Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.046.594 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 291 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nierozsądny byłby zamiar odebrania ludowi jego szaleństwa! Można jednak wyleczyć z szaleństw tych, co rządzą ludem; nie pozwolą na to przynajmniej, by szaleństwa ludu stały się niebezpieczne. Zabobon wówczas tylko jest groźny, gdy ma za sobą monarchów i żołnierzy, wtedy bowiem staje się okrutny i krwiożerczy."
 Prawo » Prawo karne i nauki penalne

O karze śmierci [4]
Autor tekstu:

W 1997 w felietonie Kara główna Jan Woleński (filozof, prawnik) opowiadając się po stronie abolicjonizmu, podkreślał bardzo istotny aspekt związany z forsowaniem kary śmierci: "Jedno jest wszelako bezsporne: traktowanie kary śmierci jako karty przetargowej w grze o głosy wyborców jest świadectwem wyjątkowego cynizmu politycznego." [ 21 ]

Warto dodać, iż to ateiści i agnostycy.

W roku 1999 ciekawy tekst napisał Gustaw Herling-Grudziński, gdzie czytamy m.in.: "Kto broni szubienicy, gilotyny i krzesła elektrycznego na gruncie deterrent (odstraszania), ma słabe pojęcie o mechanizmie zbrodni" (Znamię Kaina. List do Arcybiskupa Józefa Życińskiego, Metropolity Lubelskiego).

Podobnie Leszek Kołakowski, który pisał w Gazecie Wyborczej: "Nie ma argumentów zniewalających, moralnych lub praktycznych, za stosowaniem kary śmierci; nie ma też zniewalających argumentów przeciwnych. Bezpieczniej jest jednak — zarówno w sensie utylitarnym, jak i moralnym — iść za przykładem krajów cywilizowanych, co karę śmierci zniosły i nie popadły z tego powodu w ruinę." [ 22 ]

Jak więc widać występuje zasadniczy dysonans między głosem autorytetów, a głosem ludu. Trudno jest na tej podstawie przesądzić jednak co powinno być priorytetowe. Żyjemy w ustroju demokratycznym, którego istota polega na tym, iż to społeczeństwo decyduje o zasadniczych kwestiach, zaś władze mają być jedynie reprezentantami społeczeństwa. Jednakowoż rozsądek nakazuje również, aby nie lekceważyć głosu myślicieli i prawników, gdyż czasami jednostka może mieć więcej racji niż milion jednostek razem wziętych. Ponadto wskazuje się, iż opinia społeczna bazuje na ogół na emocjach, nie na trzeźwym rozeznaniu sprawy opierającym się na wiedzy o wszystkich aspektach danego problemu.

Wreszcie na koniec tego wątku trzeba podkreślić, iż nie wszyscy intelektualiści i prawnicy są jednego zdania. Spośród czołowych przedstawicieli jurysprudencji zwolennikami kary głównej są m.in. prof. W. Mącior [ 23 ] oraz prof. J. Wąsik [ 24 ]. Władysław Mącior mówił na łamach Życia: "Gdyby to ode mnie zależało, ta kara obowiązywałaby już od jutra. Jej zniesienie było błędem, bo pozbawiono społeczeństwo ochrony przed najbardziej niebezpiecznymi przestępcami. Kara śmierci nie jest moralnym złem, ale ostatecznym środkiem karnym. Zakaz zabijania nie jest absolutny. Inaczej mordercami byliby żołnierze, którzy walczyli podczas wojny i sędziowie w Norymberdze, którzy skazali na śmierć zbrodniarzy III Rzeszy. Zbrodniarzem byłaby też osoba, która zabiła w obronie koniecznej." (27-28 I 2001 r.)

Janusz Kochanowski z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego pisał na łamach Rzeczpospolitej: "Kwestia kary śmierci to dylemat, który stale powraca i nie zostanie zamknięty przez podpisanie jednej czy drugiej konwencji. Byłem kiedyś jej zagorzałym przeciwnikiem, ale zmieniłem stanowisko. Dlatego dziś, w przypadku McVeigha, odwróciłbym pytanie: czy można sobie wyobrazić, że nie zapadłaby kara śmierci w tej sprawie? Dla mnie jego casus wydaje się klasycznym przykładem, w którym kara śmierci powinna była zapaść i zapadła. Karę śmierci kwestionowano kiedyś, mówiąc, że jest ona nieskuteczna, ale w ten sposób zrobiono krok w stronę zakwestionowania skuteczności kary w ogóle. A jeśli nie funkcjonuje odpowiedzialność karna, to w pewnym momencie przestanie funkcjonować jakakolwiek odpowiedzialność. Doszliśmy do granicy, której już przekroczyć nie możemy, bo nastąpi moralny rozkład społeczeństwa. (...) ostatnio wraca się do klasycznego rozumienia odpowiedzialności karnej, która opiera się na poczuciu potrzeby sprawiedliwości. Istnieje coś takiego jak sprawiedliwość, której nie należy mieszać z żądzą odwetu czy zemsty."
Z intelektualistów warto wymienić choćby Stanisława Lema: "... jestem entuzjastycznym zwolennikiem kary śmierci w przypadkach, kiedy zwolnienie lub ucieczka zbrodniarza pociąga za sobą łańcuch dalszych mordów i gwałtów (...) Nie uważam wcale, że skoro Boga nie ma, to wszystko wolno. Nigdy nie wolno wszystkiego" [ 25 ]

