|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Czytelnia i książki Opowieść o umieraniu [7] Autor tekstu: Klaudia Bączyk
Abel jest tak
spragniony życia, a jednocześnie wiedząc o nim tak niewiele, decyduje się
oddać własne ciało we władanie Kaina, uznając ów czyn za synonimiczny
obraz miłości:
Wówczas
młodszy gwałtownym ruchem odrzuciwszy głowę do tyłu, wyrzucił z siebie
wibrujący okrzyk: -
Miłości! (T.N., s. 20.)
Otrzymując
cielesne i w pewien sposób duchowe oparcie, staje się on niejako marionetką w rękach Kaina, żyjącą tylko dla niego. Zdaje się, iż Abel
zatraca się w owym stanie, uznając je za konieczny. Zatapia się on w świecie
wykreowanym przez Kaina, stając się posłusznym „dziecięciem"…
Wszystko to jednak zmienia się wraz z zasłyszaną od ojca
opowieścią o tajemniczym Bogu i niezwykłym Edenie [ 67 ].
Wówczas, w życiu Abla pojawia się pewien kryzys światopoglądowy, burzący
wszystko, co do tej pory uznawał za właściwe. Staje się tak,
iż traktuje swe życie jako zagadkę, a owa niewiadoma zaczyna mu ciążyć.
Nie może wtedy znieść swego otoczenia, a każde wspomnienie ułudy zdaje się
być jedynie imaginacją.
Wśród różnorodnych zaburzeń, powstałych w następstwie tego
pierwotnego kryzysu, następuje spustoszenie w duchowej i fizycznej postaci
Abla, jego upadek. Tęczowe barwy życia nabierają mroku, a przeszłość
jawi się jako otchłań bez dna, nicość, którą stara się wypełnić
kreacją marzeń. Z pięknych wspomnień pozostaje więc tylko brzydota,
przeradzająca się w boleść, a szukanie w umyśle minionej błogości
przynosi udrękę i katusze, zarówno dla ciała, jak i duszy. Niedoszła
ekstaza dnia codziennego faktycznie staje się wówczas niedoszłą, przy czym
ów przymiotnik staje się dla Abla o wiele bardziej realnym pojęciem niż
wcześniej. Nic bowiem nie ma być już takie, jak kiedyś. Abel zaczyna się
zastanawiać, czy to „kiedyś" faktycznie istniało, czy nie był to tylko
letarg, zapełniający pewną lukę. Człowiek pozostawiony w takiej sytuacji,
między światem rzeczywistym a nierealnymi pragnieniami, dokonuje wyboru: jak chce dalej postępować, w co wierzyć i czemu ufać? Nie znaczy to jednak, że Abel ma całkowicie wyzbyć się
wcześniejszych pragnień, ma je jednak skonfrontować z dniem codziennym, z okrutnym błyskiem zapowiadanej zagłady, pojawiającym się w każdym z dni
jego egzystencji. Owa świadomość kresu zdaje się być bardzo istotna w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: kim właściwie jestem, bowiem zestawia człowieka z końcem, z ostatecznym rozstrzygnięciem ze światem...
Abel zostaje postawiony przed niezwykle trudnym wyborem,
bowiem ma
on zdecydować jak dalej postępować, jak żyć w zgodzie z samym sobą.
Opowieść Adama otwiera przed nim nowe możliwości. Nagle bowiem dowiaduje
się o wielkim Stwórcy, dzięki któremu ma on szansę w ogóle egzystować.
Tym samym staje się on nowym autorytetem
dla niedojrzałego młodzieńca, który do tej pory zawsze Kaina uznawał
za najpotężniejszego. Zdaje się czymś niezwykłym jak szybko Abel otwiera
się na nowego Boga, oddając mu się bez reszty [ 68 ].
Już bowiem po wysłuchaniu historii Adama, stara się on dostrzegać znaki
obecności Pana:
— Ojczulku! -
wykrzyknęło dziecię — czyż to nie Pan przemówił? (T.N., s. 41.)
Abel,
podobnie jak Adam w zwykłych zjawiskach przyrody stara się zauważyć coś
niezwykłego. Jego myśli zaczynają kłębić się wokół zasłyszanej
opowieści, którą przyjmuje jako zbiór minionych faktów. Abel wciąż myśli o bramach Raju, starając się odnaleźć w nich ukryte przesłanie dla samego
siebie. Mówi między innymi, iż:
— Muszą być bardzo piękne bramy Raju. A ten,
który stoi u ich wrót z ognistym mieczem… Czemu ojczulek mówił, że
podniesiony miecz oznacza gest wygnania? Może teraz miecz wyciągnięty jest
powitaniem i zaproszeniem? Jak myślisz Kainie? (T. N., s. 43.),
innym razem
natomiast:
— Powiedz, Pan dlatego wygnał z Raju ojczulka i mamusię, iż jedli owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego, czy też Pan
obawiał się, że mogą skosztować owoc z drzewa i staną się nieśmiertelnymi?
(T.N., s. 44.)
