Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.887.673 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 730 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nasiona wiedzy mają być siane w samotności, lecz muszą być kultywowane publicznie."
 Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia

Rousseau, Helwecjusz, Condorcet: wychowanie wolnego człowieka do lepszego świata [3]
Autor tekstu:

Wszyscy mogą być geniuszami

Helwecjusz i Condorcet zgadzali się całkowicie z Rousseau, jeśli chodzi o jego doniosłe odkrycie, że to prawo, nie zaś jego brak, czyni człowieka istotą wolną i moralną [ 17 ]. Filozofowie nie uważali jednak, że aby owo prawo wprowadzić w życie, trzeba koniecznie cofać zegar dziejów i zaczynać znowu od prehistorii. Ponadto raziły ich, jako rasowych ludzi Oświecenia, zachwyty nad stanem natury i dzikości, przeciwstawianymi przez Jana Jakuba rzekomo zepsutej nauce oraz postępowi cywilizacyjnemu. Condorcet wprawdzie przyznawał, że gdzie oświecenie publiczne nie nadąża za postępem wiedzy, tam powstaje niebezpieczeństwo wystąpienia groźnych nadużyć nauki oraz politycznych manipulacji. Biorą się one z tego, że wolne od kontroli społecznej talenty naukowe i artystyczne deprawują się i usiłują zapanować nad ludźmi i oszukiwać ich, zamiast służyć ich potrzebom. Nie stanowi to jednak według niego powodu, by potępiać wszelką wiedzę naukową. Mimo każdorazowego zawłaszczenia jej przez elity, wywiera ona przecież — jak argumentuje — niemal jednoznacznie pozytywny, emancypacyjny wpływ na dzieje, nie mówiąc już o tym, że sama z siebie stanowi dobro, którego stopniem rozpowszechnienia mierzyć można postęp moralny ludzkości.

Nie inaczej sądził Helwecjusz. Co więcej, samą pedagogikę chciał uczynić jedną z nauk ścisłych, rozwijających się wraz z postępem cywilizacji. Za podstawę racjonalnej teorii wychowania uznał filozofię Johna Locke’a, wedle której umysł ludzki jest czystą, niezapisaną kartą, tabula rasa, albowiem nie zawiera w sobie żadnych idei wrodzonych, takich jak chociażby litość, wywodzona przez Rousseau wprost z natury. Angielski filozof pisał o tym następująco: „Skąd bierze się w umyśle cały materiał dla rozumu i wiedzy? Odpowiadam na to pytanie jednym słowem: z doświadczenia; na nim oparta jest cała nasza wiedza i z niego ostatecznie się wyprowadza" [ 18 ].

Także dla Helwecjusza myślenie i odczuwanie sprowadzają się do wrażliwości zmysłowej oraz pamięci: charakter, inteligencję i wiedzę człowiek zawdzięcza jego zdaniem zachowanym przez pamięć i różnorako połączonym przez skojarzenia danym zmysłowym. Francuski filozof różni się jednak od Locke’a w tym, że ostatecznego kształtu umysłu nie wywodzi od jakości zmysłów, sprawności pamięci czy mocy temperamentu. Jak pisze, „Zarówno doświadczenie, jak i historia wyraźnie uczą, że umysł nie uzależnia się od lepszego lub gorszego wyrobienia narządów zmysłowych. Każdy człowiek, niezależnie od swej struktury organicznej, może odznaczać się tymi samymi namiętnościami i dysponować tym samym zasobem pojęć" [ 19 ]. Tym co znaczące, nie są bowiem jakość wzroku albo węchu, lecz wynikające z organizacji skojarzeń idee. W przeciwieństwie do danych zmysłowych, ich ilość jest skończona, a ich powstawaniem i zestawianiem rządzą pewne ściśle określone mechanizmy rozumowania. Jak łatwo spostrzec, występuje tu pewna niekonsekwencja. Z jednej strony bowiem Helwecjusz za Lockiem utrzymuje, że umysł jest czystą, niezapisaną kartą, wypełnianą chaotycznie przez nawał danych empirycznych, organizowanych jedynie przez pamięć, z drugiej zaś sądzi za Kartezjuszem, że każdy umysł działa wedle zestawu niezmiennych reguł, do których należą prawa logiki oraz tworzenia się pojęć [ 20 ]. Tylko uznając, że są one u każdego takie same, a więc dane niejako z góry, Helwecjusz może napisać: „Umysł ludzki, zarówno gdy coś logicznie uzasadnia, jak i wtedy, gdy coś nowego odkrywa, zawsze dysponuje tymi samymi przesłankami rozumowania, ma do wglądu te same związki rzeczowe" [ 21 ].

