|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Mroczne karty historii KK
Egzorcyści kontra Zły [3] Autor tekstu: Lucjan Ferus
„Już u schyłku starożytności uchwala się na dziesiątkach synodów
kolejne surowe restrykcje antysemickie, aż wreszcie w 638 r. szósty sobór w Toledo nakazuje przymusowe ochrzczenie wszystkich Żydów zamieszkałych w Hiszpanii, natomiast siedemnasty sobór toledański w 694 r. uznaje wszystkich
Żydów za niewolników. Ich kapitały ulegają konfiskacie, zostają im też
odebrane dzieci od siódmego roku wzwyż".
"Papież Innocenty IV /../ w 1244 r. kazał spalić Talmud.
W innych bullach /../ papieże regularnie zmuszali Żydów do słuchania ściśle
kontrolowanych kazań nawracających, przy czym byli oni bici laskami, żeby nie
zasypiali. /../ „Złe traktowanie Żydów uważa się za dzieło miłe Bogu" — donosi w XII w. Abelard" /../ „Krótko mówiąc, antysemickie dekrety kościelne
pojawiają się aż do XIX w. Jeszcze Leon XII, intronizowany w 1823 r. /../
tworzy nowe getta i poddaje ich mieszkańców inkwizycji. Nic dziwnego, że
stale podjudzany chrześcijański motłoch zaczął również likwidować Żydów.
Byli oni kamienowani, topieni, łamani kołem, wieszani, rąbani na kawałki,
paleni żywcem i grzebani żywcem. Na postronkach i za włosy zaciągano ich do
chrzcielnicy i czynny udział w tym przymusowym chrzczeniu brał wyższy kler,
który ciągle domagał się coraz zacieklejszych prześladowań".
„W XIII i XIV w. wybuchy antysemickiej nienawiści, które wstrząsnęły
całą Europą, były inicjowane przede wszystkim przez sobory laterańskie.
Czwarty z nich /../ obradował za czasów Innocentego III, najpotężniejszego
papieża w całych dziejach; "Żyd — napisał on w 1205 r. do biskupa Paryża — jest jak ogień w łonie, jak mysz w worku, jak żmija u szyi". Otóż ten
sobór potwierdził, powołując się na św. Augustyna, tezę o wiecznym
podporządkowaniu, zniewoleniu Żydów i wydał szereg antysemickich dekretów".
„Po wczesnym okresie filosemityzmu, kiedy to urzeczeni Lutrem Żydzi
rozgłaszali, iż nastał czas pojawienie się Mesjasza, ów reformator /../ utożsamiał
Żydów ze świniami, uznawał ich za "gorszych niż prosięta", żądał
dla nich kary śmierci za odprawianie nabożeństw, domagał się zakazu
publikacji, zniszczenia domów, spalenia szkół i bożnic /../ I niechaj to się
dzieje na chwałę Pana naszego i chrześcijaństwa, by Bóg widział, że jesteśmy
chrześcijanami".
„Kościół katolicki niejednokrotnie w przeszłości inicjował i popierał nagonkę na Żydów. Jeszcze w XX w. Pius X oświadczył dosłownie:
"Religia żydowska była podstawą naszej religii; została jednak zastąpiona
nauką Chrystusa i nie możemy uznać dalszej racji istnienia tamtej". (Opus
diaboli,
Karlheinz Deschner).
Jednakże największym bluźnierstwem i bezczelnością ze strony szatana
było doprowadzenie do wyrugowania II przykazania z Dekalogu, który Bóg dał ludziom na górze
Synaj, przez władzę cesarską pospołu z Kościołem kat. Przypomnę brzmienie
owego przykazania:
„Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co
jest na niebie wysoko, ani tego co jest na ziemi nisko, ani tego co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył,
ponieważ ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek
ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy mnie
nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysięcznego pokolenia tym, którzy
mnie miłują i przestrzegają moich przykazań". (Biblia
Tysiąclecia,
Wj 20,4).
Natomiast historyczne okoliczności towarzyszące tym burzliwym wydarzeniom
(oczywiście inspirowanym przez moce piekielne, bo jak można to inaczej wytłumaczyć?),
były następujące: "Ale zakaz z Pisma
Świętego i wysiłki pierwszych ojców Kościoła były sprzeczne z tym, co
ludzie lubią i czego pragną. Okazało się, że nawet prawda objawiona nie ma
szans przyjęcia w przypadku, gdy nie odpowiada potrzebom i interesom człowieka
/../ Zaczęto głosić, że niektóre ikony mają moc czynienia cudów. Sprzedaż
ikon stała się niezwykle opłacalna dla mnichów-malarzy, którzy poza tym
cieszyli się specjalnym szacunkiem, gdyż ich zajęcie traktowano jako służbę
bożą /../.