Tym
samym w głowie Abla zarysowuje się pomysł, by rozwikłać tajemnice
wygnania własnych rodziców [ 69 ]. Ponadto marzy on o odnalezieniu miejsca niezwykłego, pełnego bogactw, dającego dobrobyt
wszystkim jego mieszkańcom. Oczarowany wiarą w Stwórcę oraz jego
nieograniczone możliwości, postanawia on wbrew woli ojca wyruszyć
na poszukiwanie odległego Edenu [ 70 ].
Zdaje się, iż czyni to podyktowany niezwykle silną wiarą i oddaniem, zarówno
Bogu, jak i rodzinie. Sam mówi:
-… Bóg nie może mi wziąć za złe, że
usiłuję zgłębić jego dzieło. (T.N., s. 48.)
Nie
pragnie on bowiem Raju jedynie dla siebie. Poprzez swą wędrówkę, marzy
jedynie o zbliżeniu się do Stwórcy, o całkowitym oddaniu się jego mocy i odnalezieniu ostatecznej przystani. Tym samym staje się on pierwszym, naprawdę
wierzącym w Boga człowiekiem. Jego wiara staje się wzorem oddania i poświęcenia,
ponieważ na rzecz wędrówki ku bramom Raju, postanawia opuścić swych
bliskich [ 71 ].
Abel zdaje się być tak zaślepionym, iż odwracając się od rodziny i ukochanego brata, zatraca się w kręgu samotności, dążąc do odnalezienia
Edenu. Opuszcza on jedyne bliskie sobie osoby, pragnąc wiernie wyznawać
religię Pana.
Nikt z jego otoczenia nie rozumie jednak owego nagłego zwrotu w stronę
Boga:
— Matko, matko! Wciąż wśród swoich baśni
chodzisz. Dziecię śni bajki własne. — Ach, te ojca swego! — Jego baśń jest doskonalsza od
ojcowskiej, ale też i niebezpieczniejsza dla niego samego.
(T.N., s. 64.)
Ostatecznie
odbierając mu możliwość zrealizowania własnego celu, Kain, powodowany
zazdrością i pragnieniem miłości, odgradza brata od tajemniczego świata
Boga, tym samym powodując, iż Abel staje się pierwszym wyznawcą Boga, który
miał okazje się z nim w jakikolwiek sposób połączyć:
— Miły mój — szepnął Abel sztywniejącymi
wargami — mój miły, widzę Raj… (T.N., s. 80.)
Być może celem Abla nie tyle było odnalezienie
tajemniczych bram, a jedynie uwolnienie się od ciała, które jako narzędzie
szatana, zawsze otwierało przed nim drogę zła [ 72 ].
Cielesność u J. Andrzejewskiego emanowała seksualnością, niezwykłą
bliskością, częstokrotnie homoseksualną, która niejako burzyła
stereotypową wizję kochających się ludzi. Skoro bowiem Bóg stworzył mężczyznę, a kolejno kobietę (a nie dwóch mężczyzn)
to zapewne uznał, iż tak winien wyglądać związek, relacja duchowa
oraz seksualna
bądź tylko seksualna, sprowadzająca się do aktu kopulacji. Abel
jako dziecię, będące
pod niezwykle silnym wpływem ojca, mógł zauważyć ową sprzeczność w swoim zachowaniu, a tym samym uwierzyć we własny i Kaina grzech [ 73 ].
Będąc zatem uwikłanym w związek niezauważalny wcześniej w jego społeczności, zaczął
rozumieć własną słabość i brak celowości owych relacji z bratem. Ich związek nie był bowiem
jedynie rodzinnym obdarzaniem się uczuciem, ale stawał się niezwykle silnie
seksualnym, a jednocześnie mało przyszłościowym, bowiem niedającym szansy
na rozród. Miłość, którą Abel uznawał on
za równoważną z aktem seksualnym, otwiera przed nim zło własnej
cielesności, bycia owładniętym chęcią bliskości. Już bowiem w „Słowniku
Nowego Testamentu" można wyczytać, iż:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..
Przypisy: [ 67 ] Intrygujące jest
przedstawienie położenia Edenu, bowiem zestawiając je z opowieścią biblijną
pojawia się pewna różnica. Oto jak ukazuje owo położenie Adam: "I osadził
mnie Pan w wielce rozkosznym Edenie, który leży na urodzajnej równinie, na północ
stąd, i z którego na cztery strony świata cztery potężne rzeki wypływają:
Piszon, Gichon, Frat i Chidekel." (T. N., s. 37.), natomiast w „Biblii" wyczytać można: "Również rzeka wypływała z Edenu, aby
nawodnić ten ogród, stamtąd zaś rozdzielała się, stając się czterema
rzekami. Nazwa pierwszej to Piszon; otacza ona całą ziemię Chawila, gdzie
znajduje się złoto. A złoto tej ziemi jest dobre, jest tam też bdelim i kamień szoham. Nazwa drugiej rzeki to Gichon; opływa ona całą ziemię Kusz.
