|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Czytelnia i książki Oium ludu rzymskiego [5] Autor tekstu: Jarosław Błotny
— Tak,
słucham.
— Teraz coś
się zmienia. Ja to czuję, Lentiwiuszu Katello. Wojna z ludami Wolnej Germanii
nie rozwiąże naszych problemów. Podboje nie zaspokoją naszych potrzeb. A już na
pewno nie będzie tak, jak w zamierzchłych czasach, gdy patrycjuszom udawało się
kupować przywódców biedoty za złoto i zaszczyty. To już się nieodwołalnie
skończyło. Wprowadziłem takie prawa, które umożliwią biednym zdobywanie
bogactwa, a bogaczom zagrożą prawdziwą biedą. Żaden syn garncarza nie będzie już
musiał iść w ślady swojego ojca. Nikt nie będzie musiał być żeglarzem, tylko
dlatego, że urodził się w portowym magazynie. Owszem, zawsze mniejszość będzie
rządzić większością, albowiem to słuszne, żeby mądrzejsi rządzili głupszymi.
Łatwo się z tym pogodzić, podobnie jak z zasadą, że jedyną stałą rzeczą staje
się zmiana. Wiesz, że w nowym świecie, który rodzi się na naszych oczach,
zwycięzcami będą nie hodowla i uprawa roli, lecz handel, rzemiosło i wytwórczość? Słyszałeś, że Antoniusz Agenor konstruuje pojazd napędzany parą
wodną? — Słyszałem.
— Jestem pod
wrażeniem tego projektu. Choć wątpię, czy zaspokoi on moje żądze. Czy czytasz
Diona? Ach, prawda, pytałem… Kiedy już wrócisz z tej wojny, chcę, żebyś otrzymał
senatorską togę. Będę potrzebował wokół siebie ludzi mądrych i nieugiętych, a Rzym ciągle kłania się tradycji, która mnie irytuje. No, co tak patrzysz? Jak
myślisz, na początek stanowisko konsula będzie dla ciebie odpowiednie?
-
Cursus honorum, cezarze...
— Co tam
cursus honorum! Będziesz jak
Pompejusz — wielki, ale zupełnie bez historii! Tworzę nowy świat, gdzie o zaszczytach nie decyduje pochodzenie, lecz zasługi i przymioty ducha! Chcę, by
tacy, jak ty, przybywali do Rzymu i stanowili nowe prawa! Czy to coś zdrożnego?
— Nie,
cezarze.
— Więc
zawołaj teraz któregoś z medyków, bo zaczyna mnie boleć głowa. Jak zwykle, gdy
to się dzieje.
— Co? Co się
dzieje?
Zachwiał się i zatoczył.
— Jak to co,
namiestniku? Właśnie to. To, dzięki czemu wielbią mnie i nienawidzą. Pośpiesz
się! Za chwilę stracę przytomność i wolałbym, żeby Adwent nie pomyślał, że to
twoja sprawka. Mógłby nie uwierzyć, że po prostu ot tak sobie gawędziliśmy. No,
na co czekasz, człowieku? Namiestniku, senatorze, konsulu, czy kim tam jeszcze
kiedyś będziesz w przyszłości, pomóż mi!… Proszę!
Zareagowałem w ostatniej chwili. Zdążyłem go pochwycić, tak, że nie upadł bezwładnie na
kamienną posadzkę. Ułożyłem go wygodnie z głową na moich kolanach. Zacząłem
krzyczeć, coraz głośniej i głośniej, a potem już tylko przyglądałem się, jak ze
wszystkich stron zbiegają się: służba, pretorianie i dostojnicy. Minęło sporo
czasu zanim pojawił się pierwszy medyk. Trzymałem głowę cezara w omdlewających
rękach, a gardło zalepiał mi bezgłośny szloch. Niedużo brakowało, by łzy
popłynęły mi po policzkach. Zupełnie, jakbym przewidywał, że już nigdy więcej go
nie zobaczę. Jakbym wiedział, że już nigdy więcej nie zamienię z nim nawet paru
słów na temat wzbudzającego lęk nowego świata, którego cezar był — zapewne w części świadomym, a w części nieświadomym — projektantem i twórcą.
1 2 3 4 5
« Czytelnia i książki (Publikacja: 06-01-2011 )
Jarosław BłotnyUr. 1964, absolwent dziennikarstwa UAM w Poznaniu (pracy w zawodzie nigdy nie podjął), studia podyplomowe z marketingu oraz organizacji i zarządzania. Pracował jako asystent na jednej z poznańskich wyższych uczelni, a później jako rzecznik prasowy oraz szef marketingu i public relations w dużej firmie z branży energetycznej. Obecnie zarządza jedną z jej spółek zależnych. Debiutował w 1986 roku na łamach almanachu młodej poezji wielkopolskiej „Przedpole”. Powrócił do pisania, gdy stwierdził, że z trudem znajduje w księgarniach światy, o których chciałby czytać. W efekcie w 2006 roku opublikował dobrze przyjętą powieść science – fiction pt. „Plan wymierania”. Strona www autora
| Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 808 |
|