Ale najpotężniejszy ruch sprzeciwu tworzyła 100 tysięczna grupa mnichów,
tym bardziej, że Leon III starał się ograniczyć ich wpływy w państwie.
Cesarz próbował jeszcze pozyskać dla swej sprawy papieża, lecz Grzegorz II
opowiedział się po stronie zwolenników ikon. W tej sytuacji Leon III
postanowił metodą przymusu wyeliminować kult obrazów /../ Mimo groźby
represji, mnisi podburzali społeczeństwo i domagali się przywrócenia kultu
obrazów. Stali się oni przywódcami nieoświeconego ludu, organizatorami
zamieszek i procesji z ikonami. Rozgłaszali przy tym, że różne plagi spadające
na kraj są karą za akty profanacji /../ Tak więc po trwającym w sumie około
dziewięciu dziesięcioleci okresie obrazoburstwa, zwyciężyli czciciele
ikon" (W kręgu religii i historii,
Edmund Lewandowski).
Ten
pouczający fragment historii aż nadto wyraźnie wskazuje na prawdziwą
przyczynę usunięcia tego niewygodnego przykazania z Dekalogu: korzyść
materialną płynącą z tego kultu dla wielkiej rzeszy zakonników i kapłanów.
Jak by na to nie patrzeć — diabelskie dzieło! Bóg swoje, a ludzie
(zniewoleni przez piekielne moce) swoje. Do tego stopnia bezczelności posunął
się Zły, że opętał zapewne uczestników drugiego soboru nicejskiego z 787
r. aby zdefiniowali potrzebę kultu obrazów i mocą swego autorytetu orzekli ją
(oczywiście wbrew Pismu św. ale co tam!):
„Postępując jakby królewskim traktem za Boską nauką świętych Ojców i za Tradycją Kościoła Katolickiego — wiemy przecież, że w nim przebywa
Duch Święty — orzekamy z całą dokładnością w trosce o wiarę, że
powinny być przedmiotem kultu tylko wizerunki drogocennego i ożywiającego
Krzyża, ale tak samo czcigodne i święte obrazy malowane /../ z wyobrażeniami
Pana naszego Jezusa Chrystusa, Boga i Zbawcy, świętej Bogarodzicy, godnych
czci Aniołów oraz wszystkich świętych i świątobliwych mężów. Im częściej
bowiem wierni spoglądają na ich obrazowe przedstawienie, tym bardziej także
się zachęcają do wspominania i umiłowania pierwowzorów, do oddawania im
czci i pokłonu /../ jak to było w pobożnym zwyczaju u przodków. "Kult
bowiem obrazu skierowany jest do wzoru" (św. Bazyli), a kto składa hołd
obrazowi, ten go składa Istocie, którą obraz przedstawia". (Religie wschodu i zachodu,
Kazimierz Bank).
Rozumiecie teraz na czym polegała wyjątkowa bezczelność szatana? Tym
obłudnie sformułowanym orzeczeniem zadrwił z Boga, którego Słowo mówiło
coś zgoła odmiennego; zabraniało bowiem tworzenia jakichkolwiek obrazów, czczenia ich i oddawania im pokłonu! A, że owo przykazanie było bardzo ważne dla Boga, najlepiej świadczy kara za jego
nieprzestrzeganie: sięgająca swymi skutkami do czwartego pokolenia włącznie!
Mimo to, szatan i tu zwyciężył (albo jak to ujęto w artykule: zaznaczył swój
teren).
Mógłbym jeszcze długo przytaczać różne świadectwa
opętań, czy też zniewoleń diabelskich (bo jak można to inaczej wytłumaczyć?):
jak np. św. Tomasza z Akwinu, który orzekł: „Heretycy słusznie mogą być
skazywani przez władze świeckie na śmierć, nawet gdy nie gorszą innych,
ponieważ są bluźniercami przeciwko Bogu jako wyznawcy fałszywej
wiary". Jana Chryzostoma, który opowiadał się otwarcie za potrzebą kłamstwa
dla zbawienia duszy i który mawiał: „Bez niesprawiedliwości nie sposób się
wzbogacić". Św. Cyryla, który swoją doktrynę Marii, Matki Bożej
przeforsował przy pomocy obfitych łapówek i wielkiej ilości drogich prezentów.
