Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.564 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Ilekroć jakiekolwiek pozanaukowe autorytety próbowały bądź ingerować w naukę, bądź narzucać jej wynikom interpretacje w imię jakichś ideologii, zawsze źle się to kończyło dla pozanaukowych autorytetów.
« Czytelnia i książki  
Opowieść o umieraniu [5]
Autor tekstu:

„Poczucie winy pełni ogromnie ważną funkcję społeczną. To za jego sprawą człowiek ujmuje swe cierpienie jako sprawiedliwą karę za własne winy, a nie jako następstwo wadliwej organizacji społecznej. Ono także przyczynia się do emocjonalnego onieśmielenia, które ogranicza intelektualne — w tym zwłaszcza krytyczne — zdolności człowieka, a zarazem umacnia emocjonalne przywiązanie do reprezentantów moralności społecznej". [ 51 ]

Widząc odrzucenie ze strony partnera oraz zbliżający się czas odejścia synów, pragnie mieć dziecko, które towarzyszyłoby jej na owej pustyni, z całkowicie obcym mężczyzną, z którym nawet przeszłość wydaje się być jedynie mglistą ułudą, przez każdego widzianą zupełnie inaczej. Chawa nie przyznaje się do owej wrogości przeciwko Adamowi, cierpliwie uczestnicząc w grze kłamstw i sztucznie podtrzymywanym związku. Oto w jaki sposób ujmuje owe zburzenia miłości J. Andrzejewski:

„Miłość rozkwitająca, która bywa zazwyczaj uczuciem gwałtownym i zaborczym, skłania się nader często ku mitologizacji przedmiotu ukochania, a nawet nieraz sięga po sakralne namaszczenia, natomiast miłość, skoro ją niszczyć poczyna powolny rozkład, wytwarza i hoduje mitologie zastępcze, oszukańczą miłosną grę, w której biorą udział wszystkie elementy uczucia prawdziwego, tyle że sztucznie wykreowane, trudno bowiem przed samym sobą uznać, że płomień wygasł i wysokim lotom postrzępiły się skrzydła. A jednak niech będzie błogosławione to ostatnie oszustwo, niewolnicy miłowania dziękują, że w oszustwie mogą szukać pocieszenia. Upadek zbyt szybki mógłby przynieść zgubę". [ 52 ]

Chawa nie kocha Adama, a zatem ojca dla swego dziecka szukać musi gdzieś indziej. W trosce o siebie i swój przyszły los, decyduje się nakłonić Kaina do kazirodczego aktu, w wyniku którego narodzić ma się pewna namiastka miłości, zastępująca całą Adamową rodzinę, tak obcą i samotną. Być może właśnie owo odwrócenie się w stronę upragnionego dziecka powoduje, iż Chawa staje się całkowicie obojętna na los swych synów. Nie interesuje jej nic, poza jej własnym, potencjalnym szczęściem. Oto bowiem ziścić ma się jej odwieczny sen: będzie kochaną. Odgradzając się od świata mężczyzn, w którym przyszło jej żyć, decyduje oddać całą siebie nienarodzonemu jeszcze dziecku, niejako odwracając się od tego, co było. Los jej synów nie należy już do niej, podobnie jak życie jej złowrogiego towarzysza. To wszystko pozostaje gdzieś daleko poza Chawą… To ona właśnie, kierując się w stronę własnych bram Raju, wydaje ciche przyzwolenie na śmierć jej potomstwa, na zagładę, przed którą wielokrotnie uciekała...

Uwikłani w samotność

Będąc uwikłanym w okrutny system, czyli o zabójstwie z miłości...

Syn pierworodny Adama i Chawy, Kain, w pewien sposób stał się ofiarą tzw. społeczeństwa niedestrukcyjno-agresywnego, gdzie co prawda nie ma destrukcji jako takiej, lecz agresja zarówno fizyczna, jak i psychiczna pojawiają się nad wyraz często [ 53 ]. W świecie tym dominuje ciągła walka o przetrwanie, przez co nikt nie ma poczucia bezpieczeństwa. Zgodnie z poglądem E. Fromma, ów system „może zostać najlepiej określony przez stwierdzenie, że jest przesiąknięty duchem męskiej agresywności, indywidualizmu, pragnienia zdobywania rzeczy i realizacji zadań" [ 54 ]. Kain wywodząc się z owego społeczeństwa nie ma możliwości uciec od ciągłej walki o uczucie, stąd też swe niepohamowane emocje uwalnia w akcie fizycznej zbrodni, tak by nieświadomie stać się kontynuatorem tegoż systemu, opętanym przez niszczącą chęć posiadania. Potomkowie owej społeczności są bowiem „ogarnięci zagorzałą konkurencją, która góruje nad całym wizerunkiem systemu, ale ich celem nie jest upokorzenie innych, a jedynie utrzymanie własnej pozycji" [ 55 ]. Czy takie właśnie może być wyjaśnienie okrutnego czynu Kaina? Czy zabił on, tylko po to by utrzymać pozycję, by pozostać niejako „władcą" Abla? A może jego czyn stał się odpowiedzią na ból i nadchodzące opuszczenie? Kim zatem był ów człowiek: nieczułym mordercą czy też postacią uwikłaną w okrutny system, niszczący człowieka od wewnątrz, doprowadzając do jego ciągłego upadku?!

