|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia społeczna
Wielowymiarowość filozofii Stanisława Brzozowskiego [3] Autor tekstu: Radosław Paweł Wiśniewski
Brzozowski bardzo ciekawie rozpatrywał nietzscheańską ideę wiecznego powrotu
tego samego. Interpretował ją dwutorowo. Po pierwsze, nie widział w niej żadnych
odniesień kosmologicznych, metafizycznych, historiozoficznych czy etycznych,
lecz nieustanną powtarzalność pewnych przejawów życia, niemożliwość całkowitego
wyzwolenia się od przeszłości. Idea Kreislaufu uświadamia nam — zdaniem
autora Płomieni — że jesteśmy produktem, wynikiem, wytworem historii, że
gnieżdżą się w nas pierwiastki całej dotychczasowej przeszłości. Po wtóre,
Brzozowski rozumiał wieczny powrót, jako postulat panowania nad znajdującą się w nas historią, kształtowania jej w naszym wnętrzu i wykorzystywania w celu
afirmacji życia. Jednostka okazuje się więc być pewnym ogniwem łączącym
przeszłość z teraźniejszością, ale jednocześnie jest ona warunkiem wszelkiej
możliwej przyszłości. Z upływem czasu Brzozowski
zaczął krytycznie odnosić się do filozofii autora Antychrysta, uważając,
że „remedia proponowane przez Nietzschego opierają się na micie, a nie na pracy,
będącej jedynym źródłem rzeczywistych wartości" [ 38 ].
Autor Płomieni zauważył, że filozofia Nietzschego bazowała na micie,
ponieważ wyrastała z epoki, w której nie obowiązywały żadne wartości, żadne
prawa. Te zaś są niezbędne, ażeby uznać „jakiś typ ludzkiego życia za istotny,
wystarczający sobie, mogący być dla siebie celem" [ 39 ].
Nietzsche żył w kulturze spożycia i konsumpcji — uważał Brzozowski — nie zaś w kulturze pracy i wysiłku [ 40 ],
dlatego realność kulturową wywodził autor Jutrzenki z mitu, muzyki,
pradawnych wierzeń czy legend, zamiast osadzić ją w kontekście historycznym,
społecznym i gospodarczym.
IV
Karol Marks, w dużej mierze, uczulił krytycznie Brzozowskiego wobec filozofii
Nietzschego. Uświadomił on autorowi Idei, że probierzem wartości
człowieka nie mogą być spekulacje myślowe, a przede wszystkim jego rezultaty
pracy i działalności. Wedle Brzozowskiego filozofia Nietzschego, mimo że
oczyściła kulturę z naleciałości pierwiastków religijnych, że kładła nacisk na
twórcze predyspozycje człowieka, nie potrafiła jednakże zaproponować nic
konkretnego. Autor Poza dobrem i złem — zdaniem Brzozowskiego — nie
pokazał nigdzie rzeczywistych podstaw swej filozofii, nie sformułował
postulatów, które mogłyby realnie zmieniać świat, zamiast tego zagłębił się w bezowocne rozważania wokół mitu i bezużytecznej idei nadczłowieka. W okresie
między styczniem a marcem 1906 r. Brzozowski przeczytał Świętą rodzinę
Marksa i Fryderyka Engelsa, tezy w niej zawarte spowodowały rewolucję
światopoglądową Brzozowskiego i jego ostateczne odejście od nietzscheańskiego
indywidualizmu. Po zapoznaniu się ze Świętą rodziną, autor Płomieni
doszedł do następujących wniosków: 1) Człowiek jest nierozerwalną częścią
przyrody, której nie da się przekształcać samym myśleniem, przyroda nie reaguje
na odruchy woli człowieka, reaguje zaś na działanie fizyczne. 2) Przetwarzanie
przyrody jest najważniejszym warunkiem rozwoju ludzkości, probierzem postępu z kolei okazuje się być rozwój techniczny, gdy ten będzie zanikał, na swej
wartości tracić będzie również kultura. 3) Katastrofy żywiołowe świadczą o ciągłej bezradności człowieka wobec żywiołów. Wartość zasad moralnych mierzy się
więc tym, na ile wyrażają i rozwijają one władzę człowieka nad nieokiełznanymi
zjawiskami przyrodniczymi [ 41 ].
Powyższe wnioski usytuowały
Brzozowskiego w gronie filozofów wyznających aktywną koncepcję podmiotu, do
której włączał autor Idei tak różnych myślicieli, jak Nietzsche i Marks.
