Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.699.075 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 618 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jedynie matematyka i logika mogą utrzymać się w pustej przestrzeni czystego intelektu. Ale płacą za to cenę: związek z rzeczywistością.
 Filozofia » Filozofia społeczna

Wielowymiarowość filozofii Stanisława Brzozowskiego [2]
Autor tekstu:

Uznanie świadomego życia człowieka za wynik biologicznych determinantów niosło za sobą pewne konsekwencje: relatywizm wartości i indywidualizm. Brzozowski uważał, że Avenarius dowiódł zależności wszelkich wartości od pewnego układu, a tym samym je zrelatywizował. Prawda, dobro, piękno etc., nie są zawarte w przedmiotach, lecz w stosunku do nich danego układu, słowem, w nastawieniu, postawie człowieka do świata. Inaczej mówiąc, każda prawda jest czyjąś prawdą, każde piękno jest czyimś pięknem, dobro czyimś dobrem etc. Autor Legend...był przekonany, że Avenarius pokazał i skończył dzieje pewnego błędu, w którym tkwili dotąd myśliciele, zakończył on "bajkę o wszechwładzy ", opowiadaną co najmniej od czasów Platona z Aten, "wykazał, że nie prawda rozstrzyga o zwycięstwie jakiegoś poglądu, lecz zwycięstwo o jego prawdzie" [ 21 ].

Jaki charakter ma zatem rzeczywistość? Jest materią, czy duchem? Dla Brzozowskiego są to pytania nieistotne, a odwieczne spory materializmu z idealizmem, czy empiryzmu z racjonalizmem, przestarzałe, pełne nieporozumień, nierozstrzygalne [ 22 ]. Rzeczywistość -zdaniem autora Płomieni — nie jest ani materią, ani duchem, a zależy od punktów widzenia, jakie względem niej obieramy. Weźmy, dla przykładu, jakiś materialny przedmiot — proponował Brzozowski — np. stół, który jest materią, ale jest on także czymś duchowym tj. zespołem pewnych wrażeń duchowych w nas. Zatem różnica między psychologią a fizyką, między tym, co psychiczne, a tym, co fizyczne okazuje się być pozorną. „Pierwszą zasadą naszej filozofii jest — pisał Brzozowski — że nie ma żadnych logicznych, etycznych, ponadżyciowych, ponaddziejowych konsekwencyi" [ 23 ]. W sytuacji, w której „myśl żyje fikcyą" [ 24 ], a „prawdy nie ma [...] lecz się staje" [ 25 ], jedynym prawdziwym stanowiskiem wydaje się być indywidualizm.

III

Stanowisko indywidualizmu najbardziej pociągało Brzozowskiego w filozofii Friedricha Wilhelma Nietzschego. Filozofia autora Jutrzenki fascynowała go swą bezkompromisowością, oryginalnością, emocjonalnością. Nietzsche przyciągał Brzozowskiego witalizacją myśli, dał mu do zrozumienia, że prawdziwa filozofia nie polega na poznawaniu, wymyślaniu, szufladkowaniu i systematyzowaniu, lecz na przeżywaniu [ 26 ].

Brzozowskiego najbardziej przejęły trzy konsekwencje nietzscheańskiej myśli. Po pierwsze, świat, jako rzecz sama w sobie jest bezużyteczny, nie posiada sensu, ponieważ człowiek nie dysponuje żadnymi władzami poznawczymi, które mogłyby go uchwycić. Rozum nie dociera do niezależnej od nas rzeczywistości, lecz wikła się w coraz to nowe i bardziej skomplikowane abstrakcyjne antynomie. Zmysły natomiast, nieustannie „łudzą nas co do prawdziwego świata" [ 27 ]. Również język, którym się posługujemy, nie potrafi w pełni oddać fenomenu i dynamizmu świata. Jest on „ustawicznym rzecznikiem błędu" [ 28 ]. " w mowie — pisał Nietzsche -oh, jakaż to stara podstępna czarownica!" [ 29 ]. Po wtóre, sens światu nadaje tylko człowiek. Świat nie jest nam raz na zawsze dany, nie jest ustalony, dlatego musimy nieustannie go tworzyć, ciągle dookreślać, a tym samym ustanawiać i wartościować. "Wartość nadał rzeczom człowiek w potrzebie samozachowawczej — stwierdzał autor Narodzin tragedii - on dopiero stworzył rzeczom treść, treść człowieczą! Przeto zwie się , czyli oceniający" [ 30 ]. Po trzecie, z faktu dezabsolutyzacji prawdy Nietzsche wywodził zbawienną nowinę, skoro nie ma żadnego oparcia w jakimkolwiek trwałym bycie, także w Transcendencji, to człowiek okazuje się być wolnym, może sam być panem swego losu, może tworzyć i kształtować rzeczywistość na własną odpowiedzialność. O ile Brzozowski zgadzał się z tezą pierwszą i drugą, o tyle trudno mu było przystać na ostatnią. W przeciwieństwie do Nietzschego autor Idei miał silną potrzebę budowania swej filozofii na niezachwianych pewnikach, które — biorąc pod uwagę całość jego spuścizny filozoficznej — nieustannie się przekształcały i ewoluowały. I czy były to założenia indywidualizmu, filozofii czynu, filozofii pracy czy też specyficznie pojęty katolicyzm, to myślenie Brzozowskiego zawsze wypływało z poczucia istnienia jakiejś stałości, z której można wywodzić teorie i koncepcje. Wydaje się, że ta cecha jego psychiki była główną przyczyną powolnego oddalania się od filozofii Nietzschego.