Nazwa trzeciej rzeki to Chiddekel; płynie ona na wschód od Aszszuru. Natomiast
czwarta to Prat." (Rdz II 10-15) [ 68 ] Wg poglądów
przedstawianych przez E. Fromma o owym zwróceniu się w stronę Boga decyduje
wychowanie w patriarchacie oraz dojrzałość psychiczna danej jednostki: „Różnica
między macierzyńskim a ojcowskim aspektem miłości Boga stanowi mimo wszystko
tylko jeden z czynników decydujących o istocie tej miłości; drugim jest
stopień dojrzałości osiągnięty przez człowieka, a tym samym dojrzałość
jego pojęcia Boga i jego miłość ku niemu." (E. Fromm, O sztuce..., op.
cit., s. 46.) [ 69 ] W rozmowie z Kainem ukazuje swe spostrzeżenia
na temat owego pierwszego grzechu i rozbieżności pomiędzy opowieścią ojca i matki: „- Och, Kainie! Czyż przystoi pierworodnemu być aż tak łatwowiernym?
Powiadasz: prysły ułudne majaki. Sądzisz, iż prawdą może być to jedynie,
co sam spostrzegasz? Czyżbyś dlatego tylko słowa ojca uważał za majaki?
Doprawdy, żal mi cię, Kainie. Czemuż mniemasz, że tylko jedno z rodziców może
mówić prawdę, a drugie kłamać? Ja nie widzę żadnej sprzeczności pomiędzy
tym, co powiedział ojciec, a tym, co ci zwierzyła matka. Wszak nawet jednym słowem
nie wspomniała, kiedy i jakim sposobem ona i nasz rodzic znaleźli się pomiędzy
Ludem. Powiesz, że się tam urodzili? Własną bronią się ranisz, bo czy byłeś
przy ich narodzinach? A jeśli ich narodziny, wiek dziecięctwa oraz pierwsza młodość
są ci niewiadome, to zawierz mi, Kainie, nieznane ci są akurat w taki sam sposób, w jaki i drzewo wiadomości dobrego i złego, i Raj, i Bóg pozostają dla
ciebie ciemną tajemnicą. Skąd wiesz, że opowieść ojca nie dokonała się
wcześniej aniżeli opowieść matki? Może ich grzech na pustyni jest tylko
powtórzeniem, odblaskiem niejako grzechu pierwszego, a Pan, gdy dokonał się
pewien czas, w Starca się przemienił, zaś anioł z mieczem ognistym w Pięknego?
Spójrz na te przedziwne dzieje, lecz spójrz nie martwym sercem, ale żywym:
podobnie jak ojciec i matka nie tworzą każde z osobna całości i dopiero złączenie
pierwiastka męskiego z żeńskim ową całość tworzy, również ich dzieje
dopiero odczytane wedle opowieści obojga staja się historią całkowitą…"
(T.N., s. 55.) [ 70 ] Sam ojciec mówi: „- Gdybym nie wiedział,
żeś jest z mojego nasienia, mógłbym pomyśleć, iż Wąż-Lewiatan przez
ciebie mówi." (Ibidem, s. 47.) [ 71 ] Powtarza on jednak swe przywiązanie do rodziny, traktując ja
niejako na równi z Bogiem: „- … Jak ci serce mocno bije!/ — Dla ciebie,
ojczulku, ono bije. Dla ciebie i dla Pana." (Ibidem, s. 45.) [ 72 ] "Mnisi przyznawali, że
seks jest równie napastliwy jak sny. Uważali, że seksualność jest poniżeniem
duchowości. Toteż prawdziwe zwycięstwo nad ciałem powinno było się skończyć
ukrzyżowaniem seksu, ofiarą w imię zbawienia." (R. Przybylski, Pustelnicy i demony, Kraków 1994, s. 81.) [ 73 ] Wydaje
się być prawdopodobnym teza E. Fromma, zgodnie z którą Abel byłby świadomym
faktu, iż jego grzech jest niejako następstwem po wystąpieniu Adama i Chawy
przeciw Bogu, bowiem: „Naruszona została pierwotna harmonia miedzy człowiekiem a natura. Bóg ogłasza wojnę miedzy mężczyzną a kobietą i wojnę miedzy
naturą a człowiekiem. Człowiek oddzielił się od przyrody, stając się
jednostką zrobił pierwszy krok w kierunku uczłowieczenia. Dokonał pierwszego
aktu wolności. Mit akcentuje spowodowane tym aktem cierpienia. Przekroczenie
natury, wyobcowanie się od niej i od drugiej ludzkiej istoty sprawia, że człowiek
staje nagi i zawstydzony. Jest sam i jest wolny, lecz zarazem bezsilny i przerażony.
Świeżo zdobyta wolność wydaje mu się przekleństwem; uwolnił się ze słodkich
więzów raju, lecz nie dość jest wolny, aby rządzić sobą i realizować
swoją osobowość." (E. Fromm, Ucieczka od wolności, przeł. O. i A.
Ziemilscy, Warszawa 1993, s. 50.) « Czytelnia i książki (Publikacja: 25-08-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5522 |
|