbawienia wolności łatwiej o desocjalizację, niż o resocjalizację (Poprawa w warunkach więziennych jest
hipokryzją, bo przymusem człowieka się nie poprawia — S. Budziński, 1868;
„Czy można kogoś wychować dla wolności pozbawiając go wolności?").
Częściej za to mówi się, że kara ta „produkuje
recydywę", poprzez oddziaływanie subkultury więziennej nawet na
mniej aspołeczne jednostki. Chodzi więc o karanie za drobniejsze przestępstwa z większym udziałem kar wolnościowych, a tutaj — o większą rolę zadośćuczynienia
dla ofiary bądź jej bliskich, czy o pracę na rzecz społeczności lokalnej.
Te formy karania są w naszym systemie zdecydowanie niedocenione i niedorozwinięte.
Zamiast populistycznych obietnic zamykania większej liczby przestępców w więzieniach,
lepiej przeznaczyć pieniądze konieczne dla takiego projektu np. na szkolenie i funkcjonowanie kuratorów (koszt kary z udziałem kuratora jest o ponad połowę
mniejszy niż utrzymanie więźnia). Warto w tym miejscu przypomnieć postulat
Rady Europy z 1986 r.: "Kara pracy na
cele społeczne jest prawdopodobnie najbardziej postępowym (progressive),
alternatywnym środkiem wprowadzonym do europejskiego prawa karnego w ostatnich
10 latach i jedynym, który wydaje się zawierać wiele możliwości i rodzi
wiele nadziei" [ 18 ]. Nad to przedkłada
się jednak „prostsze" rozwiązania: „Chcąc
zmniejszyć opłacalność przestępstw, państwo ma do wyboru zwiększenie
prawdopodobieństwa ukarania bądź zaostrzenie kar lub kombinację obu tych
działań. Warto zauważyć jednak, że kosztowniejsza jest rozbudowa policji i innych organów ścigania niż egzekwowanie surowszych kar, na przykład przez
budowę nowych więzień." [ 19 ]
Alternatywa to zupełnie fałszywa na tle faktycznych problemów. Zostawmy więc
na chwilę wszelkie inne argumenty i skupmy się jedynie na argumentach
ekonomicznych — samych w sobie zupełnie wystarczających przeciwko polityce
zaostrzania represji. Otóż przed wejściem w życie nowego kodeksu w polskich
więzieniach było osadzonych poniżej 56 tys. osób na ogólną ilość ok. 63
tys. dostępnych miejsc. Dziś jest ich ok. 82 tys. na dopuszczalną 69,3 tys.
pojemności. Limit przekroczony o 18,2%. Na ile można przetrzymywać skazanych w warunkach nieodpowiadających minimalnym standardom? Ponadto, 31 XII 2002 r.
na wykonanie prawomocnie orzeczonej kary bezwzględnego pozbawienia wolności
czekało na wolności z braku miejsc ok. 27,6 tys. osób. Liczba „oczekujących"
wzrasta. Wystawia to na kpiny nasz system karania już dziś. Skutki zaostrzenia
polityki karnej są trudne do wyobrażenia. Fikcyjność takiego karania, obniżająca
powagę naszego wymiaru sprawiedliwości będzie się pogłębiać, chyba że
zostanie zainicjowane ogromne przedsięwzięcie budowy nowych zakładów
karnych. Wedle szacunków, tylko żeby pokryć obecne potrzeby zakwaterowania więźniów
(ok. 40 tys. miejsc) potrzeba byłoby kwoty w wysokości ok. 5,5 mld zł.
Zaostrzenie polityki karnej jeszcze zwiększy te potrzeby. Praktycznie nie sposób
wyobrazić sobie znalezienie takiej kwoty przy naszym stanie finansów państwa.
Aby wprowadzać wizje restryktywnej polityki karnej trzeba by chyba zwiększyć
podatki. [ 20 ]
"Liberalny" winowajca?
Dziś słyszymy
utyskiwania: "Rosnącej przestępczości towarzyszyły coraz bardziej
liberalne kodeksy karne i jeszcze bardziej łagodna praktyka sądowa".