Co wyróżniało Brzozowskiego recepcję nietzscheanizmu od innych w epoce Młodej Polski? O ile większość ówczesnych teoretyków kultury, artystów, poetów i filozofów, jak choćby: Stanisław Przybyszewski, Leopold Staff, Cezary Jellenta, Stanisław Pieńkowski, Karol Irzykowski czy Ludwik Krzywicki, główną swą uwagę kierowali zwłaszcza ku idei nadczłowieka [ 31 ], o tyle Brzozowskiego zajmowały nietzscheańskie analizy nihilizmu wartości i kultury. Całkiem nowatorska w tym względzie jest piąta księga w dziele Idee pt. Epigenetyczna teoria historii, która znakomicie nawiązuje do drugiej rozprawy nietzscheańskich Niewczesnych rozważań: Pożyteczność i szkodliwość historii dla życia. W księdze tej, Nietzsche sformułował tezę o zgubnych skutkach nadmiaru wiedzy historycznej w świadomości współczesnego człowieka. Autor Zmierzchu bożyszcz wysunął więc konieczny postulat, by podporządkować ową wiedzę strategicznemu celowi, afirmacji życia. Nietzsche uważał życie za źródło wszelkiego tworzenia, za pierwszą przyczynę jakiejkolwiek erupcji twórczej, jest ono niczym wulkan, z którego wytryskują: religia, kultura, moralność, historia etc., stąd ewidentny wniosek, że wytwory te, muszą owemu życiu służyć, stymulując je do dalszego działania. "Chcemy tylko o tyle służyć historii, o ile ona służy życiu — pisał autor Tako rzecze Zaratustra — lecz istnieje stopień zajmowania się historią i jej ocena, które wpływają na życie trująco i zwyrodniająco [...] wiedza, przy której słabnie działalność, historia, jako kosztowny nadmiar poznania i zbytek" [ 32 ].

Nietzsche wyróżnił trzy strategie, w których historia sukcesywnie służy życiu, są nimi: 1) Historia monumentalna. W wariancie tym, historii używa się jako pocieszycielki, jako odtrutki na inercję i pesymizm, podkreślając rolę wybitnych jednostek i przełomowych zdarzeń w procesie dziejowym. Odmiana ta,"służy przede wszystkim działaczowi i mocarzowi — pisał Nietzsche — temu, który toczy wielki bój, który potrzebuje wzorów, nauczycieli, pocieszycieli i nie może ich znaleźć wśród swych towarzyszy i w teraźniejszości" [ 33 ]. 2) Historia antykwaryczna, jest domeną tego, kto pragnie zachować w sobie przeszłość, nie naruszając jej świętości, nie redefiniując i nie zmieniając jej. 3) Historia krytyczna natomiast, wartościuje przeszłość, wydaje wyroki, stawia przed sąd dawne ludzkie błędy, próbując wyciągać z nich wnioski.