Papieża Sykstusa, który zakładał w Rzymie domy publiczne i wydzierżawiał
je kardynałom. Św. Hieronima, który twierdził: „Wolno jest kłamać
ludziom nawet w sprawach religii, oby tylko oszustwo przyniosło owoce". Mawiał
on także: „Płoniemy prawdziwie z żądzy pieniędzy, a grzmiąc przeciwko
pieniądzom, napełniamy nasze dzbany złotem i nigdy nie mamy dosyć".
Papieża Piusa IX, który w encyklice „Qunta Cura" z 1864 r. napisał:
„Przekleństwo niech spadnie na tych, którzy uważają, że papież może i powinien pogodzić się z postępem, liberalizmem i cywilizacją współczesną".
Papieża Jana Pawła II, który uważał, iż „chilijski reżim, który wysłał
na śmierć tysiące ludzi, był łagodniejszy niż stan wojenny w Polsce" (słowa
wypowiedziane podczas podróży do Ameryki Południowej).
Takich przykładów (nazywanych w artykule świadectwami) zniewolenia
przez Złego — bo jak to inaczej wytłumaczyć w tym dualistycznym systemie
wartości? — mógłbym jeszcze bardzo wiele przytoczyć, lecz ograniczę się
do przedstawionych. Jedno wydaje się być pewne: skoro szatan ma taki zgubny wpływ
na ludzi wielkich (wielu z nich
cieszy się mianem błogosławionych lub świętych), którzy nie mogąc się
oprzeć jego piekielnej mocy, wyrządzili ludzkości niewyobrażalną ilość
krzywd i cierpień — to co dopiero mają powiedzieć zwykli ludzie, pozbawieni charyzmy i nimbu świętości?
Porównajmy więc dla przykładu w jaki sposób diabeł ich doświadcza i jakie skutki to ze sobą niesie. Oto przykłady z w/wym artykułu: „Mateusz:
bluźniercze myśli o Maryi. Kasia: gwałcona przez demony. Sasza: słyszy głosy,
porwała obrazek schowany pod poduszką. Szatan odciska męską stopę na skórzanej
kanapie. Kobietom ściąga w nocy kołdrę, dusi je, straszy je swym widokiem,
postaci z czerwonymi oczami. Kucharz z Londynu: gwałtowne napady biegunki,
uniemożliwiające spotkanie z egzorcystą. Ciocia: diabeł złośliwie psuje
jej telefon. A. przeczołgana przez szatana. E. bekanie podczas mszy i dziwne
bulgotanie w żołądku. E. wykręcane stopy z bólu i wymioty podczas
egzorcyzmowania. Szatan przyznaje się, że ją nienawidzi". I to mają być
te „straszne" przykłady diabelskiej działalności? Litości!
Dwie rzeczy są dla mnie niejasne: z owego artykułu wynika
niedwuznacznie, iż leczenie homeopatyczne także jest inspirowane przez diabła.
Czy zatem przychodzą się egzorcyzmować producenci owych „leków",
aptekarze którzy je sprzedają i lekarze homeopaci, którzy przypisują je nieświadomym
pacjentom? (zakładając, że owi nieszczęśnicy tak sami z siebie chcą się
pozbyć diabła). No i dlaczego owe zakonnice z Rybna, które opracowały listę
zagrożeń opętaniem, nie umieściły na niej homeopatii? Przeoczenie!?
Druga niejasność dotyczy zdań: „Jeśli ktoś przychodzi i mówi, że
diabeł przez niego przemawia, najprawdopodobniej nie jest chory. Prawdziwy opętany
zechce diabła ukryć". Rozumiem, że czasy się zmieniły, że np. zamiast Świętej
Inkwizycji mamy Kongregację Doktryny i Wiary, że księża stoją tyłem do ołtarza i odprawiają nabożeństwa w narodowych językach, a nie po łacinie, itd. Ale
żeby sami opętani zgłaszali się do egzorcysty („Na swoją kolej czeka już
młode małżeństwo") i żeby przyznanie się do opętania było traktowane
jako brak opętania u owego szczerego do bólu delikwenta — to już przechodzi wszelkie wyobrażenia?! Przecież kiedyś torturami
wymuszano przyznanie się do kontaktów z diabłem i to przyznanie się było równoznaczne
ze skazaniem na spalenie na stosie, a teraz proszę: nie bierze się tego w ogóle
pod uwagę jako koronnego dowodu!
1 2 3 4 Dalej..
« Mroczne karty historii KK (Publikacja: 04-01-2013 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8618 |
|