Z punktu widzenia tej uniwersalności myśliciel stawia przed wychowaniem kontrowersyjny postulat: tak zredukować rolę przypadku w kształtowaniu się człowieka, by umożliwić „równy podział szczęścia" [ 22 ] pomiędzy ludzi. Wbrew pozorom, nie oznacza to wcale hamowania indywidualnego rozwoju osobowości, lecz, przeciwnie, ma treść emancypacyjną. Filozof wzywa mianowicie, by zlikwidować podstawową nierówność, która polega na tym, że większość ludzi nie osiąga poziomu rozwoju, jaki mogłaby osiągnąć, gdyby jej to tylko umożliwiono. Wynikająca z nędzy ignorancja — sugeruje autor O człowieku.... — to wcale nie stan naturalny większości ludzi ani też ekspresja ich indywidualnych charakterów, ale układ korzystny wyłącznie dla tych, którzy żerują na ludzkiej niewiedzy. Dlatego Helwecjusz pointuje swoje rozważania następująco: „O ile człowiek przychodzi na świat bez żadnego wrodzonego sobie poznania, o tyle znowu nie tylko że nie rodzi się głupim, ale nawet musi się dobrze natrudzić, aby zgłupieć". Na miejsce dotychczasowej edukacji, a częściej jej braku, filozof postuluje zatem wprowadzić nauczanie, w którym nie tylko nie zmuszano by dziecka do rezygnacji z naturalnej dyspozycji do logicznego myślenia, ale gdzie byłaby ona rozwijana i kultywowana na skalę dotąd niespotykaną.

Pierwszym warunkiem tak pojętej edukacji jest to, że każdy musi być przez nią na równi przysposobiony do świadomej partycypacji w życiu społecznym, ogarniającym także dziedzinę kultury i osiągnięć naukowych. Zasadniczo nie ma, jego zdaniem, psychicznie zdrowych ludzi do tego niezdolnych. Jak sądzi, wystarczy przeciętna pamięć, żeby zrozumieć nawet najtrudniejsze pojęcie, zaś „Cała wiedza [...] zawarta w dziełach Locke’a i Newtona może być przyswajana przez każdego normalnie rozwiniętego człowieka, mimo że nikt nie musi być przy tym jakoś specjalnie uwrażliwiony w smaku, powonieniu, we wzroku, słuchu czy dotyku". Zdaniem filozofa, wszyscy ludzie są w stanie wznieść się na bardzo wysoki poziom wiedzy, o ile użyte zostaną właściwe — a więc nie pamięciowe czy wymagające nadzwyczajnych zdolności np. szybkiego liczenia czy kojarzenia naraz nieprzeciętnej ilości danych — metody nauczania. Że takie metody w ogóle mogą istnieć, wynika z jego pojmowania struktury ludzkiego umysłu. Jest on — jak wcześniej wspomniałam — całkowicie uniwersalny i niezależny od jakichkolwiek czynników organicznych poza upośledzeniem. Posiada zatem takie same możliwości niezależnie od pochodzenia, miejsca zamieszkania i klimatu czy płci. Na gruncie filozofii Helwecjusza nie można przeto uzasadniać czyjejś ignorancji tym, że nie nadaje się ona czy on z jakichś względów do nadrobienia edukacyjnych braków.

Nie oznacza to, że wszyscy powinni uczyć się obowiązkowo całej dostępnej wiedzy, np. z zakresu fizyki wyższej, ale że podstawowe wykształcenie każdego człowieka musi umożliwiać mu pojęcie jej, jeśliby tylko tego pragnął. Filozof się upiera, że jest to możliwe, albowiem „każdą prawdę można przedstawić w sposób dostatecznie jasny", by przyswojona została przez odpowiednio przygotowany ogół. Uzasadnia to pisząc: „jeżeli ktoś genialny osiąga podobną prawdę i dostatecznie jasno ją formułuje, w tej samej również chwili może ją pojąć i przyswoić sobie umysł przeciętny [...] A zatem siła, która masom pozwala iść za geniuszem, leży w nich samych". Zasługa wielkich odkrywców polega tedy jedynie na pierwszeństwie wytyczania owej drogi. Nie wszyscy muszą być geniuszami, ale wszystkim trzeba to umożliwić — brzmi emancypacyjny wniosek z przemyśleń filozofa.

Niektórym przedstawiony wyżej model wydaje się zbytnio redukcyjny, odzierający istotę ludzką z tego, co w niej niepojęte. Historyk filozofii Paul Hazard uważa na przykład, że ideał Helwecjusza to „człowiek bez tajemnicy i bez jutra" [ 23 ]. Wydaje się jednak, że jest to ocena w dużej mierze niesprawiedliwa i krzywdząca. Wbrew zarzutom, proponowana przez filozofa powszechna edukacja na wysokim poziomie oznaczałaby przecież zarówno otwarcie się na przyszłość, jak i możliwość zadawania wciąż nowych pytań oraz rozwiązywania zagadnień dotąd nierozwiązywalnych. Z drugiej strony, rzeczywiście nie byłoby w jego świecie miejsca na tajemnice natury teologicznej czy metafizycznej, uważane przez wielu ludzi za ważniejsze od zagadnień naukowych.