Ale oryginalność recepcji Brzozowskiego nie kończyła się na tym zestawieniu,
uznał on bowiem, że pierwszym filozofem, który podkreślał aktywną rolę podmiotu
był Immanuel Kant, nie byłoby oczywiście w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że
Brzozowski uznał Marksa za wiernego kontynuatora idei Kanta. "Nie waham się
twierdzić — pisał autor Legend… — że cała myśl nowoczesna aż do Marksa
jest rozwiązaniem myślowym zagadnień, z punktu widzenia wielkiego programu przez
Kanta zakreślonego. Marks może być zrozumiany tylko w związku z Kantem, kto go
rozumie inaczej, rozumie go źle" [ 42 ].
Nie wszystko, rzecz jasna, w filozofii Kanta, Brzozowski akceptował. Cenił on
kantyzm za przewrót kopernikański, za udowodnienie, że nie pojęcia stosują się
do rzeczy, a rzeczy do pojęć. Dla Brzozowskiego oznaczało to uwolnienie się
człowieka z pod jarzma przyrody, świat zewnętrzny stał się tworem człowieka, nie
zaś jego wyznacznikiem i określnikiem. Ale w kantyzmie dostrzegał Brzozowski
pewną sprzeczność, bo oto z jednej strony, myśliciel z Królewca dał początek
aktywistycznej wizji podmiotu, ale z drugiej, przyjął istnienie rzeczywistości,
do której rozum dotrzeć nie może. Brzozowski negował istnienie „rzeczy samych w sobie" (das Ding an sich), gdyż ich przyjęcie równałoby się z ograniczeniem i osłabieniem aktywności ludzkiej w przyrodzie. Trzeba tu dodać,
że autor Idei rozumiał Kanta dość jednostronnie, nie frapowały go
konsekwencje przewrotu kopernikańskiego dla epistemologii, a interpretował go
zawsze w kontekście ludzkiej działalności. Zasadnicza różnica między Kantem a Marksem jest taka, że ten pierwszy "pojmował rzeczywistość jako twórczość
podmiotu transcendentalnego, — pisał A. Walicki — natomiast Marks — rozwijając, a zarazem korygując Kantowską koncepcję
aktywizmu — ujął rzeczywistość jako wytwór działalności społecznej, sumę pracy
" [ 43 ].
Brzozowskiego recepcja
kantyzmu przypominała, pod pewnymi względami fichteańską, czego autor
Płomieni nie ukrywał. Johann Gottlieb Fichte zaprzeczył istnieniu „rzeczy
samych w sobie" utożsamiając je z jaźnią, co spowodowało, że intelligibilny
świat „noumenów" stał się tej samej natury, co myślenie człowieka. Brzozowski
powoływał się na Fichtego stwierdzając, że świata nie konstytuują fakty, lecz
czyny, że najpewniejszą rzeczą jest jaźń, istotą jaźni zaś, nie jest myślenie,
lecz czyn. W filozofii Fichtego nie ma barier dla twórczości człowieka, ponieważ
jaźń jest początkiem wszystkiego i wszystko ustanawia, nie istnieje żadna
niedostępna rzeczywistość, lecz jedynie ta, której człowiek jeszcze nie
przetworzył, Brzozowski nazywał ją „materią naszego obowiązku" [ 44 ].
V
W przedmowie do Kultury i życia Brzozowski napisał w kontekście filozofii Marksa: „człowiek wyrzuca
poza siebie wyniki własnej swej twórczości — religię, sztukę, prawo itd., i traktuje je jako byty niezawisłe, którym on służy; w gruncie rzeczy służy jednak
zawsze sobie, gdyż temu, co sam stworzył. Uznanie tego jest uświadomieniem sobie
własnych bogactw, wcieleniem na nowo w człowieka tego, co wyłonił on z siebie, a zarazem jego wyzwoleniem" [ 45 ]. Z kolei w Legendach Młodej Polski znajdujemy takie oto słowa: „Życie
wytwarza treść kontemplacyi: treść ta odrywa się od życia, zamyka w sobie i ze
swego zawieszonego w słońcu trwania wyrzeka się życia, nie wiedząc, że natężenie i praca, które doprowadziły do wytworzenia pewnej treści muszą trwać, aby
istniała ta treść nadal" [ 46 ].
Nie trudno się domyśleć, że słowa te opisują zjawisko nazywane dziś „alienacją".
Brzozowski nie posługiwał się jeszcze tym pojęciem, ale potrafił w mistrzowski
sposób je dostrzec i zdefiniować, wyprzedzając w tym aspekcie rasowych
europejskich marksistów, takich jak choćby Karl Kautsky czy Gieorgij Plechanow.
