|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Listy i opinie Dr W.Niemann (sekretarz JBP) [6]
Informacje te rozpowszechniają
dominikanie, jeśli są nieprawdziwe to oczywiście sprostuję je.
W JBP nie ma stanu duchownego, a więc wyróżnianie liczby
duchownych w poszczególnych gminach ariańskich oraz nazywanie ich parafiami
budzi naszą wesołość. Skądś musi to jednak pochodzić. Proszę o sugestie na jakiej podstawie tak napisano (oczywiście, skoro Pan pisze, że
nie ma duchowieństwa, ja oczywiście nie utrzymuje, że jest tak jak podają
dominikanie, zwłaszcza w świetle ich pomówień pod adresem Jednoty, proszę
tylko o jakąś supozycję — na jakiej podstawie oni podają takie informacje?)
Podobnie jak komicznie brzmi określenie: liczba świątyń. Jesteśmy
tak biedni, że jedynie Wrocław i Krotoszyn dysponują własnymi
pomieszczeniami. Reszta gromadzi się po domach lub wynajętych okazyjnie
salach. Tabelkę trzeba więc koniecznie zmodyfikować.
Po drugie, sporo złego uczyniło nam w przeszłości przypisywanie powiązań z innymi Kościołami. Z tymi charyzmatami to wcale nie było tak, że uznano ich ważność w JBP z powodu wejścia jakiejś dużej grupy zielonoświątkowców. Nigdy taka sytuacja
nie miała miejsca, ani też JBP nie miała powiązań z zielonoświątkowcami.
Tego nie utrzymuję, absolutnie.
Grupa Roberta Kisiela miała w swoim składzie osoby z różnych
denominacji, W TYM dawnych zielonoświątkowców, a charyzmaty pojawiły
się i zostały odkryte na nowo w wyniku wprowadzenia zwyczaju modlitwy społecznej i odkrycia ważności prawa mojżeszowego (nie żydowskiego. To dwa różne pojęcia).
Rozumiem. Zastosuję się do wszystkich
Pana uwag, wszystkie sprostuję, ponieważ mnie Pan przekonał. Proszę jednak o wyrozumiałość jeśli chodzi o tę kwestię. Pan doskonale wie, że ja staram się
być zwykłym religiologiem, obserwuję i notuję wyjaśnialne rozumowo zjawiska
dotyczące rożnych religii. Być może coś tracę nie będąc jednocześnie
teologiem, być może jakaś część prawdy mi się wymyka. Proszę jednak zrozumieć
mój sposób rozumowania — z tego co wiem dawni bracia polscy stronili od
mistycyzmu, raczej nie przywiązywali znaczenia dla Ducha Św. w ich wspólnocie;
jest to więc wątek który rożni
Jednotę od dawnych Chrystian; ową zmianę członkowie Kościoła chrystiańskiego
tłumaczą jako pewien impuls od Boga, który pozwolił dostrzec to co kiedyś było
zakryte dla Państwa wielkich poprzedników; doskonale to rozumiem, jednak ja
jestem poza boskim poznaniem, stoję obok (proszę nie odczytywać tego jako
ironię!), toteż muszę poszukiwać jakichś przyziemnych przyczyn, które wpłynęły
na tę zmianę (z Państwa punktu widzenia, owe ziemskie przyczyny można tłumaczyć
jako pośredni wpływ Boga, który posłużył się czymś
naturalnych, aby można było pojąć jego nienaturalne zamierzenia lub wskazówki);
dla mnie jest czymś zupełnie naturalnym i oczywistym, że religie wzajemnie wpływają
na siebie już od wieków. Czy może być to odczytywane pejoratywnie? To zależy
od punktu widzenia, nie sądzę, aby mogło to mieć wielki wpływ dla kogoś
kto ma szczerą wiarę. Z tym się Pan chyba zgodzi. Moje rozumowanie jest
takie: uznanie „darów Ducha Św." związane było w czasie z przystąpieniem
ludzi którzy niegdyś byli członkami Kościoła, który przywiązywał do tego
wiele uwagi. Ci ludzie, nie ich Kościół, w jakiś sposób wpłynęli na inne
postrzeganie tych kwestii. Pragnę jeszcze zaznaczyć, że uważam to za szczęśliwy
krok dla religii. Ja, przyglądając się religiom z boku zdaję sobie doskonale
sprawę, że mistyka jest niezbędna w dzisiejszych czasach dla religii. Niezbędna
jest również pewna dawka racjonalizmu. Dlatego też uważam Pana zdanie o zrównoważeniu
się tych dwóch elementów za niezwykle trafne. Nie widzę dziś szans dla Kościoła
odwołującego się do rozumu w takim stopniu jak czynili to dawni Bracia
Polscy. Z drugiej strony z politowaniem patrzę na konsekwentne odżegnywanie się
od jakiegokolwiek racjonalistycznego postrzegania Biblii, stąd też, pomimo
mojego dużego szacunku dla zielonoświątkowców, uważam za coś sztucznego położenie
takiego nacisku na jeden tylko element wiary pierwotnych chrześcijan — na
charyzmaty duchowe. Kościół katolicki z kolei ma zbyt duży balast przeszłości i tradycji, aby można było z tego zrobić jeszcze coś wartościowego. Uważam
to za niemożliwe, katolicyzm z czasem musi umrzeć. Wróćmy jednak do tematu właściwego — spotkałem się z kilkoma opiniami, że mistycyzm Chrystian ma związek z ową
grupą wyznawców pochodzenia zielonoświątkowego, przyznam, że moje ściśle racjonalistyczne
rozumowanie przychyla się na stronę tego tłumaczenia. Pan mnie w tym umocnił,
mówiąc: "...ponieważ część członków miała już wcześniej doświadczenia w Kościele Zielonoświątkowym, uznaliśmy istnienie darów ducha i charyzmatów"
Proponuję więc zostawienie tej kwestii tak jak jest. Zaznaczam, że nie
chodzi tutaj o wpływ Kościoła zielonośw., ale ludzi pochodzących z tego Kościoła.