Uprzedzając z kolei oskarżenia o nieliczenie się z realiami, autor O człowieku... tłumaczy, że podstawowe założenia przebudowy muszą być proste, idealne; dopiero następnym krokiem jest stopniowe dostosowanie ich do okoliczności. Helwecjusz szydzi też z zarzutu filozoficznego niszczycielstwa bez proponowania czegoś w zamian. Jak pisze, „Bywa zazwyczaj, że kiedy filozof obala jakiś fałsz, zawsze ktoś go zapyta, czy fałsz ten potrafi zastąpić czymś innym. W takich wypadkach zdaje mi się, jakbym słyszał chorego pytającego się lekarza, jakim innym niedomaganiem zastąpi wyleczoną przez siebie chorobę". Ten typ argumentacji przypadł do gustu rewolucjonistom, również ożywianym ideą całkowitej zmiany w służbie emancypacji.

Condorcet: przezwyciężanie nierówności

Condorcet, który sam był jednym z rewolucjonistów, znacznie mniej od Rousseau i Helwecjusza zajmował się filozoficznym uzasadnieniem postulatu równości, bardziej natomiast skupił się na analizie nierówności i metodach jej przezwyciężenia. Bierze się ona, jego zdaniem, z trzech podstawowych źródeł, a należą do nich: „niejednakowe bogactwo, niejednakowe położenie ludzi [...], wreszcie — niejednakowe wykształcenie". Przyczyny te są ze sobą powiązane, bowiem kiedy edukacja stanowi przywilej ludzi zamożnych, ignorancja i nierówność wspierają się nawzajem: przesądy każą masom wierzyć w przyrodzoną nierówność ludzi, same stanowiąc produkt nierównomiernej dystrybucji wiedzy. Brak powszechnego dostępu do edukacji sprawia zatem, że społeczeństwo — by użyć słów Bogdana Suchodolskiego ze wstępu do Projektu organizacji wychowania publicznego Condorceta — dzieli się na dwie podstawowe klasy: „na klasę myślących i niemyślących". Francuski filozof przedstawia to następująco: „Ilekroć tyrania usiłuje poddać masy ludowe woli jednej tylko grupy, uważa wtedy za jeden z czynników prowadzących do tego celu przesądy i ciemnotę swych ofiar. Rzeczywistej przewadze strony liczniejszej usiłuje przeciwstawić zwartość i aktywność własnej siły. Szczytem jej dążeń, szczytem, który rzadko może osiągnąć, jest ustanowienie między panami a niewolnikami rzeczywistej różnicy, która uczyniłaby niejako samą naturę odpowiedzialną za polityczną nierówność". Wynika z tego, że, jak pisze Suchodolski, w sprawiedliwym społeczeństwie „wychowanie i oświata muszą się stać jednako i realnie dostępne wszystkim, ponieważ inaczej staną się czynnikami najostrzejszej i najbardziej niesprawiedliwej nierówności". Condorcet w przeciwieństwie do wielu innych myślicieli i rewolucjonistów nie poprzestawał na ogólnych wezwaniach i sporządził szczegółowy projekt przebudowy oświaty publicznej.


1 2 3 4 5 6 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Boska natura czyli powrót Rousseau
Czy człowiek jest z natury zły?

 Zobacz komentarze (1)..   


 Przypisy:
[ 17 ] Była to tez główna myśl filozofii moralnej Kanta. Por. Immanuel Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, tłum. M. Wartenberg, Warszawa 1984.
[ 18 ] J. Locke, Rozważania, tłum. B. j. Gawecki, Warszawa 1955, t.2, s. 121.
[ 19 ] C. A. Helvétius, O człowieku.., wyd. cyt., s. 528.
[ 20 ] Na usprawiedliwienie Helwecjusza trzeba powiedzieć, iż od tej niekonsekwencji nie był całkiem wolny także Locke. Wiąże się to z kluczowym dla wszelkiego empiryzmu problemem epistemologicznym: jak wywieść z nieskończonej ilości danych zmysłowych podobieństwo ludzkich idei i sądów. Por. F. Copleston, Historia filozofii, tłum. J. i J. Pasek oraz P. Józefowicz, Warszawa 1997, s. 122-138.
[ 21 ] C. A. Helvétius, O człowieku.., wyd. cyt., s. 150.
[ 22 ] Tamże, s. 412.
[ 23 ] P. Hazard, Myśl europejska w XVIII wieku od Monteskiusza do Lessinga, tłum. H. Suwała, Warszawa 1972, s. 71.

« Młodzież, szkoła, studia   (Publikacja: 30-08-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Katarzyna Szumlewicz
Filozof, publicystka i krytyczka literacka. Stale współpracuje m. in. z pismami "Bez Dogmatu" i "Lewą Nogą". Redaktorka portalu lewica.pl. Pisze doktorat z pedagogiki. Interesuje się polityką i sztuką. Ostatnio zajmuje się tropieniem ideologii w przekazie polskich mediów.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kobiety, transformacja i Kościół
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5012 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365