Brzozowski uważał, że współcześni mu marksiści, którzy z filozofii swego mistrza
wywodzili stanowisko naturalistycznego determinizmu, nie rozumieli fundamentów
myśli Marksa. Brzozowski był przekonany, że marksowskie zjawisko alienacji
ostatecznie pozbawiło złudzeń człowieka, co do jego pewności istnienia
niezależnego, danego a priori świata. Obiektywne prawa dziejowe są
iluzją, ponieważ wszystko z czym się stykamy jest naszym własnym dziełem,
zostało wytworzone w warunkach ekonomicznych, społecznych i historycznych.
Istotą marksizmu jest więc uświadomienie człowiekowi, że pozorna obiektywność
świata, która dotąd była wyznacznikiem jego hierarchii wartości i życia, jest
tak naprawdę jego własnym tworem, który wymknął mu się z pod kontroli. Należy
zatem przezwyciężyć alienację ekonomiczną i zanegować jakiekolwiek próby
przypisywania samodzielności bytowej siłom, przymiotom czy tendencjom historii.
„Cokolwiek bądź epoka jakaś znajduje w swem życiu myślowem, jako byt, jako
niezmienną i niezależną od nas rzeczywistość — pisał Brzozowski — jest zawsze
wynikiem jej własnego lub poprzedzającego ją życia, i samej siebie nie rozumie
ona, póki nie pojmie, w jaki sposób stworzona została przez życie ludzkie ta
niecofniona rzeczywistość. W ten tylko sposób, intelektualnie przynajmniej
powracamy do samych siebie, odzyskujemy siebie" [ 47 ].
Co ciekawe, w walce ze zjawiskiem alienacji dostrzegł Brzozowski wspólny interes
filozofii Marksa i Nietzschego, które uświadamiają człowiekowi możliwość
przeskoku z „królestwa konieczności do królestwa wolności" [ 48 ].
Przewaga autora Jutrzenki w tej kwestii jest taka, że pojmował on
twórczość jako kreację ex nihilo, natomiast w marksizmie tkwi ona w okowach tradycyjnego determinizmu.
Czy zatem odkrycie zjawiska
alienacji, które podważało obiektywny walor bytu, kazało Brzozowskiemu
postrzegać Marksa jako subiektywistę i relatywistę? Nie. Brzozowski
interpretował filozofię autora Kapitału dość specyficznie. Uważał on, że
główna idea Marksa jest słuszna, należy tylko zmienić jej podłoże z przyrodniczego na aksjologiczne. Marksowska ekonomiczna teoria wartości nadaje
realność dziejową człowiekowi, ponieważ zakłada ona, że praca konstytuuje
wartość, ta zaś czyni życie człowieka konkretnym i potrzebnym. Sama wartość nie
jest zjawiskiem psychologicznym, nie jest pewnym stanem świadomości, lecz faktem
społecznym i historycznym. Wykładnię ekonomicznej aksjologii Marksa
przeprowadzał Brzozowski z perspektywy filozofii pracy, której podstawy wówczas
już wypracował, lecz nawet wtedy, "jego nie była filozofią
jednoznacznie marksistowską — konstatował A. Walicki — Była natomiast
oryginalną, interesująco osadzoną w kontekście intelektualnym epoki
interpretacją myśli Marksa" [ 49 ].
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 38 ] A.
Walicki, Stanisław Brzozowski — drogi myśli..., s. 41. [ 39 ] S.
Brzozowski, Kultura i życie..., s. 680. [ 40 ] Te
zarzuty Brzozowskiego są przesadzone. Nietzsche po odejściu na przedwczesną
emeryturę dostawał 3000 franków szwajcarskich rocznie. Wystarczało mu to na
godne, ale bardzo skromne życie. Zob. w: I. Frenzel, Nietzsche, przeł.
J. Dziubiński, Wrocław 1994, s. 92. [ 41 ] Zob.
w: W. Mackiewicz, Brzozowski, Warszawa 1979, s. 69-70. [ 42 ] S.
Brzozowski, Kultura i życie..., s. 357. [ 43 ] A.
Walicki, Stanisław Brzozowski — drogi myśli..., s. 290. [ 44 ] Cyt.
za. W. Mackiewicz, Brzozowski..., s. 16. [ 45 ] S.
Brzozowski, Kultura i życie..., s. 48. [ 46 ] S.
Brzozowski, Legenda Młodej Polski..., s. 323. [ 47 ] S.
Brzozowski, Legenda Młodej Polski..., s. 323. [ 48 ] A.
Walicki, Stanisław Brzozowski — drogi myśli..., s. 71. [ 49 ] Tamże,
s. 77. O problemie stosunku Brzozowskiego do marksizmu ciekawie pisała Ewa Sowa
w: Stanisław Brzozowski a myśl filozoficzna marksizmu w: Wokół myśli
Stanisława Brzozowskiego w: pod. red. A. Walickiego i R. Zimanda, Kraków
1974, s. 179-194. « Filozofia społeczna (Publikacja: 22-10-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6888 |
|