Brzozowski podzielał przekonanie Nietzschego, że gromadzenie się wiedzy historycznej, hamuje w końcu dynamizm życia [ 34 ]. Zauważył jednak, że nadmierne wykształcenie historyczne i przewaga historii nad życiem, nie są przyczynami słabnącej kondycji kulturowej współczesnego człowieka, lecz już objawami, symptomami, problem leży gdzie indziej. Autor Narodzin tragedii analizował problem tego, „co każe nam zwracać się ku dziejom; albo też, jaki użytek powinniśmy uczynić z dziejów, aby panować nad nimi, a nie zaś być przez nie opanowanymi" [ 35 ]. Brzozowskiemu nie chodziło zatem „o postawę zajmowaną przez nas wobec przeszłości dziejowej, uznanej już za przedmiot poznania [jak czynił Nietzsche - przyp. R.W.] lecz o ustanowienie samego tego przedmiotu" [ 36 ]. Autor Płomieni stwierdzał, że kiedy Nietzsche pisał o trzech strategiach uprawiania historii, to wychodził tym samym od tego, co było, opierając na tym wyjściowy punkt swoich analiz. Tymczasem jak zauważył Brzozowski, to, co było nie istnieje bez podmiotu, idzie zatem o to, by najpierw ów podmiot ustanowić, by mógł on dopiero tę przeszłość odsłonić i określić. Dzieje są czymś, co się z nas wyodrębnia, nie będąc już nami, człowiek natomiast wyodrębnia się z dziejów, stąd wnosił Brzozowski, że dzieje istnieją. Nietzsche zapytywał więc: Jak obcować i spożytkować historię? Brzozowski poprzedził te pytanie innym: Dlaczego w ogóle historia zostaje ustanowiona? Twierdził przy tym, że w momencie postawienia tego pytania, historii jeszcze nie ma. Pojawia się ona wówczas, kiedy sami ją uprawomocnimy, tj. zajmiemy wobec niej określony punkt widzenia. „celem badań historycznych staje się poznanie jakiejś przedmiotowo istniejącej przeszłości dziejowej — twierdził Brzozowski — Z tego bowiem, że wszelka przeszłość dziejowa może być poznana o tyle tylko, o ile odnajdujemy ją w sobie jako treść własną, zdajemy sobie sprawę na drugim stopniu historycznej świadomości, tj. w momencie, gdy wyodrębniamy twórczą obecność stworzonej przeszłości" [ 37 ]. Brzozowski, podobnie jak Nietzsche, optował za indywidualistyczną i perspektywiczną koncepcją uprawiania historii.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Śmiertelna spirala
Delegalizacja Obozu Narodowo-Radykalnego

 Zobacz komentarze (10)..   


 Przypisy:
[ 21 ] Tamże, s. 90.
[ 22 ] Polski filozof zaznaczał: „połowa nieporozumień w filozofii powstaje ze źle zrozumianych, źle postawionych pytań" w: Tamże, s. 42.
[ 23 ] Tamże, s. 300.
[ 24 ] Tamże, s. 338.
[ 25 ] Tamże, s. 393.
[ 26 ] Nietzsche pisał: „Nie jesteśmy wcale myślącemi żabami, ani objektywizującymi i registrującymi aparatami o zimno, naregulowanych wnętrznościach, — musimy ustawicznie myśli swe ze swego rodzić cierpienia i po macierzyńsku obdzielać je wszystkiem, co w sobie samych posiadamy z krwi, serca, ognia, rozkoszy, namiętności, męczarni, przeznaczenia, fatalności" w: F. Nietzsche, Wiedza Radosna (La Gaya Scienza), przeł. L. Staff, Warszawa 1991, s. 6.
[ 27 ] F. Nietzsche, Zmierzch Bożyszcz czyli jak filozofuje się młotem, przeł. S. Wyrzykowski, Warszawa 1991, s. 23.
[ 28 ] Tamże, s. 26.
[ 29 ] Tamże, s. 27.
[ 30 ] F. Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, przeł. W. Berent, Poznań 1995, s. 51.
[ 31 ] Zob. w: W. Mackiewicz, Nietzscheanizm i marksizm w literaturze i filozofii okresu Młodej Polski, Warszawa 1989. Zob. także w: M. Kopij, Friedrich Nietzsche w literaturze i publicystyce polskiej lat 1883-1918. Struktura recepcji, Poznań 2005. Jak też w: Modernizm czyli empatia. Recepcja nietzscheanizmu w polskiej i rosyjskiej eseistyce filozoficznej początku XX wieku w: M. Pąkciński, Maski Zaratustry. Motywy i wątki filozofii Nietzschego a kryzys nowoczesności, Warszawa 2004, s. 243-260.
[ 32 ] F. Nietzsche, Niewczesne rozważania, przeł. L. Staff, Kraków 2003, s. 63.
[ 33 ] Tamże, s. 71.
[ 34 ] Podobny pogląd żywił wówczas Wacław Berent: „Jest pewien stopień bezsenności i przeżuwania w historyzmie, przy którym wszystko żywe staje się coraz bardziej wątłym i zanika wreszcie" w: Źródła i ujścia nietzscheanizmu w: W. Berent, Pisma rozproszone. Listy, Kraków 1992, s. 135.
[ 35 ] S. Brzozowski, Kultura i życie..., s. 333-334.
[ 36 ] Tamże, s. 333.
[ 37 ] Tamże, s. 339.

« Filozofia społeczna   (Publikacja: 22-10-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław Paweł Wiśniewski
Ur. 1981. Absolwent Filozofii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. W latach 2003-2006 członek Koła Inicjatyw Filozoficznych w Olsztynie. W latach 2004-2006 członek Stowarzyszenia Ogólnopolskich Filozoficznych Organizacji Studenckich SOFOS. Obecnie na studiach doktoranckich w Toruniu.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Nietzscheańska idea Kreislaufu – próba interpretacji
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6888 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365