Nie sposób zapomnieć o Waldemarze Łysiaku. „...ludzie..., którzy żądają zniesienia kary śmierci, lub gdzie indziej obstają przy utrzymaniu tego zniesienia, posługując się hasełkami typu: humanitaryzm, barbarzyństwo, okrucieństwo, sadyzm, deptanie ludzkiej godności i temu podobne, to oni depczą godność człowieka! Depczą godność człowieka krzywdzonego, bezkarnie mordowanego, i pozbawiają go praw, angażując się w obronę zabójców! Prawo do życia ma mieć ten, kto bez skrupułów zabiera życie innym! Humanitaryzm dla morderców, a co dla ofiar? Prawo do nekrologu, tak? Uważam, że to właśnie jestobrażaniem człowieczeństwa, bo to jest negowanie praw do dysponowania własnym życiem, to jest deptanie ludzi pogrzebanych, którzy nie zasłużyli na śmierć okrutną, nieoczekiwaną i niezawinioną. To ten wasz selektywny humanitaryzm, przeznaczony tylko dla zbirów podczas gdy kupa ofiar to kupa zeschłych liści, szkoda sobie głowę zawracać, to on jest barbarzyństwem, bo tworzy cywilizacje taniego życia, które można odebrać jak przedmiot! Podpisując się na swoich apelach i petycjach, podpisujecie zgody in blanco dla morderców na bezkarne mordowanie! [...] Kara odstrasza, a kara śmierci odstrasza bardzo! Nie odstraszy kogoś, kto w afekcie zabija gacha swej żony na gorącym uczynku, lecz odstraszy tych, co z zimną krwią popełniają zbrodnie — porywaczy, bandytów, sadystów, trzy razy się zastanowią, zbyt duże ryzyko." (Dobry, 1990)

2. Odstraszający wpływ kary śmierci

Argument ten nie wydaje się być przekonywający. Teoretycznie zdawać by się mogło, że im straszniejsza kara, tym większe opory przed popełnieniem zbrodni. Nie ma jednak takiej prostej zależności, a kara śmierci najpewniej nie spełnia znaczącej roli ogólnoprewencyjnej. Motywy popełniania przestępstw nie zasadzają się na ogół się na rachowaniu grożącej dolegliwości karnej, gdyż przestępca liczy, iż ujdzie bezkarny. Zresztą nawet jeśli zdaje sobie sprawę, że grozi mu kara śmierci, to i tak możliwość, że faktycznie zostanie ona orzeczona jest nieoczywista, gdyż jest to kara zasadniczo stosowana jako ultima ratio. Aby kara śmierci pełniła tę funkcję musiałaby być sankcją obficie szafowaną i występującą w różnych typach przestępstw. Oczywiście dostrzega się wśród zwolenników tej kary postulaty dość szerokiego jej stosowania, lecz jest to nie do zaakceptowania. Kara śmierci musiałaby pozostać ultima ratio, jeśli miałaby być przywrócona. No chyba, iżbyśmy poważnie potraktowali głosy niektórych katolickich retencjonistów z lubością odwołujących się do Starego Testamentu, gdzie kara śmierci groziła za ponad 30 typów przestępstw. [ 26 ]

Należy zauważyć, że w czasach kiedy stosowano tę karę dość obficie nie powstrzymywało to przestępczości. Zauważył to już Monteskiusz w swym słynnym dziele O duchu praw: "Doświadczenie poucza, iż w krajach, w których kary są łagodne, działają one na obywateli tak samo jak gdzie indziej wielkie (...) Niech kto zbada przyczynę wszelkiego skażenia; ujrzy, iż tkwi ona w bezkarności zbrodni, a nie w umiarkowaniu kar." [ 27 ]