To duża różnica i mogę to zaznaczyć wyraźniej, jeśli Pan sobie życzy. Ta
uwaga nie może w żaden sposób deprecjonować Chrystian. W tym momencie muszę jednak wspomnieć o tym, że jest to zupełnie wyjątkowe
na mojej witrynie, aby jakakolwiek religia lub odłam chrześcijański był
przeze mnie traktowany tak przychylnie, jak chrystianie (dość pozytywnie oceniałem
np. bahaitów, konfucjonistów, ale byłem w stanie wskazać mimo wszystko również
wiele negatywnych aspektów tych religii, zaś odnośnie Chrystian nie odnalazłem
ich, proszę więc odnotować ten wyjątek w Klerokratii na swój duży plus (jeśli wiem coś niekorzystnie świadczące o danej religii — nie przemilczałbym tego, więc mój krótki opis braci polskich
jest prawdziwym ewenementem)
Podobnie nie mamy niczego wspólnego z adwentystami. Nim ich
Ellen G. White zaczęła podkreślać rolę szabatu, u nas dawno już go
praktykowano w zborach litewskich. Jeżeli już były toczone formalne rozmowy,
to z Kościołem Chrześcijan Dnia Sobotniego. Rozważano wówczas przyłączenie
się JBP do tego Kościoła i nadanie JBP tymczasowego statutu zboru
autonomicznego. Nie doszło jednak do tego, gdyż sporną kwestią okazała się
kwestia Paschy w dniu 14 Nissan oraz chrzest w imieniu Jezusa.
W. Niemann
Tak, zgadzam się. Zasugerowałem się
uwagą J. Zabiełły. Nie była ona jednak do końca trafna, z uwagi na Szymona
Budnego. Bardzo dziękuje za uwagi.
Pozdrawiam, M. Agnosiewicz
16.09.2001.
Szanowny Panie Redaktorze;
Proszę o informacje dot. tego rozłamu w łonie
Jednoty: „Jednota Braci Polskich — Unitarianie i Zbór Panmonistyczny";
co było podstawą rozróżnienia, czy oba zbory istnieją do dziś? Do której wspólnoty
zaliczają się Chrystianie?
Szczerze mówiąc nie sięgam pamięcią do tamtych czasów. Trudno mi powiedzieć.
Musiałbym zapytać jeszcze starszych ode mnie jak to było naprawdę. JBP „Chrystianie" nigdy nie
była JBP „Unitarianie". Nasza formacja wyrosła na gruncie JBP „Buddyści" (!). Grupa Roberta Kisiela
weszła do Jednoty w chwili, gdy ta przeżywała schyłkową fazę fascynacji buddyzmem.
Nadała jej na powrót charakter chrystiański i tak jest do dzisiaj. Żadnego kontaktu z unitarianami formalnie nie
mieliśmy, po części z powodu ich nieprzychylnego stosunku do kolejno odkrywanych
elementów chrystiańsko-żydowskiej obrzędowości. Może po części dlatego,
że w Kościele Unitariańskim także dominowały osoby pochodzenia żydowskiego? Naprawdę nie wiem.
Pan pisał mi, że Jednota odrodziła się przed II wojna
św. W tej ulotce od dominikanów podają, że w roku 1945. Proszę o komentarz.
W opracowaniu, które posiadam pastor Grycz-Śmilowski podaje datę 1937. Dominikanie nie maja wiarygodnych informacji, a katolickim zwyczajem
unikają jak ognia nazywania naszych zgromadzeń zborami — zwą je po katolicku parafiami,
świątyniami, kościołami — nawet w tak drobnych sprawach starając się zatrzeć
naszą odrębność kulturową i duchową. Nie wiem, co może być tego przyczyną.
Język, który stosujemy we wszystkich oficjalnych wystąpieniach zawiera takie określenia jak:
zbór, zgromadzenie, wspólnota, gmina, starszy zboru, minister, biskup, itp. W JBP nie ma
też odrębnego stanu duchownego, podziału na kler i laikat. Mówienie o stanie duchownym to
mówienie nieprawdy o życiu zboru. Jaki cel chcą w ten sposób osiągnąć Dominikanie i po co to
czynią, trudno powiedzieć. Być może zależy im na wytworzeniu wrażenia, że
wspólnoty w rodzaju JBP to nie są kulturowo i religijnie całkowicie odr
1 2 3 4 5 6
« Listy i opinie (Publikacja: 03-07-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 905 |
|