Już samo imię „Kain" nosi w sobie brzemię samotnego władania życia, które w zestawieniu z biblijną postacią staje się symbolem zła i nienawiści:

Gr. Kain, od hebr. Qain: „kowal"; Powodowany zazdrością, zabił Abla, ujawniając w ten sposób nienawiść, jaka od samego początku przebywała w sercach ludzkich. Jest on typem człowieka zdeprawowanego, mającego w nienawiści sprawiedliwego własnego brata [ 56 ].

Gdyby spojrzeć na ową postać z punktu widzenia teorii Lorenza, byłby on po prostu jednostką hamującą w sobie chęć zabijania. Zgodnie z tymże sposobem patrzenia na zbrodnię: „człowiek w przeciwieństwie do zwierząt drapieżnych nie rozwinął instynktownych hamulców przeciwko zabijaniu przedstawicieli własnego gatunku" [ 57 ]. Czy możliwym jest zatem, iż zrobił on z Abla „nie-osobę" i gdy ten zerwał z nim wszelkie więzi emocjonalne, dokonał mordu? Zdaje się być to bardzo prawdopodobnym, zważywszy na relacje panujące w jego rodzinie. Pozostając niejako na uboczu, nie odczuwając bliskości ze strony rodziców, Kain jeszcze bardziej stał się podatnym na impulsywność, bezpośrednio wiążącą się z nagłym wybuchem wstrzymywanych emocji. Jak pisze E. Fromm:

„Taka sytuacja, jako trwały stan umysłu, występuje w określonych poważnych przypadkach patologii, ale może również pojawić się czasowo u tych, którzy są zdrowi. To, czy przedmiot czyjejś agresji jest obcym, czy też bliskim krewnym lub przyjacielem, nie robi tu żadnej różnicy; dzieje się tak, że agresja odcina nas emocjonalnie od tej osoby, niejako "zamraża" ją poza czasem i rzeczywistością". [ 58 ]

Skoro zatem Abel decyduje się odtrącić brata, niejako siła destrukcyjności Kaina nabiera innej jakości. On bowiem, nie umiejąc zahamować nad swymi emocjami, daje im ostateczne ujście w zbrodni, mając tym samym nadzieję na oczyszczenie siebie z toksyn okrutnej rzeczywistości.

Kain jawi się jako realista, nie potrafiący wyjść poza to, co widoczne i namacalne. Jest sceptykiem, który nie wierzy w istnienie Boga, ale także nie ufa w słowa swych najbliższych. W jego świecie nie ma bowiem żadnej metafizycznej siły, która miałaby nim kierować. Zgodnie z własnym światopoglądem, wyznaje niejako zasadę, w imię której to człowiek włada własnym życiem. Kain zdaje się zawsze podważać czyjeś teorie, pragnąc samemu dojść do potrzebnej mu wiedzy. Wszystko bowiem, co robi, czyni z silnym przekonaniem, że postępuje słusznie. Podobnie było w sytuacji, gdy zaprowadził on brata do figowca, kolejno kłamiąc matce, iż owo drzewo w ogóle nie istnieje i jest jedynie jej wymysłem. W tym momencie ujawniał się także jego egoizm i pragnienie zdobycia Abla tylko dla siebie:

„Abel, Abel - powiedział po chwili Kain z gorzkim akcentem — dziecię nie wie co mówi. Może się jeszcze kiedyś przekonasz, że jednak miłość znaczy więcej, niżby cię miało kochać wielu". (T.N., s. 19.)