Ponadto przytacza się współczesne badania, które mają dowodzić, iż w rzeczywistości również dziś brak jest realnej zależności między poziomem przestępczości a istnieniem bądź nie kary śmierci. Były też wyniki badań przeciwne. Pisał o tym m.in. Waldemar Łysiak w swym felietonie Prawo Kaina czy prawo Abla?: "...gdy w USA zaczęto realia ujawniać, jak lawina ruszył w kolejnych stanach proces przywracania kary śmierci. Przywrócono ją już w 37 stanach, nawet tam, gdzie wcześniej funkcjonowało rekordowe liczbowo lobby wrogów kary śmierci — w stanie Nowy Jork. Efekt? Od chwili przywrócenia kary śmierci, a także zaostrzenia działań policji i zaostrzenia wyroków sądowych, jedno z najniebezpieczniejszych miast świata, Nowy Jork, błyskawicznie stało się jednym z bezpieczniejszych miast Stanów. Tylko w ubiegłym (1995) roku zanotowano tam najniższy wskaźnik przestępczości od dwudziestu trzech lat, a liczba morderstw spadła prawie o połowę! Mówią to statystyki. Statystyki nie naciągane do tezy, o czym każdy Nowojorczyk może się przekonać wieczorem, spacerując chodnikami swego grodu. Uczciwe statystyki mówią również, że łagodzenie kar skutkuje wzrostem samosądów, bo gdy państwo nie wypełnia jednego ze swych głównych obowiązków wobec ludzi (zapewnienie bezpieczeństwa) to ludzie muszą się bronić sami."

Trudno więc jednoznacznie przesądzić o tym, gdyż wyniki te często mogą zależeć od przyjętej metody, a nawet przedwstępnych założeń. Ponadto warto przypomnieć to o czym się czasami mówi: są trzy rodzaje kłamstw - zwykłe kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki.

Tak czy inaczej występowanie realnego wpływu kary śmierci na ogólny poziom przestępczości może być poddawane w wątpliwość.

3. O sprawiedliwości

Przyznam, że z owej triady naczelnych argumentów retencjonistycznych dwa powyższe nie są przesądzające, bardzo oboczne i mogłyby dla mnie nie istnieć na dobrą sprawę. O wszystkim przesądza argument sprawiedliwościowy, który z tej przyczyny zostawiłem sobie na koniec.

Życie człowieka jest najwyższą wartością — nie ulega wątpliwości; każdy człowiek ma niezbywalne prawo do życia — i to jest prawdą niewzruszoną. Podstawą kary śmierci, czyli eliminacji przestępcy, jest jednak sytuacja w której istota ludzka wyzbywa się człowieczeństwa, staje się dzikim zwierzęciem, pozbawionym wszelkim odczuć ludzkich, zdolnym jedynie do popełniania dalszych bestialstw. Eliminacja takiej jednostki nie jest wyłącznie kwestią odpłaty, lecz również racjonalnych i utylitarnych racji.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kara śmierci i funkcja sprawiedliwościowa kary
Przeciwko karze głównej

 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 21 ] Jan Woleński, Okolice filozofii prawa, Universitas, Kraków 1999
[ 22 ] Leszek Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach. Seria druga, Znak, Kraków 2002
[ 23 ] W. Mącior, Kara śmierci jako ultima ratio, PiP 9-12/1981
[ 24 ] J. Wąsik, Projekt 'reanimacji' kary dożywotniego pozbawienia wolności, [w:] Problemy prawa karnego, Lublin 1993
[ 25 ] Stanisław Lem, „Świat na Krawędzi", Rozmowa szósta. O złu w historii, głupocie i prywatyzacji zbrodni
[ 26 ] By wspomnieć tylko jednego z takich katolickich fundamentalistów Roberta Nogackiego, który z podziwem odnotowuje przykład Babilonii, gdzie prawo przewidywało ucięcie ręki lekarzowi za spartaczoną operację, a murarzowi, którego budowla się zawaliła przygniatając jakichś ludzi — umieszczenie w burzonym budynku analogicznych członków rodziny murarza. Pisze Nogacki: „Tak ostre kryteria prawne okazywały się niejednokrotnie zbawienne", bo selekcja naturalna przesiewała złych murarzy i złych chirurgów (Kara śmierci w tradycji katolickiej, NCz! 23 I 1999)
[ 27 ] Monteskiusz, O duchu praw, De Agostini, Warszawa 2002, s. 98-99

« Prawo karne i nauki penalne   (Publikacja: 30-06-2002 Ostatnia zmiana: 17-07-2004)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 886 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365