Po pierwsze jednak, wystarczy cofnąć się do niedalekiej przeszłości, aby
zdać sobie sprawę, iż rosnącej przestępczości może towarzyszyć i coraz
ostrzejszy system kar i środków karnych, a jej wzrostu to nie powstrzyma.
Albowiem źródła przestępczości nie tutaj leżą. [ 21 ]
Po drugie zaś, pojęcie „liberalny kodeks" jest względne, zależne
od tego gdzie będziemy szukać punktu odniesienia. Wyznawcy doktryny Kaczyńskiego
nawiązują do represyjnego kodeksu z czasów PRL-u, przy którym obecny jawi się
istotnie jako liberalny. Dzięki niemu Polska miała najwięcej ludzi w więzieniach w skali Europy przy umiarkowanym stanie przestępczości oraz jeden z najwyższych
współczynników recydywy. Nie tylko jednak okazało się to przeciwskuteczne
jeśli idzie o poziom przestępczości, ale i nie poprawiło poczucia zagrożenia
wśród społeczeństwa. [ 22 ]
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę aktualne prawo europejskie i system karania
to obraz naszego kodeksu zmienia się zauważalnie, wytrącając argumenty
demagogom. [ 23 ]
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 17 ] Źródła: Statystyki przestępstw — dane Interpolu
(www.interpol.int);
Prizonizacja — Prison statistics England and Wales 2000, Crown, 2001;
International comparisons of criminal justice statistics 2000, Gordon
Barclay i Cynthia Tavares, Research Develompend & Statistics Directorate,
Londyn 12 II 2002; International Center for Prison Studies (www.kcl.ac.uk/depsta/rel/icps/worldbrief/europe.html).
Opracowanie autora. [ 18 ] Cyt. za K. Buchała, A. Zoll. Kodeks karny. Komentarz — część ogólna,
Zakamycze 2001, s.321. [ 19 ] J. Czabański, „Więcej rygoryzmu w polityce karnej", Rzeczpospolita,
4 VI 2001. [ 20 ] Czy trzeba zmieniać kodeks karny?, op.cit., s.14-15. [ 21 ] Oprócz warunków ekonomicznych, społecznych, sytuacyjnych, można też
wspomnieć o kwestii najnowszych badań i aspekcie neurobiologicznym w poszukiwaniu źródeł przestępczości i już dziś z powiedzieć można, iż
będzie to kolejny argument przeciwko bezmyślnemu zaostrzaniu polityki
karnej. Jest to wciąż przyszłe wyzwanie dla polityki karnej i nauki prawa
karnego, lecz z tej strony, na podstawie aktualnego stanu tej dziedziny, można
się spodziewać nie tyle postulatów zamykania większej liczby osób, co
nowych środków oddziaływania, np. „nadzoru farmakologicznego" nad
pewnymi grupami przestępców, czyli swoistej terapii resocjalizacyjnej,
nieinwazyjnej, lecz farmakologicznej, za pomocą nowoczesnych środków
przywracającej w określonym stopniu równowagę hormonalną i neuromodulatorową. Badania w tym paradygmacie etiologii przestępczości
prowadzone są także w Polsce, np. w ramach programu badawczego nad
neuropsychologicznymi uwarunkowaniami zachowań przestępczych (grant
Instytutu Psychologii UMCS, 2004). Więcej na ten temat: D. Niehoff, Biologia przemocy, Poznań 2001; A.
Raine, The psychopatology of crime, New York 1993; K. Pospiszyl, Psychopatia,
Warszawa 1985; Internet: www.crime-times.org. [ 22 ] Jak pisał T. Szymanowski, w latach 70. miało ono nawet podobny jak obecnie
poziom, Gazeta Wyborcza, 5 XII 2000. [ 23 ] Zob. A. Marek, „Polskie prawo karne na tle standardów europejskich", Państwo i Prawo, nr 6/1994. « Prawo karne i nauki penalne (Publikacja: 19-10-2002 Ostatnia zmiana: 07-02-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1984 |
|