Nikt nie sprawuje nad nim pieczy, przez co owa swoboda przeradza się w nieograniczoną władzę, krzywdząc tym samym innych ludzi. To właśnie przez ów światopogląd nie potrafi on otworzyć się na nagle zainteresowania Abla, na jego potrzebę odkrycia czegoś ponad to, co przyziemne. Kain jako jednostka obawiająca się nieuchronnie zbliżającej się zagłady, zsyłającej na niego całkowite osamotnienie, szuka środków zaradczych, pragnie ujawnić przed Ablem niedorzeczność jego poczynań, by ostatecznie stłamsić w nim głos buntu, wychodząc z owej sytuacji zdaje się jak najbardziej dumnie. Cóż bowiem by się stało, gdyby Kain mógł dalej egzystować, nie będąc skażonym piętnem ugryzienia przez pająka [ 59 ]? Zapewne trwałby samotnie w świecie, mając w pamięci kochającego go Abla, do końca będącego z nim związanym. Gdyby natomiast pozwolił mu odejść, postąpiłby zapewne miłosiernie, jednakże sam skazałby się na samotność o wiele straszniejszą, bowiem wynikającą z odwrócenia się od niego jedynej bliskiej mu osoby… W takim przypadku byłby on po prostu ofiarą ludzkiej niechęci i odrzucenia.. Tego natomiast nie chciał, pozostawiając sobie możliwość posiadania wspomnień i zatrzymania Abla już na zawsze tylko dla siebie. Kain pragnie bowiem uciec od codzienności w miłość do Abla, natomiast ten, chce uchronić się w Bogu, którego stawia na czele całego patriarchatu, nadając mu tym samym rangę najsilniejszego i tak naprawdę jedynego władcy. Owo różnorodne podejście do świata rodzi w bohaterach konflikt, który ma ostatecznie rozprawić się z przeszłością, otwierając ich na nowe, całkowicie inne życie. Dokonując mordu, Kain odgranicza się jednak od jakiejkolwiek chęci zmian, pragnąc wrócić do starego ładu i porządku, a kiedy ów powrót okazuje się niemożliwym, decyduje się ostatecznie połączyć z Ablem w krainie śmierci. W zaćmionej świadomości Kaina nie ma już nic. Pozwalając duchowo oddalić się jedynej, tak naprawdę bliskiej mu postaci — Ablowi, godzi się niejako na własną śmierć, która ma ukoić w nim ból i owo tragiczne rozczarowanie życiem. Poprzez ten czyn, Kain po raz ostatni chce ukazać swe nieograniczone możliwości, stając się niejako kreatorem otaczającego go świata, który nie chcąc dopuścić do zburzenia stworzonej przez siebie wizji, zmuszony jest zniszczyć wszystko to, co przeszkadza mu w szczęśliwym życiu. Czy jednak na pewno owo życie jest szczęśliwe? Zdaje się, iż samotność Kaina jest tak silna, iż tylko poczucie bliskości z bratem, pozwala mu na godną egzystencję. Kiedy jednak i on, chce go opuścić, Kain wybucha, stając się osobą agresywną i nieopanowaną. Zdaje się być tak wzburzonym i zniechęconym tym, co go otacza, że nie potrafi zmienić tego, jak wygląda jego życie. Nie umie, a może po prostu nie chce stworzyć sobie innego świata, odnaleźć się w nowej rzeczywistości:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Fikcja prawdziwsza od prawdy
Spowiedź

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 51 ] E. Fromm, Miłość..., op. cit., s. 44.
[ 52 ] J. Andrzejewski, op. cit., s. 379.
[ 53 ] Zob. E. Fromm, Anatomia ludzkiej destruktywności, przeł. J. Karłowski, Poznań 2005, s. 185.
[ 54 ] Ibidem, s. 185.
[ 55 ] Ibidem, s. 191.
[ 56 ] X. Léon-Dufour, op. cit., s. 327.
[ 57 ] E. Fromm, Anatomia..., op. cit., s. 135.
[ 58 ] Ibidem, s. 137.
[ 59 ] Gdy mowa o ugryzieniu przez pająka warto przytoczyć kilka interpretacji pojawienia się owego zwierzęcia. Jedno z nich mówi, iż: „… pająk w niektórych tekstach Pisma Świętego wyobraża to, co nietrwałe, kruche, jest symbolem próżnej nadziei i daremnego trudu". W takim rozumieniu, sytuacja Kaina poprzez pojawienie się tarantuli jeszcze bardziej podkreśliła jego błędne myślenie odnośnie Boga i chęci uratowania Abla poprzez mord. Innego rodzaju spojrzeniem na owo zwierzę jest myśl objaśniana przez Ojców Kościoła uznająca, iż: „życie człowieka zużywa się, jak wyczerpuje się życie pająka, gdy nie znajduje pożywienia, albo gdy odnawiając zniszczoną pajęczynę wysycha i ginie. Tak i wszelkie zamartwianie się troskami jest daremne". Zgodnie z tymże poglądem, życie Kaina zostało wyczerpane, a śmierć była niejako czymś naturalnym, odpowiedzią na jego troski (jak się okazuje niepotrzebne) o więź z Ablem. (D. Forstner Osb, op. cit., s. 289.)

« Czytelnia i książki   (Publikacja: 25-08-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Klaudia Bączyk
Studentka filologii polskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu
 Numer GG: 6031480

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Stając się pewnymi własnego człowieczeństwa...
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5522 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365